• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Garnitur idealny. Szycie na miarę w Trójmieście

28 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Szyciem garniturów na miarę w Trójmieście zajmuje się firm Van Thorn. Szyciem garniturów na miarę w Trójmieście zajmuje się firm Van Thorn.

Garnitur szyty na miarę to temat, który pojawi się w głowach nie tylko tych osób, które bacznie obserwują bieżące trendy. Garnitur idealnie dopasowany do naszej sylwetki potrafi ją podkreślić, zakryć mankamenty i sprawić, że będziemy się w nim nienagannie prezentować. Taką usługę wykonuje firma Van Thorn, której założycielem jest Maciej Puciata, a w Trójmieście reprezentuje ją Łukasz Dusza. Przedstawiamy relację jednego z klientów firmy, prawnika, który postanowił zainwestować w garnitur szyty na miarę.



Szycie garnituru na miarę - relacja klienta



Na co dzień jestem radcą prawnym, prowadzę bloga tomaszpalak.pl i sporo występuję jako prelegent - dlatego szycie na miarę i krawiec z Trójmiasta to ciekawostka, z którą warto się było według mnie zmierzyć. Pomysł takiego garnituru chodził za mną od dawna. Niektórzy koledzy po fachu decydowali się na taki zakup, a ponieważ dodatkowo zbliżał się termin mojego ślubu, to pomyślałem: jeśli nie teraz, to kiedy?

Reprezentant Van Thorn rozpoczął od poznania mnie i zrozumienia, że nie szukam "czarnego opancerzenia" na rozprawy, tylko czegoś bardziej kreatywnego i pasującego do mnie. Ustaliliśmy, że bardziej chodzi o to, by ubiór był widoczny też dla osoby z setnego rzędu na moim występie, żeby dobrze wyglądał w każdym oświetleniu oraz na ekranie telewizora. Bardzo zyskał tym, że starał się dowiedzieć kim jest osoba, dla której szyje i dopasować się do jej osobowości, gustu i potrzeb. Zanim został wzięty wymiar, spędziliśmy na rozmowach i wyborach półtorej godziny. Podobno takie konsultacje potrafią trwać o wiele dłużej.

Oprócz wspomnianych preferencji podpowiedziałem też, że niekoniecznie musi to być garnitur do krawata (ponieważ rzadko noszę) i że chciałbym, by można było nosić marynarkę i spodnie osobno. A gdyby marynarka była dwurzędowa, to byłaby to realizacja moich ostatnich nieśmiałych marzeń. Taka też ostatecznie była.

  • Wybór materiałów w trakcie pracy nad garniturem.

Następnie spośród setek materiałów musiałem wybrać kilkanaście - reprezentant Van Thorn wsparł mnie tutaj na szczęście podpowiedziami z aspektów bardziej praktycznych, bo pewnie potrwałoby to znacznie dłużej. Pokazywanie jak materiał się będzie układał, np. w momencie odbierania telefonu, podpowiadanie do czego będzie pasował, albo który z elementów jest zbyt dominujący - tego debiutant by nie wiedział. Dobrze móc skorzystać z wiedzy tych, którzy robią to od dawna.

Ostatecznie wybrałem szary materiał w niebieską kratę, a na podszewkę wzór w winyle i gitary - to odzwierciedla moje prywatne zainteresowania. Na kołnierzu wybrałem filc w kolorze granatowym, a guziki szaro-czarne. Kolejnym punktem było określenie kroju i następne decyzje.

Pojawiało się wiele pytań: marynarka dwurzędowa, ustawienie guzików, wszycie rękawa, kieszenie nakładane (a nie proste z patkami czy skośne), ile rozcięć w marynarce, liczba rozcięć z tyłu marynarki, klapy szerokie czy wąskie? Podobnie przy spodniach: patki mogą być na kieszeniach tylnych lub w zegarkowej w spodniach, ile kieszeni, ile guzików, jakie obszycie? Kieszenie mogą być albo skośne, albo z wypustkami, albo proste w szwie. Finalnie zostały wybrane klasyczne skośne. To nie były wcale takie proste decyzje - zwłaszcza jak na co dzień nie zwraca się na nie uwagi.

Po ustaleniu materiałów i kroju oraz detali - zostałem zmierzony. W końcu to szycie na miarę. Mierzono między innymi od barku do barku, długość i szerokość nóg, klatkę piersiową i brzuch, nadgarstek i biceps. Przymierzyliśmy próbne inne marynarki - podobało mi się wybieranie ich długości w taki sposób jak w reklamach, czyli lewa strona inna niż prawa. Podobnie ze spodniami, mierzyłem kilka różnych modeli.

Natomiast prawdziwe mierzenie to druga wizyta, gdy już sprawdzaliśmy ten stworzony pode mnie garnitur. Na tym etapie ważne jest też wykonanie kilku zdjęć. Zaznaczając ostatnie poprawki zdecydowaliśmy się na lekkie zmiany w położeniu guzików i długości elementów - choć przyznam, że moje oko nie było tak wprawione, by większość detali w ogóle zauważyć. Ponownie wielki szacunek dla Van Thorn za to, że nie poszli na łatwiznę na zasadzie "wszystko gra", tylko szukali najmniejszych drobiazgów wartych poprawy, nawet niekoniecznie w ocenie klienta, tylko ich samych. Po paru dniach od drugiej wizyty, przyszedł czas na trzecią i ostatnią. Tutaj wykonaliśmy ostatnie zdjęcia i ostatecznie przekonaliśmy się, że jest idealnie.

To pierwszy raz, gdy korzystałem z szycia garnituru na miarę. Dobrze, że w Trójmieście można trafić na takie miejsce, gdzie jest to robione z pasją, wiedzą i wsparciem klienta. Pełna oferta dostępna jest na stronie www.vanthorn.pl.

  • W trakcie przygotowywania garnituru odbywają się minimum dwa mierzenia.
  • Gotowy garnitur na kliencie.

* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł

Miejsca

Zobacz także

Opinie (79) 7 zablokowanych

  • Jejuuu... (1)

    Kieszeń na szwie się marszczy, a dolny brzeg marynarki nierówny! No, nie jest to takie znów cudo! Ale podszewka super dobrana! :)

    • 5 0

    • Podszewka w sam raz dla hipstera.

      • 3 0

  • Szycie na miarę? (1)

    Przede wszystkim nie jest to szycie na miarę, a szycie miarowe - popularny obecnie MTM, czyli garnitur pasowany. Przy dobrze zebranej mierze taki garnitur będzie leżał bardzo dobrze, a nie idealnie, konstrukcyjnie jest to po prostu nie możliwe. Szkoda tylko że tytuł wprowadza większość odbiorców w błąd, bo nie jest to bespoke (czyli szycie od podstaw), a dopasowywanie garnitury z istniejącej rozmiarówki, co widać na jednym ze zdjęć. Można się przyczepić do kilku elementów, jak chociażby długość marynarki, czy wszycie rękawa. Panie Łukaszu warto chyba doprecyzować jak wygląda cały proces, czy może się mylę i jest Pan krawcem oferującym bespoke?

    • 15 0

    • Garnitur Łukasza to nie szycie na miarę, ani szycie miarowe.

      Ten garnitur leży na kliencie jak garnitur kupiony w sklepie.
      Jestem ciekaw czy pan Łukasz ma dyplom mistrza. Trzeba naprawdę dużo umieć, żeby zdać w Izbie Rzemieślniczej egzamin na ten tytuł.

      • 7 0

  • Z tym szyciem na miarę (1)

    to jest trochę tak, że połowa z zamawiających mogłaby raczej zadbać o poprawna sylwetkę. Jeśli jej brak to i tak średnio się wygląda. Ostatecznie nie tylko szata zdobi człowieka

    • 1 6

    • Mylisz się panie Krawat.

      Prawdziwy krawiec dobrze ubierze nawet brzuchatego.

      • 4 1

  • Szkoda

    Panu prawnikowi polecam udać się do prawdziwego krawca np. Pana Stenki i wtedy prosimy o relację z szycia miarowego. To co tu mamy niestety nie jest szyciem na miarę :(

    • 8 1

  • Obejrzałem wszystkie zdjęcia dołączone do artykułu. (4)

    Pan Łukasz nie mierzy klienta. Mierzy jego granatową marynarkę. A potem widać efekty.
    Dół nowej marynarki kloszowy. Po lekkim podniesieniu ręki straszne załamki na rękawie.
    Prawdziwy krawiec tzw. miarowy mierzy klienta a nie jego marynarkę.
    Spodnie mają za długie nogawki.

    • 11 1

    • (2)

      Umówmy się. Pan Łukasz, to dość intensywnie promowany na tym portalu bloger, którego propozycje stylizacji, moim zdaniem , nie aspirują do przedstawiania się jako ekspert modowy. Nie wiem jakie ma doświadczenie w krawiectwie, ale patrząc po zdjeciach tego garnituru, boję się, że są podobne..

      • 7 1

      • No właśnie bloger. A nie krawiec.

        Żeby być krawcem to po latach nauki rzemiosła trzeba zdać egzamin na czeladnika.
        A potem zdać w Izbie Rzemieślniczej egzamin mistrzowski.

        • 3 0

      • sam styl na tych zdjęciach pana Blogera wyglada jak Wiesiek spod powiatowego miasta po zakupach „ze stylistka” w galerii takiej czy innej.

        • 0 0

    • ?

      Ale to nie jest klienta marynarka, tylko wzór, na którym się między...

      • 0 0

  • Zdjęcia nie zachęcają (1)

    Marynarka jest za krótka, a naszywane kieszenie nie pasują do dwurzędówki i poszerzają właściciela w biodrach. Spodnie natomiast wyglądają na zbyt dlugie, chociaż może to efekt nieodpowiednich butów. Materiał ładny, krawiec ubrany znacznie lepiej.

    • 8 2

    • Podpisuję się pod tym obiema rękoma.

      • 1 0

  • Jak sponsoring

    To polecam ryska zawaluka z suchanina ten swietnie szyje

    • 1 0

  • Szał (2)

    Z ciekawosci postanowilem sie dowiedziec o cene. Polecam niedowiarką odpowiedz prosta ze ceny w zaleznosci od materialu wahaja sie w granicach od 20 do 40 tysiecy zlotych. To jak za nowy samochod

    • 1 2

    • Buraki jak ty mają cenę x10.

      • 0 0

    • Proszę uważniej czytać

      Raczej od 2 do 4 tysięcy... Ktoś tu dodał sobie 0

      • 0 0

  • (1)

    Wisniewski z ul. Starowiejskiej w Gdyni wyjaśnia temat . Polecam

    • 2 3

    • Szyłem w pracowni Pana Wiśniewskiego kilka garniturów,

      profesjonalista, co jak sądzę, nie pozwoliło mu nigdy obsługiwać w dżinsach.

      • 1 0

  • Nakładane kieszenie na dwurzędową marynarkę to pomyłka...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane