W sobotnie popołudnie odbyło się uroczyste otwarcie Willi Moje Orłowo. Kameralna impreza rozpoczęła się na tarasie widokowym, znajdującym się na dachu obiektu. Tam właśnie zaproszone osoby, zanim wyruszyły na zwiedzanie klimatycznych wnętrz, miały okazję spróbować win, które w przyszłości serwowane będą gościom oraz wysłuchać mini recitalu wokalistki Marceliny Gruchały. Zwieńczeniem uroczystości był poczęstunek serwowany w sali śniadaniowej, znajdującej się na najniższej kondygnacji.
Hotele w Trójmieście
Głównym założeniem twórców
Willi Moje Orłowo było to, aby był to przede wszystkim obiekt kameralny.
- Od zawsze marzyłam o tym, aby stworzyć kameralne miejsce, w którym mogłabym przyjmować gości przyjeżdżających wypocząć w naszym pięknym Orłowie. Ten plan wreszcie udało mi się zrealizować, z pomocą architekta budynku i projektanta wnętrz Krystiana Rassmusa oraz Henryka Koszałki i jego zakładu budowlanego - mówiła podczas uroczystego otwarcia Magdalena Gruchała, właścicielka Willi Moje Orłowo. - Wyszło piękniej, niż mogłam się tego spodziewać. Mam nadzieję, że goście to docenią i będą chętnie do nas wracali. Chcę, żeby to "Moje Orłowo" stało się również ich Orłowem.
Skoro Willa Moje Orłowo to obiekt kameralny, inwestorzy postanowili być konsekwentni i zorganizowali również kameralne otwarcie.
Goście przekraczający próg Willi Moje Orłowo niezwłocznie prowadzeni byli na taras, znajdujący się na dachu, z którego można było podziwiać piękny widok na morze. Degustację win, jakie serwowane będą w obiekcie, umilił mini recital bardzo uzdolnionej wokalistki, Marceliny Gruchały - prywatnie córki właścicieli Willi Moje Orłowo. Po zmroku impreza przeniosła się z dachu do znajdującej się na najniższej kondygnacji sali śniadaniowej. Goście tym razem zrezygnowali z windy na rzecz schodów, aby pod przewodnictwem właścicieli pozwiedzać pokoje i przyjrzeć się ich unikatowym aranżacjom.
-
I Miejsce
-
II Miejsce
-
III Miejsce
Chciałoby się w tym momencie zapytać, czy w Gdyni Orłowie da się jeszcze w ogóle stworzyć coś odkrywczego. Domów oferujących tam pokoje na wynajem jest przecież mnóstwo. Wydawać by się zatem mogło, że pomysły na to, aby się wyróżnić na tle tych wszystkich obiektów, zostały wyczerpane. Tak jednak nie jest, o czym przekonali się ci, którzy uczestniczyli w uroczystym otwarciu nowej Willi Moje Orłowo przy
ul. Perkuna 14 w Gdyni.
Choć projektant działał według określonego klucza,
każde z pomieszczeń jest wyjątkowe i niepowtarzalne. Elementy wyposażenia były wykonywane według projektu i na zamówienie Krystiana Rassmusa. Od stolika nocnego, poprzez lampy, aż po zagłówki łóżka.
- To jest właśnie największy atut obiektów butikowych, że wszystko jest dopracowane - poduszki, narzuty, chodniczki, meble - mówi architekt Krystian Rassmus. - Mebli gotowych wykorzystaliśmy tu bardzo mało. Wiele dodatków przywieźliśmy z Holandii i Belgii. Tapicerkę, pufy, zagłówki łóżek muszę tworzyć sam - wybieram tkaninę, projektuję i zlecam wykonawcy. Zresztą wielu rzeczy nie bylibyśmy w stanie kupić w sklepie, bo trzeba było je zrobić na konkretny wymiar. Budynek projektowałem wspólnie z Bartoszem Borkowskim. Robiliśmy projekt od zera, ale zaczynając od środka, a więc od funkcji, a kończąc na bryle i elewacji. W Willi Moje Orłowo - oprócz pokojów z łazienkami - znajduje się też jedno studio, składające się z sypialni, salonu oraz w pełni wyposażonej kuchni. Jest również pokój urządzony z myślą o osobach niepełnosprawnych.
Obiekt jest nowy i swoją historię dopiero zaczyna tworzyć. Teren, na którym stanęła Willa Moje Orłowo, swoją piękną historię już jednak posiada:
- Budynek, który wcześniej stał na tej działce, należał do Zdzisława Kosedy, autora m.in. ławeczki Antoniego Suchanka, która znajduje się w Gdyni-Orłowie przy molo, na skwerze jego imienia - opowiada Magdalena Gruchała. - Dom kupiliśmy od żony pana Zdzisława i nie ukrywam, że ma to dla nas ogromną wartość sentymentalną, ponieważ jesteśmy wielbicielami jego prac. Rezerwacje pokojów w Willi Moje Orłowo ruszyły 3 lipca. Od 10 lipca będą przyjmowani goście.