- 1 Zobacz luksusowy jacht za 29 mln euro (59 opinii)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (76 opinii)
- 3 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
- 4 Nie tylko city break na wiosenny urlop (29 opinii)
- 5 Spotkali się w szczytnym celu (8 opinii)
Małe sztuczki na talerzu - o menu degustacyjnym opowiada Rafał Wałęsa
W Trójmieście niewiele restauracji ma je w swojej ofercie. Nazywane z angielskiego tasting lub sample menu jest najlepszą okazją, by sprawdzić kunszt prezentowanej kuchni i móc za sprawą miniaturowych dań odbyć kulinarną podróż po światach smaków, zapachów, form i faktur. O menu degustacyjnym, antonówkach od kuzynki, magii gotowania i polowaniu na turbota rozmawiam z Rafałem Wałęsą, właścicielem i szefem kuchni gdyńskiej restauracji Sztuczka.
Robimy menu degustacyjne wzorując się na restauracjach zachodnich. Tam to coś naturalnego - dla restauracji i szefa kuchni to forma przedstawienia siebie i swojego stylu gotowania, dla klienta to ciekawy sposób spędzenia czasu przy próbowaniu wielu dań.
Co po kolei pojawia się na stole?
Mamy dwie opcje pięciodaniowe, jedną z winem, drugą bez wina. W drugiej serwujemy trzy lampki różnych win dobranych do poszczególnych dań, w opcji siedmiodaniowej jest ich aż pięć. Uczta trwa czasem kilka godzin. Podajemy kolejno amuse-bouche [amuse-bouche, zwane też amuse-gueule to przystawki wielkości jednego, najwyżej dwóch kęsów - przyp. red.], później pasztet, zupę, danie rybne, intermezzo, danie główne, które jest daniem mięsnym, i deser.
Intermezzo to w muzyce krótki przerywnik, ale co oznacza w kuchni?
W menu pojawia się po to, by oczyścić paletę, kubki smakowe, po poprzednich daniach. U nas zazwyczaj występuje w formie granity.
Kto pracuje nad menu degustacyjnym?
Staramy się angażować cały zespół. Jest to o tyle fajne, że ja czuję się trochę odciążony, a moja załoga ma szansę aktywnie uczestniczyć w projektowaniu menu. Takie burze mózgów mogą przynieść najbardziej satysfakcjonujące rozwiązania. Ostatnio kilka wieczorów dyskutowaliśmy nad wprowadzeniem turbota. Jak go podać? Jakie składniki powinny pójść razem z rybą? Nie chodzi przecież tylko o smak. W czasie serwisu, czyli wydawania dań, wszystko musi iść sprawnie.
Spośród jakich win goście restauracji wybierają te, które pojawią się podczas kolacji?
Goście nie mają możliwości wyboru win do poszczególnych dań. Wybieramy je sami, po starannej selekcji w gronie współpracujących z nami sommelierów. W ten sposób kolacja przeradza się równolegle w degustację alkoholi.
Ile czasu pracujecie nad nowym menu?
Trudno powiedzieć, bo pomysły rodzą się nieustannie, ale mija sporo czasu, zanim uda się je złożyć w ostateczne menu. Pojawiają się przeszkody. Dla przykładu, miałem przez długi czas problem z dostaniem turbota, nagle zniknął z rynku. Jeździłem w kółko do Orłowa zdobyć kontakty z rybakami, zostawiałem numery na hali w Gdyni, żeby - jeśli coś się pojawi - sprzedawcy do mnie zadzwonili. Generalnie wszystko zaczyna się od tego, że w końcu nie ma wyjścia i trzeba zmienić menu... (śmiech). Zmienia się pora roku, skończyło się lato, turyści wyjechali z Trójmiasta i pojawili się inni goście.
Masz jakiś klucz, według którego zmieniasz menu? Myślisz "turbot" i resztę komponujesz z myślą, że turbot będzie daniem przewodnim?
Ogranicza nas wiedza o asortymencie, jaki jest dostępny na rynku, oraz dostawcy, którzy mają te towary albo nie. Jeżeli jesteśmy przekonani, że chcemy mieć konkretną rybę albo kawałek mięsa w naszej kuchni - robimy wszystko, żeby tak się stało i resztę menu dopasowujemy. Mam wciąż w głowie kilka produktów, z którymi jest ciężko w Trójmieście. Grasica, otrzewna, podroby. Ale mimo wszystko jest coraz lepiej. Kiedyś nie mogłem dostać policzków, ale dziś widzę, że się pojawiły.
Co przyniesie nowe menu?
Jeszcze nie wiem, dla nas też będzie niespodzianką. Myślę o technice sous vide, czyli gotowaniu w niskich temperaturach. Podajemy już co prawda łososia confit, gotuję go w niskiej temperaturze w oliwie, ale profesjonalnej aparatury do sous vide jeszcze nie używałem. Pomoże nam w tym mój brat, Paweł, który pracował i uczył się w naprawdę dobrych miejscach, jak Chez Bru w Londynie albo w Hugo w Poznaniu. Teraz to on będzie mnie wprowadzał w tę technikę. Ale to przed nami. Plan jest taki, żeby z sous vide pojawiła się na przykład kaczka, a jako dodatek marchewki z popiołu, dymne, z lekko spaloną skórką, robione podobnie jak ziemniaki z ogniska.
Robi się jesiennie...
Tak, bo staramy się wykorzystywać przede wszystkim produkty sezonowe. Chcemy zrobić pralinowe parfais z orzechami i pudrem z orzechów laskowych. Na pewno pojawią się śliwki w dwóch odsłonach: te suszone, duszone w herbacie, oraz węgierki, karmelizowane. Kolejne danie to dosyć tradycyjna tarta Tatin [od nazwiska jej pomysłodawczyni Stephanie Tatin, jabłkowa tarta, którą robi się w ten sposób, że podczas przygotowania jabłka znajdują się na spodzie natomiast ciasto przykrywa nadzienie - przyp. red.]. Mamy świetne antonówki. Ostatnio moja kuzynka przywiozła je ze swojego sadu, który w tym roku wyjątkowo obrodził. Wrzuciliśmy je też do nowego menu w postaci jabłkowej granity z dodatkiem calvadosu. Do tego wszystkiego pojawią się - jako dodatki - puree z kasztanów i karmelowe sosy. Nie zabraknie dyni, tej piżmowej. Myśleliśmy o ravioli z serem kozim, szpinakiem i dynią.
JABŁKOWA TARTA TATIN - wersja dla 2 osób
Potrzebujemy:
3 duże i twarde jabłka
250g gotowego ciasta francuskiego
50g cukru
patelnię lub rondel o srednicy ok 20 cm bez plastikowych elementow
Wycinamy z ciasta francuskiego dysk o średnicy większej o kilka centymetrow niż dno naczynia, w którym będziemy piec tartę. Na papierze do pieczenia odkładamy ciasto do lodowki. Obrane jabłka dzielimy na ósemki, oczyszczamy z gniazd nasiennych i odkładamy do naczynia przykryte wodą z sokiem z cytryny tak by nam nie ciemniały. Do rondla wsypujemy cukier, na wolnym ogniu go rozpuszczamy i podgrzewamy do uzyskania lekkiego karmelu, po czym zdejmujemy z ognia. Jabłka osuszamy i układamy na karmelu tak, aby utworzyly zwartą powierzchnię. Następnie przykrywamy ciastem francuskim. Używajac noża formujemy boki tarty w ten sposób, aby rant ciasta dotykał dna garnka. Przygotowane naczynie ustawiamy na gazie i 2 min rozgrzewamy karmel nastepnie przenosimy do rozgrzanego do 200 st. pieca na ok. 20 min. Po upieczeniu tartę odstawiamy na ok. 15 min do ostygniecia i obracamy podkładając talerz. Serwujemy ciepłą z bitą smietaną i lodami wanilowymi.
Miejsca
Opinie (54) 10 zablokowanych
-
2012-10-24 01:05
POSZLISCIE DOJESC PO 7DANIOWYM MENU DEGUSTACYJNYM ?!
w sztuczce byłam razy 2 ! genialne jedzenie! raz na lunchu ( dla tych oszczedniejszych - mozna zjesc 3 dania za 30zł ) ,raz na obecnym 7daniowym menu degustacyjnym i musiałam prośić kelnerów o zwolnienie tępa , bo nie miałam gdzie tego jedzenia zmieścić ! czy Wy ludzie zjadacie 3kurczaki na obiad i jeszcze Wam mało??
- 8 0
-
2012-11-17 15:27
Bardzo ładnie.
Jak widzę pierdoły kucharzy robiących z siebie guru a zganiających potrawy od innych mistrzów, to mimo zatrzymać oko na talerzach tego Pana. Dania mi się bardzo podobają, są apetyczne, schludne i zachęcające. Podoba mi się kreatywność szefa kuchni, brawo!
- 6 0
-
2012-12-17 22:26
Szacunek
Dla mnie Kot.
Szacunek Panie Wałęsa. Kilka słów wystarczyło, abym stwierdził, że robicie dobrze, nawet bardzo dobrze.
Wielkie gratulacje.- 5 0
-
2013-01-04 14:36
Byłam, jadłam ...
Byłam, jadłam. Uważam, że prawdziwa SZTUczKA - serdecznie polecam.
- 4 0
-
2013-01-06 22:42
nowe menu degustacyjne
Dzięki Restauracja Sztuczka wiem jak smakuje topinambur czyli Słonecznik bulwiasty :-) i to w formie zupy :-)
Ładne miejsce, choć jak na restauracje, to bardzo niewygodne krzesła/ stoły :-( Menu ciekawe, choć pojechane i forma mocno nowoczesna, trzeba lubić :-) Porcje degustacyjne :-) czyli niewielkie, ale akurat mi nie przeszkadza, że wychodzę z restauracji NIEobjedzona. Generalnie polecam, zwłaszcza szukającym nowym form i smaków!- 4 0
-
2013-04-03 19:01
czar smaków
Byłam raz na próbę no a teraz ciągle kiedy myślę że wybiorę się do restauracji oczywiście wybieram Sztuczke. Jakość, smak, dopracowanie szczegółow, sposób podania dań - mistrzostwo. Ceny adekwatne do klasy kucharzy i ich twórczości - uczciwe, nie zawyżone na ten poziom kuchni. Tu jest smak i uczucia i troska o klienta
- 3 0
-
2017-03-09 12:42
Czas trwania to podstawa!!!!
Serwowanie co 30minut dań, których konsumpcja trwa 2-3minuty, nie każdemu klientowi przypadnie do gustu. Podstawową informacją w menu, oprócz ceny, powinien być szacunkowy czas trawania każdej degustacji.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.