- 1 Whisky w kieliszkach, jej aromaty na talerzu (19 opinii)
- 2 Zobacz luksusowy jacht za 29 mln euro (59 opinii)
- 3 Trójmiasto w przewodniku Michelin (74 opinie)
- 4 Nie tylko city break na wiosenny urlop (29 opinii)
- 5 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Złoto na rękach Michała Michalczewskiego
Na rynku jubilerskim pojawiły się rok temu. Złote bransolety Michael & Markus zdobione są ornamentowymi emblematami. Każdy coś znaczy, układają historię, męską należy dodać - o przygodzie, walce, niebezpieczeństwie, zabawie, a nawet o tym, co na granicy legalności. Poza nieskromnymi historiami, są też nieprzyzwoicie drogie. Trafiają na ręce bogatych ludzi o specyficznych gustach.
Michał Michalczewski (syn Dariusza Michalczewskiego) i Markus Sitowski mają polskie korzenie, obaj jednak wychowali się w Niemczech. Do kraju powrócili niedawno. W ojczystym języku nie mówią płynnie, ale radzą sobie dzielnie. Poznali się na golfie, trzy lata temu. Michał sprzedawał (na rynku amerykańskim) katamarany Sunreef Yachts, Markus pracował w Tabandzie. Obaj marzyli o własnej działalności. Po kilku nocnych rozmowach przy drinku pomysł wejścia na rynek biżuterii premium zaskoczył.
Zobacz także: Tabanda: odważne meble z Trójmiasta
- Wszystko zaczęło się od bransoletki, którą otrzymałem od ojca. To nasz pierwowzór. Nie wiem, skąd pochodzi, jako prezent przekazywana była z męskich rak do rąk, ale za granicą, wśród zamożnych, zawsze wzbudzała zainteresowanie - wspomina Michał.
- Przebadaliśmy rynek. Okazało się, że bransolety mogą znaleźć nabywców. Do tego Gdańsk okazał się zagłębiem polskiego jubilerstwa, z masą wykwalifikowanych rzemieślników. To był dla nas dodatkowy bonus. Zrezygnowałem z pracy etatowej i oddałem się nowemu zajęciu. Michał podjął ten sam krok po kilku miesiącach. Zaczęliśmy produkcję - lokalnie, ale z myślą o rynkach zagranicznych - mówi Markus.
Obaj stoją za koncepcją produktu, rozkręcają jego sprzedaż, jednak sam w sobie powstaje dzięki szerokiej grupie podwykonawców: pomysły wzornicze na papier przelewa grafik, jubilerzy rzeźbią formy z wosku, odlewają i lutują. Opakowania częściowo powstają w Polsce, częściowo sprowadzane są z Niemiec, a nie jest to byle jakie opakowanie. Waży trzy kilogramy i wykonane jest z betonu. Szkatułkę otwiera srebrny, płaski guziczek - grawerowany, tak jak wieko kasetki. W środku znajdziemy etui z wytartej skóry, certyfikat z hologramem, no i bransoletę oczywiście.
Sprzedawana jest w dwóch wersjach: złotej i złoto-srebrnej. Pierwsza kosztuje 10 tys., druga 20 tys. euro - tyle co porządny samochód. Każdą zdobią czarne diamenty. Wzór bransolety jest prosty: składa się z grubej opaski oraz naniesionych na nią ornamentów: głównego oraz rozchodzących się symetrycznie herbu i dodatkowego emblematu. Herb na każdym modelu ma tę samą tarczę. To kompas, który odnajdziemy w logotypie firmy - Michael & Markus od zawsze związani byli z miastami portowymi: Gdańskiem, Bremą, Hamburgiem i Miami. Na tym schemacie powstało pięć linii tematycznych biżuterii.
Pierwszą, o charakterze lotniczo-rockowo-chooperskim, jak mówią, firmuje orzeł (z łac. Aquila) oraz elementy zaczerpnięte z odznak wojskowych: skrzydła, gwiazdy, wieniec. Pojawia się także nieśmiertelnik na charakterystycznym łańcuszku z kuleczek, z krzyżem cnót rycerskich (maltańskim). Zamiast krzyża jednak, klient zamówić może sobie w tym miejscu inny symbol.
- Stworzyliśmy książkę z okładką, ale z pustymi kartkami. Treścią wypełnia je kupujący, kwituje Markus.
W linii zatytułowanej Leo zamiast orła widniej gryf - lew wenecki - a towarzyszą mu symbole władzy: liść laurowy i korona. Kolejne programy ikonograficzne są już mniej cnotliwe. Serię Maritime wypełniają pirackie szable z trupimi czaszkami, kotwica, koło sterownicze i trójząb. Kartelowi (linia Cartel) wtóruje aligator, AK 47 i palmy. Tarcza herbu wyjątkowo została tu przeprojektowana - przypomina zachodzące, odbijające się w oceanie słońce. Milieu to ostatnia, najbardziej kontrowersyjna linia. Zainspirowana została St. Pauli - hamburską dzielnicą uciechy, a dokładnie klubem Zur Ritze (na ringu bokserskim, który się w nim znajduje niejednokrotnie stawał Dariusz Michalczewski). Bransoleta powtarza kultowy już motyw zdobiący drzwi wejściowe do klubu - dwie kobiece nogi. Miedzy nimi zakomponowano sejf, a tuż obok różę i klucz, nawiązujący do tego bremeńskiego.
Michał i Markus klientów szukają na całym świecie, przede wszystkim w Azji, Stanach Zjednoczonych i na Bliskim Wschodzie, we współpracy z Sunreef Yachts prezentowali się na targach w Dubaju i Singapurze. Kto kupuje złote bransolety w cenie dobrych samochodów? Ile się ich do tej pory sprzedało? Tego niestety nie zdradzili. Póki co wiadomo jednak na pewno, że tę z numerem 000 nosi sam Tiger - ambasador marki. Drugą miał kupić jego znajomy, który herb Michael & Markus zastąpił na bransolecie swoim własnym. Cała reszta owiana jest słodką tajemnicą.
Zobacz także inne teksty o młodych, trójmiejskich jubilerach:
Biżuteria z Gdańska, którą trudno przeoczyć
Tutaj rządzą "Motyle". Nowy salon biżuterii w Trójmieście
Trójmiejski jubiler zachwycił Vogue'a
Cielesny eksperyment - biżuteria Emilii Kohut
Miejsca
Opinie (92) ponad 10 zablokowanych
-
2016-07-04 10:18
Przerażające
Seksistowskie i gejowskie.
- 7 1
-
2016-07-03 20:11
Gdyby nie sławny tatuś nic by z tego nie wyszło, a tak... (1)
Pan Michalczewski pójdzie do bogatych kumpli na imprezie i powie: "No weź kupą taką od mojego syna, są świetne" I będzie się kręciło...
- 9 0
-
2016-07-03 21:07
Wiadomo
Wszem i wobec ze z Sunreef dostał kopa.
A tu ze zrezygnował hehehe- 3 0
-
2016-06-29 23:14
(4)
To nie są bransoletki dla mężczyzny tylko dla c*oty.
Do tego w komplecie spodnie rurki , czerwone pepegi i włosy postawione na żel.
Jaka kobieta chce mieć taką niewiastę za męża ?- 35 4
-
2016-07-03 18:20
mój chłopak ma czerwone spodnie
rurki.
Planujemy ślub niedługo- 1 2
-
2016-06-30 00:25
zazdrość ,zazdrość ,zazdrością się kierujesz ,a sposób ubierania (1)
wcale nie świadczy o orientacji danej osoby , wstydzę się za twój prostacki komentarz.
- 2 19
-
2016-07-02 16:26
Zazdrość ? Czego miałbym zazdrościć skoro ci panowie jeszcze niczego nadzwyczajnego w biznesie nie odnieśli poza niniejszym artykułem sponsorowanym na podrzędnym forum internetowym ?
Biżuteria dla mężczyzny w postaci bransoletki to tak jak krem go golenia twarzy dla kobiety - pasuje jak pięść do oka.
Ale oczywiście nikt nikomu nie zabrania nosić takich idiotycznych i obciachowych ozdóbek.
Tyle tylko ,że to nic nadzwyczajnego ...- 11 1
-
2016-06-30 08:41
prawda
- 11 0
-
2016-06-30 00:21
plujecie na chłopaków ,że są gejami ,a skąd to wiecie (2)
to ,że Michalczewski stary nawołuje do tolerancji nie znaczy ,że jego dzieci nimi są . Zresztą jak księża geje przychodzą do Was po kolędzie to otwieracie im drzwi i jeszcze kasę dajecie , coś z wami nie tak.
- 8 24
-
2016-06-30 08:42
(1)
ocknij sie to geje
- 12 1
-
2016-07-03 18:18
nie ma nic złego
w tym, że są gejami
- 2 2
-
2016-07-03 06:19
na bogato (1)
kicz za grubą kase naszczescie bogaczy bez gustu nie brakuje wiec znalazl sie dobry biznes:D
- 7 0
-
2016-07-03 18:12
prawdziwi biznesmeni
Chłopaki opłaciły artykuł sponsorowany w trojmiasto.pl. A czy potencjalni klienci, którzy skłonni byliby wydać na tę branzoletkę tę grubą kasę są czytelnikami tego portalu?
- 1 0
-
2016-07-02 21:18
Kompletnie mi się te bransolety nie podobają, ale jeśli mają na to klientów, to gratulacje.
- 8 1
-
2016-07-02 17:16
łańcuszek, zegarek i obrączka- to biżuteria prawdziwego faceta
reszta koralików, sygnetów, bransoletek, kolczyków i innych sznurków to przejaw gejozy nosiciela
- 11 0
-
2016-07-02 15:10
Życzę udanego biznesu :-) a przy okazji wiadomo czemu stary Michalczewski taki tolerancyjny ;-)
- 14 0
-
2016-06-30 09:20
A tę z nr 007 nosi też Tiger. (1)
Bo poprzednie 7 szt. zgubił, jak się tradycyjnie czołgał napruty po Długich Ogrodach...
- 23 2
-
2016-07-01 22:21
Michalczewski?? Nieeeee
- 3 2
-
2016-07-01 14:28
może Jack Sparrow kupi?
on lubi złoto
- 14 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.