- 1 Zobacz luksusowy jacht za 29 mln euro (59 opinii)
- 2 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 3 Trójmiasto w przewodniku Michelin (76 opinii)
- 4 Whisky w kieliszkach, jej aromaty na talerzu (23 opinie)
- 5 Nie tylko city break na wiosenny urlop (29 opinii)
- 6 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
Showroom - przyjdź, przymierz i przejrzyj się w oczach innych
Niewielki budynek przy ulicy Droszyńskiego 8 w Gdańsku Oliwie. Niepozorne wnętrza nie zapowiadają tego, co kryje się za progiem. Czekają na mnie dwie uśmiechnięte i świetnie ubrane kobiety. Po pięciu minutach stoję już w czarnym płaszczu z najnowszej kolekcji Pauli Buczyńskiej. Projektantka układa na mnie fałdy materiału i podpina troczki z tyłu płaszcza. Gosia Mickiewicz, która mnie tu zaprosiła, dopasowuje resztę garderoby częstując ciastkami i kawą. Jestem klientką nowo otwartego Showroomu Laboratorium/35.
Kiedy się panie spotkały po raz pierwszy?
Gosia Mickiewicz: W przedszkolu... naszych dzieci (śmiech), jeszcze w Poznaniu. Paulina szyła dla naszych pociech ubrania. Wtedy była projektantką firmy Coccodrillo. W tym czasie zrodziła się moja fascynacja projektami, które wyszły spod jej ręki.
Skąd pomysł wspólnej inicjatywy Laboratorium/35?
Paula Buczyńska: Chętnie oddałam je osobie, która potrafi o nich mówić i fajnie nosić. Fascynuje mnie siła kobiet, które potrafią zrobić coś poza swoim zawodem. W tym przypadku był to showroom - miejsce, gdzie kobiety mogą przyjść, porozmawiać, dowiedzieć się co nosić, a czego unikać.
GM: Był taki czas, kiedy te wszystkie zaprojektowane przez Paulinę rzeczy miałam u siebie w domu. Przyszły moje sąsiadki, zaczęły przebierać i wybierać. Widziałam wtedy dokładnie jaki jest odbiór. Przyszedł moment, kiedy zdecydowałyśmy, że to musi zdarzać się cyklicznie, tutaj w Gdańsku. Chcemy, żeby inicjatywa była elitarna, nie dla wszystkich - dla tych, którzy mają ochotę, bo nie jest to sklep.
Co wyróżnia konwencję showroomu od standardowego sklepu odzieżowego z miłą i pomocną obsługą?
GM: Panuje tutaj kobieca atmosfera plotkowania i dzielenia się zdobytymi nowinkami na temat mody. Można przyjść, pomierzyć, porozmawiać z Pauliną, zrobić z koleżankami imprezę. Często jest tak, że w sklepach chodzimy jakimiś utartymi ścieżkami. Tutaj panie mają szansę wszystko sprawdzić na sobie i, jak w lustrze, przejrzeć się w oczach kilkunastu innych kobiet. Idea też nie ma wiele wspólnego ze sklepem. Zakupy i spotkania w Laboratorium/35 mają być spokojne, elitarne, trochę niszowe. Kontakt z klientem jest bardziej personalny, nie każdy z ulicy tutaj wejdzie. Na wizyty umawiamy się mailowo i telefonicznie.
PB: Na rynku polskim pojawiamy się powoli, z dużym spokojem. Frajdę sprawia fakt, że inicjatywa otwierania kolejnych punktów sprzedaży wychodzi od klientek. Nasze ubrania noszą te kobiety, które rzeczywiście chcą, wszystkie modele wychodzą w ilości nie większej niż dziesięć rozmiarówek. Laboratorium/35 jest czymś więcej niż tylko projektem biznesowym.
Jakie kobiety odwiedzają gdański showroom?
PB: Typowa klientka showroomu to kobieta bardzo świadoma, lubiąca się wyróżniać z tłumu. Z mojej obserwacji średnia wieku to zdecydowanie trzydzieści lat i więcej. Nasze ubrania nie są młodzieżowe. I z biznesowego punktu widzenia to nas bardzo cieszy, bo dojrzalsze kobiety mogą pozwolić sobie na większy wydatek w postaci dobrej jakości bluzki czy płaszcza. A my nie oszczędzamy na jakości. Używamy tkanin wyprodukowanych w Europie - Hiszpanii, Włoszech i Polsce. Dodatki są sprowadzane z Niemiec, a wszystko szyte jest u nas.
Skąd inspiracje do obecnej kolekcji LAB/35?
PB: Na kolekcję miało wpływ wiele dziedzin mojego życia - fotografia, architektura, malarstwo. Jest to mieszanka kierunków, które długo kiełkowały w mojej głowie. Myślę jednak, że w tej kolekcji największą inspiracją był teatr, zwłaszcza teatr współczesny, który dziś przełamuje stereotypy, wychodzi ze sceny, może zaistnieć w każdych sytuacjach. Podobnie moje ubrania - w zależności od tego w jakich sytuacjach się znajdują, takie przybierają oblicze. Stąd w nazwie marki słowo "laboratorium", bo laboratorium to doświadczanie, a ja cały czas doświadczam, na różnych polach. I pomysły wciąż ewoluują.
Czy możemy w takim razie spodziewać się za kilka lat Laboratorium 45?
PB: Może... Chociaż 35 to dobra liczba, niesie dla mnie wiele znaczeń (uśmiech). Zresztą zmiany muszą wyjść z moich własnych potrzeb. Ponieważ projektowanie nie jest moim głównym źródłem zarobku, mam komfort działania bez kompromisów.
Paula Buczyńska - projektantka mody, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, założycielka marki Laboratorium/35
Gosia Mickiewicz - psycholog, Dyrektor Zarządzający w firmie Studio HR, inicjatorka i opiekun projektu Showroom Lab/35
Wywiady
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (30) 10 zablokowanych
-
2012-10-05 22:34
Ciuchy (1)
Mam fajne spodnie z Laba :)
- 3 12
-
2012-10-05 22:41
To wrzuć zdjęcie na fejsa.
- 10 2
-
2012-10-05 19:57
czy '' ciastka '' tez sa zla opinia ? (1)
:) na dobry nastroj przeciez zawsze sa dobre ciastka i kawa :) no i moda
- 6 9
-
2012-10-05 20:42
polecam torcik czekoladowo pomaranczowy !!! pychota :)
i do tego dobra kawa z odrobina cynamonu :) i mozna o modzie caly wieczor rozmawiac . Smaczna moda :)
- 2 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.