- 1 Zobacz luksusowy jacht za 29 mln euro (59 opinii)
- 2 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
- 3 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 4 Trójmiasto w przewodniku Michelin (76 opinii)
- 5 Nie tylko city break na wiosenny urlop (29 opinii)
- 6 Whisky w kieliszkach, jej aromaty na talerzu (23 opinie)
Teatr przy kolacji. Posiłek miłośników sztuki
Na kulinarnej mapie Trójmiasta nie brakuje interesujących punktów, a mimo to restauratorzy prześcigają się w pomysłach na pozyskanie nowych gości. Organizowano już kolacje w egipskich ciemnościach, które mają wyostrzyć zmysły. Takie, na których menu pozostaje owiane tajemnicą. Kolacje tematyczne, na które sprowadza się specjały ze wszystkich zakątków świata. Czym zaskoczono nas tym razem?
- Mam nadzieję, że nietypowa konwencja dzisiejszej kolacji przypadnie państwu do gustu. Chciałabym, by połączenie kuchni i teatru mogło na stałe zagościć w naszej restauracji. Życzę wszystkim udanego wieczoru - przywitała gości Agata Falkiewicz.
Konwencja wieczoru opiera się na sztuce "Kolacja na cztery ręce" Paula Barza w reżyserii Piotra Dąbrowskiego. W rolę aroganckiego Fryderyka Haendla wcielił się Mirosław Zbrojewicz, skromnego Jana Sebastiana Bacha zagrał Piotr Dąbrowski, a Schmidta, służącego Haendla - Sławomir Popławski. Paul Barz postanowił opisać hipotetyczne spotkanie dwóch najwybitniejszych wirtuozów baroku.
Zamiast sceny jest sala restauracyjna, a publiczność biesiaduje wraz z aktorami. Trwa najprawdziwsza kolacja, na stołach pojawiają się kolejne potrawy, bohaterowie kłócą się, rozmawiają, grają na klawesynie, jedzą, piją a nawet... pojedynkują się. Rozpoczyna się walka na słowa, gesty i spojrzenia. Wszystko to okraszone dużą dozą dowcipu i smacznym menu.
Czego dowiadujemy się o niemieckich kompozytorach? Są jak ogień i woda. Jeden sławny i pyszny a drugi tak utalentowany jak skromny. Gospodarz kolacji, wielkopański Haendel, z początku góruje nad onieśmielonym kantorem Bachem. Tak pomyślanej sytuacji nie brakuje komizmu. Muzycy prowadzą słowną walkę, w której z każdą sekundą zmieniają się proporcje i spadają maski. Wszystkiemu towarzyszą jedzone po raz pierwszy przez Bacha ślimaki i ulubiony szampan Haendla. Poza trywialnymi uwagami na temat rywala uważni widzowie wychwycą także przemyślenia o roli artysty w społeczeństwie, stosunku do władzy i wadze sztuki.
- Tak, tak... prawdziwe! Ani chybi przywiezione ze świata - mówił o ostrygach Piotr Dąbrowski w roli Jana Sebastiana Bacha.
Wraz z Bachem i Haendlem jemy kolację. Z początku sytuacja jest delikatnie niezręczna, ponieważ goście nie wiedzą, czy powinni słuchać, czy może mogą już przystąpić do posiłku. W menu znalazły się m.in. pieczone kapłony (w tej roli wystąpiły kurczaki), serca karczochów z masłem, szparagi z boczkiem, pasztet z dziczyzny czy domowe wędliny. Pozostałe potrawy pojawiały się na sali wraz z rozwojem scenariusza: ostrygi, ślimaki w maśle czosnkowym i fenomenalny krem z białych warzyw, przyprawiony oliwą truflową. Zwieńczeniem wieczoru i spektaklu było pieczone prosię nadziewane kaszą gryczaną, podane z zasmażanymi buraczkami.
"Kolacja na cztery ręce" umożliwia publiczności stać się pełnoprawną częścią tej sztuki, co warto podkreślić, profesjonalnie przygotowanej, bo nie zabrakło nawet suflerki. Wydarzenie ma mieć charakter cykliczny. Koszt uczestnictwa w kolacji to 200 zł.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (42) 4 zablokowane
-
2014-11-25 08:28
(3)
Jak widac po kilku wpisach. Fakt, czy idzie sie do teatru, czy siedzi na sofie w kapciach z miską w ręku przestaje miec dla niektórych znaczenie. Takie czasy nastały. Na dalszą dyskusje z takimi egzemplarzami szkoda grochu i sciany.
- 6 2
-
2014-11-25 10:53
smutne ale prawdziwe
- 1 1
-
2014-11-25 13:03
Kiedyś w kapciach z miską w ręku (1)
oglądaliśmy poniedziałkowe sztuki teatralne w TV,
czyż nie było wspaniale?- 1 1
-
2014-11-25 14:43
wyjątkowo celna uwaga. Szkoda, ze kompletnie nie na temat.
- 0 0
-
2014-11-25 08:44
Fantastyczna sprawa (2)
jak podczas festiwalu teatralnego w Avignon
na ulicy, na placach co kilka metrów wystawiana jest jakaś sztuka teatralna,
a my turyści, z kanapką z Mc Donalda w ręku wędrujemy tak przez różne epoki
byłam, to wspaniała sprawa- 2 4
-
2014-11-25 10:55
a gdzie głębia doznań w obcowaniu ze sztuką? (1)
No chyba, że chodzi o głębię żołądka i sztukę mięsa?
- 3 1
-
2014-11-25 13:01
głębia doznań nie musi być doświadczana w fotelu, w ciszy , w teatrze
super emocje, nirwana dla wrażliwych - także możliwa przy posiłku,
albo w pełnym słońcu
o gustach się nie dyskutuje...- jak starożytni mawiali- 1 0
-
2014-11-25 10:29
(3)
Boze! widzisz i nie grzmisz.
Litosci -nie mieszajmy ciala z duchem. Na wszystko jest czas i miejsce
Szkoda mi tylko aktorow robiacych tu za kuglarzy. Smutne- 7 4
-
2014-11-25 10:55
smutne ale prawdziwe
- 1 3
-
2014-11-26 01:32
(1)
Inicjatorami są sami aktorzy. Gratuluję rozeznania tematu. Mi sprawiło przyjemność wzięcie biernego udziału w spektaklu - gościa na kolacji.
- 1 0
-
2014-11-26 08:31
tym gorzej dla tych aktorów. W kazdym zawodzie sa mistrzowie i partacze.
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.