- 1 Zobacz luksusowy jacht za 29 mln euro (59 opinii)
- 2 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
- 3 Trójmiasto w przewodniku Michelin (76 opinii)
- 4 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 5 Whisky w kieliszkach, jej aromaty na talerzu (23 opinie)
- 6 Nie tylko city break na wiosenny urlop (29 opinii)
Jak oni mieszkają: w domu artystów
Stare przedmioty, meble i obrazy zapełniają niezwykłą przestrzeń domu Natalii Babicz-Bereźnickiej i Kiejstuta Bereźnickiego. Przytulne i klimatyczne wnętrze od razu zdradza, kim są jego mieszkańcy.
Oboje są artystami. On - wybitny malarz, emerytowany profesor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, ona - malarka, specjalizująca się w tkaninie. Są jak dwa przeciwstawne żywioły. Ona otwarta i energiczna, on zamknięty w sobie, skupiony na pracy twórczej. Ich wspólny dom, który zbudowali w Sopocie, miał być nie tylko miejscem zamieszkania i pracy, ale przede wszystkim ich wspólną bezpieczną przestrzenią. Choć każde z nich dołożyło starań, żeby to miejsce powstało, pomysł na zbudowanie domu to inicjatywa pani Natalii.
- Nie mieliśmy wtedy pieniędzy. Mąż mówił, że ten dom to moja idée fixe i może nie do końca wierzył, że uda się go zbudować. Dlatego kiedy znalazłam działkę w Sopocie, ulicę dalej od mojego domu rodzinnego, najpierw poszłam do rodziców, którzy od razu zadeklarowali swoją pomoc - wspomina pani Natalia.
Budowa zaczęła się w 1980 roku i dom powstawał przez kolejne cztery lata. A były to czasy bardzo trudne, ze względu na ówczesną sytuację w kraju.
- Nie można było kupić żadnych materiałów budowlanych. Nie było cegieł, drewna, cementu. Dużo pomógł mój tato-emeryt, który miał wtedy zezwolenie na poruszanie się po kraju. Część rzeczy pochodziła z rozbiórek. Nie potrafiłam wtedy rozmawiać o niczym innym, jak o budowie domu. Pytaliśmy wszystkich dookoła, czy wiedzą, gdzie można zdobyć jakieś materiały. Przez przypadek dowiadywałam się np. od taksówkarza, gdzie można znaleźć kaloryfery z rozbiórki i zaraz jechałam po nie - opowiada właścicielka domu.
Bardzo wąska działka o powierzchni 313 m kw. wymagała dobrego architekta. Dom zaprojektował Bartłomiej Zwiejski.
- Wtedy, po sukcesach zagranicznych wrócił właśnie do kraju. Był wybitnym artystą. Pierwotnie w projekcie założył dużo przeszkleń. To było bardzo odważne jak na tamte i czasy i jak na nasz klimat - mówi Natalia Babicz-Bereźnicka.
W 1984 roku wprowadzili się do domu wraz z czteroletnim wówczas synem, Jakubem.
- Pamiętam, jak w zupełnie pustym domu siedziałam z synem przed otwartym, płonącym kominkiem - wspomina.
Dziś mówi, że kocha swój dom, jak swoje drugie dziecko.
Obecnie mieszkają w nim tylko we dwoje. Każde z nich ma swój wkład w powstanie tego miejsca. Kiejstut Bereźnicki uczestniczył w tworzeniu jego konstrukcji, natomiast jego żona stopniowo urządzała wnętrze domu. Zawsze byli jednak zgodni co do tworzenia domowej atmosfery.
Przedmioty i historia
Na 220 m kw. domu spotykają się różne historie opowiedziane przez przedmioty i obrazy. Stare meble i bibeloty to pamiątki rodzinne z domów pary oraz kolekcja pani Natalii.
- Gromadziłam je już w okresie studiów. Moja mama kochała starocia i jeździłyśmy po różnych miejscach, żeby je zdobywać. Dostawałyśmy też od różnych osób, które się ich pozbywały, od krawcowej, sąsiadki, a nawet handlarzy staroci - opowiada.
Podarowany jest tu stół czy osiemnastowieczna casaapanca.
Każdy przedmiot w tym domu ma swoją niezwykłą historię lub jest związany z konkretną osobą.
- Kiedy podaję obiad na porcelanowej zastawie, nalewam wino do starych kieliszków, zapalam lampę czy przeglądam się w lustrze, symbolicznie przywołuję osoby, od których pochodzą te przedmioty - mówi Babicz-Bereźnicka.
Pianino, które stoi w części stołowej, to podarunek od przyjaciółki mamy gospodyni.
- Kiedy przychodziłyśmy do niej, zawsze grałam na nim, żebyśmy mogły spokojnie porozmawiać - wspomina.
Wokół stołu
Otwarta przestrzeń trzech kondygnacji sprawia, że tworzą one zwartą całość, w której przenikają się poszczególne części mieszkalne. Na parterze znajduje się część jadalna z wyjściem na patio oraz telewizyjna, wyżej sypialnia, na strychu pracownia artystki. Pracownia Kiejstuta mieści się w podziemiach domu.
Ważnym dopełnieniem wnętrza są obrazy Kiejstuta Bereźnickiego.
- Nie wyobrażam sobie innych obrazów w tym wnętrzu. Choć jest tu kilka podarowanych przez zaprzyjaźnionych artystów - mówi pani domu.
Te niezwykle istotne to m.in. poliptyk rodzinny czy symboliczny portret przedstawiający macierzyństwo, który mąż pani Natalii namalował zaraz po tym, gdy wyszła ze szpitala po urodzeniu dziecka.
Ich dom jest otwarty, wciąż nie brakuje w nim gości. Specjalnie dla nich została położona łatwa w utrzymaniu podłoga.
- Swego czasu dużo tańczyliśmy i z tego powodu w naszym poprzednim mieszkaniu parkiet był bardzo zniszczony - wspomina pani Natalia.
Z czym dom kojarzy się Bereźnickim? Z rodziną, rodzicami i poczuciem bezpieczeństwa. I ze stołem. To on zajmuje w ich przestrzeni centralne miejsce, tam też gromadzą się przy wspólnych posiłkach. Może właśnie dlatego stół jest jednym z powracających motywów malarskich w obrazach Kiejstuta Bereźnickiego?
Chcesz pokazać swoje mieszkanie w cyklu "Jak oni mieszkają"? Prześlij trzy próbne zdjęcia wnętrza na adres: m.domon@trojmiasto.pl. Skontaktujemy się tylko z wybranymi osobami.
Opinie (44)
-
2015-08-26 13:52
przepych (2)
ja bym się źle czuła w takim domu. za dużo wszystkiego, przytłaczające jak ktoś już się wypowiedział ;)
wolę minimalizm.- 14 14
-
2015-08-26 14:33
Minimalizmu jest wszędzie za dużo. Stał się sztampowy i banalny.
- 12 4
-
2015-08-27 13:37
ja nie lubię ani minimalizmu ani takiego zagracenia jak tu
choć nie chodzi mi to, by tylko krytykować - jeśli mieszkańcy się czują dobrze- to super
ale kolorystyka dla mnie przytłaczająca, jakoś tak w moim odczuciu- smutno
no i po co maska z rogami na wykuszu z wideodomofonem ?- 3 2
-
2015-08-26 14:01
Ładnie, ale sama nie chciałabym tak mieszkać. (1)
Siedlisko kurzu, ciągle trzeba sprzątać, trzepać i prać te kilimki, wycierać durnostojki. Albo kichać. Wolę wnętrza, które nie wymagają dużego nakładu niepotrzebnej pracy.
- 21 12
-
2015-09-01 19:03
Bo
jesteś przeciętna, a to jest dom artystów, oni widzą i myślą inaczej.
- 8 3
-
2015-08-26 14:54
dom z duszą
choć zupełnie nie w moim stylu, to jakoś tak ...pięknie;)
niebanalnie, artystycznie, po swojemu, wbrew modzie na szaro-białość- 22 2
-
2015-08-26 15:28
dom
To nie sztuka wybudować sobie dom- sztuka by miał w sobie duszę ...
Ten dom duszę ma. Piękne wnętrza z klimatem.- 21 5
-
2015-08-26 17:20
Hehe (1)
Na ścianie po prawej te dwa obrazki pewnie 80k pln a w sumie naliczyłem siedem takich
- 7 7
-
2015-08-28 08:07
Brawo !
Miszcz Matematyki się nam trafił !
- 0 3
-
2015-08-26 17:50
Patio mega
Zazdroszczę takiego miejsca. Super. A reszta to już rzecz gustu. Pozdrawiam właścicieli
- 25 1
-
2015-08-26 19:49
Ja pitole, i wez tam sprzątaj
- 21 7
-
2015-08-27 01:42
jest ok
najważniejsze to dobrze się czuć w swojej hacjendzie.
- 14 0
-
2015-08-27 09:26
chcialabym zeby moi rodzice/dziadkowie mieli taki dom, na pewno spotkania rodzinne/swieta w takim domu to super sprawa, zazdroszcze,
ale sama tak mieszkajac bym sie udusila :)- 15 0
-
2015-08-27 11:52
nacykane
Ja bym się osobiście w takim wnętrzu męczyła - za dużo bodźców, ale widać spójność stylistyczną.
W końcu to nie ja tam mieszkam, a artyści ;)- 10 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.