- 1 Trójmiasto w przewodniku Michelin (73 opinie)
- 2 Whisky w kieliszkach, jej aromaty na talerzu (18 opinii)
- 3 Zobacz luksusowy jacht za 29 mln euro (59 opinii)
- 4 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 5 Nie tylko city break na wiosenny urlop (29 opinii)
Krwisty przysmak dla mięsolubnych
7 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Podwodny świat na talerzu
Wpadki przy smażeniu steków zdarzają się nawet najlepszym kucharzom. Czy szefowi kuchni restauracji Trafik Jedzenie i Przyjaciele udało się ich uniknąć? Zobaczcie sami!
Popularny przysmak Amerykanów ma na świecie wielu fanów. Stek wołowy w polskiej kuchni gości rzadziej niż u zachodnich sąsiadów i jest rarytasem, za który w restauracjach trzeba słono zapłacić. Sekret dobrego steku tkwi przede wszystkim w samym mięsie. Bez sztuki kulinarnej jednak się nie obejdzie - niewłaściwie przygotowany będzie - jak mawiają dowcipni kucharze - mało strawną "podeszwą".
Kluczowa jest jakość mięsa - im więcej delikatnych marmurkowych żyłek tłuszczu, tym mięso wyższej klasy. Równomiernie rozmieszczony tłuszcz wewnątrzmięśniowy dodaje stekowi smaku. Wołowina na steki powinna pochodzić ze zwierzęcia właściwie karmionego z odpowiedniej rasy.
- Dobra wołowina na steki jest w Polsce rzadkością, bo większość hodowanych w Polsce krów to tzw. krowy mleczne - ich mięso ma inną strukturę i smak w porównaniu z tzw. krowami mięsnymi, czyli hodowanymi właśnie z myślą o stekach - mówi Michał Maj , szef kuchni i współwłaściciel gdyńskiej restauracji Trafik Jedzenie i Przyjaciele.
Największym na świecie rarytasem jest wołowina Kobe, która pochodzi od najbardziej rozpieszczonej na świecie krowy - Wagyu. Japońskie bydło karmione jest zbożem, burakami, ziemniakami oraz piwem, a do tego ręcznie masowane. Specjalne metody stosowane w hodowli najszlachetniejszej rasy, wpływają na jakość mięsa - jego strukturę oraz walory smakowe. Nic dziwnego, dlaczego stek z Japonii kosztuje majątek.
Wyborne mięso wołowe na steki pochodzi też z Ameryki Południowej. Wołowina z Argentyny cieszy się renomą na całym świecie i jest podawana w najlepszych restauracjach. Specjalne hodowle bydła prowadzi się również we Francji. Steków jest co najmniej kilkanaście rodzajów. Specjalną wołowinę na steki można w Polsce kupić między innymi za pośrednictwem sklepów internetowych. Kosztuje jednak kilkakrotnie więcej niż popularna polędwica wołowa, która króluje w polskiej kuchni.
Sztuką jest nie tylko kupienie właściwej części mięsa, ale umiejętność smażenia. Stek powinien być przyrządzony na silnie rozgrzanym tłuszczu. Z temperaturą nie można jednak przesadzać - zbyt wysoka może sprawić, że wierzchnia warstwa mięsa szybko się spali, środek usmaży nierówno przez co mięso stwardnieje i stanie się trudne do pogryzienia. Czas przygotowania steku zależy od grubości wołowiny i od upodobań zamawiającego: jedni wolą krwiste mięso, inni tak zwaną podeszwę. Najlepsze są steki 2-3 centymetrowe. Dobrze usmażony stek nie powinien być jednak zbyt mocno spieczony, ale kruchy, zabarwiony z wierzchu na brązowo, w środku soczysty.
Soczystość gwarantują pełnowartościowe soki, które zatrzymują się w mięsie wskutek "ścięcia białka". Jeśli wypłyną w czasie smażenia, stek będzie twardy i suchy, stąd trzeba uważać, by mięsa nie przedziurawić. Steki smaży się krótko, przewraca tylko 2 razy, najlepiej przy użyciu kuchennych szczypców albo drewnianej łopatki. Nie można też wrzucać na patelnię steków prosto z lodówki - znaczna różnica temperatur sprawi, że włókna staną się napięte. Aby mięso było smaczniejsze, należy zostawić je pod przykryciem aż osiągnie temperaturę pokojową. Do przyprawienia steku nie potrzeba wielu przypraw - wystarczy sól i pieprz. Marynaty i zioła, jeśli decydujemy się ich użyć, nie powinny stłumić naturalnego smaku. Sól najlepiej dodać, gdy stek znajdzie się już na talerzu.
Po zdjęciu z patelni wskazane jest pozostawienie steku pod folią przez kilka minut, by włókna się rozluźniły, soki równo rozpłynęły, a mięso zmiękło i uwolniło aromat i smak. Wówczas i nasze podniebienie się rozpłynie.