• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Igor Michajłowski: jestem lekarzem, a nie przedsiębiorcą

Alicja Olkowska
2 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Urodził się w Smorgoniach, niewielkim białoruskim mieście, co jak przyznaje, ma swoje wady i zalety. 

- Z jednej strony nie ma tam wielkich nierówności społecznych, ale też ogromnych możliwości, jakie dają metropolie. Urodził się w Smorgoniach, niewielkim białoruskim mieście, co jak przyznaje, ma swoje wady i zalety. 

- Z jednej strony nie ma tam wielkich nierówności społecznych, ale też ogromnych możliwości, jakie dają metropolie.

Pochodzi z niewielkiego miasta na Białorusi, ale to w Polsce znalazł szczęście. 10 lat temu przyjechał do Gdańska i tu został, bo jak sam mówi, jest wiele pięknych miejsc na świecie, ale to Trójmiasto jest jego domem. Nam Igor Michajłowski, jeden z najlepszych dermatologów w Polsce, opowiedział o potrzebnie ciągłego doskonalenia się, budowaniu firmy oraz pasjach, na które nie zawsze ma czas.



Zacznijmy od początku. Jest rok 2005, do Polski przyjeżdża młody student z Mińska. Jak to się stało, że trafił pan do Gdańska?

Igor Michajłowski: Wyjechałem, bo miałem kłopoty z rozpoczęciem specjalizacji, o której marzyłem. Mam polskie korzenie, więc był to dla mnie wybór naturalny. Nie miałem też kłopotu z otrzymaniem polskiego obywatelstwa. Udało mi się również dostać stypendium Ministra Zdrowia RP w latach 2005-2006, co pozwoliło mi rozpocząć staż podyplomowy w Akademii Medycznej w Gdańsku (teraz Uniwersytet Medyczny). Rozpocząłem dysertację doktorską i w 2010 roku obroniłem rozprawę z diagnostyki i leczenia dermatoz w obszarze zewnętrznych narządów płciowych. W tym czasie na swojej drodze spotkałem mnóstwo wspaniałych osób, którym zawdzięczam doświadczenie, wykształcenie i możliwości ciągłego rozwoju. Należy do nich m.in. przewodniczący Sekcji Dermatochirurgii Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego prof. dr hab. Adam Włodarkiewicz, który jest moim mentorem i zawsze mnie wspierał. Ogromny wpływ na mój rozwój mieli też prof. dr hab. n. med. Stefan Angielski oraz prof. dr hab. Janusz Limon. Praktycznej dermatologii uczył mnie głównie prof. dr hab. n. med. Waldemar Placek.

Gdzie się pan wychował?

W Smorgoniach, niewielkim białoruskim mieście, co ma swoje wady i zalety. Z jednej strony nie ma tam wielkich nierówności społecznych, ale też ogromnych możliwości, jakie dają metropolie. Wiele zawdzięczam uporowi i pracowitości rodziców, którzy od początku ukierunkowali mnie na właściwą drogę. Zresztą podobnie jak dwóch moich braci, którzy także zostali lekarzami. Jerzy jest dr. n. med. urologiem, a Dymitr stomatologiem. Wszyscy trzej otrzymaliśmy staranne wykształcenie, bo rodzice się dla nas poświęcili.

  • "Stawiam na stały rozwój, wiedzę i postępy całej swojej kadry. Jeśli wszyscy będziemy profesjonalistami, nie będziemy zajmować się biznesem, to pieniądze same przyjdą - jest tak w każdej branży."
  • - Jestem człowiekiem szczęśliwym. Praca daje mi satysfakcję i siłę - mówi Igor Michajłowski.
Dziś jest pan właścicielem trzech klinik, jednak pierwsze kroki w biznesie często są wielkim wyzwaniem. Czy natrafił pan na jakieś trudności?

Byłem nieco przerażony formalnościami w urzędach. Gdy już wydawało się nam, że mamy wszystkie konieczne zgody i zezwolenia oraz dokumenty, okazywało się, że to dopiero połowa drogi i w kolejnym pokoju dowiadujemy się, co jeszcze mamy załatwić. Poza tym często przepisy nie są jednoznaczne, trzeba szukać ich interpretacji, a zależy nam na tym, by nie było żadnych wątpliwości, że działamy w pełni legalnie i dla dobra pacjentów. Trafiłem jednak na wiele pomocnych osób i się udało.

Osiągnął pan w młodym wieku sukces, na który wielu pracuje latami. Co poradziłby pan początkującym przedsiębiorcom?

To wcale nie taki błyskawiczny sukces. Ludzie często widzą dopiero końcowy efekt, jak złoty medal sportowca w finale olimpijskich igrzysk. Zapominają, że poprzedzają to lata ciężkiej, codziennej pracy. W moim przypadku było to co najmniej 15 lat poświęconych na naukę i praktykę medyczną. To długie godziny spędzone po nocach przy książkach, wyjazdy na szkolenia, a czasem przejechanie setek kilometrów, by posłuchać profesorów czy asystować przy ciekawej operacji. Jestem przede wszystkim lekarzem, a nie przedsiębiorcą. Stawiam na stały rozwój, wiedzę i postępy całej swojej kadry. Jeśli wszyscy będziemy profesjonalistami, nie będziemy zajmować się biznesem, to pieniądze same przyjdą - jest tak w każdej branży.

Ile osób zatrudnia pan w swoich klinikach?

W tej chwili liczba zbliża się do 100 osób. Wciąż się rozwijamy i nie zmieniamy podejścia w kwestii rekrutacji: stawiamy na ludzi, którzy chcą się kształcić. Obecnie medycyna rozwija się bowiem w takim tempie, że lekarz, który dziś jest ekspertem i przez dwa lata nie poszerza swojej wiedzy, nie jeździ na międzynarodowe sympozja i konferencje, szybko popada w przeciętność. A nikt nie chce przecież powierzyć swojego zdrowia osobie o przeciętnej wiedzy. I my też nie chcemy proponować przeciętnych usług, bo tych, niestety, także na rynku medycznym nie brakuje.

Jak według pana wygląda medycyna przyszłości?

Moją ambicją jest zmiana postrzegania lekarzy przez pacjentów. Nie chcemy nikogo odsyłać, mówić mu, że to nie nasza specjalizacja, a badania musi gdzieś zrobić i z nimi wrócić. Holistyczne podejście do pacjenta to przyszłość medycyny i profesjonalnej opieki medycznej. Oczywiście żaden lekarz nie jest dziś w stanie być ekspertem w wielu dziedzinach, ale można tworzyć zespoły interdyscyplinarne, specjalistyczne poradnie, oparte na wiedzy ekspertów oraz najnowocześniejszym sprzęcie. Mamy również kilka pomysłów z innowacyjnych branż, które pozwolą na połączenie najnowszych technologii oraz nauki. Osobiście mam jeszcze ambicję zrobienia habilitacji, a także wprowadzenia kilku autorskich procedur medycznych. Przez lata praktyki z trudnymi problemami medycyny klinicznej udało mi się wypracować kilka skutecznych metod postępowania, które bez wątpienia powinny być szerzej stosowane.

Praca jest ważna, ale i od niej trzeba odetchnąć. Ma pan czas na pasje, czy może praca jest pana pasją?

Wolny czas to pojęcie względne, bo tak jak ktoś już kiedyś powiedział: jeśli się lubi to, co się robi, nigdy nie jest się w pracy. Do domu wracam z reguły późnym wieczorem lub nocą, więc w noce powszednie po prostu śpię... A poważniej mówiąc: lubię spotkać się z przyjaciółmi, bratem i rodzicami. Gdy mam więcej czasu, staram się spożytkować go aktywnie. Jako lekarz doskonale wiem, że aktywność fizyczna jest najlepszą profilaktyką wielu chorób. Jeżdżę więc na rowerze, a gdy aura nie pozwala, wybieram basen, z czego najbardziej cieszy się mój syn.

Myślał pan kiedyś o wyprowadzce z Trójmiasta? Czy jednak to miejsce daje panu wszystko, co potrzebne do szczęścia?

Jest wiele pięknych miejsc na świecie. Fajnie by było przenieść się np. na Gran Canaria, ale ile można odpoczywać? Na emeryturę jestem jeszcze za młody, nawet tak kuszącą, więc nigdzie się z Trójmiasta nie wybieram. To moje miejsce na ziemi, dobrze się mi tu mieszka i nie zamierzam nigdzie się wyprowadzać. Mam tu wszystko, czego potrzebuję, choć - pewnie jak wielu - wolałbym nieco cieplejszy klimat.

Doskwiera panu tęsknota za Białorusią?

Tak, tęsknię przede wszystkim za rodziną i przyjaciółmi, ale staram się utrzymywać z nimi kontakt telefoniczny. Do tego kilka razy do roku spotykamy się w różnych miejscach. Niestety ogrom obowiązków i coraz więcej pracy nie pozwalają mi na częste powroty w rodzinne strony.

Jest pan człowiekiem spełnionym? Czy wciąż gna dalej i czuje, że zdobywanie kolejnych szczytów jest sensem życia?

Na pewno jestem człowiekiem szczęśliwym. Praca daje mi satysfakcję i siłę. Napędzają mnie zadowoleni pacjenci, którzy wracają, a także możliwość obcowania z kolejnymi, fajnymi ludźmi. Przez mój gabinet przewijają się ludzie zarówno znani z telewizji, jak i zwykli "Kowalscy", którzy nierzadko są nie mniej ciekawymi postaciami i rozmówcami. Czasami zastanawiam się, czy bardziej jestem dermatologiem czy może psychologiem, bo często zdarza się, że słyszę naprawdę intymne opowieści z życia pacjentów. Początkowo byłem tym nieco onieśmielony, ale szybko okazało się, że np. znane osoby bez skrępowania i z dystansem opowiadają, w jakich okolicznościach najprawdopodobniej nabawiły się jakiegoś schorzenia. Teraz taka postawa pacjentów mnie cieszy, bo jest dowodem zaufania. Gdyby nie tajemnica lekarska, której święcie przestrzegam, miałbym materiał na co najmniej kilka dobrych filmów...

Miejsca

Zobacz także

Opinie (140) 9 zablokowanych

  • Igor to nie lekarz, to karierowicz, (3)

    Jeszcze 3-4 latka temu pracował na ul. Szerokiej w gabinecie prof, Włodarkiewicza.
    Pod jego kierunkiem zrobił w GUMed doktorat. Doktorat,który nic nie wniósł do polskiej nauki.
    Ale ma tytuł doktora nauk medycznych.
    IGORZE DLACZEGO NIE OPOWIESZ O TYM JAK PO PRZYJEŹDZIE DO POLSKI
    ZMIENIŁEŚ SWOJE IMIĘ? Boisz się swoich korzeni?

    • 20 19

    • ZA DUZO- NIEZDROWO!

      Tak jak i wszystkie dermatolożki zatrudnione w clinica dermatologica. "Wieloletnie doświadczenie" tuż po skończeniu specjalizacji... No rzeczywiście, wieloletnie. Szkoda, że naprawdę nigdzie nie mogę złożyć zastrzeżeń, a takowe MAM. Od razu są kasowane.

      Pan Igor to świetny lekarz- to fakt, ale moim zdaniem, zbyt duzo postawił na marketing i przesadził w drugą stronę. To machina, która się bardzo szybko rozkręca.

      • 12 7

    • Niech mi Pan pokaże doktorat, który wnosi "coś" do polskiej nauki

      może co 500-tny- proszę mi wierzyć,
      oparty na rzetelnie wykonanych badaniach w laboratorium to tak

      • 12 3

    • Lekarzu GUMed,

      ... czekamy na Twój doktorat oraz ile wniesie do polskiej/ (światowej?) nauki.

      • 3 5

  • W ARTYKULE: jeden z najlepszych dermatologów w Polsce...

    Pani Alu napisałaś tzw. artykuł sponsorowany. Nie gratuluję..
    Obciach totalny,

    • 21 9

  • Dajcie chłopu spokój... (5)

    Ma prawo się reklamować jak i każdy.
    Kupił artykuł i to jest Jego "5 minut "a nie wasze.

    Niech działa !

    • 16 11

    • G.Prawda.

      Reklama w przypadku LEKARZY jest niedozwolona i podlega karze w postępowaniu z odpowiedzialności zawodowej.

      • 8 5

    • (2)

      Właśnie według kodeksu etyki lekarskiej lekarze nie mają prawa się reklamować, nigdzie...

      • 9 6

      • xyz (1)

        Doprawdy? A te wszystkie strony internetowe, gdzie jaki lekarz przyjmuje, jaki ma dorobek naukowy, jakie usługi proponuje ....itd. to niby co to jest?! Jad, jad, jad....aż mdli!

        • 6 4

        • Można mieć swoją stronę informacyjną ale nie można wywiesić bilboardu że się jest najlepszym lekarzem ani ulotek do skrzynki na listy ani artykułu na zamówienie w gazecie, jeśli nie rozumiesz różnicy między informacją a reklamą to pieniądze na twoją edukację zostały zmarnowane.

          • 2 6

    • On się właśnie nie ma prawa reklamować.

      • 7 5

  • Artykuł poprawny politycznie..... (1)

    Z Białorusi przyjeżdża i robi karierę medyczną w Polsce.
    Prawda o chłopaku z Białorusi jest inna... to niezły kombinator.....
    Pracuję w GUMed i dużo wiem na jego temat....

    • 17 9

    • Twój komentarz zaraz zniknie.
      Napisałam więcej szczegółów w podobny tonie wczoraj i dziś już komentarza nie ma.

      • 9 6

  • Nie ma o czym gadać. (1)

    Artykuł sponsorowany.
    Pod artykułem widzę MIEJSCA. i tzw odsyłacze do klinik IGORA M.
    Zaproszenia do jego gabinetów.
    TRÓJMIASTO schodzi na psy.

    • 16 9

    • Ludzie ...

      Co wy tutaj knujecie przeciwko temu lekarzowi ??!!!
      Denne kometarze sfustrowanych, zawistynych i nieszczesliwych Polakow:((((
      Czy któryś z Was co pisał te komentarze, studiowal medycyne i robil specjalizację z dermatologii ???
      Jestem pacjentem doktora, ktory mi pomógł, fachowa wiedza, skuteczne leczenie w szybkim czasie. Czego chciec wiecej ???

      • 4 0

  • Dokładny lekarz

    Miałam sposobność być na wizycie u p. Doktora ze dwa, trzy razy z moimi dziećmi.
    Miał bardzo dobre podejście do dzieci. Ciepły, miły... Poza tym przychylam się opiniom, że p. Igor podchodzi do pacjenta całościowo. Zrobił bardzo dokładny wywiad, zlecił badania. Nie zapisał nam drogich leków , nie wiedząc tak naprawdę czy pomogą. Zjednał mnie przede wszystkim tym, że w momencie kiedy nie był pewien czym jest bolesna wysypka u mego synka, poprosił o zrobienie zdjęć tego miejsca i wysłanie na prywatnego @ gdyby stan się pogorszył. Było bardzo źle, dziecko biegało z bólu po domu krzycząc. Po rozmowie telefonicznej Doktor powiedział, żeby następnego dnia rano stawić się w AM w Gdańsku na oddziale , gdzie pracował . Sam wyjeżdżał poza granice kraju, ale odesłał nas do pani ordynator . Wysypka była na tyle rozwinięta, że już pasowała do obrazu półpaśca, mimo tego, że pojawiła się w bardzo nietypowym miejscu. Za to dziękuję. Nie zostawił nas Pan Doktor w biedzie :-). Wydaje mi się , że każdy lekarz może się pomylić. Ale ten sprawdza dokładnie jakie może być podłoże choroby. A co do czekania przed wizytą ....cóż ...pewnie chodzi też o czas poświęcony pacjentowi. Nie czułam się w gabinecie poganiana. Myślę, że jednak warto . Pozdrawiamy Pana Doktora serdecznie

    • 12 8

  • Grzegorz (3)

    Panie Igorze, czytam te wszystkie opinie i patrząc na te chore wypociny niektórych, to myślę sobie, że całkiem niezłą reklamę Panu zrobili.... i właśnie dlatego zarejestruję się do Pana na wizytę :-)

    • 13 15

    • Rejestruj się zwłaszcza gdy jesteś przystojny ;)

      • 10 5

    • zycze Co aby sie udało ale na wszelki odłóż sobie pare złotych na wizyte w innym gabinecie
      W moim przypadku to pomogło w pozbyciu sie problemu
      W moim przypadku wizyta plus badania w jego laboratorium plus kolejna wizyta z wynikami badan plus leki -niesty nie udało sie ...
      Zmuszony byłem odwiedzić inny ganinet tak kolejna opłata za wizyte plus kolejna terapia i udało sie :-)
      Trzymam kciuki :-)

      • 5 5

    • Panie Grzegorzu

      Moj maz jest pacjentem pana doktora, polecam w 100%:)

      • 2 0

  • Pod artykułem widzę MIEJSCA (1)

    Trzy adresy prywatnych praktyk doktora.
    O co tu chodzi?

    • 2 9

    • O kase to przecież reklama

      • 4 3

  • ad vocem

    Drogi Kolego, jestem niestety rdzennym polakiem który wziął na bary solidarność stan wojenny i porąbane pomysły reformatorów po 89 roku, czasem brak mi już sił ciągnąć ten wózek głupców, szanowny doktorze więcej skromności a mniej bufonady, rozumiem kariera od pucybuta do prezydenta, american dream- to Pan chciał powiedzieć o Sobie? szanuję Pana i sukces który Pan osiągnął niestety american dream kojarzy się w RP nieco inaczej,więcej skromności i wyczucia społecznego tego na pewno musi się Pan nauczyć...Pozdrawiam.

    • 16 16

  • Fachowiec:)

    Przez przypadek trafilismy do dr Igora, i całe szczeście!:) Trafna diagnoza, zbadal każdy centymetr skory meża, zlecił badania, zapisal leki i pocieszył, ze ta choroba sie wygasza. Leki i wszelkei zalecenia pomogły:) Pełen profesjonalizm, fachowośc, skutecznośc i zyczliwosć:) Jedyny lekarz jakiego moglabym polecić w 100% każdemu:) Zyczę dalszych sukcesow p. doktorowi :)

    • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane