Mercedes klasy S (W222). Lepiej być nie może. Przynajmniej do premiery następnej generacji.
Komfort, luksus, prestiż. Najlepszy, największy, najwyższy. Banalne przymiotniki opisujące najnowszego Mercedesa klasy S można mnożyć i odmieniać przez wszystkie przypadki. Najnowsza, flagowa limuzyna Mercedesa, którą właśnie zaprezentowano w Trójmieście, znokautowała konkurencję.
Wymienione wyżej przymiotniki towarzyszą praktycznie każdej generacji tej topowej wersji Mercedesa. Każda z nich może też pochwalić się innowacjami mającymi później wpływ na innych producentów. Mercedes W111/112 jako pierwszy seryjny samochód na świecie miał strefy kontrolowanego zgniotu. Mercedes S W126 debiutujący w 1979 roku, (oficjalnie nazwa "klasa S" pojawiła się wraz z modelem W116) miał opcjonalną poduszkę powietrzną dla kierowcy.
W czasach nam najbliższych, olbrzymie wrażenie zrobił Mercedes S (W140). Potężna limuzyna, bezkompromisowo eksponująca siłę teutońskiej motoryzacji, była też szybka niczym dywizje Wehrmachtu w czasie blitzkriegu. Był to pierwszy seryjny model Mercedesa dostępny z silnikiem V12.
Ostatnią generację klasy S - (W221) zdegradowano nieco na rzecz Maybacha, mającego osiągać najwyższe szczyty samochodowego luksusu i komfortu. Nie każdy nabywca luksusowej limuzyny był jednak arabskim szejkiem i wraz z naftowymi krezusami dzieliły ich mocno odmienne od naszego kręgu kulturowego gusta. Produkcję Maybacha, który w świecie motoryzacyjnym robił wrażenie, ale nie podnosił znacząco słupków sprzedaży, całkiem niedawno zakończono.
Tron cesarza komfortu wciąż okupuje Rolls-Royce, jednak i on może już czuć na plecach, a raczej: bagażniku, oddech najnowszego Mercedesa Klasy S (W222).. Nie ma w tym przesady. Inżynierowie Mercedesa po raz kolejny przekroczyli granicę, która wydawała się już nie do przesunięcia.
Cień Maybacha znajdziemy w sylwetce samochodu, emanującej siłą i ostentacyjnie pokazującej możliwości samochodu. W stylistyce pojazdów Mercedes nigdy nie silił się na subtelności. Oglądając "na żywo" nową S klasę, można jednak chwilę pozostać pod jej urokiem. Wrażenie robi brak jakiejkolwiek żarówki w reflektorach. Wszędzie zastąpiły je LED-y.
Ani jednej żarówki nie znajdziemy także we wnętrzu pojazdu, w którym sporo motoryzacyjnego baroku. Tu także królują LED-y i wirtualne zegary. Do tego podgrzewane podłokietniki, naturalne drewno i jasne skóry. We wnętrzu samochodu pracuje też ponad sto silników i siłowników elektrycznych.
7
Wszelkie udogodnienia dla kierowcy i pasażerów można by naprawdę długo wymieniać. Zapoznanie się z wszystkimi funkcjami samochodu mającymi osłodzić podróżującym trudy poruszania się, zajmuje przeciętnie około godziny. Te najbardziej efektowne to chociażby różne opcje masażu jakie oferują fotele, możemy np. wybrać tajski lub "hot stone". To, że siedziska mogą podgrzewać lub chłodzić z różną intensywnością, to "oczywista oczywistość".
Najciekawszy jednak spośród tej arcydługiej listy opcji maksymalizujących dobre samopoczucie użytkownika, (a po zsumowaniu kosztujących tyle, co dobry samochód średniej klasy), wydaje się system "magic body control". Za pomocą kamery wykrywa on wszelkie nierówności drogi i odpowiednio reguluje siłę tłumienia każdego z kół osobno.
Mercedes do maksimum wykorzystał także wszelkie możliwe rozwiązania zwiększające bezpieczeństwo podróżujących. Mamy więc liczne zespoły kamer i radarów wykrywających ruch już nie tylko pieszych czy zwierząt znajdujących się przed samochodem, ale także pojazdów na prostopadłych ulicach. Mercedes sam parkuje, wyhamowuje, a także... podąża za poprzedzającym autem nawet w lekkich łukach i zakrętach.
Na pierwszy ogień w gamie najnowszej klasy S znalazły się cztery wersje. S350 BlueTEC z dieslem o mocy 258 KM, S500 o mocy 455 koni, oraz dwie hybrydy, S300 BlueTEC HYBRID z 204-konnym dieslem i 27-konnym silnikiem elektrycznym oraz S400 HYBRID z takim samym silnikiem elektrycznym, lecz 306-konnym silnikiem benzynowym.
Co ciekawe mimo olbrzymiego postępu, sprawiającego, że ustępująca wersja klasy S momentalnie zaczęła wydawać się archaiczna, producentowi udało się utrzymać ceny samochodu na poziomie zbliżonym do poprzednika. Te zaczynają się znacznie powyżej 300 tysięcy złotych i dokładnie definiują grupę docelową odbiorców limuzyny.
Mercedes W222 właśnie zadebiutował w Trójmieście. Jako pierwszy pokazał go BMG Goworowski, przyciągając bardzo liczne grono klientów marki. Drugi przedstawiciel Mercedesa, Witman, pierwszą oficjalną prezentację dla klientów zaplanował na sobotę, 20 lipca.
No i zjechało autko z produkcji które kupię za 20 lat :)
Ja:)
10 lat
310
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 20:05
(3)
Nie dotrwa 20 lat z pewnoscia kolego:)Auta z dzisiejszych czasow zaczynaja sie psuc po 4-5 latach,pozniej to juz tylko gorzej.Takie czasy.
Wole merca S-ke sprzed 15 lat,przezyje z pewnoscia tego czarnego gniota:)
pokolenie osiemdziesiat
10 lat
141
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 22:43
(2)
No, bo tylko na takiego Cię stać.
10 lat
013
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-20 13:23
haha stary jechales np bunkrem?
co ty wiesz o autach :D jak dobrze trafisz bunkra w niemczech dostaniesz za 2000-2500euro.
inna jakosc niezawodne silniki i zawieszenie :)
Johnny
10 lat
61
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-20 13:37
Glab:)
co Ty wiesz o motoryzacji
10 lat
02
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-20 05:55
Moze byc lipa
I to nie za 20 a jakies 12-14 lat . Ten samochod jest "przekombinowany"-ilosc podzespolow,czujnikow i wszelkiej masci ustrojstw jest tak wielka,ze zameczy koniecznoscia serwisu najcierpliwszego uzytkownika.
PS
Calkiem niebrzydki jest.
Jano
10 lat
90
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-20 13:21
nie dozyje :)
lepiej spojrz na auta sprzed 15-20lat :)
Johnny
10 lat
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 19:06
(1)
kurcze, już miałem, ale Rząd zrewaloryzował emerytury, bo jest kryzys
emeryt
10 lat
70
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 21:36
Akurat. Przyznaj się, że zainwestowałeś całą kasę w Amber Gold.
10 lat
21
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 19:08
Czy kupicie mercedesa
w najbliższym czasie????
antek
10 lat
64
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 19:36
pracuję w Szwajcarii i jakoś specjalnie S-klasy nie widuję
Majętni mają swoje upodobania i nie jest nim Mercedes
europejczyk
10 lat
155
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 19:48
es szejsot eta haroszaja maszyna
10 lat
110
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 21:24
bez tytułu
A mi się podoba porównanie Mercedesa do Wermachtu ...ciekawe czy Mercedesowi też się podoba,pozdrowienia dla autora.
duży fiat
10 lat
71
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 21:31
chrum chrum
ciekawe kiedy mesia wchrumie ruda wiewióra
Kasia
10 lat
72
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 22:40
Ciekawe czy
bedzie rdzewiał jak poprzednie modele Mercedesa.
Solo
10 lat
161
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-19 23:52
S klasa to masówka niestety. (1)
Mercedes od modeli W210 i W202 ma problemy z jakością swoich produktów. Zarówno jeśli chodzi o elektronikę po przez silniki na blachach kończąc. Jakość oznacza trwałość. Mietki sypią się i rdzewieją na potęgę. Zbyt wielu klientów przyzwyczaiło się do "beczki" albo do "klina". Te czasy dawno minęły.
Daleko mietkowi do jakości Rollsa. Rolls Royce bez względu na model to unikat w porównaniu do M-B.
W123
10 lat
204
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-09-28 19:06
mercedes nie dla cebulaków
Mercedes nie jest dla dziada , a wiekszość mercedesów na polskich drogach to mielonki po dobrym pałowaniu z przekrećonym licznikiem więc po prostu szrot. A jeżeli chodzi mercedesa to o jego jakości świadczy cena zadbane auto w Niemczech kosztuje odpowiednie pieniądze no ale jesli ktoś kupuje mietka za parę tys euro o czego sie spodziewać jak nie badziewia.