Gołąb z puree kasztanowym, ziemniak z ikrą, crème fraîche z estragonem czy pralina z topinamburem. To tylko niektóre propozycje kolacji szefów kuchni, która odbyła się w sobotę w restauracji Sztuczka w Gdyni. Goście mogli spróbować nowych, niezwykłych połączeń smakowych i odpowiednio dobranych do dań win, a wszystko było szczegółowo opisywane przez autorów.
Kolacje degustacyjne w Trójmieście
tak, wielokrotnie - bardzo lubię taką formę próbowania nowych dań
12%
raz czy dwa i chętnie jeszcze spróbuję
16%
tak, ale mi się nie podobało
3%
nie, ale chętnie się kiedyś wybiorę
44%
Sztuka kulinarna już dawno przestała służyć jedynie zaspokajaniu podstawowych potrzeb. Dla szefów kuchni stała się zachęcającym do eksperymentów wyzwaniem, dla sommelierów możliwością rozwoju, a dla gości restauracji bardzo przyjemną formą spędzania czasu. Związane z tym są wielodaniowe degustacje, które pozwalają poznawać i próbować nowych smaków, delektować się ciekawymi połączeniami alkoholi z daniami oraz słuchać, co do powiedzenia o swoich dziełach mają ich autorzy.
W sobotni wieczór goście
restauracji Sztuczka w Gdyni uczestniczyli w specjalnym wydarzeniu, podczas którego próbowali dań z wyjątkowego menu przygotowanego przez trzech szefów kuchni:
Iwana Sokolyka (Sztuczka Bistro),
Damiana Cymanowskiego (Sztuczka) i
Rafała Wałęsę (Sztuczka, Sztuczka Bistro). Całości dopełniały wina starannie dobrane do dań, za których selekcję odpowiadał sommelier
Mateusz Hermanowski.
- Jest mi niezmiernie miło zobaczyć się z Państwem. Widzę, że jest sporo osób, które są przyjaciółmi Sztuczki. Chcę wam przedstawić Iwana, który prowadzi Sopot (Sztuczka Bistro - przyp. red.) i Damiana, któremu bardzo dobrze idzie w Gdyni (restauracja Sztuczka - przyp. red.). Cieszymy się, że widzimy was wszystkich, życzymy udanej kolacji i smacznego. Zobaczymy się przy każdym daniu, będziemy opowiadać o tym, co na talerzu i rozmawiać z wami - mówił Rafał Wałęsa, witając gości.
Przekąski i przystawki
Kolacja rozpoczęła się tradycyjnie od
amouse-bouche, czyli niewielkiej przekąski na jeden-dwa kęsy, która jest swoistym powitaniem gości. Zwykle w restauracjach nie jest ona doliczana do rachunku. Ma za zadanie wypełnić czas oczekiwania na zamówienie, zaspokoić pierwszy głód i wyostrzyć smak na kolejne dania. W tym przypadku zaserwowano zestaw trzech przekąsek, były to:
crème fraîche z galaretką z estragonu,
bułeczka bao z tatarem z surowych, marynowanych w soli krewetek i chipsem ze słoniny oraz
skrzydełko z żelem z octu balsamicznego, tartą foie gras i kruszonką z pistacji.
-
I Miejsce
-
IV Miejsce
-
III Miejsce
Do tego dopasowany został
francuski szampan Brimoncourt Regence o świeżym i owocowym bukiecie, który powstaje ze szczepów Chardonnay uzupełnianych Pinot Noir. Nazwa tego szampana nawiązuje do czasów po śmierci króla Ludwika XIV - okresu, który charakteryzował się swobodą, bankietami oraz nieustającą zabawą.
- Wszystko zaczyna się od zmysłu słuchu, od historii, później karmimy oczy, a na samym końcu podniebienia - zaznaczył Mateusz Hermanowski, który przy każdym kolejnym winie wracał do gości, aby opowiadać barwne historie pochodzenia winnych trunków.
Następnie przyszedł czas na
pierwszą przystawkę. Była to
propozycja roślinna: palony por, kiszona marchewka, emulsja z selera, galaretka z esencji z pora i puree z natki pietruszki. Do tego podano wypiekany w Sztuczce chleb i pyszne, palone masło. Tym razem zaproponowano
białe wino Sancerre (Vincent Grall Le Manoir) z biodynamicznej winnicy w dolinie Loary. Składające się na jego aromat zielone warzywa i owoce (szparagi, zielone jabłko, liście czarnej porzeczki) oraz występujące w tle nuty ziołowo-miodowe idealnie komponowały się z lekką, kolorową i bardzo świeżą w smaku przystawką.
Zobacz także: Hiszpański wieczór w Treinta y TresSmak kolejnej przystawki przywodził na myśl tradycyjne kaszubskie pulki ze śledziem. Był to
ziemniak z ikrą oraz bulionem z dorsza. W trakcie drugiej przystawki kontynuowano winną podróż, przenosząc się z Francji do Hiszpanii. Rybne smaki zestawiono z winem z regionu Rioja Alavesa (Frias del Val Vina el Flako) o ziołowych, kwiatowych, ale też aptecznych, leśnych (sosnowych) nutach. Po przystawkach, w oczekiwaniu na danie główne, podano oliwki w sosie z samych cytryn.
Dania główne
Następnie goście skosztowali dwóch dań głównych. Jako pierwsza na stołach pojawiła się propozycja rybna, która była chyba najciekawszym daniem wieczoru - zarówno pod względem smaku, jak i w kategoriach estetycznych. Był to bardzo delikatny
łosoś szkocki, podany z musem z halibuta, sercówkami i mulami, winogronami i selerem naciowym oraz z sosem velouté i oliwą z wasabi. Do tego zestawienia zaproponowano wino, które idealnie łączy się z azjatyckimi smakami -
białe, wytrawne wino Weingut Müller produkowane w południowej części austriackiego regionu Kremstal w okolicy wzgórza Fuchaberg. To wino o delikatnie złotawym kolorze i aromatach, w których dominują białe i żółte owoce tropikalne (liczi, mango), a także miód i zioła.
Aby oczyścić kubki smakowe, zanim podano kolejne danie główne, zaserwowano
intermezzo w postaci
pianki z jabłka, mięty, ogórka i limonki. Drugie danie było propozycją mięsną. Przygotowano
pierś z gołębia, smażoną na kręgosłupach z puree z kasztanów, paloną brukselką, grzybami i sosem foie gras stworzonym na gołębich korpusach. Danie to zestawiono z
czerwonym, bardzo charakterystycznym dla Piemontu winem - Matteo Correggia Roero, wytwarzanym z winogron szczepu Nebbiolo. Jego czereśniowe i fiołkowe nuty świetnie połączyły się z kasztanowym puree.
Desery
Finał okazał się mocno czekoladowy - podano deser nazwany bajaderką. Tak naprawdę był to
czekoladowy fondant, w którym skoncentrowano smak bajaderki - do czekolady dodano m.in. skórkę pomarańczową, migdały i orzechy. Deser uzupełniały lody whisky na ziemi czekoladowej i tiul czekoladowy.
Czytaj także: Podsumowanie lata w gastronomiiWieczór zwieńczyło Petit Fours -
ptyś a'la szarlotka kremem z szarej renety, kokosowe semifreddo z konfiturą z mango, biszkoptem bazyliowym i świeżo tartym kokosem oraz pralina z mlecznej czekolady z topinamburem i kawą. Desery połączono z 10-letnim winem
Porto (Grahams Port Tawny), które zwłaszcza z "bajaderką" komponowało się znakomicie, wydobywając delikatne aromaty bakalii, czekolady, konfitury z czereśni i przypraw korzennych.
Udział w kolacji to
290 zł/os. Wzbogacenie wieczoru o selekcję win to dodatkowe 180 zł. Kolacje komentowane w Sztuczce będą kontynuowane, a wszystkich szukajcie w naszym
kulinarnym kalendarzu imprez.