- 1 Trójmiasto w przewodniku Michelin (65 opinii)
- 2 Nie tylko city break na wiosenny urlop (14 opinii)
- 3 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (68 opinii)
- 4 Zobacz luksusowy jacht za 29 mln euro (59 opinii)
- 5 Spotkali się w szczytnym celu (8 opinii)
- 6 Reaktywacja salonu przy al. Grunwaldzkiej (45 opinii)
Pogrzeb wart fortunę. Tak żegna się najbogatszych
Branża funeralna ewoluuje. Na Zachodzie coraz częściej, zamiast klasycznej drewnianej trumny, wybierane są te w kształcie diamentów, otwierane na pilota albo... klimatyzowane. Popularnością cieszą się również urny na prochy w finezyjnych kształtach oraz drogie miejsca pochówku. A wszystko po to, aby było nam wygodnie i luksusowo. Nawet po śmierci.
W Polsce wciąż prym wiodą tradycyjne pogrzeby, a trumny najczęściej wybiera się dębowe albo te droższe - mahoniowe, warte około 3 tys. zł. Mentalność jednak zaczyna się zmieniać, o czym świadczy chociażby działalność firmy kamieniarskiej Murkam, która jest w stanie zrealizować najbardziej fantazyjne zlecenia. Na życzenie klienta wykonają niestandardowe marmurowe formy, żeliwne dekoracje oraz obeliski.
- Coraz częściej Polacy oczekują, że poprzez wybór niepowtarzalnego projektu, marmuru czy granitu pomnik będzie tym jedynym, niepowtarzalnym. Trudne emocje powodują, że wybieramy projekty proste, ale bardziej wymowne, stosując zasadę mniej znaczy więcej. Wzrasta znaczenie szczegółów i ekskluzywność materiału - informuje Magdalena Niewiadomska z firmy Murkam.
Jak przyznaje Niewiadomska, praca z klientami w tej branży jest bardzo delikatna. Trzeba wykazać się dużą wrażliwością i przede wszystkim - słuchać klienta.
- Branża funeralna wymaga od nas pewnej mądrości życiowej, której szybciej nabrać można poprzez trudne i pełne cierpienia doświadczenia. Podczas takich rozmów rezygnujemy z osobistych ambicji co do projektu, raczej skupiamy się na sprostaniu oczekiwaniom, szybkim odczytaniu intencji rodziny, rozszyfrowaniu gustu klienta - dodaje.
Trumna czy urna?
Polacy mają coraz większe wymagania co do formy pochówku, więc branża stara się wyjść im naprzeciw. Doskonałym przykładem jest działalność trójmiejskiej firmy Aeon Form, która za kreatywność w 2013 roku wygrała polski finał konkursu Creative Business Cup. Od tego czasu nie przestaje zaskakiwać. Jak piszą na swojej stronie internetowej, proponowane produkty stanowią wyzwanie dla tradycyjnego myślenia, jednocześnie wpisując się w wyobrażenia o idealnym kształcie, będącym uosobieniem pamięci o bliskich.
Wśród tych idealnych kształtów znajdziemy np. flagowy produkt firmy, czyli projekt trumny o nazwie Cristal. Forma szkatuły jest inspirowana kryształem, a jej wnętrza zostały wykończone pikowanym materiałem Galaxy o satynowym wykończeniu. Trumnę można zamówić w kilku wariantach kolorystycznych. Najpopularniejszy jest czarny i biały. Całość została pokryta lakierem o wysokim połysku. Koszt szkatuły wynosi 5,6 tys. zł.
Dla właścicieli Aeon Form ważnym aspektem jest troska o środowisko. W związku z tym, za każde drzewo, które zostanie przeznaczone na sprzedaną trumnę, sadzone jest kolejne. Taki gest zawiera w sobie symbolikę wieczności.
Nie mniejszym powodzeniem cieszą się eleganckie aluminiowe urny. Wybrać można tę o nazwie Ignito, zainspirowaną kształtem płomienia świecy albo Tear drop, która wygląda jak kropla łzy. Obie wykonane z odzyskiwanego aluminium, polerowane na wysoki połysk. Cena Ignito wynosi 1400 zł, z kolei Tear Drop - 1650 zł.
Firma coraz częściej otrzymuje zlecenia na designerskie nagrobki. A tym najbardziej nietypowym do tej pory był nagrobek podświetlany diodami LED zasilanymi panelem słonecznym. Dzięki wyrzeźbionym płytom monolitycznym, na których stoi podświetlona u podnóży kolumna - jej górna część wygląda, jakby lewitowała.
Wybór trumien, urn oraz pomników to pierwsza kwestia. Drugą jest miejsce pochówku. W Polsce do dyspozycji mamy klasyczne cmentarze, za granicą jednak wybór jest znacznie bardziej złożony.
34 miliony dolarów za wieczną podróż kosmiczną
Najdroższym cmentarzem dostępnym w tej chwili jest... przestrzeń kosmiczna. Wizja wiecznej podróży w Układzie Słonecznym może się wydawać kusząca. Zwłaszcza, że dołączymy do zaszczytnego grona, w którym znajduje się m.in. twórca serialu Star Trek - Gene Roddenberry. Zanim jednak zostaniemy wysłani w niekończącą się podróż, ciało musi zostać skremowane, a każdy gram dokładnie odmierzony. Koszt takiego pochówku wynosi 12 500 dolarów za gram, co może dać kwotę bagatela - 34 milionów dolarów. Warto?
Jeżeli bliżej nam jednak do raju na Ziemi, pięknymi widokami i wypielęgnowaną zielenią kuszą cmentarze w Stanach Zjednoczonych. Ponadto, wybierając jedno z tych miejsc mamy gwarancję, że nasze ciało spocznie w doborowym towarzystwie - wśród światowych gwiazd polityki, sportu, legend kina czy ikon muzyki.
Najdroższym jest Westwood Village Memorial Park w centrum Los Angeles. Spoczywają tu m.in. Janis Joplin, Peggy Lee oraz Marilyn Monroe. Miejsce na tym rustykalnym cmentarzu może kosztować nawet 4 miliony dolarów. Z kolei za najpiękniejszy na świecie uznaje się cmentarz Woodlawn w dzielnicy Bronx. Jest to miejsce spoczynku m.in. legendy baseballa - Babe Ruth - oraz ikony jazzu - Milesa Davisa. Duży obszar cmentarza został poświęcony pamięci 192 pasażerów Titanica. Cena za podstawowy pochówek w tym miejscu wynosi 4,8 tys. dolarów, natomiast prywatne mauzoleum to koszt 1,5 miliona dolarów.
W 2001 powstało luksusowe kolumbarium w Singapurze. Nirvana Memorial Garden jest skierowany do zamożnej społeczności buddyjskiej, która ceni sobie spokojne, ale jednocześnie nowoczesne wnętrza. W centrum znajduje się majestatyczna sala modlitw, ale możliwe jest również wynajęcie prywatnych pomieszczeń. Bardzo dobra akustyka i dopracowany system laserowej gry świateł sprawia, że żyjącym, którzy odwiedzają swoich zmarłych bliskich zapiera dech w piersiach. Koszt miejsca w kolumbarium oscyluje w granicach pomiędzy 7 tys. dolarów a 518 tys. dolarów.
Bardzo drogim miejscem pochówku jest również cmentarz w Dolinie Jozafata, widoczny ze stoku Wzgórza Oliwnego Jerozolimy. Według przepowiedni, to właśnie w tym miejscu pojawi się Mesjasz, który obudzi zmarłych do życia wiecznego. Pochówek w Dolinie Jozafata dla jednej osoby to koszt nawet do 1,5 mln dolarów.
A co zrobić, jeżeli nie chcemy umierać, dając sobie nadzieję na życie wieczne? Za 30 tys. dolarów plus kosztowny abonament możemy się zahibernować, wierząc, że w przyszłości, gdy rozwinie się medycyna, przywrócą nas do życia. Krioniką, czyli zamrażaniem zwłok ciekłym azotem zajmuje się m.in. amerykańska fundacja Alcor Life Extension. Chociaż nie możemy mieć pewności, że inwestycja kiedykolwiek się zwróci, coraz więcej osób pragnie zamrozić się... tak na wszelki wypadek.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (65) 3 zablokowane
-
2015-11-01 17:00
komu ten snobizm słuzy?
Szanujmy sie za zycia. Po śmierci luksus najmniej potrzebny jest umarlemu.
- 1 0
-
2015-11-01 17:40
Ciało to więzienie dla duszy
możecie pochować me ciało nawet w urnie z kartonu.
- 3 0
-
2015-11-03 22:46
????
Jaką wartość merytoryczną ma ten artykuł w odniesieniu do Trójmiasta?-bez komentarza.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.