Golonka, foie gras w waflowym rożku czy czekoladowy jeż. To tylko niektóre propozycje sześciodaniowej kolacji, która odbyła się w środę w Tygle bistro & wine. Goście spróbowali specjałów przygotowanych przez Michała Stężalskiego - nowego szefa kuchni - stanowiących preludium do wprowadzenia menu wiosna-lato. Wieczór uświetniła wyjątkowa postać świata win - Matias Glusman.
Polecane restauracje w Trójmieście
tak, wielokrotnie - bardzo mi się podobają takie wydarzenia
9%
tak, raz czy dwa i chętnie jeszcze spróbuję
17%
nie, ale chcę się kiedyś wybrać
38%
Menu degustacyjne to kulinarna wizja szefa kuchni w pigułce. Składa się z kilku dań, zwykle z trzech lub sześciu, które bardzo często łączy się z odpowiednim winem, mającym uzupełnić i podbić smak serwowanych potraw.
Kolacje degustacyjne dają możliwość spróbowania nowych dań, ale też często są okazją do poznania ich autorów. Zwykle ich organizowanie łączy się z otwarciem restauracji, wprowadzeniem nowego menu czy zmianą na stanowisku szefa kuchni. To właśnie te dwa ostatnie powody były pretekstem zorganizowania w środowy wieczór takiej kolacji w Tyglach.
Restauracja powitała na swoim pokładzie nowego szefa kuchni,
Michała Stężalskiego, który wcześniej związany był z poznańską sceną gastronomiczną. Pierwsze kroki stawiał w Hotelu Poznań (obecny Novotel Poznań Centrum), potem pracował jako szef kuchni w restauracji Le Palais du Jardin w Poznaniu i Szara Gęś w Krakowie. Otworzył też swoje własne restauracje: bistro Nonna Fela i Tej Pyza w Poznaniu. Zaproponowane podczas kolacji dania stanowiły preludium do wprowadzenia nowego menu wiosna-lato 2022.
W poszukiwaniu nowych smaków
Kolacja rozpoczęła się tradycyjnie od
amouse-bouche, czyli niewielkiej przekąski na jeden-dwa kęsy, która jest swoistym powitaniem gości. Zwykle w restauracjach nie jest ona doliczana do rachunku. Ma za zadanie wypełnić czas oczekiwania na zamówienie, zaspokoić pierwszy głód i wyostrzyć smak na kolejne dania. W tym przypadku zaserwowano
ośmiornicę w cieście kataifi z aioli szafranowym. Do tego dopasowany był
szampan Drappier Carte d'or Brut.
Wieczór uświetniła wyjątkowa postać ze świata win - sommelier
Matias Glusman. Polak z pochodzenia, urodzony w Argentynie. Kształcił się w Wielkiej Brytanii, a do Polski przyjechał w 2004 r. Posiada stopień Diploma oraz Certified Tutor Wine & Spirit Education Trust (WSET), Associate to the Institute of Wine & Spirits, Fine and Rare Wine Specialist. W 2006 r. jako pierwszy rozpoczął szkolenia WSET w Polsce i do dziś wykształcił ponad 200 osób na poziomie Intermediate i Advanced. Spośród nich wywodzi się wielu czołowych specjalistów na polskim rynku winiarskim. Jest autorem programu oraz od 2012 r., głównym wykładowcą szkoleń sommelierskich prowadzonych pod egidą Stowarzyszenia Sommelierów Polskich oraz ambasadorem marki Cisowianka Perlage, odpowiedzialnym za upowszechnianie kultury picia wysokiej jakości wody.
-
V Miejsce
-
II Miejsce
-
IV Miejsce
Przystawki
Następnie przyszedł czas na
pierwszą przystawkę. Był to tuńczyk podany z listkami szpinaku, sosem mango i emulsją z jaśminu i kopru morskiego. Do tego zaserwowano wino Familie Bernard Clos des Lunes Lune d'Argent z 2018 r.
Kolejną przystawką było
foie gras podane w bardzo oryginalnej formie - w małym wafelku do lodów. Smak uzupełnił słodki bursztyn, konfitura z suszonych owoców oraz grzanka ze słodkiej brioszki. Równie oryginalne (i odważne) było wino, z którym zestawiono przystawkę. Podano
Chateau de Fargues Sauternes Grand Cru Classe z 2002 r. Słodkie, deserowe wino w tym przypadku sprawdziło się doskonale.
Trzecią, a zarazem ostatnią przystawką był
tatar. Podano go w stylu azjatyckim - z majonezem wasabi, czerwoną ikrą, cebulą dymką i krakersami. Była to okazja, aby podać pierwsze czerwone wino tego wieczoru -
Chateau Abelyce St. Emilion Grand Cru Ac 2012.
Zobacz także: Menu degustacyjne w trójmiejskich restauracjachDania główne i deser
Następnie przyszedł czas na
dwa dania główne. Jako pierwszą zaserwowano rybę.
Dorada została podana na bardzo ciekawym
risotto z selera. Do tego młody szpinak, małże i kolejne zaskakujące połączenie smaków - wiśnie, które świetnie uzupełniły delikatny smak ryby i słodkiego risotto. Do dania dopasowano wino
Chateau Les Clauzots Blanc Graves Aoc 2019.
Aby oczyścić kubki smakowe, zanim podano kolejne danie główne, zaserwowano
intermezzo w postaci
kwaśnego jabłuszka z yuzu. Kolejne danie główne było propozycją mięsną. Przygotowano
golonki owinięte boczkiem w sosie z ciemnego piwa. Podano je z gnocchi, piklowanym czosnkiem i innymi warzywami, m.in.: zielonym groszkiem, cukinią i marchewką. Winem, które dopasowano do dania, było
Gassies Rauzan-Gassies Grand CruClasse Margaux z 2015 r.
Kolację zwieńczono
deserem. Był to nieco futurystyczny
jeż z belgijskiej czekolady z nugatem i kremem na bazie espresso. Składnikiem czekoladowych deserów bardzo często bywa mus czy sos z owoców. W tym przypadku zrezygnowano z uzupełniania nim deseru, lecz owoce leśne pojawiły się w formie likieru
Chambord Liqueuer Royale de France, który stanowił ostatni alkoholowy pairing tego wieczoru.
Kolacja degustacyjna kosztowała 339 zł od osoby.