• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Joanna Przetakiewicz: W domu nie rozmawiamy o pracy

Anna Gryszkiewicz
24 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Tonia Ugwu: piękna Nigeryjka z Trójmiasta
Od wielu lat Joanna Przetakiewicz zdobywa uznanie wśród kolegów z branży modowej na całym świecie. Jej kolekcjom patronuje mistrz i nauczyciel, Karl Lagerfeld. Od wielu lat Joanna Przetakiewicz zdobywa uznanie wśród kolegów z branży modowej na całym świecie. Jej kolekcjom patronuje mistrz i nauczyciel, Karl Lagerfeld.

Właśnie otworzyła kolejny butik z ubraniami ze swojego atelier, tym razem w Gdyni. W "Kobiecej Gardzie" opowiada o namowach Andrzeja Wajdy na zdawanie do szkoły aktorskiej, spotkaniach z Karlem Lagerfeldem i marzeniach kobiety, która żyje u boku najbogatszego człowieka w Polsce. Rozmawiam z Joanną Przetakiewicz.



Jak dwadzieścia lat temu wyobrażała sobie pani swoją przyszłość?
 
Kończyłam wtedy studia. Miałam synów, klinikę stomatologiczną i plan zdawania na aplikację radcy prawnego. Od wczesnego wieku moje życie było szalenie intensywne. Kiedy studiowałam, mój czas zajmowały małe dzieci, mąż i dom. Miałam obowiązki, których moje rówieśniczki nie miały, pracowałam. 
 
A co z karierą prawniczą?
 
Marzyłam o niej. Pochodzę z prawniczej rodziny, ale nie dlatego wybrałam ten kierunek. To były ukochane studia, poszerzające horyzonty, rozwijające, pasjonujące. Wcześniej znajomi i nauczyciele namawiali mnie na szkołę aktorską.
 
Aktorstwo było za mało kuszące?
 
Czułam, że to nie dla mnie. Brałam udział w dziesiątkach próbnych zdjęć, ale głównie po to, by urwać się ze szkoły (śmiech). Pani dyrektor i zarząd nie dawali za wygraną i bez przerwy organizowali mi jakieś spotkania, wierząc, że coś z tego będzie. Kiedy byłam w trzeciej klasie liceum, Andrzej Wajda powiedział mi, że chętnie weźmie mnie do grupy, którą przygotowywał do egzaminów wstępnych na studia aktorskie. Odpowiedziałam, że bardzo dziękuję, ale szkoda tego miejsca dla mnie. Lepiej, żeby był tam ktoś, kogo naprawdę aktorstwo pasjonuje. To bardzo trudny zawód, wymagający pasji i oddania. Podobnie jak zawód projektanta.
 
Co w nim trudnego?
 
Niektórym wydaje się, że jest to zabawa w kolorowe sukienki i stylizacje na premiery. Tymczasem ta zabawa to pięć procent, reszta to ciężka praca: dbanie o jakość, dziesiątki przymiarek, setki godzin uczenia się na własnych błędach i analizowania oczekiwań klientek.
 
Odpowiada pani na oczekiwania klientek czy tworzy autorską wizję?
 
Jedno i drugie, ale nigdy nie robię niczego wbrew sobie. Firma musi mieć swoje DNA. Mamy swój wyraźny styl. 
 
Co jest najprzyjemniejsze w pracy projektanta?
 
Moment, kiedy pomysł wpada do głowy.
 
Od razu biegnie pani po materiał i próbuje upiąć pomysł na koleżance?
 
Nie, najpierw zapisuję go, zazwyczaj w telefonie. Mam w nim całą listę do wykonania (śmiech). Zdarzają się rozczarowania. Po rozrysowaniu projektu przeszywa się go w pierwszej tkaninie, tak zwanej surówce, później przenosi się na właściwą i zdarza się, że na finiszu coś nie gra. Czasem to sprawa koloru. Ta sama rzecz w dwóch różnych kolorach może wyglądać zupełnie inaczej.
 
Dzieli się pani z partnerem swoim życiem zawodowymi?
 
Absolutnie nie (śmiech). Z pomysłami przychodzę do firmy albo do przyjaciółki. Ale kiedy słyszę, jak mój partner pyta: To jest La Mania? i komentuje: Świetne!, jest to dla mnie największy komplement.
 
Z dużą lekkością opowiada pani o prowadzeniu firmy. Zdarzały się jakieś problemy po drodze?
 
Oczywiście, wiele. Firmę zbudowaliśmy w szybkim tempie, ale cały czas się uczymy. Wiedzę zdobywałam dzięki swoim znajomym za granicą, wykładom prowadzonym przez Vogue'a, współpracy z kilkoma atelier w Paryżu. Dużo rozmawiałam o świecie mody z Karlem Lagerfeldem. Opowiadał mi, że wiele lat dochodził do etapu, kiedy pracownia zaczęła dobrze tłumaczyć jego projekty z papieru na model idealny. Dzielił się też historiami ze swojego atelier. Dla przykładu gorset - wie pani jak trudno jest zrobić idealny gorset? Lagerfeld ma tylko jedną gorseciarkę, która jest genialna, ale nie chce nikomu przekazać swojej wiedzy, gorsety robi za zamkniętymi na klucz drzwiami! (śmiech).
 
Skoro nie podzieliła się wiedzą, trzeba o tę gorseciarkę dbać...
 
No właśnie. We Francji, Anglii czy we Włoszech bardzo dba się o przemysł modowy, edukację na najwyższym poziomie. To potężny  biznes. Niestety wciąż niedoceniany w Polsce. Brakuje szkół dla krojczych, konstruktorów, technologów.
 
Pani ubrania są architektoniczne i proste. Mocna konstrukcja stroju tworzy zdeklarowany obrys kobiety. Jakiej?
 
Moje projekty to przede wszystkim zmysłowe, często minimalistyczne sukienki. Dają wielką swobodę zmiany ich stylu z dziennego na wieczorowy. Te rzeczy dają bardzo konkretną informację dla świata: jestem nowoczesna, kocham być kobietą, mam swój styl, potrafię bawić się modą.
 
To pani?
 
Tak... I całe mnóstwo kobiet, które chcą się utożsamiać z takim stylem.
 
Czego pani dziś chce? Rozmawiam z kobietą, o której mówi się, że może mieć wszystko...

Nic podobnego, nikt nie może mieć wszystkiego. Chciałabym dziś z powodzeniem dalej rozwijać firmę. Ale najważniejsze to mieć wokół siebie krąg dobrej energii, ludzi, którzy mnie wspierają, rozumieją i dbają o mnie. Oni są wyznacznikiem prawdziwego szczęścia i o nich zawsze będę dbała. Czasem wystarczy dobre słowo i rosną skrzydła.

Kobieca Garda to cykl spotkań ze znanymi kobietami, przede wszystkim mieszkankami Trójmiasta, ale również jego czasowymi rezydentkami i sympatykami. Ponieważ siła kobiet tkwi raczej w ich mądrości, intuicji i umiejętności bezagresywnego forsowania swojego zdania niż ciele, tytułowa "garda" to właśnie kobiecy, tylko pozornie bierny sposób na męski świat. W najbliższą środę zapraszamy na kolejny wywiad, tym razem z Małgorzatą Braunek.

Wydarzenia

Opinie (39) ponad 10 zablokowanych

  • Nie rozumiem tego... jak na czymś takim robi się pieniądze (4)

    chodzi o ogłupianie ludzi i wciskanie im kitu ?

    • 54 15

    • raczej o wciskanie kitu. klienci ogłupiali już są wydając tyle kasy na ubrania.

      • 19 4

    • (2)

      czego nie rozumiesz? przemysl odzieżowy jest potęgą, ludzie zawsze będą potrzebowali ubrań a nie każdy zadowoli się poliestrem

      • 7 7

      • albo worek wrzucą na siebie ,bo taniej i nie kusi facetów

        • 0 2

      • A ja nie zadowolę się nowobogackim prostactwem na zenątrz lśni a w środku.....

        • 8 3

  • bogatych stać na każde hobby

    • 55 2

  • dr jan na pewno nie gustuje w damskich fatałaszkach (4)

    • 7 6

    • a skąd ta pewność ? (3)

      • 3 2

      • skątowni;) (1)

        • 0 0

        • jełopie

          • 0 0

      • dr jan na pewno gustuje w damskich fatałaszkach

        skąd ta pewność?

        • 0 0

  • normalnie - para IDEALNA! he he

    kwestia tylko: KIEDY beda newsy ze sie rozstaja.....

    • 26 6

  • celebrytka jedna z wielu obecnie w łaskach (1)

    • 16 6

    • ma swoje 5 minut, za moment swiędnie jak kaktus

      • 3 2

  • Gratulacje dla tej Pani :)

    mój partner pyta: To jest La Mania? i komentuje: Świetne! a myśli: dobrze, ze ona nie projektuje autostrad

    • 29 14

  • La mania jest sexy

    • 12 18

  • ta kobieta ma ok 50-tki a wygląda na 20stkę, też tak chce (3)

    • 17 20

    • ma 45 albo 46 (1)

      i na tyle wygląda.
      Zadna rewelacja

      • 18 6

      • Myślę, że ma trochę więcej niz 46 lat,

        to widać pod tym co jest "pod oczami",

        ja też używam korektora,
        dobrze tuszuje sińce i podkrążenia oczu

        jak ktoś ma pieniążki to :
        dobry fryzjer często, ale raz z w tygodniu wystarczy, by dobrze włosy były ułożone,
        licówki na zęby- bardzo odmładza
        masaże twarzy, itp.
        dobry ( drogi dla pań pow.40 ) fluid ( diametralnie zmienia wygląd cery)
        korektor pod oczy ( tez dobry-drogi)
        no i dieta, siłownia, basen

        naprawdę to wszystko "odmładza", potrzebne tylko czas i pieniądze

        • 1 1

    • Jest bardzo zadbana, i uśmiechnięta, dobry fryzjer,

      to odejmuje lat,

      gdy buzia się prostuje widać "zwisy" i zagłębienia.

      ale oczy ma zmęczone, cóż , metryki się nie oszuka.

      • 1 1

  • że botoks, że tapeta, że powklejane kępki włosów, zostawić ją bez zabiegów na pół roku to wygladem przwyższy swoją rówieśnicę o 10 lat

    • 19 6

  • ? (3)

    Skąd ta zawiść i jad u Was? Gratulować że jest Polka, która sukcesywnie przebija się ze swoimi pomysłami do świata mody. Projekty ładne, kobiece, dobrze wykończone. A że jest piękna i zadbana... To źle? Nie trzeba mieć milionów żeby tak wyglądać. Zamiast siedzieć na forach i narzekać idźcie lepiej pobiegać - od bycia malkontentami ani się nie wzbogacicie ani nie zrobicie się piękniejsi.

    • 21 14

    • jaka ona polka ? chyba oberka!

      • 5 5

    • Magda

      ogarnij się

      • 3 6

    • BLE BLA BLE

      Jaka zawiść ? Przetakiewicz na siłę pcha się do serwisów z płatnymi artykułami to ludzie komentują, taka jest kolej rzeczy. Gdyby Przetakiewicz nie wciskała ludziom "kitu" może komentujący byliby grzeczniejsi w swoich wypowiedziach. Po pierwsze Joanna Przetakiewicz nie jest radcą prawnym z banalnego powodu: NIE POSIADA NAWET WYŻSZEGO WYKSZTAŁCENIA !!! Po drugie Joanna Przetakiewicz nie jest właścicielką klinik stomatologicznych z banalnego powodu: TAKOWE NIE ISTNIEJĄ. Owszem, jest odpłatną figurantką w papierach biznesu, w który "wkręciła" ją szwagierka, ale mamy do czynienia z jednym maluteńkim gabinecikiem stomatologicznym, który jest prywatną praktyką lekarską p. Marii Przetakiewicz-Ossowieckiej. Po trzecie Joanna Przetakiewicz nie jest właścicielką La Mania z banalnego powodu: JEDYNYM UDZIAŁOWCEM/WŁAŚCICIELEM JEST JAN KULCZYK !!!! Po czwarte Joanna Przetakiewicz nie jest partnerką Jana Kulczyka z banalnego powodu: NIE SĄ JUŻ PARĄ !!!! KULCZYK POJAWIA SIĘ SOLO NA IMPREZACH !!!!

      • 4 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane