• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Magia koniaku. Nawet 1200 zł za kieliszek

Aleksandra Sobocińska
21 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Picie koniaku to powolna i relaksująca celebracja, podczas której stopniowo odkrywamy kolejne aromaty i smaki. Na zdjęciu: Andrzej Weiss, współwłaściciel Brasserie d'oR, organizator spotkań degustacyjnych koniaku i whisky. Picie koniaku to powolna i relaksująca celebracja, podczas której stopniowo odkrywamy kolejne aromaty i smaki. Na zdjęciu: Andrzej Weiss, współwłaściciel Brasserie d'oR, organizator spotkań degustacyjnych koniaku i whisky.

Zazwyczaj jest serwowany jako digestif, po posiłku. Koneserzy trunku nie uznają spożywania go jednym haustem lub w drinku. Cudowne aromaty koniaku zostają bowiem wówczas stłumione, a to właśnie w nich tkwi cała magia.




Koniak jest rodzajem winiaku o zawartości alkoholu rzędu 40-45 proc. Cognac to nazwa zarówno trunku, jak i francuskiej miejscowości, w okolicach której jest produkowany. Co ciekawe, na terenie Unii Europejskiej, tej nazwy można używać wyłącznie dla produktów wytwarzanej w tej lokalizacji (region Charente).

Jak robi się koniak?



Proces produkcji koniaku wiąże się z bogatą tradycją i jest niezmienny od niespełna 300 lat. Używa się do niej trzech odmian białych winogron, w tym ugni blanc. Właśnie teraz (październik) przypadają zbiory owoców, które są zgniatane w specjalnych prasach lub młynkach. Uzyskany w ten sposób moszcz (świeżo wyciśnięty sok) przelewa się do zbiorników, w których następuje fermentacja. Tydzień później wino jest poddawane destylacji, w wyniku której uzyskuje się 28 proc. alkohol zwany brouillis. Następnie jest on ponownie destylowany - w ten sposób powstaje 70 proc. eau-de-vie. Kolejnym etapem jest dojrzewanie w specjalnych dębowych beczkach, które powstają ze 100-letnich drzew pochodzących z tego samego regionu. Beczki są wytwarzane ręcznie i zanim spełnią swoją funkcję, drewno, z którego powstają, jest suszone przez kilka lat. Wybór beczki nigdy nie jest przypadkowy.

Koniak smakuje najlepiej:

- Koniaki są starzone w beczkach dębowych, które są kilkakrotnie uzupełniane tym trunkiem. Młoda beczka, wyprodukowana z dębu szypułkowego, który ma większy przyrost kory wiosną niż latem, ma większe kręgi i gęstsze drewno, przez co zatrzymuje więcej żywicy w środku. Żywica w połączeniu ze starzeniem alkoholu daje nuty waniliowe. Koniaki, które mają być młode, wlewane są do młodych beczek. Koniaki dojrzałe są wlewane do beczek, które mają 15-20 lat. Nie mają związków fenolowych, przez co nie uwalniają owocowych ani waniliowych aromatów, są bardziej nasiąknięte już koniakiem i jest mniejsza utrata produktu. Te beczki nadają cięższe, dębowe, nuty, np. suszonych owoców, które pasują idealnie do cygara - mówi Andrzej Weiss, współwłaściciel Brasserie d'oR, organizator spotkań degustacyjnych koniaku i whisky.
Ostatnim etapem powstawania szlachetnego trunku jest mieszanie eau-de-vie z kilku beczek. O zestawieniu decyduje "szef piwnicy" (franc. "maître de chai"), który dokonuje wyboru wyłącznie na podstawie zmysłu powonienia.

Proces jest zatem skomplikowany i czasochłonny, wymaga niemałej precyzji oraz wiedzy. Stąd też - niekiedy horrendalne - ceny tego trunku.

Jak pić koniak?



Pełnia smaku i aromatu bursztynowego trunku ujawnia się, gdy ten osiągnie temperaturę 18-20 st. C. Jeśli zdarzy się, że koniak jest nieco zimniejszy, możemy kieliszek potrzymać za czaszę i w ten sposób ogrzać go temperaturą własnego ciała. Energetyczne mieszanie jest jednak sporym błędem, bowiem koniak może zostać zbyt szybko napowietrzony i straci cały swój cenny bukiet. Zatem aby poczuć pełnię smaku, należy spokojnie celebrować jego konsumpcję. Najintensywniejszy aromat znajduje się wewnątrz kieliszka, a nad jego brzegami unoszą się te delikatniejsze. Aby wyczuć pełen bukiet, powinniśmy stopniowo przesuwać trunek w kierunku nosa i zaciągać się aromatami z wnętrza kieliszka. Po wlaniu trunku do kieliszka, warto odczekać 5 minut i dopiero wówczas rozpocząć celebrację. Jeśli temperatura koniaku jest właściwa, kieliszek możemy trzymać za nóżkę.

Zapachy, które możemy wyczuć, to: wanilia, orzechy, biszkopty, śliwki, kwiaty, rodzynki, suszone owoce, drzewo czy też grzyby.

- Aromaty w koniaku, podobnie jak w innych alkoholach, są odczuwane subiektywnie. To nie jest tak, że jeśli czujemy wanilię, to znaczy, że ktoś do trunku dodał laskę wanilii. To, co my czujemy, to są de facto związki fenolowe, które nam coś przypominają. Podczas degustacji to, co dla jednej osoby pachnie jak suszone owoce, dla drugiej jest imbirem lub cynamonem. Wiadomo, są pewne kanony, które zakładają, jakie aromaty znajdziemy w różnych rodzajach alkoholi - jak np. w winach odmiany chardonnay jest masło i tosty. Niemniej, jeśli chodzi o koniaki, to aromaty z produktu bazowego, jakim jest wino, w niewielkim stopniu przenoszą się na produkt końcowy. Na aromat koniaku wpływają destylacja okresowa, starzenie w beczce i coupage - mówi Andrzej Weiss.
Nie tylko sposób picia jest istotny, dużo zależy bowiem również od kieliszka, do którego wlany jest trunek. Wielu z nas picie koniaku kojarzy się z kieliszkiem kształtem przypominającym balon, na krótkiej nóżce - zwyczajowo zwanym koniakówką. Owszem, do młodszych koniaków takie szkło jest stosowne, jednak w przypadku starszych i bardziej aromatycznych trunków, znacznie lepiej sprawdzają się znacznie węższe kieliszki. Ich budowa sprawia, że aromaty są bardziej skoncentrowane, a degustacja staje się pełniejsza.

Pierwszy kieliszek (zwyczajowo zwany koniakówką) sprawdzi się przy degustowaniu młodszych koniaków, a dwa kolejne są idealne dla starszych, bardziej aromatycznych trunków.  Pierwszy kieliszek (zwyczajowo zwany koniakówką) sprawdzi się przy degustowaniu młodszych koniaków, a dwa kolejne są idealne dla starszych, bardziej aromatycznych trunków.

Z czym pić koniak?



Mimo że zazwyczaj koniak pijemy po posiłku, jako digestif, możemy go również spójnie skomponować z niektórymi daniami i deserami.

- Jest taka zasada, że alkohole mocne, dojrzewające w beczkach, czyli brandy, koniaki i whisky doskonale pasują do składników o wyrazistym smaku, czy tłustych. Moim zdaniem koniak, który ma dużo aromatów, świetnie komponuje się z francuskim foie gras. Młode koniaki dobrze smakują w towarzystwie deserów, np. bezy Pavlova, owoców czy ciast z dodatkiem cynamonu lub imbiru, a dojrzałe - z... cygarem - radzi Andrzej Weiss.
Również szef kuchni restauracji Brasserie Verres en Verrs poleca koniaki do niektórych dań z karty.

- Do Hennessey VS cognac (32 zł/40 ml) idealnie pasuje Lekko Dymiony tatar wołowy. Hennessey Fine de cognac (48 zł/40 ml) świetnie podkreśla smak Opiekanej Polędwicy z dzika z puree z kalafiora, sokiem porzeczkowym i tartym chrzanem. Hennessey XO (125 zł/40 ml) polecam do Grillowanej piersi kaczej z sosem gruszkowym, owocami i serową brioszką. Najdroższy z naszej karty Remy Martin XO jest słusznie zestawiany ze stekiem z polędwicy wołowej frytkami,pieczonymi warzywami ,borowikiem i demi glace - radzi Krzysztof Kowalczyk, szef kuchni restauracji Brasserie Verres en Verrs.
W trójmiejskich restauracjach koniaki zazwyczaj zamawiają panowie. Bardzo często jedynym ich towarzystwem jest... kontemplacja. Odkrywanie kolejnych aromatów w kieliszku służy bowiem wyciszeniu i przemyśleniom.

Jaki koniak wybrać?



Spory wybór koniaków znajdziemy zarówno na półkach dobrze zaopatrzonych marketów i sklepów z alkoholami, jak również w trójmiejskich restauracjach. Najlepszych gatunków szukajcie w lokalach sklasyfikowanych jako francuskie.

- W większości restauracji spotkać można te same koniaki. W poszukiwaniu nowych smaków znalazłem Serenite Extra firmy Bache Gabrielsen, w którym najstarsze aux de vie ma 50 lat. Jest to bardzo dojrzały koniak, bardzo ceniony przez koneserów trunku. Młode koniaki charakteryzują się tym, że mają dużo nut owocowo-kwiatowych oraz wanilii, a te starsze są cięższe, bardziej dębowe, a nawet zwierzęce - mówi Andrzej Weiss z Brasserie d'oR.
  • 50-letni Bache Gabrielsen.
  • HENNESSY X.O Extra Old Cognac. W sklepie kupimy go za ok. 700 zł (700 ml).
  • Koniaki Hennessy cieszą się u nas największą popularnością.


Szeroką gamą koniaków firmy Maison Hennessey może poszczycić się Sopot 737 L'entre Villes. Doskonale opisał je Bartosz Pabisiak, pasjonat trunku i restauracyjny ekspert.

Fine de Cognac (65 zł/40 ml) to najmłodsze dziecko firmy Hennessy. Po destylacji eaux-de-vie de Cognac zostaje umieszczone w piwnicach Hennessey, gdzie dojrzewają przez 10 lat w dębowych beczkach, w których leżakowały już trzy lub cztery pokolenia eaux-de-vie. W koniaku ujawniają się (oprócz nugatu, orzechów i kawy) nuty białego grapefruita oraz pomarańcz, przy zachowaniu okrągłego, łagodnego charakteru. Jest to produkt adresowany głównie do młodego, początkującego pokolenia smakoszy.

Hennessy XO (98 zł/ 40 ml) to koniak stworzony przez Maurice'a Hennessey dla jego przyjaciół  w roku 1870. Jest to kompozycja 100 eaux-de-vie starzonych przez co najmniej 12 lat w dębie, dzięki czemu nadano mu niespotykaną głębię i wytrzymałość. Intensywny i głęboki kolor, miękki smak kandyzowanych owoców i kakao świadczą o jego sile i okrągłości. Długi finisz wyraża całą złożoność procesów mieszania i długiego leżakowania tego dzieła.

Hennessy Paradis (350 zł/40 ml) - koniak stworzony w 1979 roku przez Maurice'a Fillioux to zaproszenie do ciepłego momentu pobudzenia zmysłów. Jest to jedwabista mieszanka 100 eaux-de-vie z najlepszych lat z każdej terrior. Najmłodszy destylat użyty do produkcji tego dzieła leżakuje w dębie 25 lat, najstarszy aż 130, dzięki czemu uzyskano nieprawdopodobnie bogatą i aromatyczną mieszankę.

Richard Hennessy (1200 zł/40 ml) - ucieleśnienie 250 lat historii, wiedzy i doświadczenia master blenderów Maison Hennessy. To unikalna mieszanka wyjątkowych i rzadkich eaux-de-vie w wieku co najmniej 40 lat, przy czym najstarszy składnik mieszanki leżakowany był przez ponad 200 lat, destylowanego przez samego twórcę koniaku Hennessey. Koniak ten powstał dla uczczenia 250-lecia firmy. Ma piękny bursztynowy kolor. Aromat wypełnia nos delikatnymi niuansami kwiatów, mieszanki przypraw, gałki muszkatołowej i blanszowanego kopru. Następnie pojawiają się nuty skórzane, obok orzechów i kandyzowanych owoców. Całość jest zamknięta w przepiękną kryształową karafkę. Perfekcja ma jednak swoją cenę...

Miejsca

Zobacz także

Opinie (82) ponad 10 zablokowanych

  • Próbowałem kiedyś "niebieskiego" przepuszczonego przez chleb razowy. (1)

    Czułem zapach zbóż razowych,"kombajnisty z młynarzem i delikatnym zapachem piekarni. Piękna barwa niebieskiego przypominała mi bezchmurne niebo na spacerniaku.Pozostałem jednak wierny"chmielczykowi"

    • 9 0

    • a ja wole

      zajzajer i atrament przepuszczony przez chleb z kawa naturalna prawie jak koniak , po szklance mozna gory przenosic

      • 1 0

  • Na najtańszych butelkach doliczają taką marze ze aż żal kupować skoro 4-6 kieliszków równa się całej butelce.

    • 0 0

  • (2)

    Generalnei mam mieszane opinie dot. ludzi, którzy na coś takiego jak alkohol wydaliby 1200 zł za kieliszek. Z jednej strony to ich pieniądze, i mają prawo.

    Z drugiej strony świat nie jest taki jaki być powinien, i to właśnie Ci ludzie moim zdaniem MAJĄ OBOWIĄZEK go zmieniać. Jeżeli wydają miliony na wspomaganie biednych, ale zdolnych uczniów, zatrudniają dużo ludzi, to ok. Ale jeżeli swoje zarobki (które wypracowali dzięki pracy zwykłych ludzi, nie tylko dzięki sobie. A Ci ludzie przescignęli innych, mniej zdolnych i pracują gdzie pracują) przejadają, to ogólnie.. niech idą do diabła ze swoim brandy za 1200.

    • 1 0

    • (1)

      Ciekawe podejście. Trochę racji jest.

      • 0 0

      • Nie trochę, tylko dużo. Niczego nie zawdzięczamy tylko sobie. Niektóre rzeczy zawdzięczamy temu, że świat nie jest sprawiedliwy i jesteśmy w lepszej pozycji, bo ktoś jest w gorszej. Nie każdy ma równe szanse. I dlatego Ci, którzy mieli WIĘKSZE szanse moim zdaniem mają moralny obowiązek wyrównywać szanse tych, którzy mają MNIEJSZE SZANSE osiągnąć sukces. Najlepiej to robić wspierając zdolnych, pracowitych, ale ubogich. Wielu miliarderów tak robi - i moim zdaniem dzięki temu, a nie dzięki innym sukcesom, są godni tego, żeby wypić sobie koniak za 1200 za kieliszek. Ci, którzy "niby swoje" super zarobki przejadają, to zwykłe pasożyty.

        • 0 0

  • a ja wole whisky

    bardzo dobra jest chivas regal 12 letnia i w przystepnej cenie , za 0,7 widzialem za 0o 120 zl wiecej nie warto placic

    • 1 0

  • za to " trzymanie " ( SPOSÓB ! ) kielicha z koniakiem ten współwłasciciel....

    powinien wylecieć ze stołka ! - PROFANACJA !!

    • 0 0

  • aaa

    MAGIA GLUPOTY

    • 0 0

  • Cofnąć

    • 0 0

  • Cognac

    Po posiłku lampka koniaku idealnie smakuje. Jedyne do czego sie można doczepic w artykule, to stwierdzenie, że w dębie są żywice. W dębie znajdują się garbniki. Pozdrawiam

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane