- 1 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (135 opinii)
Trójmiejska niezależna moda dziecięca
W ostatnim czasie rynek mody niezależnej cieszy się coraz większym zainteresowaniem. To już nie tylko kilka nazwisk znanych wszystkim z mediów projektantów - to coraz większe grono osób z pasją do tworzenia ubrań, które stanowią ciekawą alternatywę dla masowej produkcji. Ubrania i akcesoria od polskich twórców chętnie widzimy już nie tylko we własnych garderobach, lecz również w szafach naszych dzieci.
Twórcy dziecięcej mody coraz częściej odchodzą od podziału na dziewczęcy róż i chłopięcy błękit, rezygnują z jaskrawych kolorów, bufiastych rękawów, świecących ozdób i wielorzędowych falbanek na rzecz minimalizmu, wygody oraz uniwersalności. Możemy na przykład kupić bluzkę dla synka, w którą z satysfakcją ubierzemy później również dziewczynkę. Do lamusa odchodzą również mierne tkaniny, a kluczowe stają się materiały ekologiczne, oddychające i niepodrażniające skóry tych najmłodszych. Często posiadają one specjalne certyfikaty świadczące o dobrej jakości i bezpieczeństwie w użytkowaniu przez dzieci.
Młode marki zdobywają serca coraz większego grona klientów nie tylko dzięki wysokiej jakości materiałom i precyzyjnemu wykonaniu, ale również przez nieszablonowe wzornictwo i fakt, że produkty tworzone są z pasją. Większość alternatywnych projektów kreują... przedsiębiorcze mamy. Obserwując swoje dzieci, zdobywają wiedzę niezbędną przy tworzeniu praktycznych rozwiązań.
Ubrania od projektantów oraz wykonywane ręcznie produkty kojarzą nam się z wysokimi cenami. Coś w tym jest, gdyż wysoka jakość, szycie w krótkich seriach, czy czasochłonna, ręczna robota wymaga większego nakładu finansowego niż produkcja masowa. Jednak mali producenci, w przeciwieństwie do znanych sieciówek, rezygnują z wygórowanych marż, oferując nam niekiedy przystępne ceny.
Chcąc zapoznać się z propozycjami polskich twórców odzieży i akcesoriów dziecięcych, nie trzeba daleko szukać, bo już samo Trójmiasto posiada bogatą ofertę alternatywnej mody dla najmłodszych.
Przykładem takiej marki jest Lulu and the Pug - stworzone przez dwie Agnieszki: Agnieszkę Kaim, mamę małej Laury, zwanej Lulu, i Agnieszkę Sokołowską, doświadczoną projektantkę, pasjonatkę psów rasy mops - tak powstała nazwa marki (ang. pug - mops). Ich kolekcje szyte w krótkich seriach inspirowane są skandynawskim stylem ubierania, wychowywania dzieci w zgodzie w naturą i ogromną ciekawością świata. Projektantki stawiają na wygodę - ubranka nie krępują ruchów i są wygodne w zakładaniu, a przy tym wykonane z certyfikowanej organicznej bawełny.
- Na polskim rynku mody dziecięcej brakowało dotychczas marek prawdziwie ekologicznych, szyjących z certyfikowanych organicznych materiałów, które nie uczulają i są wolne od toksycznych substancji. Poza tym stanowią one etyczny wybór, ponieważ spełniają ważne wymogi środowiskowe i społeczne. Przy produkcji tych materiałów zakazana jest praca dzieci, tak częsta, gdy chodzi o zwykłą bawełnę. Wierzymy w to, że polscy klienci stają się coraz bardziej świadomi i zainteresowani przede wszystkim jakością produktów. Pozytywny odbiór naszej kolekcji upewnia nas w tym, że idziemy w dobrym kierunku - mówi Agnieszka Kaim.
Marka Mon Chou 2014 rok rozpoczęła od zaprezentowania nowej kolekcji bazującą na wygodnej i trwałej dzianinie. Znajdziemy tu minimalistyczny płaszczyk (119 zł), marynarkę (109 zł) a także sukienki (99 zł). Właścicielka marki, Karolina Musielewicz, stara się tworzyć projekty, które łączą w sobie luz oraz elegancję, dzięki czemu ubranka tej marki to zarówno propozycja na co dzień, jak i na specjalne okazje.
Podobną ideę wyznaje Magdalena Wiczyńska-Siwy - właścicielka marki Viczi Fashion. Łączy ona nowoczesne wzornictwo z tęsknotą za tym, w czym chodziły dzieci zanim pojawiły się sieciowe sklepy oferujące masowe produkty, inspirując się przy tym modą dla dorosłych, a zwłaszcza tą francuską. Ceny ubrań kształtują się tu od 30 do 300 zł.
Kolejny trójmiejski projekt to Kuklo, który tworzy modę uniwersalną - większość modeli zaprojektowanych jest z myślą zarówno o chłopcach, jak i o dziewczynkach. Marka nie tworzy pełnych kolekcji na każdy sezon, a jedynie pojedyncze modele. Ubranka, które cieszą się największym zainteresowaniem wśród klientów wchodzą do stałej produkcji i można je kupić o każdej porze roku - zmienia się tylko ich kolorystyka. Twórcy marki uwielbiają fikuśne kieszenie, obszerne kaptury i kontrastowe, często dość szalone zestawienia kolorystyczne, co stało się elementem rozpoznawalnym marki.
Niektórzy twórcy mody dziecięcej oferują również spersonalizowane produkty, realizowane na indywidualne zamówienie. Należą do nich m.in. Marta Malik Ryl i Patrycja Biegańska, które tworzą projekt Boginie Przy Maszynie. Jak same twierdzą, ich mocną stroną jest wybór, jaki dają klientowi. Nie prezentują zamkniętych kolekcji uszytych w parku maszynowym, lecz wszystko robią same. Najpierw pracują nad wyborem tkanin do projektu, a następnie, niemal na każdym kroku, konsultują z klientem kolejne etapy realizacji. Tym sposobem powstają ubranka i akcesoria np. w postaci kominów pod szyję.
- To projekt stworzony z miłości do dzieci. Mamy z Patrycją razem 5 synów, każdy z nich jest indywidualnością, niepowtarzalną osobowością, która inspiruje i daje nowe spojrzenie na świat. Jesteśmy mamami pełnymi pasji, które nie boją się sięgnąć po to, co inni zostawiają w sferze marzeń - opowiada pani Marta. - Rodzice mają teraz wybór, mogą ubierać dzieci w stylu, jaki tylko sobie wymyślą. To daje poczucie wolności. Ulice są coraz bardziej kolorowe, a materiały, z których powstają te oryginalne rzeczy dla dzieci, są bezpieczne - to bardzo ważny argument dla rodziców - dodaje.
Równie oryginalne akcesoria tworzy Anna Wilemborek-Zwara, właścicielka marki MAMAdesign. Jej głównym produktem są zabawki, tzw. Trombiszony, ale w ofercie marki znajdziemy również nietuzinkowe kominy (20 zł), kołnierzyki (45 zł) oraz Trombo-szaliczki (45 zł). W lutym pani Anna planuje premierę Trombo-kamizelek.
Zupełnie odrębny styl prezentuje natomiast marka 3maki, której ubrania i dodatki robione są na drutach. W ofercie znajdziemy wełniane spódniczki, topy, czy szorty.
- Motywuje mnie sama przyjemność tworzenia. Mimo że wykonanie nawet najmniejszej rzeczy to proces długotrwały i wymagający najwyższej precyzji, to jednak robienie na drutach jest dla mnie formą relaksu i oderwania się od wiru bieżących wydarzeń - opowiada Alicja Wiśniewska, właścicielka marki 3maki.
Pani Alicja dba o to, by jej wyroby były nie tylko wykonane z najwyższą starannością, ale również trwałe i ponadczasowe - tak, aby mogły służyć przez długi czas, niezależnie od zmieniających się trendów. Nierzadko zdarza jej się wykonywać ten sam produkt zarówno dla córki, jak i matki, gdyż większość ubrań wykonywana jest na zamówienie, po indywidualnym ustaleniu koloru, materiału i rozmiaru. Ceny artykułów dziecięcych wahają się od 60 zł za czapki/kominy, 80 zł - spódniczki, do ok. 140 zł za ubranka (pulowery, sukienki, szorty).
Miejsca
Zobacz także
Opinie (48) ponad 10 zablokowanych
-
2014-01-22 16:07
Kolekcja Mon Chou jest tak brzydka, ze az trudno uwierzyc ze ktos nad tym pracowal.
- 28 6
-
2014-01-22 15:42
Litości! co za opinie...
...sami malkontenci jak zwykle, wszystko nie tak! Chyba dobrze, że jest jakiś wybór? Można kupować w lumpeksie, w sieciówce, od projektantów albo wymienić się ubraniami co komu w danej sytuacji odpowiada i w zależności od potrzeb. Nikt nie musi się zaopatrywać w 100% z jednego źródła.
Uważam, że to wspaniałe kupić coś sobie lub dziecku i wiedzieć, komu się za to płaci i kto to własnymi rękami wykonał. Poza tym niektórzy ludzie mają tez potrzeby estetyczne i fajnie, że ktoś kto ma czas i talent może je realizować tworząc dla nas wyjątkowe przedmioty. W Polsce ceny za rękodzieło są naprawdę śmieszne w porównaniu z zaangażowaniem i ilością czasu jaki się wkłada w ich wykonanie (nie mam tu na myśli wszystkich projektów, ale w wielu przypadkach tak jest). Cieszę się, że nareszcie przyszedł czas na unikatowe rzeczy w naszym cudnym kraju i życzę wszystkim projektantom powodzenia i jeszcze tego, by nasze państwo zaczęło stwarzać normalne warunki dla rozwoju małych firm.- 29 14
-
2014-01-22 15:21
Bardzo sie ciesze z tego ze jestem Modna i Stylowa !:)
Zawsze co rano robie makijaz najdrozszymi kosmetykami i dobieram moje stroje zgodnie z trendami aktualnymi aby byc modna i na topie ! Ubieram sie w sposob wyrafinowany i tylko w dobrej jakosci najdrozsze ubiory znanych projektantow . Mysle ze to wazane aby nabywac odziez dobrej jakosci u znanych projektantow. Buty kupuje w Paryzu bo Mamusia tam lata a Tatus mi przysyla koraliki najmodniejsze ze zlota i diamentow ale widze Tatusia tylko na zdjeciu z jakas ladna pania bo mowi ze to jego przyjaciolka opiekunka ktora zna mode !. Tak wiec zyjmy modnie !..........Beatka lat 6 .
- 36 5
-
2014-01-22 15:19
W większości to mało kreatywne i nieatrakcyjne ponurasy,
ale rozumiem to, trzeba jakoś zarabiać na życie.
Dzianinki to w ogóle powalają sztampą.- 9 8
-
2014-01-22 14:24
Dorabianie ideologii modowej
doszło już do ubranek dziecięcych. Niedługo będą do wyboru tylko rzeczy marketowe i bazarowe niewiadomego pochodzenia barwione chemią bez kontoli, szyte przez dzieci za miskę ryżu. Albo super drogie krótkie serie ekologicznych kreacji od niezależnych projektantów. Bo sieciówki z towarem produkowanym często za miskę ryżu, pójdą w tej sytuacji z cenami raczej w górę niż w dół.
- 30 3
-
2014-01-22 13:52
Hipsterstwo wśród dzieci...
Takie mam skojarzenie jak na to patrzę.
- 65 5
-
2014-01-22 11:39
"Możemy na przykład kupić bluzkę dla synka, w którą z satysfakcją ubierzemy później również dziewczynkę. " (1)
Tak, kilkoro moich dzieci różnej płci ubierałam w ciuchy "jedno po drugim" do wieku szkolnego,
wychowały się wspaniale,
moda ówczesna nazywała się: "ciuchy po dzieciach koleżanek"
fanaberie z ta modą dla małych dzieci- 83 12
-
2014-01-22 11:41
Zz szorty dla małego dziecka dać 140 zł....
biedna nie jestem, ale mam inne priorytety
nie zapłaciłabym za szorty takiej kasy, tym bardziej, że maluch wyrasta szybko i szybko niszczy- 47 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.