• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

O przyprawach, kobiecie w kuchni i kiszonej cytrynie. Rozmowa z Ewą Maliką Szyc-Juchnowicz

Joanna Ogórek
24 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Malika to arabskie imię właścicielki lokalu - Ewy Maliki Szyc-Juchnowicz. Jej pierwszą ojczyzną była Algieria. Tam urodziła się i dorastała wśród wyrazistych smaków i zapachów Afryki Północnej.

Malika to arabskie imię właścicielki lokalu - Ewy Maliki Szyc-Juchnowicz. Jej pierwszą ojczyzną była Algieria. Tam urodziła się i dorastała wśród wyrazistych smaków i zapachów Afryki Północnej.

Od wejścia do lokalu pachnie przyprawami. Restauracja Malika znajduje się w centrum Gdyni, lecz bez wątpienia, z kulinarnego punktu widzenia, ma arabskie serce. Kobiece podejście pomaga stworzyć ciepły, domowy klimat, który po przekroczeniu progu restauracji można od razu odczuć. Miejsce tętni pozytywną energią.



Jak zrodziła się decyzja o otwarciu restauracji?


Nie otworzyłam restauracji od razu, gdy poczułam, że to właśnie chce w życiu robić. Jestem zodiakalnym bliźniakiem. Jednego dnia lubię jedno, a następnego już coś innego. Takiej decyzji trzeba być pewnym. Program w telewizji TVN, praca w restauracjach Toscana i Tabun pomogły mi dojść do pewnej zawodowej pewności. Dopiero wówczas decyzja o otwarciu restauracji mogła zostać podjęta w sposób przemyślany i odpowiedzialny.

Patrząc na efekty, można powiedzieć, że było warto?

Choć nie miałam dnia wolnego od kilku miesięcy, w ogóle nie jestem zmęczona i wciąż funkcjonuję na pełnych obrotach. Siłę napędową czerpię z gotowania oraz bezpośrednio od ludzi, dla których to robię. Mam w Malice bardzo fajny zespół. Myślę, że po prostu się lubimy. Nikt nie podnosi tu głosu. Pracujemy w atmosferze wzajemnego szacunku, mając zawsze na względzie cel naszej pracy - zadowolenie odwiedzających nas gości. Naszą misją jest ułatwienie innym zrozumienia dań innych kultur, bogatych w składniki odżywcze, niezwykle aromatycznych i urozmaiconych. To praca każdego z członków zespołu, niezależnie od koloru koszuli lub fartucha, pozwala na realizację obranej drogi i przesądzając o jej słuszności.

W polskich domach przeważnie gotują kobiety, ale w restauracyjnym świecie prym wiodą za to mężczyźni. Dlaczego?


Jest wiele powodów. Istotnie, to właśnie mężczyźni częściej pracują w restauracyjnych kuchniach. Tak już się utarło, że przeważnie to kobiety gotują w domach, pozostawiając tym samym swoim partnerom wybór. Ci zatem gotują, jeśli chcą, będąc przy tym na tyle zdeterminowanymi, aby tej niełatwej sztuki nauczyć się. Mężczyźni są bardziej zmotywowani w tym zawodzie. Ich chęć gotowania zrodziła się z pewnego rodzaju pasji, a nie konieczności zrobienia kolejnego, domowego obiadu. Bardzo ważnym aspektem są również uwarunkowania fizyczne. Wielu zapomina, że praca w kuchni to praca bardzo ciężka, często wielogodzinna i męcząca. W konsekwencji pozostaje mniej czasu na zajęcie się domem i życiem rodzinnym.

Czy można powiedzieć, że restauracja stała się pani domem?

Moje ognisko domowe po części przeniosłam tutaj. Sama łapię się na tym, że zdarza mi się powiedzieć, że przyniosę coś z domu, a tymczasem mam na myśli Malikę.

Kuchnię arabską można określić jako kobiecą czy męską?

Jest to kuchnia zdecydowanie kobieca. Wynika to chociażby z faktu, że gotują głównie kobiety. To potrawy jednogarnkowe, przy których oddaje sie swoje serce, nieustannie dopieszczając - doprawiając i długo gotując. Danie nie wyjdzie jak należy, jeśli kucharz nie odda swoich emocji wprost do garnka. Jest to pewnego rodzaju magia.

Ilekroć przechodzi sie obok restauracji Malika można spotkać panią na zewnątrz, wśród gości.

Lubię być łącznikiem pomiędzy kuchnia i salą. Lubię rozmawiać z gośćmi i opowiadać o tym, co będą jeść, poznać ich spostrzeżenia, wrażenia, uwagi. Uważam, że do restauracji powinno przychodzić sie nie tylko dla jedzenia, ale również dla samego miejsca, jego atmosfery, może również troszkę dla szefa kuchni. Myślę, że jest to możliwe w małych restauracjach.

Co szczególnie poleciłaby pani gościom?

Tajine z kurczakiem, kiszone cytryny i oliwki. Jest to najbardziej reprezentatywny z marokańskich tajine. Pozostałe tajine są również typowe w swoich połączeniach smakowych. Jagnięcina z batatami i daktylami, to klasyczne połączenia mięsa i słodkich dodatków. Ciekawe są też policzki wołowe, doprawiane anyżem i cynamonem. Cynamon to najczęściej wykorzystywana w krajach Maghrebu, obok kuminu i kolendry, przyprawa korzenna do mięs. Z ryb - dorada w chermoulah, czyli intensywnej kolendrowej marynacie. Obok różnorodności przypraw korzennych, drugim istotnym wyznacznikiem w kuchni Maghrebu są świeże zioła - mięta, pietruszka, kolendra. Ważną rolę odgrywa tu też cytryna, mocno doprawiająca danie.

  • Restauracja Malika znajduje się w samym centrum Gdyni.
  • Potrawy bazujące na mięsie, rybach i owocach morza oraz tadżiny i kuskusy są komponowane przez Malikę ze smaków, które towarzyszyły jej od najmłodszych lat.
  • Kiszona cytyna to niemalże symbol tej kuchni. Cytryny są zasalane, aby puściły sok, po czym są macerowane przez okres miesiąca. W wyniku tego zabiegu wytrącają gorycz i zyskują bardzo specyficzny smak, doskonale podkreślając dania mięsne. Są jadalne w całości.
  • Zaskakujące połączenie smaków. Migdały, mięso, szafran i cynamon, a wszystko posypane cieniutką warstwą cukru pudru. Danie może wygląda jak deser, ale z pewnością nim nie jest.
  • Bstilla z kurczakiem i dodatkiem mięsa z gołębia - słynna marokańska zapiekanka.

Miejsca

Zobacz także

Opinie (28) ponad 10 zablokowanych

  • takie knajpki (5)

    to w 3m luksus?

    • 9 8

    • (3)

      tak bo tu wszystko się doprawia "kucharkiem", magą(?) i kostkami rosołowymi.

      • 3 5

      • Wszystko?Chyba w twoim domu. (2)

        Albo masz taki dar do wybierania właśnie takich miejsc.

        • 2 0

        • Tobie zapewne doprawiają szafranem (1)

          Oj naiwny,naiwny

          • 1 2

          • lol

            lol

            • 0 0

    • Eryku, w dobie McDonalda, KFC, Kebabów, Hamburgerów - dla niektórych skosztowanie kuchni orientalnej to luksus (zwłaszcza przy 2000 brutto)

      • 4 1

  • Mięso z gołębia? (9)

    Nie dziękuję.Szczurów także nie jadam.Arabska kultura jest mi całkowicie obca pod tym względem.Cynamon,kolendra,gałka muszkatołowa,gwiazdki anyżu,kmin rzymski a i owszem.Jagnięciny odrobina od czasu do czasu także nie zaszkodzi,byle nie z uboju rytualnego! Ponieważ trzeba szanować prawo lądu na który się przybyło i prawa ludzi wśród których chce się żyć.

    • 18 29

    • widac mało wiesz. (3)

      Gołębie od wieków jada się w Europie, także w Polsce. Tuszkę możesz kupic w każdej chwili i spróbowac. Warto poznawac obce kultury, także przez kuchnię, ale to naprawdę grzech nie znac swojej.
      Swoją drogą to połowa Twojej diety to produkty, które zakorzeniły się w polskiej kuchni po tym jak zostały przyjęte od obcych.

      • 14 0

      • Przyjąłeś Eryku za pewnik, (2)

        że gołębie o których mowa w artykule pochodzą z chodowli.Pozwalasz sobie na osobiste wycieczki pod moim adresem oceniając moją wiedzę czy jej brak.Przeczytaj jeszce raz post który napisałem,tym razem ze zrozumieniem.Wywód swój zakończę w ten oto sposób:Jem to co sam wychoduję,warzywa,drób,bydło,ryby...od samego początku po ich kres,z szacunkiem i pokorą.

        • 1 2

        • "wychodowali" cię na analfabetę

          • 1 0

        • chciałam zapytać

          jesteś rolnikiem- hodowcą?

          gdzie hodujesz tyle zwierząt, ryby ( stawy) ?

          co do gołębi, to mieszkańcy Gdańska jeszcze w latach 80-tych hodowali je na działkach i jedli na obiad

          • 1 0

    • kupujac jagniecine, musialbys brac bezposrednio od tego co ubijal, bo nie masz gwarancji, ze inne mieso jest z uboju rytualnego. A co do golebi, to jeszcze kilkadziesiat lat temu byly bardziej popularne. Mieso jest bardzo chude. Czesto robilo sie rosol dla chorych. Dzisiaj od golebi sie odchodzi, bo masz inny drob. Ale nie jest to cos chorego, jakis wymysl wariatki.

      • 10 0

    • (2)

      Mięso z gołębia powinno zjeść każde dziecko, jest bardzo zdrowe.

      • 4 1

      • Tak.

        • 0 0

      • Zanieczyszczone balkony, elewacje czy chodniki taki obrazek możemy często napotkać w okresie ciepłych miesięcy, jakie mamy teraz. Odchody odstraszają swoim zapachem i wyglądają nieestetycznie. Przechodnie starają się omijać zanieczyszczone miejsca szerokim łukiem.

        Większy problem mają lokatorzy mieszkań, na których elewacjach gołębie są stałymi gośćmi. Ptaki te przenoszą bakterie powodujące u ludzi poważne choroby żołądka i jelit. Hiszpańscy naukowcy u większości miejskich gołębi wykryli m.in. bakterię Chlamydia Psittaci.

        Wywołuje ona ptasią chorobę, nawet po bardzo krótkim kontakcie z wydalinami ptaków. Przebieg choroby bywa różny, lecz zazwyczaj charakteryzuje się wysoką gorączką, dreszczami i bólami mięśniowymi. Bakteria ta przez niektórych jest nawet uważana za groźniejszą od słynnej Salmonelli!

        Wspomniany patogen nie wywołuje u ptaków żadnych chorób, ale bardzo zwiększa ryzyko zarażenia wśród ludzi. Istotnie, nie każdy kontakt z gołębiem powoduje infekcję, ale w niektórych przypadkach efektem może być nawet poważne zapalenie płuc.

        Odchody pełne wirusów

        Badając gołębie odchody lub gniazda, w których te ptaki przebywają, znaleźć można olbrzymie ilości muszych larw, pcheł, molików czy innego rodzaju robaków. Ptaki w dużych koloniach przechodzą do lęgu niekiedy bez budowania gniazd, czyniąc to na warstwach odchodów o różnej grubości, a także na martwych młodych gołębiach.

        Nie wolno także lekceważyć wyschniętych ekskrementów, zwłaszcza w wypadku wdychania kurzu lub zetknięcia ze skórą. Gołębie bezpośrednio lub pośrednio rozsiewają różne zarazki chorobowe, które mogą powodować m.in. zapalenie opon mózgowych, toksoplazmę czy choroby układu oddechowego.

        Inną poważną chorobą, którą można się zarazić poprzez kontakt z grzybem drożdżopodobnym, jest kryptokokoza, zwana powszechnie drożdżycą europejską. Co ważne, do zakażenia dochodzi drogą wziewną przez kontakt z odchodami gołębi, na skutek wdychania zakażonego powietrza. Początkowe objawy choroby to zaburzenia widzenia, bóle głowy, bądź zaburzenia stanu psychicznego.

        Dużo poważniejsze konsekwencje kryptokokoza spowodowała przed dwoma laty w Kanadzie. Choroba zaatakowała kręgosłup i mózg 23-letniej dziewczyny regularnie karmiącej ptaki. Najbardziej tragicznym skutkiem okazała się jednak utrata wzroku.

        Uwaga na obrzeżki!

        Roztoczem najczęściej występującym na gołębiach jest z kolei obrzeżek gołębi. Latające szczury są głównymi żywicielami wszystkich aktywnych stadiów obrzeżka. Zasiedlają się na strychach budynków, poddaszach, wieżach kościołów bądź w szczelinach murów. Kleszczy powinni się strzec w szczególności lokatorzy posesji, w których gołębie są lub były stałymi gośćmi. Pasożyt w przypadku braku obecności ptaków, atakuje ludzi. Obrzeżki żerują głównie w nocy, przypominając zwykłe kleszcze wkuwają się w ciało, po czym odrywają po kilku godzinach. Ukąszenie może spowodować silną reakcję alergiczną, a sam obrzeżek jest nosicielem różnych wirusów.

        Najskuteczniejszą metodą na pozbycie się insektów jest używanie oprysków w miejscach występowania kleszczy, jednak dopiero w przypadku uprzedniego pozbycia się gołębi. O powadze problemu obrzeżków najlepiej świadczy sytuacja z Zabrza, gdzie niegdyś ewakuowano mieszkańców jednej z kamienic, w której zalągł się ten rodzaj kleszcza.

        Okazuje się, że można zadbać o swoje balkony, elewacje i strychy. - Choroby przenoszone przez gołębie mogą okazać się poważne w skutkach dla ludzi, dlatego warto zawczasu zabezpieczyć sie przed nimi dla dobra własnego i całego otoczenia mówi Paweł Ćwierzyński z firmy BirdSystem, producenta bezpiecznych modułów mechanicznych odstraszających gołębie.

        • 0 0

    • Mięso z gołębia-jadane często w Gdańsku gdy byłam dzieckiem

      czyli tak do 1986 roku,
      hodowaliśmy gołębie, i my oraz wszystkie rodziny hodowców jadły gołębie,

      • 2 0

  • Uwielbiam

    To naprawdę jedna z moich ulubionych restauracji potwierdzam, że wystrój jest ciepły i w restauracji panuje bardzo przyjemna atmosfera. Gołąb to absolutnie nie jest szczur ale delikatne i bardzo aromatyczne mięso, a tajine z kurczakiem... REWELKA! Polecam jednym słowem.

    • 18 7

  • Sam opis jest juz smakowity i pachnący egzotyką ! (1)

    Zabrakło mi jednak wspaniałej pachnacej mocnej kawy z której słyna kraje arabskie i chyba słodzą kawe miodem . Warto nawet w domowym zaciszu pokusic sie na przygotowanie jakiejs podobnej potrawy gdyz wspaniale zapachy i aromaty sie unosza przy ich przyzadzaniu w odroznieniu do polskich potraw. Bardzo fajny artykul.

    • 9 4

    • U mnie potrawy polskie , inne, zawsze pachnie przyprawami,ale nie nadużywam

      przyprawy powinny "współgrać"
      jeśli sypie się ich dużo, byleby były,
      psują smak, a dla żołądka i jelit-wręcz szkodzą

      jedna ze zdrowszych kuchni-francuska ( patrząc na stan zdrowia Francuzów-b.mało chorób krążenia) nie obfituje w przyprawy,

      dobrzy kucharze na Sekwaną uważają , że dwie przyprawy to max, więcej- psuje dane

      • 0 0

  • Łeeee tam. Rucola najlepsza w trojmieście jeżeli chodzi o tażin :))

    • 4 14

  • Wygląda ciekawie (5)

    A czy jest szansa na obiad wegetariański ?? (pomijając rybę)

    • 4 0

    • O przyprawach, kobiecie w kuchni i kiszonej cytrynie. Rozmowa z Ewą Maliką Szyc-Juchnowicz (1)

      Muszę przyznać, że to chyba najlepszy jaki dotąd się pojawił TYTUŁ artykułu na tym portalu - niebanalny, nieoczywisty! Gratuluję Pani Joanno.

      • 4 0

      • dziękuję :) ... bardzo dziękuję!

        • 2 0

    • Trawy możesz się najeść za darmo z trawnika przed lokalem. (1)

      • 0 4

      • Ależ prostak. Gratuluję zamkniętych horyzontów myślowych i wątpliwej błyskotliwości.

        • 3 0

    • Ryba to też zwierzę, czemu wegetarianie jedzą ryby ?

      • 1 0

  • POLECAM!!

    Bardzo przyjemna knajpka, wszystko co jadłam była PYSZNE! A na zakończenie miętowa herbata lub wspaniała aromatyczna kawa, hmmm...Życzę właścicielce aby wytrwała w swojej pasji i podbiła serca Gdynian :)

    • 3 0

  • POLECAM

    Bardzo się cieszę, że to właśnie w Gdyni pani Ewa stworzyła to miejsce. Jedzenie jest bardzo dobre, ostatnio byłam w sobotę i już tęsknię za naleśnikami z owocami morza, no i ten deser - wspaniały.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane