• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co nowego w kartach trójmiejskich restauracji?

Olga Miłogrodzka
10 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Serce wołowe: danie z nowej karty w gdańskiej restauracji Metamotfoza. Podawane jest z zielonymi pomidorami, kwiatami bzu w occie oraz słodkim syropem z bzu. Serce wołowe: danie z nowej karty w gdańskiej restauracji Metamotfoza. Podawane jest z zielonymi pomidorami, kwiatami bzu w occie oraz słodkim syropem z bzu.

Z początkiem października niektóre z trójmiejskich restauracji wprowadzają nowe, jesienne menu. Zmiana karty podyktowana jest przede wszystkim sezonowością, czyli dostępnością innych niż w okresie letnim produktów spożywczych. Poza tym nowości uatrakcyjniają ofertę lokali. Przedstawiamy wybrane dania, które przyrządzać będą jesienią szefowie kuchni z Trójmiasta.



Metamorfoza

Z jesiennego menu chętnie wybiorę:

Zaczynamy od Metamorfozy - jednej z nielicznych restauracji w Polsce, która prowadzona jest według jasno określonych i dość restrykcyjnie przestrzeganych zasad. Koncepcja miejsca opiera się na regionalności i sezonowości.

- Do naszej kuchni nigdy nie trafi nic spoza regionu lub mrożonego - deklaruje Adrian Klonowski, szef kuchni w Metamorfozie. - Potrawy przygotowujemy z produktów lokalnych i świeżych, dostępnych w tym akurat momencie. Wszystkie kupujemy bezpośrednio od małych gospodarzy, których znamy i z którymi jesteśmy w stałym kontakcie. Sezonowość rozumiemy dosłownie. Zimą nie podamy truskawek od lata trzymanych w zamrażarce, ani groszku i botwinki w marcu, bo te dostępne były w Polsce w tym roku znacznie później. Podobnie agrest zjecie u nas we wrześniu, nie w lipcu, bo wyjątkowo długo dojrzewał w tym roku na krzewach.
Wkrótce karta Metamorfozy zostanie przeorganizowana. Do tej pory w restauracji podawano menu degustacyjne trzy-, pięcio- lub dziewięciosetowe, który komponował klient. Już za chwilę menu degustacyjne w całości budowane będzie wyłącznie przez szefa kuchni. Gość restauracji wybrać będzie mógł jedynie między małym (cena 160 zł), średnim (290 zł) lub dużym jego zestawem (400 zł). Co więcej, karta zmieniać się tu będzie na bieżąco - wybrane jej pozycje będą modyfikowane lub zamieniane na inne, w zależności od dostępnych w danym okresie produktów.

W nowym menu degustacyjnym Metamorfozy posmakujemy między innymi podrobów - serca wołowego i drobiowego.

- Serce wołowe jest mięsem wyjątkowo miękkim i aby nie zmieniać w sposób istotny jego smaku ani tekstury, lekko tylko podsmażamy je na maśle. Przy podaniu w środku może być nawet lekko surowe. Połączymy je z łatwo dostępnymi teraz zielonymi pomidorami oraz z bzem pod dwoma postaciami: przygotowanym przez nas słodkim syropem oraz bzem w occie, który także samodzielnie przygotowujemy. Serca kurze z kolei, przed usmażeniem w głębokim oleju, moczone są w kefirze po to, aby oddały trochę swojego krwistego, metalicznego smaku. Następnie panierowane są w płaskurce - pszenicy starej odmiany. Mięso jest chrupkie, podawane będzie na patyczkach, jako pierwsze danie w karcie. Poza sercami w menu znajdą się także knedle z własnej roboty kefirem, wędzona pierś kaczki z grzybami, mrówkami (w restauracji są zamiennikiem cytrusów) i oliwą z sosny, a także bulion z owcy podany z pierogami z mięsem owczym oraz z dynią - tłumaczył Adrian Klonowski.
Biały Królik

Marcin Popielarz - szef kuchni Białego Królika - na jesień przygotował m.in. brandade, czyli pastę z solonego, bałtyckiego dorsza zagęszczoną młodymi ziemniakami gotowanymi w śmietanie - i co podkreśla - wcześniej infuzowanej, czyli aromatyzowanej: tymiankiem, czosnkiem i szalotkami. Smak pasty zrównoważy sok z cytryny, sól morska i oliwa. Dodatkiem do dania są dwa rodzaje piklowanych ogórków, olej z natki pietruszki, marynowane cebulki perłowe, trawa pszeniczna i koper anyżowy.

W Białym Króliku posmakujemy także gołębia - rzadko spotykane w kartach restauracyjnych mięso ptaka jest niezwykle delikatne i nie może być mrożone, trzeba je przygotowywać na świeżo. Latem w restauracji serwowano rosół z gołębia. Jesienią podawany jest na płaskim talerzu - najpierw konfitowany, a następnie obsmażany. Towarzyszą mu dodatki słodkie i kwaśne: jadalne kasztany, porzeczki, pruskie buraczki zalewane marynatą z nasionami gorczycy oraz fondant ziemniaczany (gotowane ziemniaki z dodatkiem masła, szałwii, rozmarynu, tymianku oraz natki pietruszki).

  • Metamorfoza: serca drobiowe, podane na patyczkach, w woreczku z pszenicą płaskurką
  • Adrian Klonowski - szef kuchni restauracji Metamorfoza
  • Metamorfoza: serce wołowe z zielonymi pomidorami
  • Biały Królik: brandade z dorsza, koper anyżowy, piklowane ogórki, chipsy ziemniaczane
  • Biały Królik: gołąb z porzeczkami i fondantem ziemniaczanym
  • Biały Królik: gołąb z porzeczkami i fondantem ziemniaczanym

Sztuczka

Jacek Koprowski - szef kuchni w gdyńskiej Sztuczce - pochwalił się głównie rybami. Po pierwsze jesiotrem - gotowanym sous vide, a potem na chwilkę wrzucanym na patelnię. Na talerzu podawany jest z sosem na bazie żurku (bulion pod ten sos gotowany jest na wędzonym węgorzu), puree z pietruszki oraz korzeniem pietruszki marynowanym z mirinie - słodkim, azjatycki winie. Do tego dodawane są: biszkopt lubczykowy i majeranek - polskie aromaty, typowe dla żurku, podpieczone pieczarki, olej rzepakowy oraz jabłko kompresowane sosem z cytryny.

Śledzika marynowanego w zaprawie octowej z dodatkiem papryki dostaniemy w Sztuczce jako przystawkę. Przed podaniem ryba jest opalana, co nadaje jej wędzony, palony posmak, a samą skórę czyni chrupiącą. Na talerzu znajdziemy także podsuszone pomidory cherry w przyprawach korzennych (cynamon i anyż), śliwkowy coulis, czyli długo gotowane, przetarte śliwki z dodatkiem nalewki śliwkowej, piklowane pory, pompowane rodzynki (które odzyskują kształt winogrona) w cydrze oraz ryżowe chrupki (papier ryżowy oprószony mieszanką trzech papryk, w tym słodkiej i ostrej).

Ciekawie przyrządzoną rybę oferuje także Restauracja Filharmonia. Merlina podaje z puree z groszku, bogatym zestawem warzyw oraz sosem holenderskim (cena: 46 zł).

Vinegre

Gdyńska restauracja Vinegre stawia głównie na grillowane ryby, owoce morza oraz wołowinę (w cenie do 74 zł), a zestawia je z przygotowywanymi na miejscu sosami. Do wołowiny, sprowadzanej z Pniew, oprócz klasycznego, bearneńskiego dostaniemy romesco - hiszpański sos z chili, migdałami oraz podpieczoną papryką, dalej argentyński chimichurri z dużą ilością ziół. Halibut - tak jak inne ryby, grillowane sauté - lekko tylko solony - zestawiony został z sosem vierge na bazie anchois, kaparów i pomidorów, łosoś z ziołowym salsa verde, dorsz z oliwkową gremolatą. Zjemy tu także kilka ciekawych sałat (w cenie od 25 do 32 zł), np. z pieczoną figą, szalotkami, kolendrą oraz fetą. Inna bazuje na kaczce podwędzanej przez szefa kuchni dymem o aromacie zielnej herbaty, podanej z różnym rodzajem sałat, pakczojem, orzechami nerkowca oraz dżemem przygotowanym z pomarańczy oraz imbiru. Zamówimy tu także figi z serem pleśniowym oraz orzechami włoskimi.

  • Sztuczka: jesiotr, purée z pietruszki, marynowany w mirin korzeń pietruszki, biszkopt z lubczyku, kompresowane jabłko, zakwas żurkowy, majeranek, pieczarki
  • Sztuczka: jesiotr, purée z pietruszki, marynowany w mirin korzeń pietruszki, biszkopt z lubczyku, kompresowane jabłko, zakwas żurkowy, majeranek, pieczarki
  • Sztuczka: śledź w paprykowej marynacie, śliwkowy coulis, piklowany por, rodzynki w cydrze, podsuszone pomidory cherry, chrupek ryżowy
  • Edgar Jakubowski oraz Przemysław Hinc - szefowie kuchni restauracji Vinegre
  • Vinegre: sałatka z wędzoną piersią kaczki
  • Vinegre: sałatka z figą
  • Vinegre: grillowany łosoś
  • Vinegre: grillowana wołowina
  • Vinegre: grillowana wołowina
  • Restauracja Filharmonia: Merlin, puree z groszku, mini warzywa, sos holenderski

Tłusta Kaczka

W Tłustej Kaczce zjemy przede wszystkim tradycyjne polskie dania. W nowej odsłonie pojawią się tu gołąbki. Paweł Kwitniowski przygotowuje je z wołowiny, kaszy gryczanej z dodatkiem orzechów włoskich, a zawija w czerwoną kapustę owiniętą dodatkowo porem. Podawane są z brukselką, glazurowaną marchewką oraz sosem na bazie wyciągu z czerwonej kapusty i gorzkiej czekolady (cena: 36 zł). Szef kuchni poleca także stek z byka (cena: 74 zł). Mięso - sprowadzane z Bieszczad - jest lekko suszone, następnie obsmażane i oblewane masłem z dodatkiem czosnku i tymianku. Na talerzu towarzyszy mu zapiekanka ziemniaczana, palona włoska kapusta oraz sos z zielonego pieprzu przygotowany na bazie żółtek i masła.

Dobrze zapowiada się także deser - gruszka kompresowana aperolem, obgotowana i podana z musem z białej czekolady i żurawiny, z chrupkami z gorzkiej czekolady oraz galaretką z aperolu.

Mercato

- Jesień jest dla mnie najpiękniejszą porą roku. Dostarcza wielu inspiracji zarówno wizualnych, jak i smakowych. W nowym menu starałem się przedstawić bogactwo panujących dookoła kolorów. Postawiłem też na bardzo wyraziste smaki.

Na chłodniejsze dni polecam rozrzewniającą zupę z gęsiny. Gotujemy ją na wywarze z pieczonej gęsi z redukcją soku z marchwi i przyprawami. Podajemy z kaczym sercem confit, tymiankiem, śmietaną wędzoną w dymie drzew owocowych oraz pierożkiem z gęsim mięsem, szpikiem, gęsią wątrobą oraz z esencją drobiową. Osobom, które nie lubią dań mięsnych proponujemy danie skomponowane z warzyw: palonego kalafiora, marynowanej dyni w zalewie słodko-kwaśnej, laskowego orzecha w karmelu z miodu, puree orzechowego oraz chrupiących chipsów z kalafiora - mówi Paweł Stawicki, szef kuchni Mercato.

  • Mercato: bulion z gęsi, kacze serce, wędzona śmietana, pierożki z mięsem
  • Mercato: terrina z kalafiora, marynowana dynia, orzech laskowy
  • Tłusta Kaczka: steak z byka
  • Mercato: wędzony węgorz
  • Mercato: śledź marynowany, słonecznik bulwiasty, dżem z cebuli, jabłko

Miejsca

Zobacz także

Opinie (116) 8 zablokowanych

  • Janusze i Grażynki wrócili ! (27)

    Kolejna już restauracja na którą Januszy i Grażynek nie stać i kolejny hejt na wielkość porcji i cenę. Jak pisałem że porcja śledzia na przystawkę w poprzednim artykule to nic nadzwyczajnego bo tak to wygląda i ma wyglądać to wiadomo hejt że w innych restauracjach jest i kawał porcji i za parenaście zł się człowiek nażre. Kochani, szukajcie jakiś stron z barami przy drodze, może też mają jakieś forum na których możecie pisać kto za mniejsze pieniądze nażarł się jak prosie i debatować o "bogatych" smakach jakie uświadczyliście. W restauracjach które są tutaj podane jak metamorfoza, sztuczka, biały królik, tłusta kaczka itp to nie miejsca dla Was, dla pospólstwa umysłowego które podnieca się wielkością talerza i że jak to na talerzu nie może być nasr*ne jedzeniem po brzegi. Nigdy nie zrozumiecie idei tych miejsc i ludzi którzy się tam stołują więc po co zaglądać do artykułów z takimi miejscami ?

    • 22 66

    • do restauracji chodzi się aby się najeść (14)

      a do agencji towarzyskiej też chodzi się w konkretnym celu, a nie tylko popatrzeć na kobiety za 200,00 złotych na godzine

      • 33 4

      • (13)

        Aaacha. Czyli wszyscy ludzie którzy stołują się w tych restauracjach wychodzą z nich głodni :) I ciągle do nich wracają - co za logika. Nie dziwie się że nie stać Was na poznanie tych miejsc, zapewne większość z Was zarabia po 2000 zł i jeszcze jest wkurzona że tak mało i czemu bo przecież jakiś tam prezes zarabia kilkadziesiąt za nic nie robienie ! chodzi tylko w garniturze i tyle. Tak te Wasze dyskusje wyglądają. Dno i trzy metry mułu.

        • 9 29

        • (5)

          Stać mnie i na obiad za 500zł - ale wstydzę się chodzić do takich knajp - masa bufonów z kompleksami, jak nie zamachasz metką od ubrania to jesteś nikim. Jak przychodzę do takiej knajpy w zwykłej bluzce na długi rękaw i adidasach to się towarzystwo patrzy jak na złodzieja Co ja mam machać fakturą za samochód i wyciągiem z konta?! Trochę szacunku do drugiego człowieka. Ja chce przyjść posiedzieć zjeść i wyjść - a lansiarstwo, które zbiera na taki wypad cały miesiąc robi z tego ceremonię ze zdjęciami jest oburzona że nie celebrujesz tego jakże ważnego wydarzenia wieczorowym ubiorem o 17 w środku tygodnia!

          • 38 2

          • Wiesz co, mi się wydaje że to jednak kwestia Twojej twarzy albo zachowania. Nie raz w sezonie wpadam do restauracji prosto z wycieczki rowerowej więc ubrany na sportowo i nikt na mnie krzywo się nie patrzył. Coś innego musi być kolego z Tobą :)I tak wiem stać Cię za 500 zł ale z wyboru chodzisz do ch.... knajp. Spoko, piąteczka :)

            • 1 16

          • Już w poprzednim artykule była Grażynka która w podobnym tonie pisała co Ty, że ją stać na wszystko i w restauracjach się na nią krzywo patrzą bo właściciel wylukał że średniej klasy samochodem przyjechała i obwąchiwał ją czy nie ma perfumów za miliony. Już znamy te historie. Po prostu wieje od Was cebulą i dlatego zwracacie mocno na siebie uwagę.

            • 4 8

          • Bzdury piszesz. I w Metamorfozie i w Mercato (zwłaszcza w sezonie letnim) mozna przychodzić ubranym na luzie. A obsługa każdego, bez względu na ubiór traktuje z pełną galaneterią. No chyba, ze zapomniałes portfela lub śmierdzisz jak bezdomny żul.

            • 0 4

          • Tacy ludzie o których piszesz to sa wlasnie Janusze i Grazynki,bufony i prostaki.Nie ocenia sie człowieka po tym do jakiej restauracji chodzi...

            • 1 2

          • to chyba w waszym wieśniackim kraju takie zachowania są popularne

            pamiętaj o tym,
            to tylko u was taka dzicz i bezgłowie

            • 1 1

        • (6)

          Ja zarabiam 2000zł i mimo to stac mnie i była np. w Sztuczce. Przerost formy ponad tresc. łabedź z marchewki.po co? nie chodzi mi o nawalenie kupy jedzenia ale to jest lekka przeada. Jest duzo innych restauracji ,jedzenie bardzo dobre i wcle nie tanie,a porcje znacznie większe. Czy jestemm Grazynką nie sądzę.

          • 14 1

          • (5)

            Grażynka pisz po polsku bo ciężko Cię zrozumieć. Swoją drogą, zarabiać 2000 zł i pisać że stać Ciebie na restaurację pokroju Sztuczka to niezła wariatka z Ciebie :) Pozdrawiam serdecznie :)

            • 3 17

            • a czemu nie, brzmi rozsądnie (4)

              raz na miesiąc spokojnie bez kombinacji i szukania oszczędności może sobie pójść, jeśli tylko będzie mieć ochotę

              ja zarabiam 20tyś a dziś będę gotował jajko na twardo, taką mam ochotę,
              może wstawię zupę na szponderku, mniam mniam,
              zobaczymy też jaka rybka się dziś pojawiła w sklepie,
              taką mam ochotę dziś pogotować coś dobrego
              mimo, że mnie stać na jacht

              • 12 0

              • (2)

                Więc w czym problem ?Pójdzie taka Madam zamówi przystawkę, pierwsze i drugie danie do tego deser i gwarantuje że wyjdzie najedzona a że zostawi rachunek rzędu 200 zł z mężem to na biednego nie trafiło, w końcu ją stać. Zarabiasz 20 tys zl i co z tego ? Jeżeli żałujesz na dobrym jedzeniu mając pieniądze to tylko świadczy o Tobie. Znam parę osób z prawdziwymi pieniędzmi (nie takimi co Ty którzy spuszczają się bo zarabiają 20 tys bo to nie jest jakiś duży pieniądz) i jedzą syf i są grubasami i dla mnie to idioci.

                • 0 7

              • mów do słupa a słup jak d*pa

                lepiej właź pod stół, gdzie twoje miejsce
                i czekaj na łaskę pańską
                Anonimie

                • 3 0

              • Masz czy nie masz te pieniądze Anonimie to i tak jesteś..

                mentalnym wieśniakiem

                • 4 0

              • i lokówke wez sobie ... ;)

                • 0 0

    • W restauracjach już sam nakryty stół powinien dać Wam do myślenia że tutaj człowiek który jest głodny nie przychodzi zjeść tylko jednego dania. Janusz i Grażyna przyjdzie, zamówi samo drugie danie i się śmieje że co za restauracja że tyle sztućców na stole, że po co to komu :)

      • 4 10

    • Całe szczęście, że jest tu taki guru i bywalec jak Ty! (3)

      Cokolwiek by nie sądzić n/t wielkości porcji w restauracjach to sądząc po proporcjach miłośników "podróży kulinarnych" na śledziu wielkości znaczka pocztowego podawanego w półmetrowym talerzu do tych chcących się po prostu najeść, to ilość knajp podających skrzydełko z kurczaka w ośmiu porcjach jest najwyraźniej zbyt duża. Trudno się oprzeć wrażeniu, że właściciele tych lokali aspirują do roli maga w świątyni kulinariów, ale zamiast klienteli szukać na Manhattanie lub St.Germain to lansują trzydziestogramowe porcje za kilkadziesiąt złotych w Trójmieście.

      • 13 2

      • (2)

        Bo w Trojmiescie, też są klienci na taką kuchnię. Jesli ty nim nie ejstes, to nie wchodź i nie trolluj. Chcesz nam tego zabronić? Lokal powstaje dla okreslonego segmentu gości, jesli by ich nie miał to by upadł. Najwyraźniej ma, skoro istnieje i dość dobrze funkcjonuje.

        • 1 7

        • Dokładnie. I na pewno nie funkcjonowałyby dobrze jeżeli klient który przychodzi głodny by wychodził również głodny ale hołota wie lepiej.

          • 2 8

        • Gdzie wyczytałeś, że czegokolwiek zabraniam?

          I co to znaczy "nie wchodź i nie trolluj"? To publiczne forum i każdy może napisać komentarz.

          • 5 1

    • (3)

      Po co od razu plujesz jadem? Czy twoim zdaniem jedyną alternatywą dla powyższych restauracji są przydrożne bary, a ludzie dzielą się na klientów drogich restauracji i pospólstwo umysłowe? Twój komentarz obnażył twoje kompleksy.

      • 14 1

      • (2)

        Na tym forum owszem. Za każdym razem gdzie jest dobra restauracja to zaraz pospólstwo umysłowe wyskakuje z komentarzami o małych porcjach i dużych kwotach i plusują się wzajemnie przy tekstach że w biedrze kg mięsa tyle i tyle a tutaj az tyle. No poziom ameby...

        • 2 13

        • a to jest dobra restauracja??? (1)

          • 5 1

          • tego nie wiedzą nawet najstarsi indianie

            :)

            "Czemu nas tam nie ma gdzie za darmo wszystko dają
            czemu nas tam nie ma gdzie się wszystkie sny spełniają"

            polecam wszystkim entuzjastom dobrej zmiany

            • 1 0

    • Witaj Anonimie, który świat widzi w czarno-białych barwach - wybór w Twojej głowie to mikroskopijny żart z klienta, albo talerz zawalony ziemniakami ze starym kotletem.

      Takie spojrzenie na świat kulinarny sugeruje jedną rzecz - w świecie nie bywałeś, nie jadałeś, nie masz wyrobionego gustu i własnego smaku. Jedyne co robisz, to łykasz to co jest modne w kilku przereklamowanych trójmiejskich knajpach.

      • 7 0

    • Brawo panie Anonim. Każdy chodzi gdzie chce. Nikt nikomu nie każe uczęszczać do opisanych restauracji wiec zejdźcie z nich.

      • 2 2

    • Oj brzydko !

      Niestety nie ma Pan racji ...wydaje mi się, że Pana wypowiedź jest bardzo obraźliwa dla ludzi, którzy czytają te artykuły, znają te restauracje i mogą napisać o nich zarówno pozytywne jak i negatywne opinie. Rozumiem, że skoro Pan czyta ten artykuł również jest Pan taką Grażyną czy Januszem....Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię na temat zamieszczonego artykułu....Osobiście jestem bywalcem owych restauracji i mogę napisać więcej złego niż dobrego zarówno na temat dań jak i na temat szefów kuchni....nie robię tego... ale Pan nie ma prawa zabronić nikomu do wyrażania swojego zdania.

      • 4 1

  • (6)

    Podajcie adresy dobrych knajp, w których po wypadzie na grzyby do Lasu można zjeść solidny dobry obiad, oraz napić się dobrej kawy i zjeść dobre domowe ciasto. Mi brakuje tradycyjnych karczm w trochę lepszym standardzie z domową polską kuchnią. Gdzie w menu będzie i dobra rybka i wołowina, dziczyzna, kaczuszka itp

    • 35 0

    • mam nieśmiałe przebłyski, że byłem kiedyś w takim miejscu

      "Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie
      Świat, w którym baśń ta dzieje się,
      Maleńka pszczółka mieszka w nim
      Co wieść chce wśród owadów prym."

      • 2 0

    • znam taką....

      to" Perła Bałtyku" w Nowym Porcie- kuchnia jak u mamy, ciasta jak u babci:) pycha.... jeszcze nigdy sie nie zawiodłam !

      • 1 0

    • znam, byłem, jadłem i piłem

      Jest taka restauracja na pierwszy rzut oka może trochę mylące miejsce ale po wejściu do Hotelu Prawdzic w Jelitkowie ukazuje sie nam restauracja. Jadłem tak golonkę pieczoną z warzywami i piwkiem, żona jadła pierś pieczoną z tymiankiem, szwagier dostał kawał karkówki grillowanej, a to wszystko w normalnych cenach dla normalnego człowieka. Obsługa spoko piwko zimne. polecam

      • 1 0

    • jedz do restauracji Set. Łatwo zaparkować , jedzenie ok. Kaczka , gęś, żeberka,
      dobra zupa, na piętrze w markecie, ale praktycznie cisza.

      • 1 0

    • Fedde bistro

      Zapraszam... byłem i będę częściej

      • 0 0

    • MULK w Miszewku

      Tam jest wszystko czego szukasz
      Polecam pierogi z pikantną gęsiną,
      Zupę rybną i gulasz z dzika

      • 1 1

  • lulu (1)

    okulary " +" niezbędne

    • 14 2

    • ta, 500+

      • 0 0

  • (1)

    jedzenie jak obrazy, kucharz musowo z brodą i tatuaże musowo. Czy nam się w głowach już nie przewraca?

    • 22 3

    • ten kucharz to trendy jest do kwadratu, i broda, i samurajski kitek a do tego tatuaże. No no, gwiazda jak nic:)

      • 10 1

  • co wy z tymi tatuazami? (1)

    w kulturach prymitywnych tatuaze sluzyly do wykonywania obrzedow , odpedzaly złe uroki i magie, naznaczaly przynaleznosc plemienna "chronily " przed złymi duchami itp

    zakladam ze w magie nie wierzycie wiec po co sie szpecicie??

    mezczyzna jak to mezczyzna - płec brzydka
    za to rzygac sie chce jak sie widzi wytatulowane dziunie - 99/100 przypadkow maja cos z glowa

    • 25 6

    • ludzie mają prawo mieć coś z głową

      jeżeli odnajdują się w społeczeństwie
      i coś pożytecznego do niego wnoszą
      to ja nie mam z ich głową problemu

      • 0 2

  • (2)

    Dlaczego oni do tych zdjęć przybierają poze a'la SS-man na rampie. Trochę pokory w stosunku do klienta.

    • 14 3

    • (1)

      Obieracie ziemniaki wzdłuż włókien czy w poprzek?

      • 15 0

      • Wokół

        • 7 0

  • na talerzu tyle co kot napłakał

    • 27 2

  • Mercato

    Z całym szacunkiem ale jedzenie - tragedia.....Szef kuchni - strasznie nadęty. Mimo wszystko powodzenia .

    • 5 0

  • Ta seria artykulow

    Uswiadamia mi zawsze jedno: gdzie nie jesc.

    • 15 3

  • Mały Paryż (2)

    Wczoraj odwiedziłem Petit Paris w Sopocie. Kolejny raz wyszedłem zachwycony. Wybitna kaszanka, zupa cebulowa i policzki wołowe.
    Kompozycje złożone, ale dzięki temu można spróbować klasycznych dań w ciekawej odsłonie.
    Wcześniej byłem w Krew i Woda w Gdyni, również świetne, niebanalne kompozycje przygotowane sprawnie i kunsztownie.

    W obydwu miejscach zdecydowanie bardziej mi smakowało niż w Sztuczce. Sztuczka nie ma złej kuchni, ale dania nie powalają. Za to mają świetną selekcję win - ich sommelier zdecydowanie zna się na rzeczy.

    • 5 7

    • (1)

      Krew i woda to nie jest super miejsce.

      • 4 2

      • Może jakiś konkret?

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane