Od premiery pierwszej generacji Range Rovera Evoque minęło już osiem lat. Przez ten czas designerskie auto zaskarbiło sobie sympatię ponad 770 tys. kierowców. Teraz, w końcu kompaktowy crossover doczekał się swojego następcy, który wygląda nieco jak mniejszy brat Velara. Cennik nowego Evogue'a otwiera kwota 155 900 zł. Poznajcie go bliżej.
tak, prezentuje się rewelacyjnie i elegancko
46%
raczej tak, jest całkiem atrakcyjny
26%
raczej nie, nie przekonuje mnie jego stylistyka
14%
nie, wygląda pokracznie
14%
Bez dwóch zdań, Evoque to hit Range Rovera. Nie są to słowa rzucane na wiatr, bo wystarczy przypomnieć sobie początki tego modelu. Aż 13 tys. osób zdecydowało się zamówić debiutujący na rynku samochód zupełnie w ciemno, bez wcześniejszych oględzin. Mało tego, po roku od debiutu słupki sprzedaży Evoque'a przekroczyły 90 tys. egzemplarzy. Takie liczby robią wrażenie.
Nowy Range Rover Evoque ma w zasadzie takie same wymiary, jak poprzednik. Nieznacznie tylko, o 2 cm wydłużył się rozstaw osi. Mały SUV został zbudowany na zupełnie nowej, sztywniejszej platformie Premium Transverse Architecture, którą przygotowano z myślą o hybrydzie plug-in (trafi do oferty w przyszłości). Producent chwali się, że dzięki nowej płycie udało się wygospodarować ciut więcej miejsca na nogi w drugim rzędzie oraz w przestrzeni bagażowej. Kufer jest teraz większy o 10 proc. i pomieści 591 litrów.
Dwa lata temu motoryzacyjny świat zachwycił się debiutującym w gamie Range Rovera - Velarem. Nie trzeba było czekać długo, aby ociekający luksusem, przestronny i atrakcyjny SUV stał się inspiracją dla projektantów przy nakreślaniu kolejnych odsłon innych modeli. I tak oto powstał... mały Velar, czyli druga generacja Evoque'a. Można nawet napisać, że
Evoque to skóra zdjęta z Velara.
Lista podobieństw obu modeli jest naprawdę długa. Już na pierwszy rzut oka widać niemal identyczne światła - zarówno te z przodu, jak i w pasie tylnym. Charakterystyczne, wysuwane klamki, czarny, opadający dach czy wyraziste przetłoczenie biegnące przez niemal całą długość auta, tuż pod oknami - te wszystkie elementy zostały praktycznie skopiowane z Velara. Oba modele są bardzo podobne, w zasadzie różnią się wielkością. Trzeba przyznać, że projektanci Range Rovera wiedzą, jak stworzyć dynamiczną, a zarazem designerską sylwetkę auta.
Range Rover Velar: luksus i taplanie w błocie
Zaglądamy do środka i - co nie jest to już żadnym zaskoczeniem - czujemy się, jak we wnętrzu Velara. Styl jest minimalistyczny, ale luksusowy. W oczy rzucają się dwa, 10-calowe ekrany dotykowe w kolumnie centralnej (ten u góry odchyla się automatycznie po uruchomieniu zapłonu). Trzeci wyświetlacz o przekątnej 12,3 cala znajduje się bezpośrednio za kierownicą i stanowi wirtualne zegary.
Wnętrze - opcjonalnie - można doposażyć w wyświetlacz head-up czy lusterko wsteczne ClearSight. To kolejny, wysokiej rozdzielczości ekran, na którym wyświetlany jest obraz z kamery zamontowanej w płetwie na dachu.
Elegancka, naszpikowana nowoczesnymi technologiami kabina jest bardzo przyjemna i komfortowa. Co ciekawe, klienci konfigurując swój egzemplarz mogą zdecydować się na materiały wykończeniowe, do których produkcji wykorzystywano tworzywa sztuczne z recyklingu.
Jak już wspomniałem wcześniej, wnętrze jest niemal identyczne, jak to w Velarze. Różnicą jest sposób zmiany biegów w automatycznej skrzyni. Velar posiada charakterystyczne pokrętło, natomiast w Evoque'u znajdziecie klasyczną dźwignię.
Z pewnością dużym plusem wnętrza jest gigantyczne, panoramiczne okno dachowe, które po pierwsze, sprawia, że przestrzeni w kabinie jest więcej, a po drugie, do środka wpada więcej światła.
Pod maskę testowanego egzemplarza trafił czterocylindrowy, dwulitrowy silnik benzynowy Ingenium o mocy 249 KM (365 Nm maksymalnego momentu obrotowego), który zestrojono z 9-stopniowym automatem i napędem na wszystkie koła. Sprint do "setki" trwa 7,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 230 km/h. Podczas jazd testowych średnie spalanie w cyklu mieszanym, przy dość ciężkiej stopie, wynosiło ponad 13 litrów paliwa na 100 km. To sporo.
Stado prawie 250 koni mechanicznych, szybka i precyzyjna skrzynia, napęd na obie osi, usztywnione zawieszenie - to wszystko sprawia, że podróżowanie nową generacją Evoque'a jest naprawdę bardzo przyjemne. Kompaktowy crossover jest posłuszny i pomimo sporych gabarytów, bardzo dobrze "klei" z podłożem w zakrętach.
E-Pace: kolejny SUV od Jaguara
Evoque, jak na Range Rovera przystało, nie jest tylko bulwarowym elegancikiem. To auto, które z racji na swoje korzenie posiada terenowe geny. Prześwit małego SUV-a wynosi 21,2 cm, kąt natarcia 25 cm, kąt zejścia 30,6 stopnia, a kąt rampowy 20,7 stopnia. Głębokość brodzenia sięga 60 cm.
Jeśli już kierowca Evoque'a zdecyduje się wjechać w bardziej wymagający teren, z pomocą przyjdą asystenci. To chociażby system All Terrain Progress Control (konwencjonalny tempomat, który utrzymuje stałą prędkość w trudnych warunkach, w zakresie od 1,8 do 30 km/h), system ruszania na śliskiej nawierzchni (układ Low Traction Launch jest aktywny, dopóki auto nie osiągnie 30 km/h), system kontroli zjazdu HDC (kontroluje zjazd ze stromych pochyleń), funkcja Gradient Release Control (zapobiega zbyt szybkiemu przyspieszeniu pojazdu na stromym pochyleniu po zwolnieniu hamulca) oraz czujniki brodzenia.
Kierowca do wyboru ma też kilka trybów jazdy: automatyczny, komfortowy, piach, trawa-żwir-śnieg oraz błoto-koleiny.
Range Rover Evoque to bardzo atrakcyjnie prezentujący się kompaktowy crossover, który przejął po swoim poprzedniku wszystko, co najlepsze. W drugiej generacji odziedziczone cechy ewoluowały i teraz mamy do czynienia z jeszcze lepszym samochodem. A jeśli dodać do tego pokrewieństwo z pięknym Velarem to ostateczna ocena tego modelu po prostu musi być bardzo dobra.
Samochód w bazowej wersji kosztuje
155 900 zł. Testowany przez nas egzemplarz został wyceniony na kwotę niema dwukrotnie większa - kosztuje 297 210 zł.
Auto do jazd testowych użyczyła firma British Automotive Gdańsk.