• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Własny herb w zasięgu ręki

Jakub Gilewicz
7 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

Herb to nie luksusowy samochód czy telewizor, który można zmienić. To coś znacznie więcej. To decyzja na całe życie swoje i kolejnych pokoleń. Do herbu trzeba więc dojrzeć - przekonuje Tomasz Steifer, członek założyciel Polskiego Towarzystwa Heraldycznego.



Jakub Gilewicz: Można mieć herb, nie posiadając tytułu szlacheckiego?

Tomasz Steifer: Jak najbardziej. W Szwajcarii, we Fryzji czy w innych niemieckich landach herby mieli nie tylko szlachetnie urodzeni, ale również mieszczanie i chłopi.

Niektórych taka informacja może mocno zdziwić, a nawet zszokować.

Nic dziwnego, nasi pisarze i wieszcze przyzwyczaili nas do tego, że jak ktoś miał herb, to był to szlachcic. Kiedy czytamy na przykład o masach herbowego luda, które ciągną na Tatarów czy na Szwedów, to wiadomo, że chodzi o pospolite ruszenie szlachty. Znak równości między herbem i szlachectwem jest w naszej kulturze głęboko zakorzeniony. Poza tym herby mieszczańskie czy chłopskie nie były u nas tak rozpowszechnionym zjawiskiem, jak na Zachodzie.

Skąd taka popularność w zachodniej Europie?

Początkowo herby były domeną rycerstwa. Używano ich do identyfikacji, kto wróg, a kto przyjaciel. Niemcy na przykład mieli regułę dwustu kroków - była to odległość, z jakiej herb powinien być rozpoznawalny. Jest to dolna granica hamowania ciężkiego zestawu fryzyjskiego, złożonego z potężnego ogiera fryzyjskiego i rycerza w zbroi. Zanim rycerz pochylił kopię i dodał gazu, przyglądał się widocznemu z dala herbowi na tarczy przeciwnika. Dzięki temu wiedział, kto czeka po drugiej stronie łąki czy pola i nie musiał podczas szarży nagle hamować. Następnie herbami zainteresowały się inne grupy społeczne.

Jaki miały w tym interes?

W przypadku mieszczan i chłopów chodziło o coś w rodzaju logo, które można było umieścić na towarze. Na beczce, na pakunku, tak, aby odbiorcy wiedzieli, od kogo dany towar pochodzi. W czasach, kiedy pisać potrafiło dwa do trzech procent populacji, herb był niezwykle przydatny. Najczęściej przekazywano go z pokolenia na pokolenie, co wpływało na budowę rodzinnego patriotyzmu i dobrego wizerunku firmy.

Wyższe warstwy nie protestowały, że niższe korzystają z herbów?

Praktycznie wszyscy Szwajcarzy z dziada pradziada mają swoje herby, a jest to w dużej mierze naród chłopski. I nie jest to traktowane jako coś dziwnego, jako próba przeniknięcia do stanu szlacheckiego. Zresztą już w XIV wieku jeden z najwybitniejszych prawników średniowiecza Bartolus de Saxoferrato w traktacie De insigniis et armis udowodnił, że każdy wolny człowiek ma prawo do herbu. Jeśli przyjmiemy, że jesteśmy wolni, to możemy myśleć o herbie. Chyba że ktoś pracuje w korporacji.

Jak tłumaczy Tomasz Steifer, herby posiadają nie tylko szlachetnie urodzeni - mogą je mieć również osoby bez szlacheckiego tytułu. Jak tłumaczy Tomasz Steifer, herby posiadają nie tylko szlachetnie urodzeni - mogą je mieć również osoby bez szlacheckiego tytułu.

Czego potrzebuje wolny człowiek, któremu marzy się herb?

Dobrze, jeśli zna historię swojej rodziny. Na przykład wie, jakie zawody wykonywali przodkowie. Są rody, gdzie kolejni potomkowie pracowali jako lekarze, aptekarze, murarze czy krawcy. Dzięki temu za pomocą narzędzi można nawiązać w herbie do rodzinnej profesji. A jeśli nie ma się takiej wiedzy, przydają się informacje o pochodzeniu. Jeśli ktoś zna swoje gniazdo rodowe, gdzie rodzina miała swoje gospodarstwo czy mieszkała przez kilka pokoleń, to w projekcie herbu można nawiązać do tej miejscowości.

W przypadku braku takiej wiedzy pozostaje etymologia nazwiska. Niedawno zgłosił się do mnie mężczyzna, którego nazwisko pochodziło od imienia Maciej. Nie miał innych wskazówek, więc skupiłem się właśnie na nazwisku. W herbie znalazły się symbole związane z męczeństwem św. Macieja - dwa skrzyżowane topory z kroplami krwi. Poza wiedzą, najważniejsze jest jednak, aby człowiek dojrzał do posiadania herbu.

To znaczy?

Herb to nie luksusowy samochód czy telewizor, który można zmienić. To coś znacznie więcej. To decyzja na całe życie swoje i kolejnych pokoleń. Jeśli już wybierzemy jeden spośród zaprojektowanych herbów, jest on rejestrowany w roli herbowej, a następnie można zobaczyć go w wydawanym drukiem herbarzu. Nie może być tak, że za dwa lata zmieniamy zdanie, bo spodobał nam się inny kolor i chcemy mieć kolejny herb. To niedopuszczalne. Heraldyka od wieków rządzi się swoimi zasadami i nie wpisuje się we współczesny trend zmieniania wszystkiego na nowszy model.

Heraldyka uchodzi za naukę skostniałą, ale podobno daje spore pole manewru podczas projektowania herbu.

Tak, choć projektować powinna osoba biegła w heraldycznych prawach. Inaczej zdarzają się, i to nierzadko, kuriozalne sytuacje. Pierwszą z nich jest przeładowanie. Dobrym przykładem są tu prace nad niektórymi herbami gmin. Siada kilku urzędników i zastanawia się: co by tu umieścić? Mamy las, wodę, szkołę tysiąclatkę... Będzie jeszcze rzeka, a może jeszcze żaglówka. I jeszcze słońce nad tym wszystkim. Niedopuszczalne. Nagminnie umieszcza się też litery i napisy w tarczy herbowej. Wprawdzie zdarzało się to w starych herbach - przeważnie iberyjskich - ale przez większość autorytetów heraldycznych jest uważane za błąd.

A jak postępują osoby prywatne?

Bywają tacy, którzy chcą, aby ich herb wyglądał niczym herby królów francuskich czy polskich rodów arystokratycznych, co nie jest możliwe. Niektórzy chcą mieć z kolei w swoim herbie atrybuty zarezerwowane wyłącznie dla herbów szlachty, co również nie wchodzi w grę. Większość osób rozumie jednak, że herb mieszczański czy chłopski musi spełniać określone normy. Na przykład w mieszczańskich stosuje się hełm typu żabi pysk, ale bez medalionu, który jest symbolem przynależności do bractwa turniejowego. Podobnych zasad jest bardzo wiele, więc warto zdać się na heraldyka.

Poza walorami estetycznymi nowe herby mają jakieś zalety?

Mimo tego, że nie idą w parze z tytułami szlacheckimi, to jednak jest to w pewnym stopniu mentalna nobilitacja. Być może zabrzmi to dziwnie, ale zauważyłem, że herby potrafią zmieniać ludzi na lepsze. Czują oni większą odpowiedzialność i mocniejsza staje się więź, która łączy ich z rodziną.

Tomasz Steifer to polski heraldyk, historyk i artysta plastyk. Jest członkiem założycielem Polskiego Towarzystwa Heraldycznego oraz współzałożycielem Polskiej Wspólnoty Heraldycznej "Nova Heroldia" i Fundacji "Pro Heraldica". Zajmuje się heraldyką i sztuką heraldyczną, a także projektuje herby jednostek administracyjnych i herby dla prywatnych osób.

Zobacz także

Opinie (89) 2 zablokowane

  • Co za bzdety (9)

    Używanie sformułowań zestaw fryzyjski, czy rycerz dodaje gazu pokazuje pewną dziwaczność. Na gruncie polskim, takie rysowanie sobie herbów, bo jestem Maciej jest odjechane.

    • 30 12

    • (8)

      Ludzie prości nigdy nie rozumieli po co herby i inne takie. Im zawsze wystarczało tylko się najeść, wyspać, nar_chać a i ostatnio jakiś show w telewizji obejrzeć

      • 14 6

      • (6)

        a ty rozumiesz, po co ci obrazek w jakiejś książce za sowitą opłatą?

        • 4 3

        • (5)

          oczywiście że rozumiem. Dla chwały.

          • 4 0

          • że czego? (4)

            chwały czego? Gość zapisze cię w książce, a ty zdobędziesz chwałę? Wytłumacz, bom prosty człek, właśnie idem na szoł w telewizji

            • 5 1

            • (3)

              Niektórych rzeczy nie trzeba tłumaczyć, albo się je rozumie w sposób naturalny, albo nie. W końcu nie każdy musi mieć herb.

              • 5 4

              • (2)

                herb dawniej nadawano wybranym za jakies ,,osiagniecia''teraz jednak gdy kazdy moze sobie zmienic nazwisko na sobieski czy wisniowiecki calkowicie herbarz stracil sensl,szlachta rodowa ktora faktycznie ma swoje herby zna sie jak lyse konie i na takiego swierzo upieczonego ,,herbownego''tylko spojzy z politowaniem.Prawda jest niestety smutna szlachte w wiekszosci wybito w powstaniach i wojnach i 3/4 z nas jest chlopskiego i mieszczanskiego pochodzenia i to bynajmniej nie bogatych chlopow czy mieszczan ale zwyklego pospulstwa i to ze ktos ma w nazwisku ski,cki itd. zupelnie nie znaczy ze jego przodkowie chodzili z szabla u boku na 90% biegali ale z widlami do gnoju.

                • 4 2

              • drobna uwaga

                Nie zmienisz sobie nazwiska na dowolne,jest ustawa chroniąca nazwiska historyczne.

                • 2 0

              • herbu nigdy nie nadawano za osiągnięcia (jeśli już to to raczej wyjątki), był jedynie graficznym znakiem, takim ówczesnym logiem.

                • 0 1

      • dodałeś gazu

        wysublimowany zestawie fryzyjski

        • 8 1

  • A wiecie co się stało z herbem naszego krajowego prezydanta? (1)

    i z tytułem szlacheckim jego rodu ...

    • 4 3

    • dobra rada

      W d.... byłeś g.... widziałeś więc się zamknij nieuku ignorancie.

      • 0 4

  • Praca w koproracji to niewolnictwo???? (10)

    "Jeśli przyjmiemy, że jesteśmy wolni, to możemy myśleć o herbie. Chyba, że ktoś pracuje w korporacji."

    A to dobre... :)

    • 21 5

    • (7)

      Jest to niewolnictwo, oczywiście.

      • 15 0

      • no tak, przyrównując do górników, nauczycieli czy innej podobnej grupy (6)

        to fakt, każda inna praca to niewolnictwo

        • 2 6

        • (5)

          człowieku, co ty z czym porównujesz....
          tylko tzw. wolne zawody to są wolni ludzie, a cała reszta, większość społeczeństwa to niewolnicy z ciaśniejszymi bądź luźniejszymi kajdanami. I nie ma w tym nic nadzwyczaj złego. Nie każdy ma dość odwagi na wolność. Dla większości liczy się spokój, kapcie i bezpieczne spłacanie kredytu

          • 4 4

          • ee tam wzgledem panstwa wszyscy jestesmy niewolnikami.

            • 3 0

          • taka twoja wolność ile ci klient zapłaci za pracę.... (3)

            i tyle....żadna różnica czy w korpo czy na własnym.

            • 5 2

            • (2)

              no właśnie na tym wolność polega... jest ryzyko

              • 4 3

              • Oprócz tego ryzyka należy jeszcze dodać, (1)

                że samemu ustala się warunki z klientem.

                A różnica pomiędzy korpo a własnym jest kolosalna, ale w myśl zasady:
                "syty głodnego nie zrozumie" > niewolnik wolnego też nie pojmie

                Wolny ustala z kim, ile i kiedy, oraz na jakich zasadach, niewolnik wypełnia jedynie plan miesięczny, półroczny, roczny.

                • 6 2

              • I koniec końców, lepiej być biednym ale wolnym, niż w złotej klatce planów podyktowanych przez nadzorcę, kredytów i bankowego bata, itp itd itp

                • 3 0

    • Korpo (1)

      Pracowałem w korpo. Jest to nowoczesne niewolnictwo : podlegasz drabinie hierarchicznej oraz wewnętrznym procedurom, wymyślonym przez stojących wyżej w hierarchii tylko po to, by zaistnieć i je przywoływać. Za nic tam mają wiedzę, doświadczenie, kreatywność, zdrowy rozsądek, umiejętność reakcji w sytuacji nietypowej itd. Są ludzie, którzy to akceptują : " robię to, co mi każą", ale dla wolnego ptaka to jest na dłuższą metę - niewola.

      • 6 1

      • Dla wolnego i dumnego człowieka jest inny świat. Taki na miarę możliwości, które SAM SOBIE stworzysz i wywalczysz. Wtedy możesz powiedzieć, że to co osiągnąłeś/aś jest autentycznym twoim dziełem

        • 2 1

  • Tomku

    Tomasz jest osoba niezwykła ,człowiekiem o wielkiej pasji ,dobrotliwym i pracowitym ,oddanym sztuce i historii ,znam Go i cenie ,dla takich ludzi herb jest ich imieniem i nazwiskiem .

    • 8 3

  • Herb

    Herb to imie i nazwisko ,duma i przynależność do grupy ludzi ,herb to znak ,który jednoczy i zobowiązuje

    • 9 1

  • Niestety, nie wiem jaki jest mój herb. I nie wiem czy chce takiego mieć.

    • 8 2

  • Hehe (2)

    "Zresztą już w XIV wieku jeden z najwybitniejszych prawników średniowiecza Bartolus de Saxoferrato w traktacie De insigniis et armis udowodnił, że każdy wolny człowiek ma prawo do herbu. Jeśli przyjmiemy, że jesteśmy wolni, to możemy myśleć o herbie. Chyba, że ktoś pracuje w korporacji."

    Brawo autor, pięknie ujęte.

    • 49 3

    • heh (1)

      czy stocznia to tez korporacja??
      bynjamniej nie czuje sie tam wolny

      • 8 0

      • jeśli nie czujesz się wolny, to tym bardziej nie jesteś.

        • 7 4

  • Zważywszy na fakt uznania przez Rosję i USA praw Iranu do energii atomowej, możemy spodziewać się masowego najazdu herbowych "Polaków" z Izraela. Artysta zarobi jak nigdy...

    • 11 16

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane