• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Małgorzata Braunek: Medytacja jest poza religią

Anna Gryszkiewicz
30 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Tonia Ugwu: piękna Nigeryjka z Trójmiasta
W niedawno wydanej, pełnej humoru książce "Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko", Małgorzata Braunek rozmawia z Arturem Cieślarem o swoim życiu. W niedawno wydanej, pełnej humoru książce "Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko", Małgorzata Braunek rozmawia z Arturem Cieślarem o swoim życiu.

Po wielu latach ciszy ponownie wróciła na ekrany. Widzowie zapamiętali ją jako esencję młodości i entuzjazmu. Dziś emanuje dojrzałą kobiecością i spokojem buddyjskiego mnicha. Choć bez ślubowań, pełni rolę nauczyciela zen, a dzień zaczyna od medytacji. O poczuciu przemijania, przyczynie nieudanych związków i wejściu świata w erę kobiet, rozmawiam z Małgorzatą Braunek.



Na ile lat się pani czuje?

Czasem czuję się na 199, czasem na 20. Wszystko zależy od sytuacji, w jakiej się znajduję.

Aktorki mają duży problem z tym, że czas płynie...

Nie tylko aktorki. W ogóle mamy problem z tym, że przemijamy. W jakimś sensie i mnie to dotyczy. Nie mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem, który jest całkowicie wolny od poczucia nietrwałości. W związku z tym, że w praktyce buddyjskiej doświadczenie przemijania jest bardzo ważne, godzę się z tym, że czas leci.

Coś pani robi, żeby ukryć skutki mijających lat? Świetnie pani wygląda.

Zawsze mówię, że to skutek uboczny medytacji... I niektórych kremów (śmiech).

To cykl "Kobieca Garda" więc zapytam od razu. Ma pani trzeciego męża. Kiedy kobieta rozwodzi się, to wynik siły czy bezsilności?

Nie było to wynikiem ani siły ani bezsilności tylko niedojrzałości. W każdym wypadku, zarówno w moich związkach małżeńskich jak i tych niezakontraktowanych, rozstanie pojawiło się jako rezultat życia w iluzji. Dziś mogę powiedzieć, że żyłam w iluzji, wyobrażeniu tego, jak powinien wyglądać związek, jakim powinien być mój mężczyzna. W momencie, gdy nie okazywał się takim, jak go sobie wyobrażałam, przychodziło duże rozczarowanie. Czasami kosztowało mnie to sporo siły, innym razem byłam bezsilna.

A teraz... Prawie czterdzieści lat jest pani z jednym mężczyzną. Co zadziałało?

Oboje jesteśmy wolnymi ludźmi i mamy tego świadomość. Mądrość naszego związku polegała właśnie na tym. Niczego nie planowaliśmy. Życie się samo układało. Dzieje się tak, kiedy podstawą wszystkiego jest prawdziwa miłość, która przyjmuje drugiego człowieka takim, jaki jest. Oczywiście ten sam człowiek może denerwować i wkurzać, ale mimo wszystko się go akceptuje. Kiedyś wyobrażałam sobie, że zakochanie jest już stanem faktycznej miłości. Tak nie jest, zakochanie jest wynikiem wyobrażenia, o którym przed chwilą mówiłam. Choć to nie wyklucza szaleństwa w związku. Kiedyś naprawdę żyliśmy z dnia na dzień.

A dziś chodzicie czasem na randki?

O rety! Jak bym chciała... Ale niestety nie jest już tak prosto. Ostatnio chcieliśmy sprawić sobie szalony wyjazd, ale tyle śniegu napadało w Warszawie, że nie mogliśmy zostawić domu osobie, która z tymi warunkami pogodowymi nie dałaby sobie rady. I tyle było z szaleństwa chwili (uśmiech).

Praca w filmie, teatrze, prowadzenie wykładów buddyjskich. Cały czas ma pani widzów i słuchaczy. Potrzebuje pani widowni?

Kiedy wiem, że mam coś do przekazania, lubię mieć widownię. Co więcej, jeśli mowa o wykładach buddyjskich, to nie jest zwykłe lubienie. Uważam, że moją powinnością jest dzielenie się tym doświadczeniem, które miałam. Tym bardziej, że może być ono pomocne dla innych.

Z jednej strony rzuca pani zawód i zaczyna praktykę buddyjską. Z drugiej, po prawie trzydziestu latach, wraca na ekrany. Ego uwielbia bycie na afiszu. Nie bała się pani tego?

To nie jest tak, że tego ego wyzbyłam się przed powrotem na ekrany. Rzeczywiście, praktyka buddyjska pomaga je odsunąć. Zresztą, kiedy zaczynałam swoją przygodę z buddyzmem, miałam założenie wyzbycia się go całkowicie, ale w pewnym momencie, pod wpływem silnego doświadczenia, zrozumiałam, że to niemożliwe. Poza tym, pokusy umacniające ego istnieją przecież i na planie i poza nim. Pojawiają się w życiu non stop. Ego potrafi nakarmić się wszystkim, jest jak głodny duch. Pojawia się nawet podczas praktyki buddyjskiej, kiedy wydaje nam się, że jesteśmy super, bo medytujemy, a tak naprawdę siedzimy napompowani na poduszce medytacyjnej i wzmacniamy swoje egotyczne nastawienie. Są jednak momenty, kiedy w medytacji pojawiają się stany bez ego. I takie stany, paradoksalnie, pojawiają się też w aktorstwie. Kiedy aktor jest autentycznie w roli, staje się medium, które tylko przekazuje treści. Wtedy ego znika. Bo nie ma go w prawdziwej sztuce, w stanach całkowitej jedności gdy znika podmiot i przedmiot.

Robi pani sporo wykładów publicznych. Co, będąc buddystą, można przekazać ludziom, którzy buddystami nie są?

To, że medytacja jest najbardziej uniwersalnym stanem w ogóle. Jest poza religią i jakąkolwiek ścieżką, i każdy, niezależnie od wyznania, płci, poziomu inteligencji, może ją robić. I, o dziwo, znaleźliśmy się w czasach, kiedy ludzie tego nie negują i bardzo pozytywnie odbierają warsztaty medytacyjne.

A ja mam wrażenie, że tolerancja na takie działania w Polsce jest jeszcze bardzo mała. Znajomi nie uznali, że zwariowała pani zaczynając intensywnie praktykować?

Może uznali, ale na szczęście mi o tym nie mówią (śmiech). A tak szczerze, to jestem niezmiernie poruszona tym, jeżdżąc z Arturem Cieślarem i promując swoją książkę, ludzie tak wspaniale reagują na rozmowy o medytacji. Myślę, że odzywa się w nas potrzeba kontaktowania się z naszą duchowością. Bo życie w tym rejonie świata, na zachodzie, jest skoncentrowane na ja. Do tego dochodzi silna tradycja chrześcijańska, która również dzieli świat na sacrum i profanum, co skutkuje tym, że czujemy się oddzieleni, samotni i niewysłuchani. Ludzie, którzy przychodzą na wykłady, chcą coś zmienić w swoim życiu. Są ciekawi medytacji, dużo pytają.

Kobiety czy mężczyźni?

Przede wszystkim kobiety. Na moich wykładach jest ich przeważająca ilość, są dziś bardziej aktywne od mężczyzn. W ogóle, mam poczucie, że wahadło przechyliło się w drugą stronę i ewidentnie wchodzimy w erę kobiet. Trochę się tego obawiam, gdyż nie uważam, żeby jakakolwiek dominacja była zdrowa. Wolę harmonię, musimy być czujne, by nie wylać dziecka z kąpielą (uśmiech).

Wydarzenia

Opinie (150) 3 zablokowane

  • Fantastyczna kobieta.

    • 31 21

  • Oleńka, głupoty gadasz... (58)

    Wylecz się z tego buddyzmu...

    • 50 61

    • ludzie szukają bo gdzieś tam w zakamarkach umysłu tli się pytanie o sens życia (32)

      które przecież nie polega wyłącznie na spłacaniu kredytu

      • 37 2

      • Odpowiedział mu Jezus:

        «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście».

        • 20 22

      • Odpisałem Ci cytatem z Biblii ale cenzura to usunęła. (30)

        Jezus odpowiedziął: Ja jestem Drogą Prawdą i Życiem.

        • 11 18

        • Ojej! I co teraz z tymi miliardami ludzi, którzy nie znają jedynie słusznych prawd Jezusa. (29)

          Pewnie na te biedactwa tylko piekło czeka.

          • 33 9

          • głupiś! (27)

            jeżeli nie znają Jezusa Chrystusa a postępują w życiu dobrze to będą w niebie! Ale czy są jeszcze na świecie tacy ludzie co nie wiedzą????

            • 7 9

            • (12)

              Są miliardy takich ludzi .

              • 10 5

              • ile miliardow konkretnie ?? (2)

                • 3 1

              • (1)

                na świecie żyje ok 7 miliardów ludzi, chrześcijanie to mniej więcej 1/3 wszystkich ludzi na świecie

                • 5 4

              • Mocno przesadziłeś z tą proporcją. Tyle byłoby chrześcijan, gdyby zaliczyć do nich wszystkich mieszkańców Europy włącznie z Rosją, obydwu Ameryk, Australii i części Afryki. A przecież tak nie jest, że wszyscy na tych obszarach są chrześcijanami. Wielu z nich deklaruje się jako niewierzący lub innej wiary. Niemniej, ta jedna trzecia to jest i tak zdecydowana mniejszość.

                • 7 4

              • Jeśli "Są miliardy takich ludzi", to tym bardziej i powszechniej trzeba głosić im Ewangelię. (8)

                A Mariusz ma rację co do zbawienia tych dobrych ludzi.

                • 4 7

              • (7)

                Ja, według mnie, też postępuję w życiu dobrze. Jezusa Chrystusa nie znam. Czy będę w niebie?

                • 6 4

              • już Go znasz i nie wykręcisz się jeżeli się nie nawrócisz (3)

                • 4 6

              • (2)

                Słowo daję, że nie znam. Nawet "Go" nie widziałem!

                • 7 4

              • powiem Ci co zrobić: idż do kościoła kiedy wystawią Najświętszy Sakrament (1)

                to właśnie ON w postaci ukrytej. Wierzysz?

                • 2 7

              • Nie może być! Jak on się tam skrył?

                • 5 2

              • już Go znasz i nie wykręcisz się jeżeli się nie nawrócisz (2)

                • 4 7

              • ksiądz Mariusz? (1)

                • 5 3

              • nie, Mariusz świecki:)

                • 2 3

            • : ) (13)

              "Postępują w życiu dobrze", to znaczy konkretnie według wszystkich, czy tylko niektórych przykazań katolickiego dekalogu?
              A może "dobrze" może być jeszcze inaczej?

              • 6 4

              • Dekalog jest biblijny, i jako Prawo Naturalne, wpisany jest w Sercu" każdego Człowieka. (12)

                Każdy kto używa sumienia, dojdzie, albo przynajmniej będzie dążył, w stronę praw dekalogu, o ile naprawdę szuka Prawdy.
                A relatywizm jest "dobry" tylko dla ateistycznych małp naczelnych, które uważają że śmierć biologiczna jest ostatecznym końcem Życia.

                • 5 6

              • To "ateistyczna małpa naczelna" nie jest "Człowiekiem"? (1)

                A co z tymi, którzy wierzą lub wierzyli w innych bogów?

                • 8 3

              • Masz już odpowiedzi w powyższych wpisach zamieszczonych przez chrześcijan, poczytaj i pomyśl.

                Marny z ciebie prowokator.
                :-)

                • 4 5

              • dla nas katolików 10 przykazań to oczywista oczywistość, prawdy moralne niepodważalne, ale np. w islamie nie funkcjonują takie normy moralne. Tam ważna jest tylko relacja człowieka z bogiem, a relacja człowieka z człowiekiem już nie, nie ma czegoś takiego jak np. nie zabijaj lub nie kradnij. Religia nie formułuje praw moralnych w relacjach międzyludzkich.

                • 3 7

              • (8)

                A co to jest "Prawo Naturalne"?

                • 5 2

              • To jest coś takiego jak "Święta Prawda", czyli coś, o co nie należy się natrętnie i wnikliwie katolików pytać, aby nie narazić ich na frustrację i gniew, a siebie na ich zemstę. Oni w to wierzą i nikt im nie powie, że białe jest białe, a czarne jest czarne.

                • 7 4

              • Zamiast definicji, którą sobie sam możesz znaleść, dam Ci przykłady: (6)

                Jak ktoś walnie Cię, bez powodu a celowo, młotkiem w głowę to będziesz wiedział,że to było złe, niezależnie od Twoich prywatnych przekonań światopoglądowych i państwowego systemu prawnego. Podobnie jak zgwałci Ci matkę, żonę albo córkę, to też będziesz wiedział, że to złe, niezależnie od przekonań światopoglądowych i państwowego systemu prawnego. W takich przypadkach ujawnia się właśnie Prawo Naturalne w praktyce, prawo na podstawie którego stwierdzisz, że te czyny były złe.

                • 2 3

              • Jeszcze lepsze przykłady: (4)

                A jak "Taka Prawdo" uderzysz się w kolano lub spadnie ci cegła na głowę, to też "będziesz wiedział, że to było złe (a może jednak dobre - mój przypis) niezależnie od Twoich prywatnych przekonań światopoglądowych i państwowego systemu prawnego. W takich przypadkach ujawnia się właśnie Prawo Naturalne w praktyce, prawo na podstawie którego stwierdzisz, że te czyny były złe."
                Robienie wody z mózgu wyznawcom "Świętej Prawdy" tak samo opiera się na "Prawie Naturalnym".

                • 1 3

              • Nie odróżniasz celowej działalności ludzi od zdarzeń losowych z udziałem materii martwej (3)

                i niezależnych od woli ludzkiej.
                Cegła nie grzeszy i nie łamie prawa, bo cegła nie jest inteligentnym człowiekiem obdarzonym wolną wolą.
                ..................
                ...Ale jak widać palikocięta mają ograniczony rozumek i pewnych rzeczy nie ogarniają, dlatego muszą słuchać co PO-wie guru Janusz albo fuhrer Donio..........

                • 2 3

              • Jak przekażą Twoje pieniądze z podatków na rzecz kościoła, (2)

                to też będziesz wiedział, "że to było złe, niezależnie od Twoich prywatnych przekonań światopoglądowych i państwowego systemu prawnego. W takich przypadkach ujawnia się właśnie Prawo Naturalne w praktyce, prawo na podstawie którego stwierdzisz, że te czyny były złe."

                • 2 2

              • Czy Janusz jest PO-dobny do gumowego penisa, (1)

                czy to gumowy penis jest PO-dobny do Janusza?

                • 1 4

              • Prawo Naturalne nie pomaga ci w odpowiedzi na takie zasadnicze pytania?

                • 1 3

              • A jeśli zabiję kogoś, żeby ratować kogoś innego, to to jest dobre, czy złe?

                • 2 3

          • Jeśli nie znają Prawdy o Jezusie, nie z własnej winy, a są dobrymi ludżmi, to na pewno ogarnie ich Miłosierdzie Boga

            będą zbawieni i nie pójdą do piekła.

            • 5 6

    • Typowa katolicka nietolerancja nie znosząca jakiejkolwiek konkurencji (21)

      I do tego nie mająca pojęcia, czym jest buddyzm. Ale za to "szczerze" doradzająca wyleczenie się z tego, czego sama nie pojmuje.

      • 28 16

      • Typowa antykatolicka agresja popieracjąca wszystko co niechrzescijańske, tak dla zasady. (20)

        • 17 27

        • Typowe katolickie widzenie agresji w jakiejkolwiek krytycznej opinii wobec nietolerancji katolików. (19)

          • 22 14

          • Typowe sekciarskie i ateistyczne atakowanie katolicyzmu za to,że głosi Prawdę (18)

            i ostrzega przed fałszem.

            • 8 30

            • A co na tę "Prawdę" miliardy innych ludzi żyjących na Ziemi? (17)

              Zapewne sczezną w piekle : ).
              Dobrze, że przynajmniej minęła już era krwawych krucjat chrześcijańskich i stosów dla niewiernych.

              • 21 8

              • Jeśli nie znają Prawdy o Jezusie, nie z własnej winy, a są dobrymi ludżmi, (16)

                to na pewno ogarnie ich Miłosierdzie Boga

                • 6 9

              • (13)

                Zapewne katolickiego Boga, bo innych nie ma i nie było : )))

                • 6 6

              • W wylewie swojego antychrześcijąńskiego jadu niechcący napisałeś prawdę, (12)

                Bóg prawdziwy, czyli ten którego znają i czczą chrześcijanie jest Jeden. Innych nie ma i nie było. Inne religie monoteistyczne, jeśli czczą Boga Jedynego, to czynią to w sposób niedoskonały i ułomny. Ale to zawsze lepsze niż politeizm i inne rozwodnienia Prawdy, a tym bardziej ateizm.

                • 3 8

              • Oj, ty "Taka Prawdo" lepiej się zastanów, zanim coś napiszesz! (11)

                Dopuszczasz możliwość czczenia innego konkurencyjnego monoteistycznego Boga, a tego twój Bóg nie toleruje (patrz dekalog)!

                • 4 6

              • Nie zrozumiałeś! (10)

                Prawdziwy Bóg jest Jeden, Jedyny. To Bóg chrześcijański.
                Konkurencyjni "bogowie" to fałszywe bożki.
                Można natomiast czcić Jedynego Boga, w sposób niedoskonały i ułomny (np. w judaizmie), mając o nim niepełną wiedzę i zrozumienie (np. odrzucając boskość Jezusa - Boga Człowieka i Trójcę Św.)

                • 1 9

              • (9)

                A ile można czcić matek boskich, świętych i ich relikwii?

                • 6 2

              • A co ma piernik do wiatraka? (8)

                "Wiara w świętych obcowanie" nie umniejsza Wiary i Czci najwyższej należnej Jedynemu Bogu. Matka Boska Maria i inni Święci, jako ludzie już zbawieni, będący w niebie blisko Boga, mogą być pomocni w modlitwach kierowanych przez nas do Boga.

                • 2 2

              • (7)

                Ale skąd ksiądz wie, że już przeszli kwalifikacje na zbawionych i są w tym niebie blisko Boga? Podobno Jezus mówił coś innego.

                • 5 2

              • Ostatecznie oficjalnie ogłasza to Kościół w którym działa Bóg Duch Św. i On daje mu światło i pewność. (6)

                Poprzedza to m. innymi oddolny kult wśród wiernych i ich przekonanie, cuda, proces beatyfikacyjny lub kanonizacyjny.
                Jezus powiedział do Św. Piotra: "I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie." (Mt.16:19). Papież jest następcą Św. Piotra i to on ostatecznie ogłasza, że dany chrześcijanin jest świętym, czyli jest na pewno w niebie.

                • 1 2

              • Ach, to żądania wiernych i biurokracja kościelna wyznacza Bogu świętych! (5)

                A Jezus nie mówił czegoś o wskrzeszeniu umarłych dopiero po przyjściu królestwa bożego?
                Dlaczego katolicy modlą się do świętych np. o wstawiennictwo u Boga? Czy Bóg jest już tak niedołężny, że potrzeba pośrednich bożków, aby podpowiadały mu, co ma czynić?

                • 1 3

              • Kościół jedynie potwierdza, że ktoś jest świety, a nie czyni go swietym samemu. (4)

                Mówimy o rzeczywistości, w której nie ma naszego pojęcia czasu i przestrzeni, Zresztą Jezus mówił, że "Królestwo Boże jest już tutaj" a zmartwychwstanie ciał to inna sprawa, niezależna od świętości osobnika, bo każdy zmartwychwstanie.
                Kościół na ziemi i ten w niebie, modli się do Boga razem, za siebie nawzajem, pomagając sobie, w ramach wspólnoty miłości.
                Modlitwy są potrzebne ludziom, i pomagają im w nawiązaniu kontaktu z Bogiem i zbawieniu. Bogu nie są potrzebne.
                ..................
                I tyle, starczy... Generalnie to bełkoczesz i miernie prowokujesz na PO-ziomie ślepych palikociąt i sowieckich pionierów, czyli po prostu trolujesz. Zaraz zaczniesz o lotach w kosmos, i że tam Boga nie widać, więc go nie ma itp. pierdoły.... Szkoda mojego czasu na dalszą dyskusję z Tobą, więc pa pa... PO-zdrów Janusza z gumowym penisem.............

                • 1 2

              • Pewnie do kościoła przychodzi decyzja z "góry".

                Jeżeli "każdy zmartwychwstanie", a jest to tylko "zmartwychwstanie ciała", to jaki to ma sens, skoro zmarli ludzie żyją już w niebie i lepiej niż tam nigdzie indziej im nie będzie? Chyba, że tego życia w niebie dostąpili przy "potwierdzeniu kościoła" tylko święci?
                Musisz mieć chyba kwalifikacje Najwyższego, skoro wiesz, że też "kościół w niebie modli się do Boga" i ponadto, że, mimo wszystko, te modlitwy "Bogu nie są potrzebne". Dziwnie wobec tego wyglądają relacje żyjących w niebie z Bogiem. W mitologii greckiej precyzyjniej takie sprawy opisywali.

                • 1 2

              • I wie wytrzymałeś "Taka Prawdo" bez ubliżania (2)

                Obaj dobrze wiemy, że prawdziwe "pierdoły" to są te przedstawiane przez kościół i obaj dobrze wiemy, czemu ma to służyć. Ich się nie da obronić racjonalnie. Można w nie tylko wierzyć, co jednakże w żaden sposób nie przekłada się na rzeczywistość, oprócz korzyści dla kościoła watykańskiego, i to jak najbardziej materialnych.

                • 2 3

              • Czy jak Janusz zdradzi Roberta z Anną synem Zygmunta to to jest dobre czy złe? (1)

                • 2 2

              • Prawo Naturalne nie pomaga ci w odpowiedzi na takie zasadnicze pytania?

                Może to lipa?

                • 1 2

              • (1)

                Ale co to jest ta "Prawda o Jezusie" i skąd wiesz, że to rzeczywiście prawda?

                • 1 2

              • Wczoraj odlałem brązową figurkę Janusza z brązu!

                Siedziałem na sedesie, zrobiłem "Ham Saa...." i figurka gotowa. Potem rytualnie spuściłem wodę, bo, niestety, ta figurka bardzo śmierdziała, PO-dobnie jak jej pierwowzór.

                • 2 6

    • praktykowałem ZEN przez kilkanaście lat i ta praktyka doprowadziła mnie spowrotem do chrześcijaństwa (2)

      kiedyś "siedzieliśmy" obok siebie z Małgosią na warsztatach ZEN.

      • 12 5

      • (1)

        i niech doprowadzi jeszcze do słownika :-)

        • 6 9

        • dzieki, oczywiście "z powrotem"

          • 7 1

  • balans (1)

    balans, to znaczy co woli ?
    Bo wg Słownik języka polskiego jest to : "przechylanie się w przeciwne strony, z zachowaniem równowagi ciała"
    tzn, kiwa się raz tu raz tam ?
    Z tekstu wynika jakby nie o to jej chodziło, chyba nie pamięta że mamy w Polsce takie słowo "równowaga"...

    • 16 10

    • od piwa

      to się głowa kiwa :)

      • 5 1

  • Nie znam Pani jako aktorki (2)

    widziałem jedynie ulotne momenty Domu nad rozlewiskiem i skojarzyłem, że to Pani. Chciałem tylko napisać, że dzielę z Panią pasję do medytacji. Dziękuję za ten wywiad.

    • 22 16

    • Oleńka z "Potopu". (1)

      Żelaznej klasyki polskiego kina nie znasz.

      • 16 2

      • może jest to młody człowiek i nie widział nic poza TVN?

        • 15 1

  • Z całym szacunkiem ale w czasach korporacyjnych niewolników Zen i medytacja to zwykła działalność zarobkowa. (11)

    Poza religią jest niestety szanowna Pani bo jej medytacje Zen i Buddyzmy to czysto dochodowa działalność.

    ja polecam wypoczynek i medytację u mnichów w klasztorze oczywiście chrześcijańskim.
    Bo nie oszukujmy się nawet jeśli ktoś mieszkający w Europie jest tzw niewierzącym to czy chce czy nie musi i stosuje się do 10 przykazań bo to po prostu najmądrzejsze prawa dla ludzi zarówno cywilizowanych jak i dzikich czy jakichś Ninja.
    Buddyzm to obłaskawianie demonów dosłownie wiec relaksujące z założenia to nie jest.

    • 36 49

    • Ignorant udający mądrego (1)

      • 22 10

      • po prostu ignorant

        o wspólnych medytacjach zen i chrześcijańskich, organizowanych od kilkunastu lat m.in. w klasztorze Benedyktynów w Lubiniu, pan artefakt nie słyszał.

        szkoda ;(

        • 2 0

    • ??

      Tak jak mówisz wasza dzialalnosc to tylko kasa,jak to u katoli-buddysta

      • 12 8

    • w Tybecie też sa klasztory pojedz, zobacz i dopiero wtedy zabieraj głos (2)

      Dowiedz sie najpier, zobacz jak skromnie zyja Ci ludzie, jak kształca biedne dzieci , jak sa przesladowani i mordowani przez komunistyczne Chiny

      • 15 9

      • Byłem i widziałem jak ich nnja z główki jakieś deski traktował straszna nuda (1)

        Chcieli mi sprzedać jakieś tandeciarstwo ale nie dałem się naciągnąć.
        Widoki piękne do zwiedzania ale ludzie w tych tzw klasztorach to raczej doskonali handlowcy.

        P.S. Lepiej nie pytajcie co dali wam do jedzenia.

        • 10 11

        • narkotest

          w d,,,,,,,,e byłes i g..no widziałes i nie kłam bo bzdury takie piszesz ,że wstyd czytać

          • 7 4

    • i pewnie masz tam zlizywanie śmietanki z kolana gratis ? (2)

      • 10 7

      • ty masz smietankę od Janusza

        • 4 4

      • wracaj do lizania tyłka partyjnego guru bo za wpis ciebie nie pochwali POtworku

        ech te prymitywy gdańskie z pierwszego miotu po wyjeździe z kaszubskich żwirowni

        • 5 7

    • Ja bym się bał sam siebie gdybym miał taki umysł jak Artefakt.

      • 1 2

    • Widać artefakt, że waść zielonego pojęcia nie masz, o czym piszesz.

      • 1 2

  • tym artystom niekiedy

    z lekka "odbija" - stąd ten buddyzm, silą się też na bycie oryginalnym.

    • 23 29

  • a to (5)

    Madra kobieta. A w komentach ?
    ... a to Polska wlasnie

    Nie tesknie.

    • 31 18

    • Ta, dokladnie....

      • 7 6

    • Mądra??? phi raczej stara i brzydka (3)

      Dlaczego gdy ktoś jest wyznawcą jakiegoś latającego spaghetti do kompletu dawno zapomnianym i przez młodych nie znanym zuborzałym cżłowiekiem sili się na mędrkowanie.

      Zarówno buddyzm jak i medytacja to dobre dla tetryków biednych starych głupców!

      Młodzi i zaradni uprawiają sporty wyczynowe zamiast kiwać się wąchając dziwne dymy i doprawdy mają innych idoli niż jakaś pomarszczona zaniedbana staruszka która dawniej była młoda i piękna ale tak głupia że nie odłożyła nic na starość.
      A teraz będzie kadzidełka sprzedawała i reklamowała jakieś chińskie zabobony które są modne w kręgach niewolników korporacyjnych pracujących za 4kbrutto i utorzsamianych z tzw inteligencją.

      Inteligentni ludzie nie muszą pracować jako sprzedawca zabobonów aby mieć na utrzymanie!

      Dziękuję i miłego dnia życzę zarówno starcom sprzedającym zabobony jak i emigrantom zarobkowym którzy w Polsce byli tylko bezrobotnymi kmiotkami w jednych kapciach.

      • 8 27

      • żal mi Ciebie

        jesteś złym człowiekiem jeżeli mówisz to na poważnie. złym i głupim

        patrzysz na ludzi przez pryzmat kasy. dobrze, że nie znamy się osobiście, było by to zatrucie mojego życia

        a o medytacji to Ty raczej nic nie wiesz

        • 15 4

      • joga, medytacja, tai chi na całym świecie ludzie ćwiczą (1)

        Wywodzi sie to wszystko ze starych cywilizacji wschodnich.
        Jakim trzeba byc głupcem i mało oczytanym człowiekiem jak roso mac by takie brednie pisać.
        Oj człowieku poczytaj ty sobie trochę ksiażek i nie myl chińskich zabobonów z joga czy Zenem bo zen Wywodzi się z Japonni a buddyzm z Tybetu.
        I nie tobie agresywnie oceniać czy ktoś biedny czy bogaty praktykuje medytacje czy ćwiczy jogę.
        Ja wiem jedno Ty jesteś ubogi intelektualnie.

        • 8 7

        • małe sprostowanie

          zen wywodzi się z Chin (ch'an)
          buddyzm wywodzi się z północy Indii

          • 2 0

  • Medytacja jest poza religią? (11)

    To znaczy, że Pani Braunek promuje medytację laicką? Przecież to bez sensu! Medytacja, którą pokazuje, ma korzenie w buddyzmie i ma prowadzić do buddyzmu.

    Ta Pani albo ściemnia albo nie ma pojęcia o czym mówi. To tak jakby ksiądz uczył modlitwy "Ojcze nasz" i mówił, że ona jest poza religią.

    • 24 28

    • Buddyzm nie jest religią. Zanim cos sie napisze na forum, warto miec o tym pojęcie. (3)

      • 20 8

      • (1)

        Jest, to cały system wierzenia

        • 8 15

        • To nie system wierzenia, tylko system filozoficzny bardziej.

          • 3 4

      • Słusznie, to nie religia - to sekta

        gdzie jest w ogóle jakiś moderator? Czekam, jak zaczniecie promować na portalu Mormonów, Jehowych albo Scjentologów... a nie, zapomniałem, że oni są za bardzo "obciachowi". Teraz w modzie jest buddyjska "medytacja zen". Oczywiście nie mająca nic wspólnego z religią, bo w zasadzie każda religia jest obciachowa. Konsumpcjonistyczne pokolenie lemingów i zjadaczy popcornu. Jak dobrze, że ktoś wam mówi co macie myśleć i w co wierzyć.

        • 4 8

    • Buddyzm nie akceptuje żadnych bogów, a Budda nie jest bogiem. (6)

      A sztuka medytacji nie ma związku z żadną religią.
      Buddyzm jest czasem niezbyt szczęśliwie zaliczany do tzw. wielkich religii świata, ale tak naprawdę jest bardziej systemem filozoficznym, w którym nie ma miejsca dla bogów w rozumieniu innych religii.

      • 21 5

      • no właśnie

        nie ma w Buddyźmie miejsca dla bogów czyli będąc buddystą nie mogę wierzyć w Jezusa. Albo się wierzy w Boga albo się nie wierzy. W religii ma kompromisów.

        • 13 2

      • Tym gorzej dla tej dziwnej pseudo-religii, w której nie ma Boga................ (4)

        To tak jak w marksizmie:
        to też pseudo-religia bez Boga.

        • 7 12

        • niewiedza jest cechą głupców (3)

          najpierw poczytaj trochę jeden z drugim a pózniej mędrkuj

          • 9 7

          • A Ty "mędrcu" czytasz Dalaj Lamę czy Marksa? (2)

            Czy obu naraz?

            • 5 8

            • Marksa?

              zabawne i co jeszcze

              • 3 2

            • Ja jeszcze czytam Harrego Pottera.

              To zalicza?

              • 5 3

  • To fakt (3)

    pani Braunek ma tytuł buddyjski- nauczyciela / mistrza Zen,
    jest zwierzchnikiem związku buddyjskiego

    zatem promuje buddyzm - ok

    nie wiem po co mówi, że medytacja jest poza religią, gdyby nie była buddystką, nie medytowałaby

    • 21 13

    • uzasadnij swoja tezę

      • 3 6

    • nie jest mniszką

      • 1 4

    • medytacja jest poza religią, ale już cała otoczka niekoniecznie

      jeśli medytacja nie byłaby poza/ponad religiami, to nie byłoby sensu we wspólnych sesjach medytacyjnych (np buddystów zen i benedyktynów - jak w klasztorze w Lubiniu) czy w świadectwach uniwersalnego doświadczenia medytacyjnego przekazywanych od tysięcy lat przez przedstawicieli praktycznie wszystkich grup religijnych - od Buddy Siakjamuniego przez Sufich, Mistrza Eckharta po Dalajlamę czy szamanów w kulturach indiańskich

      • 0 0

  • ludzie skąd w was tyle jadu? (4)

    co za naród

    • 44 16

    • Może osoby, które negatywnie piszą o niestety wprowadzaniu w błąd przez p. Braunek tych niezorientowanych, wiedzą co piszą? Dlaczego autorze nie wspomnisz o jadzie sączącym się z alogicznych i głupich wręcz stwierdzeń mistrzyni zen?

      • 5 7

    • w 99% ponoc katolicy ... (2)

      • 7 3

      • i jako tacy nie akceptują wschodnich szkodliwych zabobonów z Indii i Tybetu, "przefiltrownych"

        i ugrzecznionych w USA.

        • 5 7

      • piękne statystyki, chętnie poznałbym źródło

        szkoda, że nie mają odzwierciedlenia w pobożności i praktykach religijnych - katolickich. Gdyby tak było, to nie miałby tu kto komentować takich sekciarskich dziwadeł...

        • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska 68 Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

7 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja