- 1 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
- 2 Whisky w kieliszkach, jej aromaty na talerzu (23 opinie)
- 3 Nie tylko city break na wiosenny urlop (29 opinii)
- 4 Trójmiasto w przewodniku Michelin (76 opinii)
Jesień na talerzu. Nowe karty menu w trójmiejskich restauracjach
Nadeszła jesień, a wraz z nią sezonowe karty w trójmiejskich restauracjach. Z tej okazji postanowiliśmy sprawdzić, co nowego przygotowali szefowie kuchni w Białym Króliku, Szafarni 10 i Vinoteque Food&Wine.
Szafarnia 10
Degustacja menu rozpoczęła się z prawie godzinnym opóźnieniem - nie wszyscy goście nie zdążyli dotrzeć na czas z powodu trudnych warunków atmosferycznych, które mocno spowolniły ruch na ulicach. Całe szczęście, że oczekiwanie na nich nie odebrało apetytu tym, którzy przyszli punktualnie. Podczas trzygodzinnej degustacji gościom towarzyszyła nastrojowa muzyka na żywo oraz konkursy. Można było wygrać m.in. vouchery do restauracji.
Wśród prezentowanych dań goście na początek otrzymali przystawkę zimną, czyli Śledzia bałtyckiego podanego z sałatką z jabłek, ziemniaków i cebuli oraz sosem musztardowym (23 zł). Na przystawkę gorącą podano Kaszubską jagnięcinę zamkniętą w pieczonych pierogach z mąki razowej (35 zł). Do tego puree z zielonego groszku oraz sos tymiankowy. Pierogi doskonale komponowały się z czerwonym winem Mauro Primitivo bądź białym o smaku dojrzałych jabłek z nutą wanilii - IGT Puglia, by Mare Magnum - Italy.
Aby przygotować kubki smakowe przed pierwszym daniem głównym, goście otrzymali Tłoczony sok warzywny (16 zł), w składzie którego można było wyczuć jabłko, koper włoski, pietruszkę oraz odrobinę mięty. Następnie na stołach pojawiły się ulubione przez szefa kuchni - chrupiące i delikatne Szprotki bałtyckie (29 zł) z dodatkiem sosu tatarskiego oraz żółtka gotowanego przez półtorej godziny w temperaturze 65 stopni Celsjusza.
Flagowym daniem głównym był Halibut błękitny (69 zł). Chociaż tłusty i dorodny (jedna sztuka przed przygotowaniem ważyła około 12 kg), to jednak bardzo subtelny i rozpływający się w ustach. Podany został z sałatką z białej fasoli i pomidorów oraz z sosem z czerwonego wina, który perfekcyjnie neutralizował tłustość ryby.
Następnie powróciliśmy do kaszubskiej jagnięciny. Tym razem na talerzach goście zobaczyli Karczek jagnięcy (64 zł). Miłośnicy tłustych mięs byli zachwyceni. Całość została podana z pieczonymi buraczkami, krokietem ziemniaczanym w formie kul oraz aromatycznym sosem miętowym, zamkniętym w żelowych kostkach.
Na deser prawdziwy rarytas - Pierożki francuskie z dodatkiem trufli, białej czekolady oraz odrobiną cynamonu (17 zł), okraszone prażonymi migdałami i pieczonym orzechem włoskim.
W najnowszej karcie menu pojawią się jeszcze takie pozycje jak: tatar z dorsza, antrykot duszony, klasyczna czernina, zupa ogonowa, troć bałtycka i miętus oraz policzki z dzika.
Koszt udziału w kolacji degustacyjnej to 149 zł za osobę.
Vinoteque Food&Wine
W Vinoteque Food&Wine do niedawna królowały głównie wina z krótką kartą dań, ale miejsce docelowo ma się stać restauracją, w której można zaspokoić również większy apetyt.
- Każda pozycja w menu jest tak skomponowana, by uzupełniała się z winem, ale również przywodziła na myśl polskie, regionalne, wyzbyte nawiązań do kuchni molekularnej i eksperymentalnej dania - otworzył spotkanie degustacyjne szef kuchni, Krystian Szidel.
Podczas kolacji goście skosztowali zestawu Antipasti (40 zł), składającego się z Bruschetty oraz dodatków (m.in. oliwki i pasta z oliwek, pasta z tuńczyka, pikantna salsa pomidorowa, suszone pomidory, fenkuł i bazyliowe pesto), zaserwowanego z Guerrieri Rizzardi 'Pojega' Valpolicella Classico Superiore Ripasso 2012 oraz delikatne Carpaccio z polędwicy wołowej (40 zł), które dzięki połączeniu z polską oliwą rzepakową nabrało wyrazistego, orzechowego smaku. Do tego dania sommelier, Andrzej Strzelecki, wybrał wino biodynamiczne Querciabella Chianti Classico 2012, czyli wino, do którego uprawy wykorzystano zasady Kalendarza Biodynamicznego. W skrócie oznacza to przekonanie, że cały ekosystem jest żywym organizmem, a jakość i smak wina zależą nie tylko od gleby, ale również m.in. prądów ziemskich czy faz Księżyca.
Rozgrzewająca Zupa cebulowa z grzanką ziołową (25 zł) nie pojawiła się w towarzystwie wina, bo sama była na nim przygotowana. Natomiast Halibut położony na rakowym risotto (55 zł) doskonale uzupełniał się z białym, o wręcz trudnym do ustalenia aromacie (zasługa leżakowania w dębowych beczkach przez 18 miesięcy), a przez to bardzo intrygującym, Vinaigrette Dog Point 'Section 94' Sauvignon Blanc 2010. Szef kuchni zaproponował także Królika Duszonego w czerwonym winie, z jabłkiem i maleńkimi Gnocchi (65 zł). To danie wymagało mocnej oprawy w postaci kalifornijskiego Decoy Sonoma County Pinot Noir 2012.
Ostatnia pozycja wieczoru, Trio Deserów (25 zł), złożona z trzech niewielkich elementów: pannacotty, tiramisu oraz lekko słonego serniczka z orzechami piniowymi, okazała się idealnym zamknięcie kolacji. Natomiast mocno schłodzone, lekko musujące Moscato d'Asti 'Vittoria' Rivetto 2013 zaskoczyło aksamitnym smakiem i zbalansowaną słodkością.
W nowej karcie znajdziemy również "klasyki", m.in. Stek z rostbefu wołowego (76 zł), Sałatkę Cezar z krewetkami (40 zł), Pizzę Parma (28 zł) oraz Wózek w włoskimi serami (15 zł za 100 g).
Biały Królik
W Białym Króliku podczas kolacji degustacyjnej goście mieli do wyboru dwie karty menu: klasyczną, składającą się z ośmiu pozycji (120 zł za osobę) oraz rozbudowaną, liczącą jedenaście dań (180 zł). Każde jest dziełem szefa kuchni, Marcina Popielarza.
Spotkanie otworzył niewielki, ale pełen różnorodnych jesiennych smaków Aperitif "Ni królik, ni wydra" oraz amuse-bouche w postaci Czipsa z kaszy gryczanej z wędzonym masłem i żelem z ogórka kiszonego. Następnie goście spróbowali Pastramy z gęsi połączonej figami, frytkami i z odrobinę zbyt mało wyrazistym i zimnym sosem z maślanki oraz musztardy, zamkniętym w chrupiącej "miseczce" (32 zł).
Kolejna pozycja zdobyła uznanie gości, którzy głośno komplementowali szefa kuchni. Pęczak z sosem rydzowym (30 zł), panierowanym jajkiem zielononóżki, czarną kurką, serem Rubin i chrupiącym jarmużem okazał się połączeniem doskonałym, idealnie wyważonym - zaskakującym, ale wciąż nieprzekombinowanym. Po pęczaku przyszła kolej na Rosół z ogonów wołowych z pierogiem z kaszą gryczaną i bakłażanem z ogniska, w smaku przypominającym wodorost (25 zł). To dość odważne połączenie, ale osoby ceniące nietuzinkowe rozwiązania powinny być zadowolone.
Dorsza z pianą z maślanki, olejem z kopru i puree z ziemniaków (50 zł) pozostałe dania chyba jednak przysłoniły ciekawszą formą, co nie znaczy, że potrawa nie zasługuje na pochwałę. Natomiast kruche Policzki wołowe z chrzanem z batatów, bakłażanem w panierce i czarną rzepą (40 zł) zadowolą miłośników "ciężkich" i esencjonalnych dań.
Deser okazał się małym dziełem sztuki pełnym lokalnych nawiązań i to dosłownie, ponieważ karmelizowane, mieniące się złotem liście klonu pochodzą z... parku otaczającego kompleks Quadrille, w którym mieści się Biały Królik. Marcin Popielarz zestawił je z żelem ze śliwki węgierki, syropem klonowym, lodami z grzańca i galaretką z kakao (25 zł).
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (50) 9 zablokowanych
-
2015-11-15 22:04
Sponsoring?
Dziwne że autorki zauważyły tak mało restauracji, nowe menu wprowadza na jesień: Cała Naprzód, Browarnia, Marika, Metamorfoza, przecież mamy tyle fajnych restauracji w trójmieście.........
- 2 0
-
2015-12-02 19:17
To jest sztuka kulinarna i nie jest skierowana do was Maliniaki
Teksty o golonce, schabowym, sledziu, ze za mało, za drogo, za wszystko źle.
Groza że inne budzi takie zagrożenie i niechęć. Gdzie ja żyję??? To Europa, cywilizacja czy jakiś katolicki odbyt świata- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.