• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dobre, bo polskie: kolacja degustacyjna w Tłustej Kaczce

Justyna Michalkiewicz-Waloszek
20 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Na zdjęciu: krwisty comber z jelenia z kaszą gryczaną. Na zdjęciu: krwisty comber z jelenia z kaszą gryczaną.

W Tłustej Kaczce wszystko jest polskie. Zaczynając od wystroju wnętrz, na menu kończąc. Jak sama nazwa wskazuje, w restauracji zjemy przede wszystkim kaczkę, ale to oczywiście nie wszystko. Zaskoczą nas tradycyjne dania kuchni staropolskiej w nowoczesnej odsłonie, m.in. dziczyzna oraz wyborne wina.



Lubisz polską kuchnię?

W degustacji uczestniczyło 17 osób. Miała charakter uroczystej, ale nieformalnej kolacji przy świecach. Każde danie przygotowane przez szefa kuchni Tomasza Mrozika zostało skomponowane z wydobywającym jego smak winem, o którym opowiadał sommelier Marcin Łysakowski.

- Naszą specjalnością jest oczywiście kaczka, którą goście chwalą za każdym razem. Gotuje się w kąpieli wodnej, w niskiej temperaturze przez całą noc. Przed podaniem pieczemy ją przez 20-30 minut, aby nabrała rumianego koloru. Podajemy ją bardzo po polsku, czyli z opiekanymi ziemniakami i zasmażaną kapustą modrą z rodzynkami. W menu znajdziemy zawsze jedno danie rybne, zależne od sezonowości, produkty sezonowe oraz dziczyznę, gęsinę i jagnięcinę. Całe menu zmienia się w zależności od sezonu. Kalendarz natury wyznacza nam rytm - mówi Łysakowski.
Na pobudzenie kubków smakowych gościom zaproponowano aperitif, czyli musujące, rześkie i mocno kwiatowe Canella Prosecco Millesimato D.O.C.G. Jak dodaje Łysakowski, podany trunek to najwyższa apelacja wśród prosecco i najwyższa klasa musowania wina. Chwilę po nim, na stołach zaprezentowała się niespodzianka szefa kuchni, niezawarta w menu, czyli amuse-bouche pod postacią nieco słonego kremu z pasternaku, z dodatkiem pikantnego chipsa z topinamburu, prażonego jarmużu oraz świeżego kopru włoskiego. Ta dość specyficzna w smaku przekąska, chociaż interesująca - nie każdemu przypadła do gustu.

Chwilę później, w kieliszkach gości znalazło się białe wino wytrawne - M. Chapoutier Shieferkopf Riesling Alsace AOC. Ten prawdziwy król kwasowości doskonale zneutralizował tłustość wyśmienitego tatara z łososia bałtyckiego, który został podany jako przystawka (28 zł). Zaskakująca była forma podania, ponieważ łosoś został zamknięty w puszcze przypominającej konserwę, z której po uchyleniu wieczka uwolnił się zapach dymu. Delikatna ryba została podana z ziemniaczanym blinem oraz kwaśną śmietaną. Zamknięty wewnątrz marynowany fenkuł i odrobina octu spowodowały, że można było na nowo odkryć smak zaproponowanego wina.

Białe wino Ribbonwood Sauvignon Blanc Marlborough stanowiło zapowiedź drugiej przystawki. Nietypowo, ponieważ tym razem gościom zaserwowano zupę. Świeże, pachnące koktajlem z egzotycznych owoców i świeżym pieprzem wino doskonale skomponowało się ze słodkim kremem buraczanym z dodatkiem słonego, lekko pikantnego koziego sera zagrodowego(12 zł).

- Jest stara kelnerska zasada, że pod zupę nie lejemy. Ja jestem młodym człowiekiem i łamię konwenanse, więc do kremu buraczanego podałem również wino. Nowozelandzki Sauvignon Blanc, czyli mocno owocowe i rześkie wino pachnące tropikalnym owocem oraz wyczuwalnym zielonym agrestem z liśćmi pokrzywy doskonale komponuje się z warzywami, w tym przypadku z burakiem. Lekka pieprzność dobrze zagrała z pikantnym kozim serem. To są fajne romanse, które świetnie współgrają - dodaje Łysakowski.
Następnie kieliszki gości wypełniły się czerwonym winem burgundzkim - A. Rodet Pinot Noir Coteaux Bourguignons AOC. Ten owocowy król kwasowości wśród win czerwonych był zapowiedzią pierwszego dania głównego, wpisującego się w panteon tradycyjnych dań polskiej kuchni - piersi z gęsi w wędzonej soli z dodatkiem puree ze skorzonery i wiśni, sosu czekoladowego i kaszy jaglanej (48 zł). Gęś, chociaż tradycyjnie polska, to jednak została przyrządzona w nowoczesny sposób metodą sous vide, a następnie podsmażana przed podaniem.

Mocne i dość cierpkie wino Marchesi de Frescobaldi Tenuta di Castiglioni Toscana IGT doskonale skomponowało się z drugim daniem głównym, wywodzącym się z tradycji kuchni staropolskiej - krwistym combrem z jelenia, podanym z kaszą gryczaną, rydzem oraz sosem z wędzonej śliwki oraz puree z bakłażana (99 zł).

Absolutnym królem wieczoru był deser, który rozpływał się w ustach. Na talerzach podano łamane ciasto czekoladowe z polskim burakiem, lody piernikowo-makowe, wędzoną śliwkę oraz galaretkę z likierem brandy (18 zł). Całość została polana ciepłą czekoladą na oczach gości. Do deseru podano słodkie i mocne porto - Burmester LBV.

Koszt udziału w kolacji degustacyjnej wynosił 210 zł za osobę. Jest to pierwsza tego typu inicjatywa w Tłustej Kaczce, ale jak dodaje Marcin Łysakowski - już planowana jest kolejna degustacja.

Miejsca

Opinie (110) 4 zablokowane

  • Polska the fat duck

    Jestem prawie pewny ze nazwa nie wzięła sie z przypadku a od jednej z 5 najlepszych restauracji na swiecie, to bardzo dobrze tylko pytanie czy na nazwę tą zasługują i na pewno to sprawdzę. Druga sprawa kuchnia Polska to kuchnia Polska, nie wloska czy francuska, proszę nie wprowadzac w blad tytulem. A co do ceny to jak najbardziej normalna dla restauracji wysokiej klasy, czy adekwatna do potraw oferowanych w tlustej kaczce? Sprawdze ;)

    • 0 0

  • jadlem tam stek z ziemniaka

    Super potrawa na zimowe wieczory w busie

    • 4 1

  • Sommelier? (1)

    A kto to jest ,sommelier', czy jest jakias Polska nazwa tego kogos? Nie mysle tu o sobie,bo wiem o czym mowa,tylko o tych, ktorzy np z racji wieku czy nie znajomosci obcego jezyka moga nie rozumiec.

    • 14 2

    • somelier to po łacinsku szatniarz w restauracji

      Ty nieuku.Ucz sie chopie jenzykow

      • 3 0

  • czy na aperitif bylo tez szatąvalą z biedry?

    Po 90zł na skrzynke (zawiera siarczyny)

    • 4 1

  • (4)

    Jak tak wygląda porcja nawet tylko do degustacji to człowiek by się tylko głodny zrobił:) żeby się najeść to 6 takich porcji

    • 46 17

    • czymu jesteście takimi nienażartymi świniami??

      jeżeli to co jest serwowane nie wystarcza, to wcale tam nie chodź bo się nie nadajesz. Zostań w swoim chlewie, stara da ci wiadro pomyj i będziesz pełen pod korek! aż oślepniesz ! -może się nawet trochę ulać jedną albo drugą stroną.

      • 2 3

    • 210 na degustację

      i do tego 15 na zestaw z maka zeby na głodniaka do domu nie wracać.
      Do takich knajp chodzi się raczej zjeść, posmakować na małe conieco a nie najeść. Jakby zaraz obok stała buda z dobrymi frytkami belgijskimi to z pewnością miała by kogo karmić.

      • 1 0

    • No chyba 6 dań to tam widzisz na zdjeciach hm? Szło się najeść - zaufaj na moje słowo - byłem.

      • 2 6

    • To fakt. Za dużych porcji to tam nie dają.

      • 15 2

  • Brakuje knajp z menu degustacyjnym (3)

    Aby za ok 100-150 zł zjeść jakieś wykwintne wielodaniowe kolacje, oddać się inwencji jakiemuś dobremu kucharzowi. Szkoda, bo ludzie szukają nowych smaków, a większość knajp jedzie tylko swoje ubite menu.

    Zachwytu nad winami wytrawnymi nigdy nie zrozumię, jak można pić coś kwaśnego i cierpkiego, podobnie jak piwo i kawa gorzkie to i kwaśne.

    • 6 3

    • Może spróbuj innej kawy niż Woseba i Mokotów? (2)

      • 2 0

      • Pracuje w gastro i próbowałem różnych kaw (1)

        tych super z super drogich ekspresów i od super baristów ale mi to po prostu nie smakuje.

        • 1 3

        • Do pewnych smaków się dorasta.

          Wytrawność przychodzi z wiekiem.

          • 4 0

  • degustacja w Tłustej Kaczce, a na zdjęciach kwoki

    taka sytujacja

    • 1 2

  • haha (2)

    gdzie tam jest comber? widac pol lyzki kaszy tylko? 99zł za szczypte kaszy haha

    • 54 9

    • (1)

      zdjęcie przedstawia porcję degustacyjną, standardowo ala carte wychodzi tyle:
      https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/12509498_1058280177550670_4062591621880232998_n.jpg?oh=fa38fb32bb2959632e8a92e0396e1458&oe=575A35E0&__gda__=1465869279_fa3db9958a6769bd672806e3c075ae1b

      • 1 11

      • Weź skorzystaj z tinyurl.com
        Chętnie rzucę okiem na danie full-size, może wróci mi wiara w to, że ten biznes jeszcze nie oszalał.

        • 0 0

  • Jak można jeść rozkładające się mięśnie martwego stworzenia. (4)

    Pan Bóg ześle na was karę.

    • 30 79

    • Jak?
      Ze smakiem.

      • 1 2

    • sam jestem wege już 16 lat

      ale denerwują mnie ci wszyscy hipsterzy i innej maści ludzie, którzy traktują to jako modę i własny lans jacy to cool są. Zazwyczaj wytrzymują parę tygodni i na tym się kończy ich troska o zwierzątka. Do tego pod każdym artykułem są ich durne komentarze.

      • 3 2

    • na Ciebie juz zesłał

      odbierając rozum!

      • 6 9

    • takie sa najlepsze. dobrze wysmażona chabanina w warstewka chrupiącej skórki i tłuszczykiem rozpływającym sie w ustach.

      • 10 6

  • Wina (3)

    Sporo typowych wpadek z winami . Np buraki i sauvignon blanc -nie , "riesling król kwasowości "+ losoś-nie , pinot noir + gęś na słodko - nie . ...
    Widać, że to pierwszy raz ale idea fajna i zaskakujcie dalej .Sommeliera wyślijcie na kurs .Poza tym cenię tą restauracje jako topową w tricity

    • 1 6

    • znaffca ;)

      • 1 0

    • Somelier

      Odnoszac sie do tego co napisano jaka pewnosc ze dany czlowiek juz danych kursow nie skończył?.

      • 4 0

    • Nie znam się na winach

      Nie znam się na winach, ale znam Marcina, podobno posiada jedne z wyższych kwalifikacji w trójmieście.
      Skoro pan ceni restaurację i domniemam bywa tam to polecam poznać gościa- fajny chłop.

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane