Grzyby, dziczyzna, jesienne owoce, korzenne przyprawy oraz hiszpańskie wino. Tak w skrócie można opisać pierwszą kolację z cyklu Wine Dinner, która odbyła się w restauracji Szafarnia 10 .
sezonowe owoce, czyli jabłka, gruszki, śliwki
17%
warzywa - dynia, cukinia, bakłażan, buraki
17%
ryby, takie jak sandacz i szczupak
5%
orzechy, żurawina i jarzębina
3%
jesienią to najbardziej lubię... nalewki
17%
W każdą pierwszą sobotę miesiąca restauracja organizować będzie
Wine Dinner, czyli kolację degustacyjną z winem na Vip Tarasie, zlokalizowanym na najwyższym piętrze hotelu Marina Club Hotel. Tym razem jednak, co nie zdarza się często, zaprzyjaźnieni goście, którzy siedzieli przy jednym wielkim stole wcześniej poprosili organizatorów, aby przenieść kolację z tzw. rooftopu do sali na parterze.
- Kolacja nie odbywa się na tarasie, ponieważ goście zdecydowali, że wolą jednak usiąść w sali na dole. Docelowo chcemy, żeby kolacje odbywały się na tarasie, z którego rozpościera się widok na piękną panoramę Gdańska - tłumaczył zamieszanie Grzegorz Labuda, szef kuchni.Tego dnia gościom zaprezentowano pięciodaniowe tematyczne menu. Zdominowały je typowo jesienne smaki i aromaty, co było widać już w pierwszej przystawce zimnej, czyli
tatarze z sarny ze świeżym chrzanem, marynowanym białym oraz żółtym burakiem i marynowanymi kurkami. Ostrożnie siekany comber z sarny dobrze się uzupełniał z hiszpańskim wytrawnym czerwonym winem
Altos Ibericos, które początkowo cierpkie i pikantne, z czasem nabrało bardziej subtelnego smaku.
Drugą przystawką gorącą były
ravioli z leśnymi grzybami i świeżym borowikiem smażonym na maśle z czosnkiem oraz sosem z pieczonej cielęciny. Farsz i połączenie smaków były bez zarzutu, jedynym minusem było odrobinę zbyt twarde ciasto pierożków. Do tego dania również podano wyraziste wino
Altos Ibericos.
- Pierwszym daniem głównym rybnym będzie sandacz - zapowiedział trzecią pozycję w menu Grzegorz Labuda. - Jest to typowo jesienna ryba, bo właśnie o tej porze roku łowi się najlepsze okazy. Podam go w nietypowej odsłonie, gdyż będą to policzki z sandacza, czyli mięso, które znajduje się pod oczami, wycięte z pokrywy skrzelowej okazu powyżej 3-4 kilogramów. Na jednym talerzu znajdą się policzki łącznie z około 4-5 sandaczy. To danie podam z kaszą jaglaną i szafranem.Wino, które zaserwowano do trzeciego dania było najlepsze ze wszystkich z pierwszej odsłony Wine Dinner. Bardzo intensywne w smaku
Gran Vina Sol Chardonnay, m.in. z aromatem kwiatów, brzoskwini i wanilii, z długim wykończeniem, doskonale uzupełniało się z rybą i mulami.
Daniem głównym mięsnym była
karkówka z dzika, pieczona w 85 stopniach Celsjusza przez 14 godzin, podana z wybitnie jesiennym warzywem, dziś przywracanym do łask, a kiedyś niezwykle popularnym, czyli topinamburem. Zestawiono go z karmelizowaną gruszką, polskimi węgierkami, czerwonym winem i tymiankiem. To słodko-wytrawne połączenie jeszcze bardziej podkreśliło smak dziczyzny. Do czwartej pozycji w menu szef kuchni zaproponował eleganckie chilijskie wino
Santa Digna Carmenere, o pięknym wiśniowym kolorze i aromacie, w którym wyczuć można było lukrecję, czarny pieprz i goździki.
Kolację zamknął
klasyczny jesienny deser - dorodna gruszka gotowana w czerwonym winie z goździkami, cynamonem i skórką z pomarańczy, wydrążona w środku i wypełniona Crème brûlée. Bardzo słodkie hiszpańskie
Floralis Moscatel Oro, które samo w sobie jest dobrym winem ze średniej półki, tutaj niepotrzebnie zdominowało delikatną gruszkę.
Kolacja trwała około 2 godziny. Koszt udziału w spotkaniu wraz z degustacją wina wyniósł 175 zł za osobę lub 320 zł za parę. Za miesiąc kolejna odsłona cyklu Wine Dinner.