• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Iwona Guzowska: Niczego się nie boję

Anna Gryszkiewicz
9 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Tonia Ugwu: piękna Nigeryjka z Trójmiasta
Iwona Guzowska, wielokrotna mistrzyni świata w kick-boxingu i boksie. Iwona Guzowska, wielokrotna mistrzyni świata w kick-boxingu i boksie.

Na ringu mówili o niej "pitbull". Była pierwszą kobietą w Polsce, która rozpoczęła zawodową karierę bokserską. Jak wspomina, z pewnymi obawami przyjęła mandat poselski ponad pięć lat temu. Od tego czasu jest w ciągłych rozjazdach pomiędzy Gdańskiem i Warszawą. O nieprzespanych nocach w dzieciństwie, silnym poczuciu niezależności i słabości do butów rozmawiam z Iwoną Guzowską.


Czy uważasz, że boks jest sportem dla kobiet?


Jaka jest ostatnia myśl przed ciosem?

Nie ma żadnych myśli, jest pustka i totalna koncentracja. Umysł jest wtedy w stanie, który buddyjscy mnisi albo osoby medytujące określają stanem alfa. Osiągnięcie tego stanu udawało mi się tylko przed walką. W tej chwili, gdy o tym mówię, przechodzą mnie ciarki. Czułam, że w tym momencie jestem lepszą wersją samej siebie.

Skąd w kobiecie potrzeba walki?

Nie marzyłam o walce na ringu, to był przypadek. Przyjaciółka zabrała mnie na taekwondo, a moje ciosy po jakimś czasie okazały się za mocne. Trener zabrał mnie na kick-boxing. Traktowałam walkę zawsze sportowo, a tak się złożyło, że akurat do tego sportu mam wyjątkowe psycho-fizyczne predyspozycje. Odporna psychika i umiejętność zachowania tak zwanej zimnej krwi są niezwykle ważne. Kick-boxing był jednak tylko zabawą. Prawdziwie trudnym momentem było przejście na boks zawodowy. Jako doświadczona 24-letnia zawodniczka zdawałam sobie sprawę ze wszystkich zagrożeń.

Wykorzystała pani kiedyś swoją siłę fizyczną poza ringiem?

Nie uczestniczyłam w żadnej bijatyce, jeśli o to chodzi, ale ze względu na silną psychikę nie unikam trudnych sytuacji na ulicy. Któregoś wieczora biegałam, zauważyłam młodego chłopaka, który zaczął bić swoją dziewczynę. Po usłyszeniu dosyć niewybrednego pouczenia z mojej strony po prostu spasował i odszedł.

Współczesna Polka potrafi się bronić?

Jeszcze nie. Chodzi o to, żeby reagować. Mam to szczęście, że za moją psychiką stoją też odpowiednie warunki, żeby nie bać się reagować w odpowiednim momencie. Wszystko zależy też od poczucia własnej wartości i czy człowiek jest ofiarą sam przed sobą, niezależnie czy jest nią naprawdę.

Otwarcie mówi pani o tym, że jest adoptowana, że dzieciństwo kojarzy jej się z pijanym ojcem. Co decyduje o tym, że w tym krytycznym momencie, kiedy dorastamy, zamiast bezwładnego spadania w dół wybiera się walkę i idzie z pełną siłą drogą sukcesów?

Mama mi kiedyś powiedziała, i dziś w pełni się z tym zgadzam, że zawsze byłam silniejsza psychicznie od niej. Nawet jako dziecko, to ja byłam wsparciem i ogarniałam wiele rzeczy, zwłaszcza wtedy, gdy moja mama miała głowę zajętą zupełnie czymś innym... Myślę, że z pewnymi cechami, nastawieniem przychodzimy na świat. Od kiedy pamiętam byłam bardzo poukładana i zawsze w sobie odnajdywałam największą harmonię. Tak jest do dziś. Jeśli mam problem, nie ryczę w rękaw przyjaciółki. Zamykam się w domu na tak długo, aż sama sobie z nim poradzę.

Boi się pani czegoś?

Nie, nie boję się. I to nie jest głupia buta ani poczucie wszechogarniającej mocy. To poczucie, że co ma być i tak się zdarzy.

A samotności?

Samotnie wychowałam syna, jestem sama i swoją samotność bardzo lubię. Większym problemem jest dla mnie zbyt bliski kontakt z drugą osobą. Czuję się niezależna i wolna i jeżeli cokolwiek miałoby wzbudzać mój niepokój, to sytuacja, w której osoba dla mnie ważna będzie chciała mi tę wolność odebrać. Zazwyczaj wtedy mówię: Dziękuję, do widzenia. (śmiech) W drugą stronę to też nie działa. Nie mogę patrzeć na "kobiety-pijawki", które próbują zbudować partnera z własnych oczekiwań. Mężczyzna musi czuć tak, jak one tego chcą, musi zgadywać ich myśli, musi być ich własnym wyobrażeniem. Musi - to absurdalne.

Zdecydowała się pani na politykę, to dość męska dyscyplina. Skąd ten pomysł?

Nie pchałam się do polityki. Dostałam propozycję wystartowania z listy i zrobiłam to z przekonaniem, że mając 23. miejsce świat polityki mi nie grozi. Stało się jednak inaczej i weszłam do parlamentu. Znajomi mieli mocne argumenty: Iwona, będziesz mogła robić to, co do tej pory, ale na większą skalę. Będziesz mogła pomóc nie jednemu, dwójce dzieci, ale setkom. Otrzymaniu mandatu towarzyszyła radość. Chwilę później pojawiła się histeryczna refleksja: Matko, co ja narobiłam?! Czy sobie poradzę? Czy jestem wystarczająco dobra?

Mając moc polityka, co by chciała pani zmienić w swojej rodzinnej sytuacji sprzed lat?

Zdecydowanie osoba asystenta rodzinnego byłaby pomocna. Nie urzędnika, ale kogoś, kto jako przyjaciel widzi, że w rodzinie nie dzieje się dobrze, umie zdiagnozować problem i opracować plan pomocy. Jestem pewna, że gdyby taki ktoś w odpowiednim momencie pojawił się w życiu naszej rodziny, mielibyśmy więcej przespanych nocy. A u nas wszystko było tajemnicą poliszynela. Wiedzieliśmy, ale nikt nic nie mówił.

Podobno kobiety nie potrafią wybaczać i wiele rzeczy długo pamiętają.

Pamięć i wybaczanie to są dwie różne rzeczy. Zawsze będę pamiętać pewne zdarzenia z mojego dzieciństwa, przynajmniej przy tym stanie umysłu, który teraz mam. Natomiast nie rozpamiętuję i nie żyję przeszłością. Za to wiele moich doświadczeń mogłam wykorzystać w polityce, bo tę materię, w której pracuję po prostu znam od podszewki.

Ma pani babskie słabości?

Oczywiście. Wanna, książka, lampka wina, perfumy i buty... Uwielbiam buty. W Maladze przyuważyłam taką cudną parę butów. Od razu wiedziałam, że muszę je mieć. I mam. Nawet ostatnio premier, jak mnie w nich zobaczył w samolocie, powiedział: Ale masz fajne buty... Odpowiedziałam: Wiem. No bo wiem, że są super... (śmiech).

Jakie ma pani plany na najbliższą przyszłość?

Zawodowo - nie dać plamy... (uśmiech) 20 stycznia lecę na swoje pierwsze posiedzenie jako członek stałej delegacji RP do Rady Europy i jest to dla mnie duża nobilitacja. A z prywatnych postanowień, to przygotowuję się teraz do pokonania pełnego dystansu Ironman we Frankfurcie w czasie krótszym niż 11 godzin. Na dystans składa się przepłynięcie 3 800 metrów crawlem, następnie przejechanie 180 km rowerem i przebiegnięcie pełnego maratonu, czyli 42 km, na koniec.



Kobieca Garda to cykl spotkań ze znanymi kobietami, przede wszystkim mieszkankami Trójmiasta, ale również jego czasowymi rezydentkami i sympatyczkami. Ponieważ siła kobiet tkwi raczej w ich mądrości, intuicji i umiejętności bezagresywnego forsowania swojego zdania niż w ciele, tytułowa "garda" to właśnie kobiecy, tylko pozornie bierny sposób na męski świat. Za tydzień w środę zapraszamy na wywiad ze śpiewaczką operową, jurorką programu TVP "Bitwa na głosy" - Alicją Węgorzewską-Whiskerd

Opinie (105) ponad 10 zablokowanych

  • LANS (1)

    Jak można uprawiać politykę czy zajmować się sprawami polaków, będąc ciągle na jakiś zawodach przygotowując się ciągle do jakiś startów w maratonach, co ona nam wciska za kity, a gdzie czas na pracę w sejmie i poza nim chyba, że jest terminatorem, to co innego:)

    • 31 2

    • C nie obchodzą..

      Co mnie obchodzą jej maratony, buciki,flirty z premierem, jak ciągle się martwię czy starczy mi do pierwszego, i łudzę się ciągle że będzie lepiej, ona jest chyba albo naiwna albo bezmyślna że mówi o sobie takie rzeczy, kobieto na jakim ty świecie żyjesz, chyba już zapomniałaś co to jest bieda

      • 13 2

  • bolo

    KARIEROWICZKA / ???

    • 23 2

  • fan

    co w sejmie mądrego zrobiła - chyba nic ?- poza dobrą miną

    • 25 1

  • pani Iwona może się jedynie obawiać sPISkowców, którzy sa gotowi w kazdej chwili (1)

    wbić nóż w plecki, wychylając się zza węgła, z dzikim wrzaskiem"to był zamach "!

    • 4 26

    • Bardzo Panią lubię , bo wiem że jest Pani prawym człowiekiem _ przeciwnik PO

      • 1 2

  • Taka fajna dziewczyna a gdzie masz zęby

    • 4 4

  • zapytajcie co jej facet robi (1)

    • 22 2

    • a sam się jej boisz zapytać , tchórzu ?

      • 2 6

  • iwonka jast de luxe?????????????????????? (1)

    • 7 11

    • Haha,ale beka!

      • 10 1

  • Pani Iwono

    Więcej takich cudownych kobiet jak Pani i ten kraj wyjdzie na prostą. Podziwiam i życzę powodzenia.

    • 2 27

  • Niczego się nie boję bo tam gdzie PełO stoję.

    • 15 1

  • Kiepską stajnię wybrała....

    niech swoje zdjęcie powiesi na każdym radarze.

    • 17 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane