"Jazda" białym Ferrari po białych ulicach, to prawdziwe białe szaleństwo.
Na długiej masce pojazdu dumnie dęba staje czarny koń stworzony w Maranello. To już brzmi dobrze. Gorzej, gdy drogi pokryje śnieg i lód. Wtedy kopyta czarnego konia bezradnie mielą biel. Bo zima potrafi zaskoczyć każdego, także Ferrari.
Dawno, dawno temu, w odległych czasach, gdy program telewizyjny w gazecie zajmował pół strony i nie był odrębną broszurą, najpopularniejsze seriale oglądali praktycznie wszyscy. Mało kto więc w latach 90. nie kojarzył "Policjantów z Miami" i samochodu, którym poruszał się głównych bohater - James "Sonny" Crockett, grany przez Dona Johnsona. Niczym nasz polski "agent Tomek", opływał "Sonny" w luksusy, jednak od Porsche wolał Ferrari. A miał dwa - najpierw model 365 GTB/4 Daytona, później Testarossa.
Supersportowe, dwumiejscowe coupé zawsze były wizytówką producenta z Maranello. Każda premiera takiego modelu była wydarzeniem w motoryzacyjnym świecie. Nie inaczej było w 2006 roku, gdy do tej elitarnej rodziny dołączył model 599 GTB Fiorano, następca 575M Maranello. "GTB" oznacza "Gran Turismo Berlinetta", a "Fiorano" to nazwa toru wyścigowego zlokalizowanego przy fabryce Ferrari w Maranello.
W momencie premiery 599 GTB był najszybszym, seryjnie produkowanym modelem Ferrari. Jego sześciolitrowy silnik V12 trzyma pod maską 620 mechanicznych koni. Ponad sto z nich przypada na litr pojemności, oczywiście bez jakiegokolwiek turbodoładowania. Maksymalny moment obrotowy tej jednostki? 608 Nm. Skrzynia? Sześciobiegowa, manualna lub sześciostopniowa o nazwie F1 SuperFast, z sekwencyjną możliwością zmiany przełożeń. Przyspieszenie do setki? 3,7 s, 200 km/h po równych 11 s. Prędkość maksymalna? 330 km/h.
13
Tyle teoria. Suche dane techniczne, mimo iż robią wrażenie, w niczym nie zastąpią prawdziwej frajdy z jazdy, gdy uwolniona z silnika moc gwałtownie kopie w tył, a dwanaście cylindrów ryczy jak dwanaście egzorcyzmowanych diabłów. Świetnie wyprofilowane fotele idealnie utrzymują kierowcę we właściwej pozycji, pozwalającej mu znosić przeciążenia, gdy szybko, czasami nawet za szybko Ferrari wchodzi w zakręt, a na przypomnienie sobie lekcji jazdy w poślizgu ma się jakieś ułamki sekund. Pedał gazu leży na ziemi, obrotomierz błyskawicznie rwie się na czerwone pole, a 599 bez śladu zadyszki gna wciąż do przodu przy jazgocie silnika i coraz szybciej kręcącym się leju w baku.
Tak pięknie by mogło być. Gdyby akurat "tego" grudniowego dnia nie spadł śnieg, a ulic nie pokryła cienka warstwa lodu. W takich warunkach przekręcenie kluczyka, naciśnięcie przycisku start i dodanie gazu, niezależnie od wybranego "manettino" programu jazdy, skutkuje, owszem, efektownym rykiem ze wszystkich czterech końcówek wydechu, ale i równie efektownym piruetem. Ferrari wierzga, protestuje i dymi niczym żywa, nadekspresyjna reklamówka przypominająca o konieczności wymiany opon.
Czy jednak w zimowych oponach z wysokim profilem ten samochód byłby nadal tak piękny? Ferrari zdaje się mówić "patrzcie i podziwiajcie mnie", nawet wtedy gdy pchają go uczynni ochotnicy. Nawet wtedy, gdy podkopywane jest śniegową łopatą. Pełzające wolniutko z powrotem na salonowy parking i tak wyzwala marzenia o spalonych słońcem autostradach Italii, torze wyścigowym w Fiorano lub chociażby czarnej i suchej nawierzchni obwodnicy Trójmiasta. Mamy powód, by czekać do wiosny.
Samochód udostępniony przez salon samochodowy Auto Fit w Gdyni.
na letnich oponach i zdziwieni ze samochód sie tapla w sniegu ;/ (2)
10 lat
220
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-16 16:45
zzz
sąsiad mówił że te są dobre
10 lat
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-17 15:58
tak własnie wygląda polska
na letnich oponach, ale ferrari ;)
10 lat
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-16 16:47
To są uniwersalne opony, które polskich asów wybawiają z każdej opresji.
10 lat
70
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-16 17:16
Smutno
Pan Lektor to w agonii o tym aucie mówi?
Jacuuu
10 lat
80
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-16 18:24
też nie kupiłem zimowych opon do mojego bugatti
bo kasę przeje..... na gry na plejke.
elo
10 lat
70
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-16 18:45
co za idiotyczny artykul.
www
10 lat
61
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-16 18:47
tylko prawdziwy kuzieł jeżdzi takim autem zimą.....
....obręcze 19 lub 20 do tego tylny napęd i letnie opony więc co tu się dziwić.......
10 lat
81
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-16 18:57
.... (1)
....Rysa na zderzaku przednim czarna ;/ ała ;/ ale do starcia :D
Xavi
10 lat
21
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-17 09:54
samochód jest oklejony folią, widać jak drzwi otwiera... Ciekawe dlaczego ?
Antek
10 lat
10
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-16 19:11
Na długiej masce pojazdu dumnie dęba staje czarny koń stworzony w Maranello. .........???????????
dalej nie czytam.
10 lat
82
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-12-16 19:46
czyżby zazdrość? (1)
Widać, że ludzi zżera zazdrość dlatego tego typu komentarze. Ludzie, którzy znają się na tego typu samochodach dobrze wiedzą, że samochód przy takiej pogodzie nie chcę ruszyć i ślizga się w miejscu. Ktoś kto nie siedział w takim samochodzie i nigdy nie będzie siedział to będzie pisał dalej tego typu komentarze bo myśli, że to kogoś ruszy. Proponuje najpierw się zastanowić zanim coś się napiszę.