W kolejnym odcinku cyklu "Sommelier radzi" sprawdzamy, czy wino ma termin ważności. Dwa tygodnie temu rozliczyliśmy się z mitami na temat siarczynów, a następnie powiemy, które wina do 30 zł warto kupować w Lidlu i Biedronce.
nawet kilka/kilkanaście lat, czekam na specjalną okazję
28%
kolekcjonuję najlepsze wina, które mogą leżeć latami
6%
maksymalnie kilka dni - kupuję, żeby je otworzyć
37%
Bardzo często konsumenci zadają mi pytanie: "jaki jest termin ważności wina?". Odpowiedź nie jest łatwa, ponieważ zależy od wielu czynników, a na etykiecie nie ma typowych oznaczeń dotyczących terminu ważności.
W branży spożywczej możemy spotkać się z dwoma typami określeń:
"najlepiej spożyć przed końcem..." oraz
"należy spożyć do". Pierwszy oznacza, że spożycie produktu po podanej dacie nie zaszkodzi naszemu zdrowiu, ale utraci on najlepsze właściwości, natomiast drugie oznaczenie mówi nam, iż aby nie zaszkodzić zdrowiu, najlepiej jest spożyć produkt przed tym terminem.
Chociaż na butelkach od wina raczej nie spotkamy żadnego z tych określeń, to zdecydowanie można powiedzieć, iż należy do pierwszej grupy, a mianowicie "najlepiej spożyć przed końcem...".
Dlaczego nie mamy oznaczenia daty ważności na etykiecie? Powodów jest wiele, ale najważniejszy to fakt, że wino jest jednym z tych produktów, który ewoluuje nawet w butelce, a odpowiednie przechowywanie niektórych trunków może sprawić, że będą smakować nawet 150 lat później.
Znacznie częściej na kontretykiecie, czyli z tyłu butelki, możemy uzyskać informacje o potencjale starzenia, czyli jak długo możemy przechowywać dany produkt, aby uzyskać maksimum dojrzewania, tzn. kiedy wino osiągnie szczyt swoich możliwości.
Jak czytać informacje o starzeniu?Wino Brunello di Montalcino z 2010 roku ma potencjał starzenia 10 lat - oznacza to, iż do 2020 roku przy odpowiednim przechowywaniu (i nie mówię tu o specjalnym pomieszczeniu, tylko o niewystawianiu go na słońce, zbyt dużą wilgoć i skrajne temperatury) osiągnie swój najwyższy poziom, a następnie rozpocznie się spadek walorów smakowych i odżywczych.
Jeśli mówimy o starzeniu wina, to powinniśmy wrócić do jednego z wcześniejszych moich artykułów "
droższe wino znaczy lepsze?". Pisałem w nim o cenie i próbowałem pokazać, iż drogie wino nie oznacza, że będzie smakowało każdemu.
Duży potencjał starzenia mają właśnie drogie wina (nie biorąc pod uwagę wartości marketingowych), ponieważ wszystkie procedury, terroir i surowiec użyty do produkcji pozwalają przechować wino przez nawet 30 lat.
W drugiej grupie są wina, które możemy przechowywać przez
kilka lat i w Polsce można je zakupić już za niespełna 100 zł, ale jest to dosyć trudne. W ostatniej grupie są
wina przeznaczone do codziennego użytku, czyli takie, które należy wypić w ciągu 2 lat i stanowią 90 proc. win na rynku (w ciągu 3-6 miesięcy do wypicia jest m.in. Beaujolais Nouveau).
Dość często specjaliści używają cen do określenia wartości i podziału win. Nic bardziej mylnego, zwłaszcza dla początkujących osób. Na tym samym winie w kilku różnych sklepach może być różnica nawet 40 proc. ceny, a więc ten system nie do końca jest prawidłowy.
W przypadku
win białych dostępnych na naszym rynku do 8 lat możemy przechowywać chardonnay z Kalifornii (cena zakupu min. 100 zł), o ile było beczkowane, oraz wina z Burgundii, ale z mniejszych apelacji, takich jak Chablis Premier i Grand Cru czy Corton Charlemagne oraz Montrachet.
Do 30-letniego starzenia przeznaczone są słodkie sauternes i niemieckie rieslingi Beerenauslese i Trockenbeerenauslese.
W przypadku win czerwonych, nawet do 30 lat przechowywać możemy dobre bordeaux, hermitage, barolo czy barbaresco i na pewno rocznikowe porto.
Odpowiadając jednoznacznie na pytanie, czy wino ma termin ważności:
nie ma daty ważności, po której jego spożycie spowodowałoby uszczerbek na naszym zdrowiu. To produkt ewoluujący i skosztowanie nawet 30-letniej Sophii może być jedynie ciekawym lub średnio przyjemnym doznaniem, a nie powodem do obaw.