• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ewa Chodakowska: trzeba stawiać sobie realne cele

Marta Nicgorska
30 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Tonia Ugwu: piękna Nigeryjka z Trójmiasta
Ewa Chodakowska to wulkan energii. Jej programy treningowe mają na celu nie tylko poprawę wyglądu, ale również samopoczucia. Ewa Chodakowska to wulkan energii. Jej programy treningowe mają na celu nie tylko poprawę wyglądu, ale również samopoczucia.

Mówią o niej "trener-killer", choć wygląda jak grecka bogini. Smukła sylwetka, uśmiech od ucha do ucha - niewątpliwie przyciąga jak magnes. Miła, drobnej postury kobieta, na treningu zmienia się w surową i wymagającą trenerkę. Nie ma litości, ale właśnie to jest jej klucz do sukcesu. Zbudowała własną markę. Zarażając pozytywną energią, co dnia odmienia życie setkom kobiet. W "Kobiecej gardzie" z Ewą Chodakowską rozmawialiśmy o jej zawodzie, niegasnącym optymizmie i kobiecych metamorfozach.



Marta Nicgorska: Trening to sztuka?

Ewa Chodakowska: Zdecydowanie! To praca nad samym sobą, pokonywanie swoich słabości, uwalnianie pozytywnych emocji, przelewanie dobrego nastroju na kogoś obok. To sztuka zarażania innych, motywowania, rozpalenia z małej iskierki wielkiego ognia pozytywnej energii.

Na treningu jest pani wulkanem energii. Po takim solidnym wycisku czuje się pani totalnie wykończona?

Nie, jest zupełnie odwrotnie. Trening to przepis na rozładowanie stresu i ładunek energetyczny. Kiedy jestem zmęczona po konferencjach czy spotkaniach biznesowych, funduję sobie dawkę ćwiczeń. Efekt jest taki, że mogę góry przenosić.

Najważniejsza część ciała to...

Trening powinien angażować wszystkie mięśnie. Ale gdybym miała wskazać palcem najważniejsze części ciała, to byłby to mózg i serce.W moich treningach nie chodzi tylko o zgrabną sylwetkę, ale zdrowie, dobry nastrój, energię, pewien sposób myślenia. Dla mnie wpływ treningu na umysł jest znacznie ważniejszy niż efekt pojawiający się w ciele. Trzeba pokonać swoje słabości. Fakt, że zaliczyłaś trening, przynosi wielką satysfakcję. Dzięki treningowi zaczynasz pracować nad sobą, a gdy jesteś systematyczna, widzisz dobre rezultaty pracy. Wtedy przychodzi zadowolenie i zaczynasz się sobie podobać. Rośnie pewność siebie i poczucie atrakcyjności. Nasze ciało i nasz umysł przechodzą metamorfozę. Kiedy zaczyna wzrastać poczucie wartości, zaczynasz inaczej żyć.

Więc trening to pigułka szczęścia?

Absolutnie tak! Trening to recepta na szczęście. To jest zdrowie, radość, endorfiny. Nasz umysł otwiera się na nowe możliwości, stajemy się bardziej kreatywni, przebojowi, częściej się uśmiechamy, odkrywamy w sobie radość, zaczynamy walczyć o własne marzenia.

Ale jak osiągnąć ten stan, kiedy pani treningi to wyczyn dla Herkulesów? Jeden z pani programów nazywany jest Killer. Pani też ma taką ksywkę.

Killer to program dedykowany osobom zaawansowanym, nie jest dla wszystkich. To program intensywny dla tych, którzy szukają wyzwań. Killer 2 już w drodze (śmiech). Co do samej ksywy, tak o mnie mówią, słyszałam. Ale te określenia odczytuję jako komplement. Wymagam dużo od siebie i część tych oczekiwań przenoszę na swoje podopieczne. Żeby osiągnąć wyznaczony cel, trzeba cierpliwości, wytrwałości, systematyczności i dużo pracy z sercem. Jestem najlepszą przyjaciółką przed treningiem, ale jak wchodzę na salę treningową zmieniam się w wymagającą pełnego zaangażowania i koncentracji trenerkę. Osoby, które ze mną ćwiczą, które do mnie przychodzą, właśnie tego ode mnie oczekują. Atencji, motywacji i niemałej dawki energii na drodze do realizowania wspólnie wyznaczonych celów.

Podopieczne czy ofiary?

Podopieczne. Wiem, że to jest różnie interpretowane, ale nie czuję się jak kat (śmiech). Wszystkie dziewczyny, które ze mną ćwiczą są bliskie mojemu sercu. Dbam o nie personalnie. Robię co w mojej mocy, aby każda z osób była usatysfakcjonowana już po pierwszym miesiącu ćwiczeń. Gdy widzę ich małe sukcesy, traktuję je jak osobiste zwycięstwo.

Zawsze chciała pani być trenerką?

Nigdy o tym nie myślałam. Ten zawód sam mnie znalazł. Kocham ruch od zawsze, trenowałam od zawsze, chociaż nigdy nie ćwiczyłam tylko dla efektów widocznych na zewnątrz. Nie chciałam nikomu niczego udowadniać, ćwiczyłam dla siebie. Zawsze wiedziałam, że trzeba dbać o zdrowie i ciało po to, by się nim jak najdłużej cieszyć. Tylko tak można celebrować życie.

Długi czas była pani grecką boginią. Na słonecznej wyspie było pani jak u pana Boga za piecem. Wyszła pani za mąż za greckiego boga (śmiech). Dlaczego wróciła pani do Polski?

Moje programy zyskały w Grecji dużą popularność. Udawało mi się motywować za granicą kobiety różnych obyczajów i kultur. I przyszedł kiedyś taki moment, kiedy nabrałam przekonania, że powinnam skierować się do Polek, osób, które są mi najbliższe. W Polsce mocno odczuwamy brak słońca, jesteśmy ponurzy, marudni, wiecznie narzekający, serotonina obniżona. Postanowiłam zmotywować Polki, by czuły się lepiej w swojej własnej skórze i w życiu.

Tysiące dziewczyn i kobiet jest zapatrzonych w panią jak w obrazek. Co pani robi, że przyciąga jak magnes nie tylko facetów?

Po prostu kocham to, co robię. Mnie się buzia nie zamyka, ciągle chodzę uśmiechnięta, zadowolona z życia. I staram się innych zarażać. A wszystko, co daję, zawsze do mnie wraca.

Inspiruje pani tłumy kobiet, a sama skąd czerpie pani inspirację?

Od nich! Teraz to idzie dwutorowo. Dużo daję, ale też dużo otrzymuję. Przez ostanie dwa lata motywację czerpałam z zewnątrz. Od dziewczyn. One podsuwają pomysły - ja tylko idę za ciosem. Pracuję dużo, po szesnaście godzin dziennie. Aktywność fizyczna pojawia się u mnie regularnie, ćwiczę co najmniej trzy razy w tygodniu, co weekend organizuję warsztaty w całej Polsce. Prowadzę studio fitness. Jest pomysł, aby powstała sieć moich klubów. Zgłaszają się różne miasta, aby współpracować.

Nic dziwnego, trzeba przecież podążać za modą. Chodakowska to fenomen.

Fenomen to duża przesada (śmiech). Cieszę się, że moja potrzeba motywowania ludzi ma sens. Ponad półtora miliona osób tygodniowo wchodzi na moją stronę. Nie patrzę jednak na to jako modę na siebie, ale modę na ruch. Ludzie nabierają większej świadomości, że trening jest nie tylko po to, żeby spalać tłuszcz, gubić centymetry, ale żeby czuć się dobrze w swoim ciele. Kobiety od dawna chciały zacząć, tylko nie wiedziały jak. Mam to szczęście je wspierać i motywować (śmiech). Teraz wiele kobiet jest aktywnych i cieszę się, że maczam w tym palce.

Aktywność fizyczna może diametralnie zmienić nasze życie?

Dzięki aktywności człowiek może przejść totalną metamorfozę. Moje treningi mają za zadanie dać siłę do walki z problemami, z przeciwnościami losu. To forma psychoterapii. Kiedy pokonujesz swoje słabości w trakcie treningu, wychodzisz z satysfakcją. Silniejsza. Dla mnie liczą się efekty. Kiedy widzę jak dziewczyny przeobrażają się na moich oczach, jak stają się silne, zmotywowane, znające swój cel, czuję się szczęśliwa i dumna. Cieszy mnie, że dziewczyny wiedzą, po co przychodzą, czego chcą od siebie. To fajne babki, które po moich treningach potrafią zarażać i motywować kolejne osoby. Jesteśmy takim jednym wielkim łańcuchem.

Wiosna sprzyja ruchowi. To dobry moment na start?

Teraz jest najłatwiej o motywację do ćwiczeń. Każdy sobie zdaje sprawę, że wyszło słońce i trzeba zdjąć kurtkę, pokazać ramię, nogi, odsłonić brzuszek. Wiele dziewczyn zaczyna właśnie wiosną pracę nad sobą, ale ja chciałabym, aby dziewczyny pytały jak zacząć bez względu na porę roku. Chciałabym, żeby już nigdy nie przestawały.

Zaczynając teraz, bez kompleksów włożymy latem bikini?

Jesteśmy w Trójmieście, blisko do morza, więc okazja do włożenia bikini pojawiać się będzie pewnie często. Trzeba zacząć, systematycznie i wytrwale. Trzeba określić swój poziom i adekwatnie dobrać program. Trzeba wyznaczać sobie realne cele. Efekty nie przychodzą od razu. Dodatkowe kilogramy nie pojawiły się przez noc, dlatego nie należy się spodziewać, że przez noc je zgubimy.

Jak postawić ten pierwszy krok?

Przede wszystkim trzeba być zdrowym. Zaczynamy od ćwiczeń o najmniejszym stopniu intensywności, minimum trzy razy w tygodniu. Można zacząć od Skalpela albo Skalpela 2 lub książki "Zmień swoje życie z Ewą Chodakowską". Trzeba znaleźć swoje tempo i słuchać swojego ciała, ale też słuchać wskazówek i wykonywać ćwiczenia poprawnie. Nie można zapomnieć o zdrowym odżywianiu. Mam nadzieję, że moja najnowsza książka pomoże wszystkim osobom, które zastanawiają się, czym jest zdrowe i racjonalne odżywianie.

Co pani powie czytelnikom, którzy są ze sportem na bakier?

Zabierajcie się do pracy, bo czeka Was nie tylko piękne ciało, ale też piękny umysł. Nowy rozmiar szortów i uśmiech na twarzy.

Zobacz dziewczyny podczas zajęć Ewy Chodakowskiej w klubie fitness w Gdyni.




Kobieca Garda to cykl spotkań ze znanymi kobietami, przede wszystkim mieszkankami Trójmiasta, ale również jego czasowymi rezydentkami i sympatykami. Ponieważ siła kobiet tkwi raczej w ich mądrości, intuicji i umiejętności bezagresywnego forsowania swojego zdania niż ciele, tytułowa "garda" to właśnie kobiecy, tylko pozornie bierny sposób na męski świat.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (93) 6 zablokowanych

  • Żenujący poziom artykułów.

    Żenujący poziom artykułów. Czy Trójmiasto.pl nie stać na lepszych piszących?

    • 2 0

  • ćwiczę z Ewą (1)

    Ewa dała szczęście wielu kobietom, pomagając im w powrocie do dawnej sylwetki.
    Ja też jestem jej dłużniczkom! ;)
    Od miesiąca ćwiczę z Ewą :) dostałam indywidualny plan treningowy, przygotowany specjalnie dla mnie na portalu wrytmiekobiety. pl :) Jestem zachwycona i moja osoba jest najlepszym przykładem na to że z Ewą nie tylko ciało się zmienia, ale również umysł :)))

    • 0 0

    • Ze co? Ze kim??

      "Ja też jestem jej dłużniczkom!" - dłużniczkom?? LOL Jesteś coś winna jej dłużniczkom czy o co chodzi?

      • 1 0

  • ile można!

    otwierasz lodówkę a tam chodakowska...Za dużo lansu!

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane