• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Riesling, tokaj i sauvignon blanc przebojami letniej degustacji win

Olga Miłogrodzka
20 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Jakub Małecki - sommelier z Foodwine - prezentował na degustacji min. wina riesling z Niemiec: musujące z winnicy Braunewell (Hesja Nadreńska) oraz wytrawne od Dönngoff'a (region Nahe) Jakub Małecki - sommelier z Foodwine - prezentował na degustacji min. wina riesling z Niemiec: musujące z winnicy Braunewell (Hesja Nadreńska) oraz wytrawne od Dönngoff'a (region Nahe)

W Trójmieście nie brakuje inicjatyw propagujących wino. W piątkowy wieczór można było skorzystać z kolejnej, zorganizowanej przez Katarzynę Bolda - inicjatorkę popularnego Dnia Otwartej Butelki. W lipcu, na plaży koło restauracji White Marlin, zaproponowała spotkanie z winami musującymi: szampanem, prosecco i cavą. Wczorajszego wieczora, na tarasach hotelu Sheraton, lokalni dystrybutorzy wina prezentowali trunki głównie białe i różowe - te, po które najchętniej sięgamy w upalne lato. Białe królowały zdecydowanie.



Przeczytaj także: Niecodzienna degustacja na sopockiej plaży

Wystawców nie było wielu, zaledwie czterech, w sumie jednak zaprezentowano 21 etykiet - głównie białych i wytrawnych.

Co cieszy, nie zabrakło propozycji rodzimych. Do Gdańska, z Winnicy Spotkaniówka, przyjechały między innymi butelki Hibernala - winorośli w Polsce popularnej, o kwasowości przypominającej rieslinga. Co ciekawe, odmiana ta pozwala na produkcję win lodowych, tworzonych z zamarzniętych na krzewie gron, z gęstym, skoncentrowanym sokiem - to on nadaje winu charakterystycznej słodyczy. Takie eksperymenty jednak jeszcze przed właścicielami polskiej winnicy. Podkarpacki Hibernal (2014) okazał się wytrawny, delikatny, z wyczuwalnymi aromatami miodowo-cytrusowymi.

Rieslinga na szczęście także nie zabrakło. Pochwalił się nim gdyński Foodwine.

- Zaprezentowaliśmy dziś trzy rieslingi - tak, by pokazać różnorodność szczepu, najważniejszego w Niemczech. Najpierw gości częstowaliśmy winem musującym z małej, rodzinnej winnicy Braunewell z Hesji Nadreńskiej. Wyprodukowane zostało metodą tradycyjną, dokładnie jak szampan. Pokazaliśmy też czołowego producenta kraju, znanego międzynarodowo, czyli Weingut Dönnhoff z Nahe. Hugh Johnson, autor wielkiego atlasu win świata, jeden z redaktorów Dekantera, wskazał właśnie riesling od Dönngoff'a jako swój ulubiony trunek. Na koniec zaproponowaliśmy zupełnie inny styl - wino z Grans Fassian nad Mozelą, zupełnie nie wytrawne, złamane cukrem resztkowym, z obniżoną zawartością alkoholu przez to, że grona do jego produkcji zbierane są nieco wcześniej. Jest odświeżające, ma świetną kwasowość. To wino, które chcemy serwować latem, tak jak dzisiaj, na tarasie, patrząc na morze - mówi Jakub Małecki z Foodwine.
  • White & Pink - letnia degustacja wina białego i różowego na tarasach hotelu Sheraton w Sopocie
  • White & Pink - letnia degustacja wina białego i różowego na tarasach hotelu Sheraton w Sopocie
  • White & Pink - letnia degustacja wina białego i różowego na tarasach hotelu Sheraton w Sopocie
  • Tokaj - węgierskie wino deserowe z małej, rodzinnej winnicy Hollokoi
  • Jasmine - wino z RPA, z winnicy Villiera, kupaż trzech szczepów: rieslinga, gewurztraminera oraz muscata
  • White & Pink - letnia degustacja wina białego i różowego na tarasach hotelu Sheraton w Sopocie
  • White & Pink - letnia degustacja wina białego i różowego na tarasach hotelu Sheraton w Sopocie
Kolejną propozycją był tokaj - wino, przeważnie deserowe, produkowane w północno-wschodnich Węgrzech (blisko Słowacji) z gron dotkniętych tzw. szlachetną pleśnią, czyli wyschniętych na miękkie rodzynki. Wina prezentowane w Sopocie pochodziły z małej, rodzinnej winnicy o nazwie Hollokoi, dbającej o to, aby cały proces ich produkcji, począwszy od fermentacji, zachodził w dębowych, 30-letnich beczkach. Peter Illesy, polski dystrybutor trunku, uważa, że wiek drewna ma tu kluczowe znaczenie dla zatrzymania w winie charakterystycznej - w tym wypadku dla furmintu i hárslevelű - owocowej nuty.

Nowy Świat reprezentowało RPA. Polski dystrybutor etykiet z winnicy Villiery - Kaap Vino - dostarczył między innymi pozycję klasyczną - sauvignon blanc. Uwagę przy stoisku kierowano jednak w stronę kupażu trzech szczepów: rieslinga, gewurztraminera oraz muscata, pod nazwą Jasmine. To nietypowe połączenie dało wino słodkie, wyraźnie kwiatowe, przeznaczone do potraw fusion.

Podobnie jak w trakcie poprzedniej, letniej degustacji win na plaży, tak i tym razem pogoda niekoniecznie sprzyjała uczcie pod gołym niebem. Tym bardziej cieszy fakt, że na piątkowej degustacji nie zabrakło zainteresowanych. Kolejne spotkanie z winem - tym razem czerwonym - zapowiedziane zostało przez Katarzynę Bolda już na początek września.

Zobacz także: Czwarta, wiosenna edycja Dnia Otwartej Butelki

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (55) 2 zablokowane

  • Nigdy nie schodze poniżej Chateau Lafitte 1973

    • 5 2

  • znawcy wiedzą co pić

    nuworysze uczą się tylko jak paplać

    • 6 1

  • (5)

    ..pije to, co mi smakuje a nie, co ktos powie, ze jest dobre..w dodatku ktos, komu za opowiadanie bajek placa.

    • 9 1

    • (1)

      Robię to samo i stawiam granicę, nic poniżej 10 złotych i nic więcej jak 20 zł.
      Wybór w tym zakresie olbrzymi, w tym wiele win doprawdy bardzo dobrych, gdzie marki za 50 zeta i więcej nie dorównują smakiem i bukietem.
      Doskonałe swego czasu było wino Vespral w Lidlu za 9,99 rocznik 1997. Kupowałem jego po 5-6 butelek za każdym razem.
      Teraz też mamy Vesprala w dwóch odmianach czarnej i białej (o złotówkę tańszej) ale ten droższy jest bardzo ciężki i słabo i długo się wietrzy a dopiero wtedy jest dobry do próbowania, dlatego większą estymą cieszy się tańśza wersja, całkiem zgrabna w smaku.
      Takich win są setki i nie trzeba ani wywalać kasy z portfela zbyt wiele ani nie być zawiedzionym jakąś szmirą.
      Trzeba jednak po prostu zdać się na własne zdanie w tej materii a nie sugestie sommeliera, który ładnie i mówi ale główne jego zajęcie to po prostu "opylanie" drogich trunków i tyle.
      Ciekawe za to są z nimi rozmowy, regułą jest że NIGDY nie próbowali tych wina z marketów, i że zawsze mają o nich fatalne zdanie.
      Taka właśnie ciekawostka, że coś wiedzą ... nie znając :)

      • 8 0

      • Nie musisz jeść latami w barze mlecznym, by znać się na pieczonej kaczce czy ośmiornicach

        • 0 1

    • wina - co kto lubi, to kwestia gustu, nie ma tu znaczenia czy to z Lidla, czy z luksusowego sklepu z Francji

      ja akurat zdecydowanie wolę wina nie z Biedronki ( piłam kiedyś, owszem, ale zawsze zbyt kwaśne dla mnie),
      ale znalazłam wino w Leclercu - produkowane i butelkowane we Francji,
      cena ok. 53 zł, ale dosłownie- szał, cudowny smak.
      Niestety, tak jak się pojawia, tak szybko znika.
      Widocznie nie tylko mi zasmakowało.

      • 3 0

    • za opowiadanie bajek to płacimy wszyscy politykom (1)

      a sommelierzy to ludzie z pasją i chętnie zapłacę za kolejne spotkanie z nimi.

      • 1 2

      • bum ta la la

        A ja widzę ze wciskanie kitu o winach jest tym samym co wciskanie kitu q rządzie. I to I to...oszusci

        • 0 0

  • Sawinjon, szato de beret co to ma znaczyć?

    Ja od 30 lat jestem koneserem win i hitem sezonu jest Keleris za 3,99 w Netto i Cherry za tą sama kase w Biedrze .

    • 5 0

  • komentarze Kiepskich (4)

    Dlaczego Kiepscy odczuwają tak wielką potrzebę komentowania w dziale Deluxe, który zupełnie ich nie dotyczy.

    • 7 9

    • Kiepscy to rozumiem Janusze i Cebulaki?

      a kto tak ich nazywa?

      • 1 0

    • (2)

      Dlatego, że artykuł jedynie coś udaje.
      Sam pijam regularnie wina od blisko 15 lat ok. 4-5 butelek w miesiącu, głównie czerwone wytrawne ale i białe też się zdarzają.
      Wina ogólnie dzielić można na kilka sposobów choć wg mnie różnice wynikać winny jedynie z ceny, kraju pochodzenia i tego czy jest dobre czy nie.
      Wszelkie podteksty o apelacjach, szczepach, roczniku itd w rzeczy samej mają znaczenie ale doprawdy niezbyt wielu może w ogóle takie różnice dostrzec w smaku.
      Po prostu dla sprej części, sama możliwość spróbowania wina w otoczeniu celebryckim, dodaje splendoru jak sądzą, co akurat z samym smakowaniem wina ma niewiele wspólnego.

      • 5 2

      • Hmmm...no nie wiem, sama pijam wina może z raz w tygodniu, ale wyraźnie odróżniam. odczuwam różnice w smaku

        • 0 2

      • artykuł nic nie udaje, opisuje imprezkę i kilka win

        win na świecie jest setki tysięcy,
        smaki- to kwestia gustu.
        wino, które Ty lubisz może nie smakować wielu osobom i odwrotnie.

        Dlaczego niemożna bez krytyki przeczytać tego artykułu?

        • 0 1

  • Od kiedy (1)

    RPA należy do nowego świata?

    • 1 1

    • od czasu komunisty i zbrodniarza Mandeli

      • 3 0

  • Jest błąd w tytule artykułu!

    Wymienione są 3 wina, a czasownik jest w l.p.... Powinno być PRZEBOJAMI.

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 0 0

  • fajna formuła (2)

    Bardzo cieszy, że pojawiają się imprezy plenerowe dla miłośników wina. Standardem są namioty z piwem, plenerowe promocje "mocniejszych trunków", a tu proszę jaka miła odmiana. Oby więcej takich inicjatyw.

    • 3 1

    • (1)

      Jak się nie pije stale win, to takie imprezy zbyt wiele nie wnoszą.
      Dla wielu chodzi o sam fakt po prostu by być i nic więcej.

      • 2 1

      • a co w tym złego ? odpocząć w spokojnym gronie przy lampce wina?

        • 1 0

  • Czytac etykiety (4)

    Przy kupnie wina należy czytać i sprawdzać gdzie wino jest butelkowane. Kupowac tylko te butelkowane w winnicach. Unikac butelkowanych w Niemczech i Polsce .

    • 7 0

    • (1)

      To tylko częściowa prawda ale zamysł takiej kontroli jak najbardziej słuszny.
      Są tacy co podniecają się winami z Nowego Świata np z Paragwaju, rzecz w tym, że tamże butelkuje się wina z Argentyny, Chile, Peru, Urugwaju czy nawet Brazylii ale nie własne :)
      Po prostu podatki akcyzy itp powodują że to się opłaca.
      Większość i tak dopiero po otwarciu butelki i posmakowaniu dowie się czy mu dane wino smakuje czy nie, tak więc i szczepy i regiony mają wówczas znaczenie żadne, zaś pozostali więcej szpanują niż wiedzą.
      Ja tam piję wina najróżniejsze i z różnych winnic i się nie przywiązuję do konkretów, no może za wyjątkiem typowo hiszpańskiej odmiany Tempranillo którą sobie bardzo cenię.

      • 3 0

      • Rioja

        mniam mnaim, często je piję

        • 0 0

    • Zgadza się, rozlewane "u producenta" (1)

      wiem jak się wytwarza wina w winnicy we Francji- jak bardzo właściciele winnicy dbają o jakość, przynajmniej tam gdzie ja byłam.

      A wino rozlewane np. w Polsce, jest najpierw transportowane nie zawsze z zachowaniem odpowiedniej temperatury, rozlewane nie zawsze do czystych butelki w higienicznych warunkach. No i niestety, bywa "chrzczone"- mam niestety, średnie zdanie, o uczciwości sporej części rodaków.

      • 0 0

      • Włosi też jeśli należą do organizacji

        na butelce jest DOC

        • 0 0

  • Z letkim gazem

    Tylko La Patik, wstrzasniete nie zmieszane

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane