• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najlepsze perfumy na świecie

Borys Kossakowski
31 maja 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Perfumy komponowane są przez tzw. nosy, które uczą się tej sztuki od dziecka. Żeby ją opanować potrzeba kilkunastu lat poznawania poszczególnych zapachów oraz ich mieszanek. Nosy przypominają kompozytorów, ale pracują jak rzemieślnicy. Perfumy komponowane są przez tzw. nosy, które uczą się tej sztuki od dziecka. Żeby ją opanować potrzeba kilkunastu lat poznawania poszczególnych zapachów oraz ich mieszanek. Nosy przypominają kompozytorów, ale pracują jak rzemieślnicy.

- Perfumy są jak dzieła sztuki. Wiele jest kiepskich, ale są też wybitne. Moim marzeniem jest robienie tych wybitnych - mówi Aleksandra Krotowska-Cacha, autorka bloga "Co w nosie kręci?", prowadząca warsztaty perfumiarskie. Będzie ją można spotkać w niedzielę podczas warsztatów prowadzonych na Streetwaves, na ul. Sowińskiego na Siedlcach.


W mojej toaletce jest następująca liczba perfum:


- Co to jest? - Aleksandra przykłada mi pod nos blotter z kropelką jakiejś cieczy.

Wącham. Kompletne zaskoczenie. Otwieram oczy.

- Coś się pali! Jakiś grill - mówię. - Czuć spaleniznę.
- Dobrze - uśmiecha się Aleksandra. - To zapach palonych liści.

Pierwsze wrażenie jest niewiarygodne. Mózg wariuje. Coś się powinno palić w najbliższym otoczeniu, a tu cisza i spokój. Co się dzieje?

Świat zapachów jest dla nas coraz bardziej zamknięty. Alergie, klimatyzacje, papierosy, odświeżacze powietrza - to wszystko sprawia, że nasze nosy czują coraz mniej. Ale nadal czują. Podczas wizyty u Aleksandry miałem wrażenie, jakbym odzyskał wzrok.

***


- Mój nos jest czuły, ale nie jakoś szczególnie - mówi Aleksandra Krotowska-Cacha. - To co mnie odróżnia, to radość, jaką czerpię z wąchania. Zwracam uwagę na zapachy, ciekawią mnie. Chodzę w różne miejsca tylko po to, żeby je powąchać. Jako dzieciak biegałam za oparami benzyny - śmieje się. - Szczególnie lubiłam wartburgi i syreny. Teraz, to już nie to samo.

Jak tylko pojawiły się w Polsce perfumerie, zaczęła je regularnie odwiedzać i poznawać wszystkie zapachy po kolei. Za granicą, zamiast do muzeów, chodziła do drogerii wąchać perfumy. Gdy pojawił się Internet ruszyły pierwsze fora. Ludzie wymieniali się informacjami i... próbkami perfum.

- Jak ktoś przywoził zza granicy perfumy to je przepsikiwał do malutkich fiolek i rozsyłał do przyjaciół, żeby też mogli powąchać - wspomina Aleksandra. - Kupowało się też flakony na spółkę. Przepsikiwanie to katorga. Pachnie tak mocno, że aż kręci się w głowie, a poza tym bolą ręce. Żeby przelać 10 ml, trzeba psiknąć co najmniej sto razy. Robiłam to tylko raz.

Potem sama założyła bloga Co w nosie kręci?. Obecnie pisze już rzadziej i raczej tylko o perfumach bardzo dobrych.

- Słabe zapachy pomijam litościwie milczeniem. Jeśli są bardzo złe, kosztują tysiąc złotych, ale są po prostu martwe, wtedy jestem wściekła. Piszę o nich, ale krótko i dosadnie - mówi Aleksandra.

Na warsztatach uczy świadomości zapachów. Pomaga ludziom wyczuć "swoje" zapachy i doradza w jakich perfumach ich szukać.

- Stwierdziłam, że już tyle wiem o perfumach, że chciałabym się swoją wiedzą podzielić - mówi Aleksandra. - Jeśli ktoś powinien prowadzić warsztaty, to właśnie ja. Perfumy traktuję jak sztukę, jako element kultury. Dzięki warsztatom sprawiam, że ludzie są bardziej otwarci na doświadczenia.

***


Otwieramy następną fiolkę. Wącham. Lato, ciepło, słodko. Mózg znowu wariuje. Przed oczami stają obrazy, których nie ma.

- Nie wiem - rozkładam ręce.

- Wata cukrowa - uśmiecha się Aleksandra.

W opisach perfum powtarzają się w kółko te same hasła. Piżmo, cytrusy, drewno. Tymczasem podstawowych aromachemikaliów, czyli związków chemicznych dopuszczonych do obrotu, jest ponad cztery tysiące. I każdy pachnie inaczej. Są tańsze i droższe w zależności od tego jak trudna jest ich synteza. Naturalne składniki są dużo trudniejsze w produkcji. Na przykład do zrobienia litra absolutu róży trzeba kilku ton płatków. Różnice w cenie i jakości mogą być gigantyczne.

Absolut to esencja zapachu. Kiedyś do jego produkcji używano procesów destylacji. Niestety wiele substancji zapachowych pod wpływem temperatury rozpada się na inne związki. Naturalny zapach przepadał. Dlatego to, co kojarzymy z zapachem róży w perfumach to nie jest prawdziwy zapach kwiatu. Była też inna metoda, polegająca na zanurzaniu kwiatów w tłuszczu i płukaniu w alkoholu, którą znamy m.in. z filmu "Pachnidło". Bardziej nowoczesną metodą jest ekstrakcja heksanem, którego temperatura parowania wynosi ok. 65 stopni. Najlepsze efekty daje zaś ekstrakcja dwutlenkiem węgla w stanie krytycznym. To taki stan pośredni między cieczą a gazem. Absolut otrzymany w ten sposób nie pachnie jak stara szkatułka babci przywieziona z Bułgarii. Prawdziwa róża pachnie ciepło i ogniście, miodowo.

- Jeśli w perfumach jest dużo związków naturalnych, co roku kontroluje się zbiory i sprawdza, czy kompozycja pachnie tak jak powinna - wyjaśnia Aleksandra. - Niektórzy, tak jak np. Givenchy robią edycje roczne, na których było napisane na przykład, że w tej butelce jest mimoza z 2007 roku. Ale większość perfum jest produkowana z syntetyków. Kontrola jakości jest bardzo czasochłonna. Poza tym dostawcy bywają nieuczciwi.

Aromachemikalia produkuje się w wielkich laboratoriach chemicznych. Co ciekawe, bardzo trudne jest uzyskanie molekuły o określonym zapachu. Kilka lat temu zakazano stosowania mchu dębowego do produkcji olejków. Okazało się, że może być uczulający. Mimo usilnych starań, nie udało się wyprodukować molekuły, która by pachniała jak ten mech. Chemia ani fizyka też nie jest do końca w stanie wytłumaczyć, jak to się dzieje, że zapach molekuł odbierany jest w ten, a nie inny sposób. Bliźniaczo podobne, ale lustrzane molekuły potrafią pachnieć zupełnie inaczej.

Co ciekawe, perfumy składające się wyłącznie z naturalnych składników wcale nie są lepsze. Syntetyczne składniki są konieczne, żeby zapach był dobry. Naturalne mieszanki sprawiają wrażenie "niedokończonych".

- Powąchaj tego - mówi Aleksandra.
- Poczekaj, poczekaj... - staram się okiełznać oszołomioną wyobraźnię. - Jaśmin!
- A dokładnie indol, czyli składowa jaśminu - mówi Aleksandra. - Podoba ci się?
- Bardzo!
- To ciekawe. Większość ludzi twierdzi, że to pachnie paskudnie - śmieje się.

***


Perfumy komponowane są przez tzw. nosy, które uczą się tej sztuki od dziecka. Żeby ją opanować potrzeba kilkunastu lat poznawania poszczególnych zapachów oraz ich mieszanek. Twarze firmujące perfumy jak Jennifer Lopez czy Mariah Carrey zazwyczaj nie mają nic wspólnego z kreacją zapachu. Marketing tu sprzedaje nam dużo bzdur. Gwiazdy dostają swoją działkę za sprzedaż i tyle. Calvin Klein czy Yves Saint Laurent też osobiście nie komponowali zapachów.

Najpierw się komponuje głowę, potem serce i bazę i wreszcie akordy pośrednie. Głowa, to jest to, co pierwsze wychodzi z mieszanki po odparowaniu alkoholu. Trzyma maksymalnie do pół godziny.

Nosy przypominają kompozytorów, ale pracują jak rzemieślnicy. Większość marek jakie znamy ogłasza konkursy na zapachy: potrzebujemy perfum dla kobiety energicznej, dynamicznej, itp. I nosy, którzy zazwyczaj pracują pod wielkimi laboratoriami, wysyłają gotowe zapachy na te konkursy. Tylko nieliczne firmy głównego nurtu mają swoje nosy: np. Chanel, Hermes. Dzięki temu cała linia danego domu jest zbliżona do siebie.

Na różnych etapach produkcji robione są badania fokusowe, w których się sprawdza, które zapachy najbardziej się podobają. Efekt łatwo sobie wyobrazić. Po pewnym czasie się okazuje, że większość zapachów w perfumeriach pachnie podobnie. Perfumy z tzw. mainstreamu (głównego nurtu) rzadko potrafią czymś zaskoczyć. Dlatego oryginalnych zapachów szuka się w tzw. niszy.

- Żeby kupić dobre niszowe perfumy najlepiej wybrać się do Warszawy, która pod względem oferty jest na światowym poziomie - mówi Aleksandra. - W Sopocie jest perfumeria "Styl", w której można dostać parę niezłych zapachów. Niestety perfumy stoją tam za szybą i nie można ich samemu wąchać.

Perfumy najlepiej wąchać z daleka i wydychając. Wtedy nos się mniej męczy. Nie warto kupować perfum na prezent, bo na każdej skórze mieszanki pachną inaczej. Ma to związek ze składem chemicznym i temperaturą skóry. Nie warto też kupować podróbek, bo nigdy nie wiadomo, jaki mają skład chemiczny. Wody niefirmowe mogą zawierać substancje uczulające, na przykład olejki z cytrusów. Koncerny używają tzw. olejków frakcjonowanych, pozbawionych substancji fotouczulających, ponieważ muszą się stosować do zaleceń stowarzyszenia IFRA (International Fragrance Association), która jest bardzo restrykcyjna. Czasami aż za bardzo. Przez nich wiele perfum musiało zniknąć z rynku, spora część jest też po cichu reformułowana. O tym się nie mówi głośno, ale specjaliści wyczuwają to. Większość perfum pachnie inaczej niż dziesięć czy dwadzieścia lat temu. Najczęściej nie są to zmiany na lepsze, ale na gorsze.

***


- Lubisz kmin rzymski? - pyta Aleksandra.
- Bardzo.
- To są perfumy oparte na tym zapachu. Ale nie psikaj na skórę. To bardzo specyficzny zapach. Niektórzy twierdzą, że kmin śmierdzi spoconym facetem.
- Coś w tym jest - śmiejemy się.

Pracę stylisty modowego można sfotografować i opublikować w gazecie. Dzięki temu w mediach jest o nich głośno. Doradca perfumowy ma trudniej, bo jego robotę docenią tylko ci, którzy przebywają w bezpośrednim towarzystwie danej osoby. Ale między perfumami i ubraniami jest sporo podobieństw.

- Zapachy się powinno nosić, tak jak ubrania - mówi Aleksandra. - Tak jak mamy w szafce dużo różnych ciuchów, tak w toaletce powinno stać co najmniej kilka fiolek perfum. Na różne okazje. Ludzie jednak cały czas kojarzą perfumy ze zbytecznym luksusem. Z drugiej strony, jak już zaczynają się psikać, to na całego. A tu potrzebny jest umiar. Perfumami można zrobić bardzo złe wrażenie, jeśli spryskamy się czymś ofensywnym, to reszta naszych towarzyszy może mocno cierpieć.

To prawda. Zapach w naszym pokoju już jest bardzo intensywny. Otwieramy okno, żeby trochę uspokoić szalejące nosy. Dla odmiany, z podwórka dolatuje wycie kosiarek spalinowych.

- Kobieta może założyć męską koszulę i wyglądać w niej świetnie. Podobnie jest z perfumami. Podział na perfumy damskie i męskie jest nieco sztuczny. Jeśli podoba nam się coś z półki dla przeciwnej płci, to spokojnie możemy to nosić. Choć oczywiście wymaga to odwagi. Np. Black Cashmere Donny Karan spokojnie mogę polecić facetowi. Coraz więcej pojawia się też zapachów uniseks.

Wąchamy następny blotter.

- Paskudztwo - krzywię się.
- To aldehyd. Sam w sobie pachnie paskudnie, ale jest podstawowym składnikiem wielu perfum.

***


Warsztaty i blog to tylko kolejny krok do wielkiego marzenia Aleksandry.

- Chcę robić najlepsze perfumy na świecie - uśmiecha się. - Na razie robię tylko dla przyjaciół, ale już wkrótce może się to zmienić... To cel, który wystarczy mi pewnie do końca życia.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (54) ponad 10 zablokowanych

  • ee tam perfumy..

    dawajcie Sunshine!

    • 0 0

  • pomyłka (1)

    Do artykułu wdarła się pomyłka - nie przeprowadzamy ekstrakcji dwutlenkiem węgla w stanie krytycznym, a w stanie NADkrytycznym.
    Poza tym nie każdy aldehyd śmierdzi - np. 4-hydroksy-3-metoksybenzaldehyd, popularnie zwany waniliną, pachnie przyjemnie.

    • 14 0

    • Cóz, czy zapach wanilii jest przyjemny...- o gustach się nie dyskutuje

      ja uciekam od zapachu wanilii jak najdalej- mdli mnie
      za to uwielbiam zapach absyntu - niektórzy nie cierpią

      • 0 0

  • Polecam świetny polski antyperspirant (1)

    Pol Pot

    • 12 0

    • chyba don pot.

      • 1 0

  • najlepsze"być może" kupowane w kazdym RUCHU

    a w windach falowcow zapach OLD Spices przez cale lata nędzy.

    • 9 2

  • Cytat z Cycerona

    "Ładnie pachną te kobiety, które nie pachną wcale". Zgadzam się z Cyceronem, gdyż uważam, że najwspanialszy jest zapach świeżego, czystego powietrza, którego brakuje tam, gdzie przebywają ludzie.

    • 11 3

  • Co za parweniusz

    Niech ta Pani przestanie się wygłupiać, róża z BG to wysublimowany zapach , to co miała może jej Babcia to tania pamiątka dla turystów. Olejek prawdziwy kosztuje kilka tys , drożej niż gram złota, więc tej Pani nie stać na powachanie

    • 7 2

  • Stare przysłowie:

    Im mniej mydła, tym więcej pachnidła.

    • 11 6

  • Chanel Mademoiselle, Hugo Boss, Roberto Cavalli ,Versace.... zarabiam jak przeciętna Kowalska, ale raz na 3-4 miesiące pędzę do Douglasa. Jak wiem, że ładnie pachnę to lepiej się czuję...

    • 12 2

  • eskada -sport-country weekend- -zielone....czy jest coś co je przypomina?zapach niepowtarzalny...

    • 0 2

  • ja zawsze chciałem Lacoste białą ..

    blanc czy jakoś tak, piękny zapach

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane