• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mad Tea Party w Białym Króliku

Justyna Michalkiewicz-Waloszek
30 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
 Drużyna, która stoi za sukcesem "Chef's Collective". Trzecia odsłona wydarzenia zabrała nas do świata fantazji, w którym nie wszystko jest takim, jakim się wydaje.  Drużyna, która stoi za sukcesem "Chef's Collective". Trzecia odsłona wydarzenia zabrała nas do świata fantazji, w którym nie wszystko jest takim, jakim się wydaje.

Trzecia odsłona wydarzenia "Chef's Collective" zaprowadziła nas do krainy czarów. Czterech cenionych szefów kuchni przygotowało kolację inspirowaną przygodami Alicji, Szalonego Kapelusznika czy Królowej Kier. W orłowskiej restauracji Biały Królik było smacznie i momentami bardzo zaskakująco.



"Chef's collective" to wydarzenie, które łączy czterech szefów kuchni: Rafała Koziorzemskiego (Biały Królik), Pawła Dołżonka (1906 Gourmet), Jacka Koprowskiego (Fino i Osteria Fino) oraz w pierwotnym założeniu - Rafała Wałęsę (Sztuczka Bistro), który z ważnych przyczyn osobistych nie mógł dokończyć cyklu kolacji. Rafała zastąpił jego dotychczasowy sous chef Krzysztof Konieczny, który objął stanowisko szefa kuchni w Sztuczka Bistro.

Wydarzenia kulinarne w Trójmieście:


W ramach projektu zaplanowano cztery kolacje, które łączą szefowie kuchni, a różni motyw tematyczny oraz miejsce. W pierwszej odsłonie panowie zaprosili nas na starogdańską ucztę do restauracji Fino, w drugiej odkrywaliśmy klasyczne sopockie smaki w Sztuczce Bistro. Tym razem przyszedł czas na kulinarną przygodę pełną fantazji. Było to widoczne nie tylko w daniach, ale również w doborze alkoholi. Sommelier Paweł Zduniak, tworząc nietypowe formy podania koktajli zaprezentował nam własną, fantazyjną wizję przyszłości.

Przed kolacją gospodarz kolacji, Rafał Koziorzemski, zaprosił gości na krótki film o filozofii wypiekania chleba w Białym Króliku. Rozdano wówczas każdemu tematyczne consommé, czyli ciepły wywar z pieczywa. Następnie goście udali się do restauracji na 6-daniową ucztę przy okrągłych stołach. 

Już same nazwy dań prowokowały dyskusje. Dziwak, Żaberzwłok czy Gąsienica to tylko niektóre z nich. Dość szybko okazało się, że podobnie jak w powieści Lewisa Carolla, nie wszystko jest takie, na jakie wygląda.

Na początek goście otrzymali amuse-bouche w czterech różnych odsłonach. "Dziwak" był spring rollem z ziemniaka, musu z marchewki, fermentowanego estragonu, majonezu estragonowego oraz nasturcji. Zmniejszający nas do rozmiarów króliczej nory "Herbaciany Shot" z napisem "drink me", łączył w sobie czerwoną kiszoną kapustę i consommé z pomidorowego gazpacho. Typowa w formie, a nietypowa w smaku "Mandarynka", pod owocową galaretką skrywała mus z kaczki. "Zaczarowany Las" stanowił natomiast połączenie borowikowego crème brûlée z marynowanymi suszonymi grzybami oraz suszoną pianką z lubczyku, imitującą mech. Dużym zaskoczeniem był koktajl podany w wydrążonym ogórku zamiast kieliszka. Jadalny i w pełni biodegradowalny. Bazował na ginie Hendrick's z dodatkiem toniku, soku z limonki oraz miąższu z ogórka.

Na przystawkę podano zaostrzającą apetyty "Krainę Czarów" Krzysztofa Koniecznego. Szef kuchni połączył emulsję z czosnku niedźwiedziego, ciastka sosnowego, oliwy sosnowej, wędzonej skorzonery oraz gotowanego kalafiora romanesco. Uzupełnieniem smaku było białe wino Il Preliminare z ziołowymi aromatami, pochodzące z organicznej włoskiej uprawy z regionu Basilicata.

  • "Drink me", czyli herbaciany shot, inspirowany napojem zmniejszającym z powieści Lewisa Carolla.
  • Zaskakujący koktajl, w którym kieliszek został zastąpiony wydrążonym ogórkiem.
  • Danie główne, czyli comber z królika otoczony w popiele.
  • Kolejne zaskoczenie - wino w aerozolu.

Następnie na stole pojawili się bohaterowie powieści L. Carolla: "Pan Żaba i Pan Ryba". Paweł Dołżonek połączył w ten sposób bałtyckiego sandacza z żabim udkiem. Całość była otulona w sezonowy młody bób z lubczykiem oraz brokuł i bułkę tartą. Już na stołach, przy gościach, danie posypano zamrożonym winegretem, co dawało wrażenie kuchni molekularnej. Sommelier zaproponował świeże wino o wysokiej kwasowości - Clos Des Lunes, bazujące na winogronach z trzech różnych regionów Bordeaux.

"Żaberzwłok" to smok, z którym Alicja musiała stoczyć finałową walkę. Danie o tej samej nazwie to propozycja Jacka Koprowskiego, który wykonał je w formie assiette, czyli z wykorzystaniem elementów tego samego produktu. Bazą całości były warzywa: seler gotowany w kapuście i owinięty w liść nori, puree z kapusty, arbuz w czerwonej kiszonej kapuście oraz sianko z fioletowych ziemniaków. Koprowski zadbał również o detale, ponieważ na talerzach znalazły się - serduszko z buraka oraz rzepa wycięta na kształt karo. Sommelier zaproponował tym razem polskie wino Dzik, które produkuje się w ograniczonej liczbie. Dzik jest winem bardzo naturalnym, z dużą ilością przejrzałych owoców.

Na oczyszczenie kubków smakowych gospodarz kolacji - Rafał Koziorzemski - podał orzeźwiające Intermezzo, swoją formą przypominające "Gniazdo przepiórcze". Gałązki zostały wykonane z ciemnej czekolady, natomiast jajkiem były lody z liścia laurowego. Całości dopełniała granita z kwaśnej herbaty earl grey.

Po kulinarnych przygodach, ostatecznie, udało się złapać króliczka. Danie główne Rafała Koziorzemskiego, czyli "Czarny Królik" owinięty w palonym sianie przeniósł nas do tradycyjnych smaków. Comber z królika został posypany kruszonką z pietruszki. Goście zachwycali się aromatycznym demi-glace na bazie kości króliczych oraz musu z gruszki i pietruszki. Sommelier zaproponował gościom czerwone wino Adonis z winnicy Skarpa Dobrska, o purpurowej barwie, orzeźwiającym owocowym aromacie i delikatnej cierpkości.

Restauracje w Trójmieście z menu degustacyjnym:


Kwintesencją wieczoru był deser Rafała Koziorzemskiego w formie kapelusza z ciemnej czekolady. "Jak Królik z Kapelusza" wewnątrz skrywał espumę z białej czekolady, makowy biszkopt oraz dla przełamania słodkości - kawior z kwaśnej mirabelki. Duże poruszenie wywołało wino, podane w formie aerozolu. Fantazja sommeliera na temat przyszłych form picia trunków stała się przedmiotem dyskusji i wesołej integracji wśród gości.

Dużym zaskoczeniem były petit fours, podane w bardzo atrakcyjnej formie. Na leśnej ściółce ułożono "Grzyby halun" w formie muchomora z białej czekolady, skrywające w środku kwaśny rabarbar, "Gąsienice" z pianki marshmallow oraz "Jajko na miękko", które z jajkiem miało wspólną wyłącznie skorupkę. Jacek Koprowski, który na początku zmniejszył wszystkich gości za pomocą herbacianego shota, nie zapomniał o przywróceniu nas do naturalnych rozmiarów za pomocą słodkiej "Kolosanki" z napisem "Eat me".

Udział w trzeciej odsłonie kolacji "Chef's Collective" kosztował 215 zł/os. Pairing alkoholi był płatny dodatkowo 89 zł/os. Czwarte i ostatnie już wydarzenie z cyklu odbędzie się 26 kwietnia w restauracji 1906 Gourmet w Pałacu Ciekocinko.

Wydarzenia

Chefs Collective - 1906 Gourmet

215 zł
degustacja

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (25) 1 zablokowana

  • Czy na tych spotkaniach mowi sie jeszcze po polsku? Bo sadzac po nazwach jest to bardzo watpliwe

    • 20 3

  • Wino z kosmosu?

    "Bordox" to jakiś sąsiad Matplanety?

    • 13 3

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane