- 7 dni
- |
- 3 dni
- 1 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
Jeszcze kilka lat temu przez polskie chodniki i ulice przewijały się przeważnie popularne rowery górskie. Chociaż ich geometria, rzeźba bieżnika czy amortyzatory niespecjalnie sprawdzały się w mieście, mało kto decydował się na inne rozwiązanie. Dziś amatorów rowerów miejskich przybywa, a dwa kółka są nie tylko środkiem transportu, ale oryginalnie zaprojektowane stanowią bezpośrednią identyfikację ich właściciela.
2013-05-09 08:25
napewno nie z glowa ponad dach mojego auta hehe:P
2013-05-09 10:55
A co - Zetorem jeździsz?
2013-05-09 09:45
Rower górski również doskonałe nadaje się na miasto. Dzięki świetnym tarczowym pneumatycznym hamulcom, dobrym amortyzatorom itp w ogóle świetnie nadaje się na każde warunki. Rower miejski nadaje się tylko na miasto i to jest jego wada. Nawet z większym podjazdem już może być kłopot. A to ciągle miasto a już nie wspomnę o przepięknych malowniczych leśnych ścieżkach. Poza tym dziewczyny wyglądają sexy tylko na górskich rowerach, oczywiście także w odpowiednim stroju. ;)
2013-05-09 11:27
Masz hamulce pneumatyczne w swoim góralu?? Szacunek- musisz mieć nerwy, jak jaja ze stali.
2013-05-09 12:27
2013-05-09 19:09
Niestety automat zmienił hydrauliczne na pneumatyczne :) sorry :) :)
2013-05-09 13:43
2013-05-09 13:45
2013-05-09 22:41
Jak byliśmy młodzi (lata 70-te ub. wieku), mieliśmy z kolegami rowery marki Ukraina. Jeden bieg, torpedo, sztywny widelec, waga niestety nie pamiętam chyba grubo ponad 20 kg. Jeździliśmy tym po mieście i po lasach oliwskich. Nikt nie stękał że brakuje przełożeń, amortyzacji i co tam jeszcze. Każdy miał parę w nogach i to musiało wystarczyć. Jak słyszę że na rowerze bez przełożeń albo ze zbyt małą ich liczbą to z większym podjazdem jest kłopot to mnie lekki śmiech ogarnia. Z jednym się zgodzę współczesny rower miejski może być za delikatny na gruntowe ścieżki. Ukraina była nie do zajeżdżenia. Nie bez kozery nazywano ją sportową wersją T-34. Napocić się było trzeba zdrowo to fakt ale jaka frajda była z przejechania lasami z Oliwy do Sopotu czy do Brętowa albo Osowy. Zjazd leśną drogą na takim sprzęcie był porównywalny ze skokiem spadochronowym z opóźnionym otwarciem - otworzy się czy nie otworzy. Banan na gębie pojawiał się dopiero na dole. :-) Później miałem Waganta a raczej coś podobnego pod marką Universal, miał 5 (słownie pięć) przełożeń tylko z tyłu. Ale to już była inna klasa i wyjazdy szosami na Kaszuby czy Żuławy. Żeby nie było, to jestem za postępem technologicznym jak najbardziej !
2013-05-09 11:36
Szkoda, że na rodzimym rynku są niszowi. Jest przecież moda na takie rowery i związany z tym styl życia. Warto chyba trochę bardziej się promować w kraju. Chyba, że szef firmy wychodzi z założenia, że u nas nikt takich kwot na rower miejski nie przeznaczy. Przykładowo, ostre koło za 2400, to wariactwo, jakkolwiek rower prezentuje się świetnie.
2013-05-09 16:56
to nie ok
tylko przerzutka planetarna
zobacz ile ma linek z przodu,
nikt przy zdrowych zmysłach nie jeździł by na ok z taką gęstwą
2013-05-10 12:11
To jest na prawdę ostre koło, jest tylko odmiana z 1 bądź dwoma hamulcami. Ale przerzutek tam nie zdecydowanie uświadczysz.
2013-05-09 14:21
"rowery za granicą sprzedają się w nieporównywalnie większej ilości niż w Polsce" czy w tym portalu ktoś umie pisać po polsku bez błędów? Rowery nie kupujemy na kilogramy tylko na sztuki. Liczba rowerów, liczba nie ilość!!!
Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.
2013-05-09 14:33
:)
2013-05-09 16:43
a ja wolę nieosłonięty łańcuch a nogawki spięte opinaczem
czuję się pewniej i bezpieczniej
oczywiście ziutek w garniturku na zdjęciu pewnie siadł na rower tylko do fotki, bo nie ma ani osłony ani opinaczy i jeszcze ma czyste nogawki ;-)
strida jest najładniejsza
2013-05-09 15:40
"Jeszcze kilka lat temu przez polskie chodniki i ulice przewijały się przeważnie popularne rowery górskie."
Były to rowery produkcji chińskiej o atrakcyjnej cenie od 300 do 500 zł, gdzie polskie nie były lepsze, ale średnio 3 - 4 razy droższe i trudno dostępne.To dzięki rowerom z Chin nastąpiła moda na jazdę rowerową w Polsce.
2013-05-09 22:00
wjeżdżam na 2 biegu bez specjalnej spinki, ale fakt - jeżdżę na rowerze codziennie to i kondycję mam odpowiednią :-)
2013-05-09 23:57
niestety trochę ciężko jedzie się rowerem miejskim pod górę, zamiast pionowej postawy i tak trzeba trochę ( lub więcej niż trochę) "położyć" sie na rowerze, co śmiesznie wygląda jest niewygodne. tak więc faktycznie kupiłam drugi rower, zwykłego taniego górala, a miejski tylko na trasę nad morzem. Przy okazji apeluję o mniej szaleńczą jazdę na nadmorskiej trasie Sopot-Zaspa, pozdrawiam
2013-06-03 21:51
sopot brzezno 12min ;) godziny wieczorne bez szalenstw
2013-05-10 21:35
W dzisiejszych czasach "trzeba" mieć kilka rowerów by być prawdziwym "Hipsterem"/"Lemingiem" (* słowo Hipster w obecnym użyciu nie ma sensu, patrz Jack Kerouac).
a) Rower miejski na dojazd do pracy
b) Rower miejski na dojazd na lans wieczorem
c) Ostre koło do lansu nad morzem itp. w weekend
d) Szosa do lansu po wioskach w promieniu 15 km od 3miasta ( z obstawą, by nie zasłabnąć lub zostać napadniętym)
e) Beach Cruiser do lansu na plaży latem
f) Twenty niner do osiągania prędkości w TPK
g) '27.5 najlepiej full na wyjazd "w ciężki teren"
h) BMX do lansu pod Krewetką
i) '26 do single tracków
j) trójkołowiec do wyjazdu na piwo z kolegami (by krata bronków weszła)
...dalej niech każdy dopowie sobie sam i zrobi się z tego przyzwoite mieszkanie.
PS: Sam mam 2 górale '26, jeden do miasta drugi w teren.
2013-05-13 10:06
do listy w/w
(uproszczonej, tj. rower do lasu z spd, rower do miasta z platformami)
składaczek do wyjazdów do innego miasta
albo dwa w zależności czym jedziesz, większy jeśli koleją, mniejszy jeśli samolotem/autobusem
i tandem "dla leniwej kobiety"
i low-tech Ukrainę/Urał na zimę, sól i grube rękawice (nie obsłużyć biegów i klamek)
i w lecie na zakrapianą imprezę, bo nie szkoda jak rąbną
i rowerki dla każdego dziecka.. i foteliki dla mniejszych... i przyczepka dla najmniejszych a potem dla psa
(i jakaś poziomka, by czymś zająć ręce przy robieniu jej, albo nawet lepiej jakiś penny farthing, jeśli faktycznie zależy na lansie)
2013-05-10 21:58
No ależ zapomniałem...
A gdzie Dahon jak u naszych urzędników w UM? Czy jeżdżą? Nie widziałem jeszcze.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.