- 1 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
Rafał Wałęsa zachwycił gości Wine Dinner Farnese
W piątkowy wieczór w Sztuczce zaserwowano pierwszą z dwóch kolacji Wine Dinner Farnese. Siedmiodaniowy set dań degustacyjnych, wykreowanych i przygotowanych przez szefa kuchni, Rafała Wałęsę, był dla gości nie tylko wyśmienitą kulinarną ucztą, ale i odkryciem zupełnie nowych doznań dla zmysłów.
Rafał Wałęsa niejednokrotnie udowodnił, że jego kulinarna wyobraźnia jest niczym nieograniczona. Tak było i tym razem, na Wine Dinner Farnese, kolacji jego autorstwa, składającej się aż z 7 dań degustacyjnych ze specjalnie dobranymi winami. Apetyt gości zaostrzył aperitif w postaci wina musującego Fantini, Cuvée Cococciola Spumante Brut NV, o orzeźwiającej nucie owoców tropikalnych.
- To zupełnie inne wino niż popularne Prosecco, jego smak jest łagodniejszy ze względu na charakterystykę regionu, z którego pochodzi. Na etykiecie ma wtopiony diament Swarovskiego, który dodaje mu elegancji - tymi słowy o winie opowiedział Marco Scarinci, manager ds. eksportu w firmie Farnese.
Drugim zaserwowanym tego wieczoru daniem był tatar wołowy ze świeżo startymi truflami, ogórkiem kiszonym i prażoną cebulką. Zanim go skonsumowano, goście pochylili się nad niesamowitym zapachem trufli, który wypełnił całą salę. Kolejne kęsy dania zaskakiwały ciekawym połączeniem faktur poszczególnych składników - aksamitnego mięsa, chrupiącej cebuli, miękkiego ogórka oraz wilgotnych trufli. Dopełnieniem tatara było wino czerwone Vigneti Canosini, Tufarello Nero di Troia Puglia IGT 2012, o bogatym bukiecie i pełnym smaku (ang. full body), niemniej delikatnym, z odczuwalnym aromatem przypraw korzennych i orzechów.
Trzecim daniem był sandacz przygotowany metodą sous vide, w towarzystwie musu z kalafiora i liści palonej brukselki. Harmonijne połączenie ryby i kalafiora przełamał intensywny smak palonej brukselki, przywodzący na myśl dania z ogniska, o charakterystycznym zapachu. Winem zaserwowanym do tego dania było białe Farnese, Fantini Pinot Grigio Terre degli Osci IGP 2013, delikatne, o orzeźwiającym aromacie owoców.
Kolejną pozycją była biodrówka jagnięca ze szpinakiem, kozim serem i odrobiną puree z pieczonej czerwonej papryki. Mięso o wyrazistym smaku i charakterystycznej ścisłej strukturze, harmonijnie skomponowało się z delikatnymi listkami szpinaku oraz słonawym i aksamitnym serem kozim. Mocnym akcentem smakowym była papryka, podana w perfekcyjnie wymierzonej ilości, która nie zdominowała pozostałych składników.
Zaserwowane z jagnięciną czerwone wino (Vigneti del Vulture, Piano Del Cerro Aglianico Del Vulture DOC 2009) miało zaskakujący, głęboki smak, który zawdzięcza specjalnym gronom, z jakich jest produkowane.
- Do produkcji tego wina używa się tylko tych winogron, w które obrastają przynajmniej 60-letnie krzewy, młodsze nie są brane pod uwagę podczas zbiorów. Im są starsze, tym smaczniejsze dają owoce. Winogron jest niewiele i może właśnie dzięki temu ich smak jest tak unikatowy - zdradził Tomasz Sowa, przedstawiciel firmy Vivinova.
Piątym daniem degustacyjnym był łosoś sous vide, podany w towarzystwie sosu maślanego beurre blanc oraz białego wina Vigneti del Vulture, Pipoli Bianco Basilicata IGT 2013, o bogatym smaku pełnym owocowych aromatów tropikalnych owoców i melona. Co ciekawe, samo wino miało słonawy posmak, acz w towarzystwie dania balans smaku zmieniał się na słodkawy.
Ostatnim daniem wytrawnym, które dzięki obecności czekolady stanowiło swoisty most między daniami słonymi a słodkim deserem, był jeleń z wędzoną śliwką i czekoladowym musem. Danie było aromatyczne, bogate w smaku i doskonale wyważone. Bogaty smak mięsa doskonale podkreśliło czerwone wino Cantine Cellaro, Due Lune Nerello Mascalese/Nero d'Avola Sicilia IGT 2011.
- Wyczuwalne są tu aromaty czarnej porzeczki, jeżyny i czekolady. To eleganckie wino, nazywane winem do medytacji - opowiedział Marco Scarinci.
Uwieńczeniem kolacji był fondant czekoladowy ze słonym karmelem i lodami z popcornu. Danie wzbudziło absolutny zachwyt gości, którzy nie mogli wyjść z podziwu nad doskonałym przełamaniem smaku słodkiej czekolady słonymi lodami. Deser zaserwowano z wytrawnym czerwonym winem Farnese, Edizione Cinque Autoctoni 2011, z wyczuwalnym aromatem wiśni, śliwek i porzeczek.
- Każde danie wymaga dobrania odpowiedniego wina, które wzmacnia smak poszczególnych jego składników, poprawia trawienie i pozwala na chwilę zadumy. Picie wina do posiłku jest znacznie zdrowsze i bardziej eleganckie niż spożywanie jakiegokolwiek innego napoju. Pozwala również rozluźnić się, nawiązać bliższe relacje z ludźmi i celebrować daną chwilę. Łukasz Chwojnicki, sommelier i szef sali w Sztuczce, bezbłędnie dobrał wina do autorskich dań, to była prawdziwa uczta dla zmysłów - skomentował Marek Brodziak, prezes zarządu Vininova.
Koszt uczestniczenia w kolacji z winami wynosił 260 zł. Kolejne Vine Dinner Farnese odbędzie się 15.11.2014 r.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (86) 3 zablokowane
-
2014-11-16 20:53
pozytywnie
Byłam tylko raz w Sztuczce, nie wiem który z panów gotował ale jedzenie było PRZEPYSZNE! Było również 7 dań i mimo tego,że nie były to porcje jak na typowy "polski obiad", najedliśmy się.
Było miło, bardziej niż smacznie i baaardzo przyjemnie.- 6 1
-
2014-11-16 20:22
nie sądziłem że w Trójmieście takie wsioki mieszkają .Wam to naprawde pajde chleba dać w łapę,albo wywalić do MC abyscie się nażarli... i dalej bedzie wam mało i za drogo ...
- 5 8
-
2014-11-16 20:20
OOO
Czyżby łysy w okularkach to Kurpisz prezes Hortexu aż zawitał ?
- 5 0
-
2014-11-16 10:24
dobre (1)
barracuda ,pueblo,dobra cena świeże i dużo.
- 5 7
-
2014-11-16 19:22
pueblo tak, barracuda - odmrażane ryby.
- 10 0
-
2014-11-16 19:12
przerost treści nad formą
Wprawdzie nigdy nie nalezy mówić nigdy, ale tam na pewno nie pójdę. Nie ma po co. Tekst oczywiście sponsorowany.
- 5 4
-
2014-11-16 11:05
czy on (1)
PO bolkowym mieczu ? czy z innej odnogi ?
- 5 5
-
2014-11-16 15:22
Idź na wybory i daj upust swoim politycznym frustracjom.
- 4 1
-
2014-11-16 02:04
Byłem raz i nigdy więcej (2)
Fajny wystrój, tańcząca obsługa i na tym koniec plusów. Obiad dla 2 osób i obie zatruły się polędwicą. Jedna porcja 50 zł, wyglądało ładnie, ładnie podane, ale więcej widziałem talerza, niż obiadu, jak w Piekielnej Kuchni G. R. Ceny mają się nijak do wielkości porcji i smaku.
Popieram przedmówców - lokal dla lanserów. A ci co się nim zachwycają, to mają 4 litery wyżej niż s...ą- 18 3
-
2014-11-16 15:12
Obie zatruły się... jadem złośliwości od siebie nawzajem.
- 3 2
-
2014-11-16 12:03
Coś pokręciłeś... Wyżej sr...ą niż d...y mają, tak to leci.
- 1 0
-
2014-11-15 23:15
(1)
to nie Sztuczka ale wielka sztuka znalezc naiwniakow na te palone listki brukselki iwatpliwej jakosci winka
- 24 5
-
2014-11-16 12:02
Ale dlaczego czepiasz się wina?
- 1 1
-
2014-11-16 11:51
Dobrze, że istnieją jeszcze bary mleczne
Jem jak w domu i jest to obiad a nie przystawka jako danie główne.
- 10 4
-
2014-11-16 11:13
Byłem, widziałem, smakowałem
Byłem tam raz na lunchu.
lubię czasem zjeść takie niecodzienne potrawy. Moim zdaniem jedzenie było dobre, ale.. porcje faktycznie za małe. To nawet nie chodzi o to, żeby się objesc czy najesc. Chodzi o to aby nie wyjsc głodnym. A z tego lunchu wyszedlem jednak ciągle głodny i to nie było fajne.
Jedzenie dobre, fajnie podane, ciekawe smaki, deser fantastyczny.
Niestety po powrocie do domu trzeba dojesc :(- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.