• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Villa Eva zaprezentowała nowe jesienne menu

Ewa Palińska
13 października 2023, godz. 11:30 
Opinie (38)
Zespół Villi Eva zadbał nie tylko o podniebienia gości, ale też o ich dobry nastrój, ciekawie i z humorem opowiadając o serwowanych potrawach oraz winach. Zespół Villi Eva zadbał nie tylko o podniebienia gości, ale też o ich dobry nastrój, ciekawie i z humorem opowiadając o serwowanych potrawach oraz winach.

W czwartkowy wieczór wrzeszczańska restauracja Villa Eva zaprezentowała swoje nowe jesienne menu. Na talerzach gości znalazły się m.in. gdański śledź, tatar z polędwicy wołowej, placki ziemniaczane z borowikami czy pierogi Güntera Grassa, a że miejsce to słynie nie tylko ze znakomitej kuchni, ale i z bogato zaopatrzonej piwniczki, smak każdej z serwowanych potraw podbijało sparowane z nią wino. Kolację poprzedziła degustacja w ciemno win musujących, z której... żaden z uczestników nie otrzymał oceny celującej.



IMPREZY I WYDARZENIA Wydarzenia kulinarne w Trójmieście - Kalendarz imprez

maj 10-11
Festiwal Hevelka 2024
Kup bilet


Villa Eva to rodzinna restauracja, wine bar oraz butikowy hotel. Rodzinny biznes funkcjonuje nieustannie od ponad 25 lat, na przestrzeni których miejsce to odwiedzało wielu znamienitych gości, o czym informuje bogata galeria ich portretów, zdobiąca wnętrze restauracji.

Wiktoria Kulczycka, menadżer Villi Eva Wiktoria Kulczycka, menadżer Villi Eva

Potrawy jak z domowej kuchni, tylko w uwspółcześnionej odsłonie



Na swoją renomę wrzeszczańska restauracja zapracowała przede wszystkim znakomitą kuchnią, która przez cały ten czas niezmiennie nawiązuje do tradycji i opiera się na lokalnych, sezonowych produktach.

- Nasza inspiracja do każdego menu, jakie tworzymy, to kuchnia polska, jaką znamy z naszych domów, natomiast w bardziej nowoczesnym wydaniu. Czasem są to nowe dodatki, czasem inna forma podania, natomiast ogólnie bazujemy na tym, co my znamy, co kochamy, co powoduje w nas ciepłe uczucia - opowiada Wiktoria Kulczycka, menadżer restauracji Villa Eva. - Równie istotne, jak ukłon w stronę tradycji, są u nas lokalne i sezonowe produkty. Jako że mamy jesień, to w tym momencie królują u nas grzyby. My kochamy borowiki, więc można ich w naszym menu znaleźć wiele. Oprócz tego, co dzisiaj zaproponowaliśmy naszym gościom, mamy również znakomitą zupę borowikową z łazankami, do której konsumpcji serdecznie zachęcam. Tak więc smak domu, ale w nowoczesnym wydaniu i lokalne, nieprzetworzone produkty, to baza, na której budujemy nasze menu.


Żaden z gości nie odgadł bezbłędnie, w którym z trzech kieliszków jest cava, prosecco i crémant de Loire. Zranione ambicje nie wpłynęły jednak negatywnie na dobrą zabawę. Żaden z gości nie odgadł bezbłędnie, w którym z trzech kieliszków jest cava, prosecco i crémant de Loire. Zranione ambicje nie wpłynęły jednak negatywnie na dobrą zabawę.

Degustacja w ciemno, z której oceny celującej nie dostał nikt



Czwartkową kolację poprzedziła degustacja w ciemno win musujących. W kieliszkach gości znalazły się cava, prosecco i crémant de Loire. Należało rozpoznać, które wino znajduje się w którym z kieliszków. Zadanie, które w pierwszym momencie wydało się dość proste, przerosło możliwości uczestników kolacji - wyniku stuprocentowego nie uzyskał nikt.

Choć ambicja nieco ucierpiała, nie wpłynęło to absolutnie na atmosferę, bo humory dopisywały gościom od pierwszej do ostatniej minuty spotkania, a właściciele wraz z zespołem restauracji nieustannie dbali o to, aby dostarczać coraz to nowych wrażeń, nie tylko kulinarnych.

Śledź, polędwica i dwa asy w kieliszkach



Jako pierwszy pojawił się na stołach gdański śledź, podany w towarzystwie Rieslinga Haus Klosterberg od Markusa Molitora - jednego z najbardziej zasłużonych i charyzmatycznych zarazem winiarzy w dolinie Mozeli.

Po delikatnych matiasach goście zostali poczęstowani tatarem z polędwicy wołowej, sparowanym z kalifornijskim Long Barn Pinot Noir - winem o bladym rubinowym kolorze, z wyczuwalnymi w nosie czerwonymi owocami, takimi jak wiśnia i truskawka, a także bogatym w nuty dymne, ziemiste oraz dębowe. To właśnie to wino, na równi ze wspomnianym wcześniej rieslingiem, zebrało najwyższe noty wśród uczestników kolacji, choć trzeba przyznać, że sommelier spisał się znakomicie i wybór lidera wcale nie był tak oczywisty.



Placki ziemniaczane z borowikami i gęstą, domowej roboty śmietaną Placki ziemniaczane z borowikami i gęstą, domowej roboty śmietaną

Krowy własnej nie mają, ale jabłonie rozbijają bank



Skoro menu Villi Eva odwołuje się do smaków znanych z domowej kuchni, nie mogło w nim zabraknąć placków ziemniaczanych, które podano z tak uwielbianymi przez zespół restauracji borowikami oraz śmietaną własnej roboty. Wiktoria Kulczycka natychmiast jednak wyjaśniła, że choć śmietana to wyrób własny, krowy się jeszcze nie dorobili.

- Nie mamy własnej krowy, ale mleko kupujemy od zaufanego dostawcy - opowiadała menadżer restauracji. - Nie oznacza to jednak, że naszych własnych produktów goście nie mają okazji spróbować, bo w naszym ogrodzie rosną dwie cudowne i potężne jabłonie. Ich owoce regularnie serwujemy naszym gościom pod przeróżną postacią, np. w naszych szarlotkach.
Na przechwałkach się nie skończyło - finezyjnie pokrojone plastry jabłek rosnących w ogrodzie Villi Eva podano gościom jako intermezzo.

Tym razem w kieliszkach znalazło się Famiglia Bianchi Chardonnay - wytrawne, białe wino o intensywnych aromatach cytrusów, jabłek, wanilii i przypraw. W ustach eleganckie z mocną strukturą i dobrze zintegrowana beczką, ze świeżym, długim finiszem z nutami owoców, wanilii i odrobiną kokosa.

  • Pierogi Guntera Grassa
  • Placki ziemniaczane z borowikami i gęstą, domowej roboty śmietaną
  • Delikatny matias z ziemniakiem, jabłkiem, czerwoną cebulą, burakiem i crème fraîche
  • Tatar z polędwicy wołowej z żółtkiem, borowikami, kaparami i czerwoną cebulą

Pierogi noblisty



Były śledzie, tatar i placki ziemniaczane, to nadszedł czas na kolejny pewnik kuchni polskiej, a więc pierogi. Te, które ma w karcie Villa Eva, noszą imię Güntera Grassa. Nieprzypadkowo! Noblista spędzał we wrzeszczańskiej willi mnóstwo czasu, zdarzało się, że mieszkał tam nawet przez miesiąc.

Jego sentyment był tak wielki, bo miejsce to pamiętał z dzieciństwa - w sąsiedztwie mieściła się szkoła, do której uczęszczał. Opowieści na temat pisarza i jego związku z tym miejscem wysłuchaliśmy z ust Tadeusza Kulczyckiego - współwłaściciela Villi Eva. A że podobnych historii i anegdot ma w zanadrzu mnóstwo i jest przy tym wspaniałym gawędziarzem, warto przy okazji wizyty w Villa Eva poprosić o podzielenie się nimi.

Pierogi sparowano z Alois Lageder 'Porer' Pinot Grigio - włoskim winem produkowanym w południowym Tyrolu.

Ewa Grabarek - szefowa kuchni Villi Eva Ewa Grabarek - szefowa kuchni Villi Eva

Subtelny dorsz i mocna mięsna kulminacja



Również białe wino, Altos R Pigeage, towarzyszyło kolejnej serwowanej potrawie - polędwicy z dorsza podanej z rakiem, puree ziemniaczanym, kaparami i warzywami. Para ta urzekała subtelnością i niesamowitą delikatnością, co spotęgowało wrażenia smakowe kolejnej propozycji, jaką dla gości przygotował zespół Villi Eva pod przewodnictwem szefowej kuchni Ewy Grabarek - wolno pieczonego karczku wołowego podanego z sosem demi-glace, mąką farofa, warzywami i chrzanowym purée.

Tym razem sommelier zaproponował, zgodnie z utartym trendem, wino czerwone - Dehesa La Granja 14, rocznik 2005.
I była to jedna z najbardziej kontrowersyjnych winnych propozycji podczas czwartkowej kolacji. Wino to miało wyrazisty, agresywny wręcz aromat. Równie wyraziste było w smaku, co początkowo nawet trochę raziło. W połączeniu z delikatną wołowiną wypadło jednak znakomicie, co niektórych uczestników degustacji wręcz wprawiło w osłupienie.

Na deser podano leniwe pierogi z paloną bułką i cukrem trzcinowym, a do kieliszków trafiło Moscato D'Asti - słodkie wino o ciepłej, złocistej barwie, kuszące aromatami miodu i kwiatów. Para ta okazała się znakomitym zwieńczeniem bardzo udanej kolacji, przebiegającej w niesamowicie radosnej i pełnej humoru atmosferze.

Wydarzenia

Premierowy tasting jesiennego menu

degustacja

Miejsca

Opinie (38) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (8)

    Uważam,że ludzie "boją" się chodzić do takich ekskluzywnych restauracji. Duża wina jest gości tzw Ę Ą. W Polsce ludzie ,którym się powiodło( w większośći okredytowani po skarpetki) mają twarze takich niedostepnych. Takich patrzących no nie wiem z pogardą na gorzej sytuowanych. Kiedyś w Warszawie byliśmy w naprawdę super restauracji. Pod lokalem same Maseratti,Jaguary. Inna "bogata" klientela jak u nas na Pomorzu. Facetowi stolik obok spadł widelec czy nóż. Nieistotne. Nikt nawet nie zerknął. Zadna faux pas ot zdarza się. U nas byłem kilka razy w naprawdę dobrych. No i coś w tym jest,że jesteśmy ubogimi krewnymi,że tak powiem. Inna moda. Twarze takie typu sztywny kark... Piszę to bo Polacy są bardzo zakompleksieni. To,że pojechali na weekend do Włoch czy mają białego merca średniej półki na miniratkę nie tworzy z nich światowca. Ludzie jak macie ochotę "raz w życiu" pójść zjeść do takiego lokalu to poprostu idzcie. Nie miejcie oporów. W takiej Wielkiej Brytanii jak siedziałem na lunchu w fajnej knajpce to gość obok w zwykłym swetrze jestem pewien,że był lepiej sytuowany jak u nas bonzo w bluzce Głesss....

    • 40 8

    • (6)

      A skad taki pomysl, ze ktos ma opory przed chodzeniem do takich restauracji ?
      Wyglada na to, ze Ty mozesz miec tego typu kompleksy.
      Wiele osob nie ma problemu z tym, ze zje przygotowany w domu obiad z rodzina lub znajomymi.

      • 9 12

      • (3)

        Skąd? Może po ich ilości? Może po tym,że Gdańsk niby taaakie ważne na mapie Europy miasto a nie ma u nas w regionie ani pół Michelina. Tak uważam bo mam swoje zdanie i je wyrażam. CO do jedzenia w domu to oczywiście,że uwielbiam. Tymbardziej,że my gotujemy a nie odgrzewamy.

        • 8 7

        • (1)

          Dokładnie. Gdańsk to zad*pie! Czym się tu podniecać? Traktem królewskim? Nabrzeżem Motławy starym i nowym? Inwestycjami deweloperskimi w stylu "każdy ch na swój strój"?? Zepsuty potencjał miasta i tyle. W śródmieściu miasta zaniedbanych miejsc bez liku. Gdyby Gdańsk nie miał dostępu do morza/plaż i nie miał "starówki" to bysmy byli gdzie?

          • 12 1

          • Otóż to, największą zasługą Gdańska (mam na myśli ludzi, którzy sobie jakieś sukcesy na przestrzeni lat przypisują), jest to, że leży nad morzem. Gdy się nad tym zastanowić to mało optymistyczne.

            • 0 0

        • A niby jakie przełożenie ma ilość konsumentów na gwiazdki Michelin???
          We wspomnianych wcześniej Włoszech ogwiazdkowane restauracje bywają nawet w niewielkich mieścinach, gdzie nawet w sezonie można zjeść bez wcześniejszej rezerwacji. Za to danie główne kosztuje tam już kilkanaście euro i smakuje tak, jak szefowi Villi Ewa nawet się nie śniło.

          • 6 0

      • widzac na zdjeciach, ze brakuje zachamowan, aby nie robic zdjec swojego talerza, obecnie nie ma sie kompleksow (1)

        • 7 0

        • media były zaproszone żeby wam to wszystko pokazać

          • 7 1

    • A ja się nie "boję "

      ... I powiem więcej, byłam tam na kolacji... Nie zauważyłam tam nic aż tak ekskluzywnego, żeby się obawiać. Jedzenie, powiedzmy, takie sobie. Wolę bardziej zdecydowane smaki... Z kapci mnie nie wyrwało, ale oczywiście to rzecz gustu i smaku.

      • 9 0

  • Pierogi faszysty Ginera Grasa w menu? (3)

    Tego się nie spodziewałem...

    • 37 24

    • a kto to taki? ten Giner? (1)

      • 5 7

      • no kto

        faszysta

        • 1 1

    • Powinny byc pierogi tchorza Jaroslawa kaczynskiego. Ponad rok tem stwierdzil, ze ruskie zabili mu brata, a naszego prezydenta. I co Polska zrobila w tym temacia. Zwiekszyla import weglaz Rozji. Polacy obudzmy sie. Jezeli ktos nam zabija prezydenta, to chyba powinnismy zrobic cos wiecej niz tylko zwiekszyc import wegla od wroga? Chyba ze dla kaczybskiego to nie jest wrog, a przyjaciel?

      • 5 13

  • Gdybym mógł wziąć udział w takim premierowym tastingu

    to potem z pewnością powalkingowałbym do domu żeby tam sittować i thinkować o tym wspaniałym doznaniu

    • 40 2

  • Dlaczego to nie jest oznaczone jako artykuł sponsorowany?

    • 46 0

  • Byłam dwukrotnie na rodzinnym obiedzie (3)

    Przykro mi, ale to nie moje smaki. Sposób przyprawienia dań (a raczej brak przypraw) powoduje, że są po prostu nijakie. P.S. Ze względu na bogatą piwniczkę win jest to ulubione miejsce krewnego - lekarza.

    • 28 10

    • Jeśli ktoś chce przetestować umiejętności szefa kuchni bez ogłoszenia upadłości, to można skorzystać z akcji Restaurant Week, w której Villa Eva aktualnie uczestniczy. Osobiście jednak nie polecam tej konkretnej restauracji.

      • 4 0

    • Dobrze że dostałaś że krewny to lekarz (1)

      • 20 1

      • Chciał po prostu podkreślić, że krewny nie jest pomocnikiem murarskim

        bo wtedy chodzenie na wino do takiej knajpy nie wchodziłoby w grę.

        • 16 0

  • jasne, nie można napisać prawdy gdzie noblista służył, bo usuną, szkoda

    nie pasuje to do smakowitego artykułu sponsorowanego. Swoją drogą Willa Eva jest wystarczająco fajna, żeby nie musieć podpierać się byłym xxmanem

    • 26 27

  • super

    o co chodzi , fotki powinne byc podpiosane, towarzystwo z iiiilo gd

    • 5 1

  • Ma to cos

    Hmm, jedzienie super, klimat tez ale niestety przez ostatnie lata villa nastawiona glownie na trzepanie kasy, troche masowka..Ale ogolnie spoko

    • 9 4

  • Czy w tej knajpie wiedzą kim był Gunter Grass...??? (1)

    ...będziemy omijać,zdecydowanie

    • 18 8

    • I tak omijasz, bo cię nie stać, więc komentarz śmieszny. Zmykaj do maczka.

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane