• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańska cukiernia najlepsza w Polsce

Olga Miłogrodzka
14 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Kompendium wiedzy o historii koszar we Wrzeszczu
Krzysztof Ilnicki w Umam Krzysztof Ilnicki w Umam

W piątek 11 marca Akademia Gastronomiczna rozdała najlepszym szefom kuchni w Polsce prestiżowe nagrody AIG Prix. W tym roku po raz pierwszy oceniała także szefów cukierni. Wyróżnienie w tej kategorii trafiło do gdańszczanina, współwłaściciela i szefa pracowni Umam Patisserie na terenie Garnizonu - Krzysztofa Ilnickiego.



Akademia Gastronomiczna w Polsce to oddział działającej od 1927 roku Międzynarodowej organizacji o tej samie nazwie (AIG - Académie Internationale de la Gastronomie). Na całym świecie cieszy się renomą eksperta i doradcy w zakresie kulinariów. Raz do roku prestiżowe nagrody AIG Prix wędrują w ręce wybitnych szefów kuchni. W tym roku po raz pierwszy wyróżnienie przyznawano także w kategorii "Najlepszy cukiernik" (Prix au Chef Pâtissier). W Polsce trafiło ono do gdańszczanina - Krzysztofa Ilnickiego, współwłaściciela i szefa pracowni Umam Patisserie w Gdańsku.

Ze światowej klasy cukiernictwem Krzysztof Ilnicki spotkał się po raz pierwszy w trakcie wakacyjnej podróży do Stanów (w ramach programu "Work and Travel"). Przez przypadek otrzymał wakat na stanowisku asystenta cukiernika w renomowanej restauracji. To miejsce zaszczepiło w nim pasję do wyrobu słodkości. W konsekwencji ukończył drugie studia - londyński Thames Valley University na kierunku Międzynarodowych Sztuk Kulinarnych. Za granicą zdobył także cenne doświadczenia zawodowe. Jako cukiernik pracował w dwóch londyńskich restauracjach oznaczonych gwiazdką Michelin - Mirabelle (założoną przez Marco Pierre White'a - brytyjską gwiazdę kulinarną) oraz Hakkasan. Do kraju wrócił 7 lat temu. Zanim na terenie wrzeszczańskiego Garnizonu otworzył Umam, pełnił funkcję szefa cukierni w hotelu Sheraton w Sopocie. Dziś swoją wiedzą i doświadczeniem dzieli się jako instruktor w Akademii Czekolady Barry Callebaut oraz wykładowca na kierunku gastronomicznym na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim.

Zobacz także nasz tekst na temat "100% czekolady".

  • Ciastka Umam
  • Zespół Umam
  • Ciastka Umam
  • Krzysztof Ilnicki w trakcie pracy (na zapleczu Umam)
  • Ciastka Umam
  • Krzysztof Ilnicki
  • Krzysztof Ilnicki
  • Krzysztof Ilnicki i Jarek Celle
  • Ciastka Umam
  • Ciastka Umam
  • Ciastka Umam
  • Ciastka Umam
  • Paris-Brest - ciastko na spodzie ganache na Callebautowskim Origine Grenada, miękki słony karmel, creme chantilly z naturalną wanilią
  • Ciastko Umam
  • Ciastko Umam
  • Ciastka Umam
  • Krzysztof Ilnicki w cukierni Umam
  • Krzysztof Ilnicki


Olga Miłogrodzka: Do wyrafinowanej kuchni przyzwyczajamy się w Polsce coraz szybciej. Finezyjne cukiernictwo, mam wrażenie, zostaje kilka kroków w tyle.


Krzysztof Ilnicki: Tak, to prawda. Warto podkreślić, że nagroda, którą otrzymałem, przyznana została w Polsce cukiernictwu butikowemu, nie restauracyjnemu. To dwie różne bajki. W restauracji cukiernik ma dużo większą wolność, tam panuje swoisty freestyle. Deser to ostatni komponent kolacji. Musi przetrwać króciutki moment - od lady, na której nakładany jest na talerz do stołu, na którym jest serwowany. To krótka droga zajmująca od 30 sekund do minuty. Potem jego zgrabną formę klient i tak niszczy widelcem.

Pracując w koncepcie cukiernictwa butikowego musimy stworzyć produkt trwalszy - taki, który wytrzyma nawet do 10 godzin. Oznacza to, że spektrum technik, jakich możemy użyć, jest mocno ograniczone. Niezwykle ważne są pierwszorzędne surowce - takie, które wygląd produktu czynią trwałym. Umam akurat wizualnej stronie ciastek poświęca wiele uwagi.

Co odróżnia Umam od innych cukierni?

Racja, jestem zdania, że nie należy wszystkich cukierników wrzucać do tego samego wora. Jestem np. klientem Szydłowskiego. Często kupuję u niego gniazdko poznańskie, czyli ciasto parzone z tłuszczu. Jestem fanem tego produktu. W Umam takiego nie zrobię z uwagi na brak możliwości obróbki głębokim tłuszczem. W warszawskim Lukullusie można zjeść wspaniałą drożdżówkę, genialną wręcz. Też sam takich wypiekać nigdy nie będę. Są cukiernie, które specjalizują się w produktach stricte tradycyjnych. Nasze cukiernictwo jest troszeczkę bardziej skomplikowane i na pewno więcej uwagi skupiamy na różnorodności tekstur w ciastku, a także na jego aspekcie wizualnym. Uprawiamy czasochłonne cukiernictwo.

Jedno ciastko zawiera w sobie kilka warstw. Każda z nich wykonywana jest oddzielnie. Ktoś najpierw musi zważyć surowce, ktoś je połączyć - termicznie lub na zimno, zemulgować z czymś i schłodzić. Wszystkie te czynności rozciągnięte są w czasie. Zakładając, że w witrynie mamy zawsze minimum 15 gatunków ciastek, wyprodukowanie ich wszystkich, tak wielu w sumie tekstur, zabiera dużo czasu. Znam dobre cukiernie, w których tylko trzech pracowników zatrudnionych na produkcji zaopatruje w słodkości jednoczenie trzy punkty. My, obsługując jeden, pracujemy w kuchni w sześć osób. I nie jest tajemnicą, że na zapleczu cukierni spędzamy więcej niż 8 godzin dziennie. Tygodniowo przepracowujemy 50, a nawet 60 godzin. Warto też zaznaczyć, że zamówienia zewnętrzne to jedynie 5 proc. naszej produkcji. Prawie wszystko to, co tworzymy, sprzedajemy na miejscu. W weekend potrafi to być nawet 600 ciastek.

Czy wszystkie te złożone receptury są pana autorstwa?

W Umam działamy jako zespół. Każdy z pracowników może wyjść z inicjatywą nowego produktu. I tak się rzeczywiście dzieje. Duży wkład w ich inicjowanie ma moja żona. Potem nad takimi pomysłami pracujemy, modyfikujemy, dopasowujemy do ogólnej koncepcji cukierni, ale głowy mamy otwarte wszyscy. Zebrałem zdolny zespół. Pracuje w nim Jarek Celle, który przez 7 lat był szefem cukierni w Grand Hotelu w Sopocie, pracuje także Ania Zielińska, która skończyła Le Cordon Bleu w Paryżu. Mamy dwóch młodych pracowników, na starcie, jednak uważnie wyselekcjonowanych spośród wielu aplikacji. Nagroda AIG Prix jest naszym wspólnym sukcesem.

Proszę nam w takim razie opowiedzieć o najciekawszych wyrobach Umam.

Jest jedno ciastko, które zainicjowała moja żona. To połączenia banana i kawy. Produkt ma w sobie dwie odpieczone warstwy. Na samym spodzie jest brownie przygotowane na 70-proc. czekoladzie. Przykrywają je banany smażone na cukrze muscovado, podlane rumem. Kolejną warstwę tworzy bezglutenowy suflet kakaowy, a na nim mus na francuskiej czekoladzie Guayaquil (Cacao Barry) z 64-proc. zawartością miazgi. Mus wykonany jest na bezie, ze śladową ilością białka mlecznego. To ona go napowietrza. Mus słodzony jest glukozą, mniej słodką niż cukier, co czyni go wytrawnym. Całość dekorujemy kremem z espresso i mleczną czekoladą. Ciastko ma także pipetę z meksykańskim likierem kawowym Kahlua.

Ciekawe ciastko skomponowaliśmy niedawno na Dzień Kobiet. Składało się z musu jogurtowego i kremu chiboust na puree z rokitnika. Wewnątrz ciastko miało fajną wkładkę z białej czekolady, liofilizowanego jogurtu i kruszonej rurki waflowej, czyli z delikatną warstwą crunchu. Wszystko to oparte było na biszkopcie genueńskim z dodatkiem jogurtu greckiego. Z pewnością będziemy wznawiać jego produkcję.

Nasze zestawienia smakowe są nadal dość bezpieczne. Trzeba sobie to otwarcie powiedzieć - nie odkrywamy Ameryki. Naszym najodważniejszym zestawieniem smakowym jest ciastko Matcha cassis - połączenie herbaty Matcha z czarną porzeczką. W środku owocowego ciastka znajdziemy klasyczny creme brulee z dodatkiem zielonej, japońskiej herbaty. Na spodzie leży dacquoise kakaowy - rolada na bezie z mielonymi migdałami i kakao. Mocno wilgotny, orzechowy, bezowy blat.

Z czego dokładnie wynika ten brak odwagi do eksperymentów smakowych?

Brak odwagi w zestawieniach smakowych to chyba najczęstszy zarzut, z jakim się spotykam. Ale nie idę w tym kierunku z dwóch powodów. Jesteśmy niewielkim zakładem i nie mam ochoty wyrzucać codziennie 10 ciastek ponieważ ich połączenia są dla klientów zbyt szokujące. Nie chcę tego, nie chcę marnować surowca. To po pierwsze. Po drugie wydaje mi się, że już trochę wyrosłem z absurdalnych połączeń, które były tak mocno forsowane jeszcze kilka lat temu, kiedy gwiazdki prześcigały się w najbardziej zaskakujących pomysłach. Nie mam już ambicji ścigania się w oryginalności zestawień. Jestem przed czterdziestką i serwuję to, co mi najbardziej smakuje. Produkty oceniam głównie przez pryzmat samego siebie. Przed wprowadzeniem nowego produktu, wyrocznią jest cała załoga.

Domyślam się jednak, że pozytywnych recenzji panu nie brakuje.

Pewnie to, co powiem będzie mało odkrywcze, ale na chwilę obecną największą frajdę z tego wszystkiego daje mi właśnie reakcja usatysfakcjonowanych klientów, np. komentarze na Instagramie, gdzie szukam tagów swojej cukierni i widzę reakcję ludzi. Tam nasi klienci są otwarci i szczerzy, bo niewiele osób komplementuje mnie prosto w twarz - to jeszcze nie jest nasza narodowa cecha, to jeszcze się nie wykształciło. Fajne jest też to, że ujawniają się klienci z innych regionów Polski, przyjeżdżający do Trójmiasta. Okazuje się, że dla wielu jesteśmy punktem, który trzeba koniecznie odwiedzić. Wsłuchiwanie się w pozytywne reakcje jest być może karmieniem własnej pychy, ale zapracowałem na moment, w którym wiem, że technicznie niewiele można nam zarzucić. Ocena naszych wyrobów to w tym momencie kwestia indywidualnych preferencji smakowych.

Wiem, że Umam będzie się rozrastać.

Tak, za moment otwieramy dwa nowe punkty. Jeden w Baltiq Plaza w Gdyni na ul. Świętojańskiejzobacz na mapie Gdańska, drugi w Marinie nad Motławą, przy ul. Szafarnia 11 zobacz na mapie Gdańska. Ten pierwszy punkt będzie dodatkowo łączony z częścią lunchową, taką na wynos. Na tym jednak poprzestaniemy. W ciągu ostatniego roku i tak dużo się u nas zadziało.

Krzysztof Ilnicki to jednak nie jedyny gdańszczanin, który wyróżniony został przez Akademię Kulinarną w tym roku. W kategorii "Najlepszy Sommelier" (Prix au Sommelier) nagrodzony został Paweł Zduniak z restauracji Metamorfoza.

Miejsca

Opinie (140) 4 zablokowane

  • ciekawe (1)

    Ile on musi mieć keszu żeby wystartować ,z tymi ciachami,jak myślicie?

    • 0 1

    • 3, 4 stówy. Pewnie w kredycie.

      • 0 0

  • Konkurencja lokalna (1)

    Co na to Pelowscy i Szydlowscy?

    • 0 0

    • Tam w cukierni, gdzie hotel we Wrzeszczu przy Grunwaldzkiej, nadal sprzedają kanapki z chlebem z poprzedniego dnia

      albo po weekendzie z chlebem z soboty.
      Akurat w poniedziałki co jakiś czas mamy szkolenia i kupowaliśmy u nich kanapki, niestety, chleb twardy, suchy- na pewno nie pieczony w nocy przed poniedziałkiem
      ( chyba, że nie tym)

      • 0 0

  • Hejterzy (2)

    Jak czytam wasze opinie to chętnie bym wam pokazał jak wygląda praca w cukierniach tych o których myślicie że są super typu sowy, dekery i inne znane duże molochy. Sama chemia wszystko z prochu kupa szajsu który wcinacie bo jest tańszy od gościa który produkuje dobry towar na naturalnym produkcie z najwyższej półki a nie potraficie tego docenić bo kosztuje 12 czy 14 zł za porcje. Towar który produkuje ten pan jest dla klientów którzy rozumieją produkt i chcą zjeść coś dobrego a nie zapchać się szajsem za 3zł Smacznego

    • 8 1

    • zgadzam się i nie (1)

      też mam w domu osobę piekąca świetne wyroby z pasji i też stara się "na naturalnych",
      jednak nie da się w tej cenie, by nic nie było z proszku i 100% na naturalnych.
      wliczając czynsz, opłaty, pensje, zusy, i te naprawdę naturalne składniki- ciastko z marżą kosztowałoby 30 zł.

      Nie przeczę, że się starają, jednak nie wierzę w 100 % , choćby barwniki- są już nasycone chemią, bo znam barwniki nawet te dla ciastek dla dzieci- też nie wolne od pewnej dozy chemii, tzw."dopuszczalnej".

      • 1 1

      • Bzdura!!!

        • 2 0

  • no! (1)

    "Paris-Brest - ciastko na spodzie ganache na Celebautowskim Origine Grenada"

    no i dlaczego słowo "ganache" jest z małej litery?

    • 1 0

    • Nie jest z małej. Jest napisane małą literą.

      • 0 0

  • Jaka szkoda, że nasz żołądek takie kulinarne arcydzieła przerabia na zwykłą śmierdząca ....Byłoby się czym pochwalić nawet w WC.

    • 0 0

  • Przerost formy nad treścią .Wszystko w temacie.

    • 0 0

  • Ciekawe czy to wszystko na bazie mleka od krowy

    Co ludzie poczeli by bez krów: masło kremy śmietana sery, pychota, powinny być święte a nie cięte a ich dzieci byczki po urodzeniu nie powinny być produktem ubocznym produkcji mleka i sprzedawane zaraz po urodzeniu jako smakowita cielęcina

    • 0 0

  • Nie gdańszczanin, a stargardzianin

    Pochodzi ze Stargardu szczec. :)

    • 0 0

  • Gdzie naturalne składniki?

    Wszystko z paczki , sztuczne !!! Żadna jakość ! Przeczytajcie alergenu ! Co tam jest naturalnego?? To jest dla was jakość ?? Chyba nie wiecie jak sie w tym kraju nagrody zdobywa ! Ale z was znawcy !to marketing a nie jakość i doświadczenie .zapytal ktos z czego to wszystko jest zrobione bo napewno nie stalo obok jajek cukru maki moze mleka bo z czyms proszek trzeba zmieszać . To ciacha ze szkolenia i pokazów dystrybutorów sztucznych komponentów . Smacznego!

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska 68 Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

7 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja