• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy ty też płacisz różowy podatek?

Monika Sołoduszkiewicz
20 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Atrakcyjne opakowania, pachnące aromaty i ogromny przemysł marketingowy mają skłonić klientów, by zapłacili więcej za produkty przeznaczone specjalnie dla kobiet. Atrakcyjne opakowania, pachnące aromaty i ogromny przemysł marketingowy mają skłonić klientów, by zapłacili więcej za produkty przeznaczone specjalnie dla kobiet.

Za granicą okrzyknięto go różowym podatkiem. Podobno podlega mu połowa populacji, a w dodatku znaczna jej część jest często nieświadoma, że go płaci. Różowy podatek odnosi się do sektora zakupów i usług. W skrócie: za produkty skierowane do kobiet płacimy więcej niż za te przeznaczone dla mężczyzn. Ile w tym prawdy?



Gdzie najbardziej widać wpływ różowego podatku na ceny?

Zaczęło się od badań nowojorskiego urzędu ds. konsumentów, który poddał analizie blisko 800 produktów dla kobiet i mężczyzn. Porównywano takie same grupy artykułów o podobnym składzie i właściwościach. W efekcie okazało się, że często jedynym kryterium narzucającym cenę była płeć konsumenta. Według szacunków amerykańskich dziennikarzy analizujących raport, za produkty skierowane do kobiet płacimy od 7 do 90 proc. więcej niż za podobne z nalepką "dla mężczyzn".

- Różowy podatek to określenie wprowadzone przez francuskie feministki dla zjawiska wyższych cen produktów kierowanych do kobiet w porównaniu z ich odpowiednikami adresowanymi do mężczyzn. Może to oburzać, zwłaszcza w kontekście tego, że kobiety nadal statystycznie zarabiają mniej niż mężczyźni, jednak jest to normalne zjawisko rynkowe. Nie traktowałabym tego zjawiska jako celowego działania skierowanego przeciw kobietom, ale bardziej jako sytuację rynkową. Żyjemy świecie, gdzie rządzi kapitalizm, producenci dążą do maksymalizowania zysków, wykorzystują więc fakt, że panie na niektóre artykuły są skłonne wydać więcej niż panowie. Co więcej, dotyczy to wielu innych sytuacji, gdzie dana grupa konsumentów jest w stanie zapłacić więcej za określone produkty - podkreśla Aleksandra Berezecka, dyrektor ds. projektów i marketingu w agencji reklamowej zjednoczenie.com.
Marki luksusowe

Różowy podatek nie omija zwłaszcza marek premium. W segmencie dóbr luksusowych dysproporcje pomiędzy podobnymi produktami skierowanymi do kobiet i mężczyzn są bardzo widoczne. W przypadku zakupów za pośrednictwem internetowej platformy, oferującej ubrania od projektantów, za białą koszulę z popeliny bawełnianej zapłacimy 745 euro w wersji damskiej i 350 euro w męskiej. Koszulki Gucci o identycznym, eksponującym logo nadruku w wydaniu białym (damskim) i czarnym (męskim), to wydatek odpowiednio 690 i 320 euro. Klasyczne polo od Lanvin w wariancie dla mężczyzn jest o blisko 950 euro tańsze.

Podobne różnice zaobserwowaliśmy w cenach dżinsów marki Saint Laurent wykonanych z tkanin o takim samym składzie. Za męski model zapłacimy 350 euro, podczas gdy damski kosztuje 490 euro. Wyraźne różnice w cenie produktów damskich i męskich widzimy też w segmencie luksusowych zegarków. Tutaj jedna trzeba zaznaczyć, że wysoką wartość linii damskich podwyższa dodatkowo obecność kamieni szlachetnych zdobiących tarczę lub kopertę.

Zobacz także: Mali ludzie i wielki biznes. Produkty premium dla dzieci

  • Wersja damska - 50 ml, cena 70 dolarów.
  • Wersja męska - 50 ml, cena 68 dolarów.
  • Damskie polo Lanvin, 1190 euro.
  • Męskie polo Lanvin, 245 euro.
  • Koszulka damska Gucci, 690 euro.
  • Koszulka męska Gucci, 320 euro.
  • Saint Laurent - popelina bawełniana, kolekcja damska 745 euro.
  • Saint Laurent - popelina bawełniana, kolekcja męska 350 euro.
  • Zapach dla kobiet marki Tom Ford (50 ml), 120 dolarów)
  • Zapach dla mężczyzn marki Tom Ford (50 ml), 80 dolarów.
  • Spodnie damskie Saint Laurent, 490 euro.
  • Spodnie męskie Saint Laurent, 350 euro.
  • Zenith El Primero Chronomaster Lady, model damski ok. 42 tys. złotych.
  • Zenith El Primero Chronomaster Open Chronograph, model damski ok. 38 tys. złotych.
Kosmetyki i produkty do pielęgnacji

Wpływ różowego podatku na ceny zauważymy zwłaszcza w drogeriach. Za artykuły do higieny i pielęgnacji przeznaczone dla kobiet takie jak: maszynki do golenia, dezodoranty, kremy, żele pod prysznic i szampony zapłacimy nawet o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent więcej. Dysproporcje nie ominęły także segmentu perfum. W propozycjach firmy Tom Ford, różnica pomiędzy zapachem damskim a męskim o pojemności 50 ml, wynosi 40 dolarów. W przypadku popularnych perfum od Giorgio Armani to już tylko dwa dolary.

- Niewątpliwie, wyższe ceny produktów dla kobiet są uwarunkowane płcią. A to dlatego, że kobiety są skłonne wydać dużo więcej pieniędzy na artykuły kosmetyczne bądź usługi "służące" ich urodzie. Ale różowy podatek może być również uwarunkowany kosztami promocji produktów skierowanych do kobiet. Trudniej zachęcić je do zakupu danej rzeczy, stąd marketingowcy muszą się sporo nagimnastykować, aby zwrócić uwagę i skłonić do sięgnięcia po produkt ich marki. A to wiąże się z kosztami - mówi Daria Maczukin, Account Manager w Personal PR.
Kolorowe etykiety, kuszące aromaty i ogromny przemysł marketingowy mają skłonić klientów, by zapłacili więcej za artykuły przeznaczone specjalnie dla kobiet. Część konsumentów wciąż jest nieświadoma tego, że atrakcyjnie wyglądające opakowanie zawiera produkt, którego wartość jest taka sama jak w przypadku linii adresowanej do mężczyzn. Na różnice w cenie produktów skierowanych do różnych grup konsumentów może mieć wpływ kilka czynników: skład, technologia wykonania albo rozmiar opakowania. Produkty kosmetyczne dla kobiet charakteryzują się często mniejszą pojemnością. Ergonomiczne kształty uznajemy za bardziej kobiece, a producenci chętnie zmniejszają rozmiar opakowań tak, by idealnie pasowały do "damskich torebek".

Dlaczego kobiety płacą więcej?

Kluczowym dla tego zagadnienia wydaje się ocena, czy rzeczywiście wyprodukowanie i reklama produktów skierowanych do kobiet generuje większe koszty dla marek odzieżowych i kosmetycznych. Eksperci zwracają uwagę, że kobiety są skłonne zapłacić więcej, jeśli uznają produkt za niezbędny dla codziennej pielęgnacji. Ponadto kolekcje damskie są bardziej zróżnicowane kolorystycznie i mają większą rozmiarówkę niż męskie. Dodajmy, że w cenę każdego produktu wlicza się niemałe wydatki na marketing, a jak zauważają nasi rozmówcy, na rynku produktów skierowanych do kobiet panuje dużo większa konkurencja.

- Wiele czynników wpływa na proces kształtowania ceny, począwszy od samego projektu, materiału, produkcję, wielkość serii, przez koszty transportu, dystrybucji czy promocji. Czy rzeczywiście koszt produkcji ubrań damskich może być wyższy niż męskich - nie wiem - ale nie można zapomnieć o tym, że więcej jest marek dla kobiet, a co za tym idzie większa konkurencja, zatem więcej też trzeba wydać na promocję. Wszystko zależy od tego, która płeć chętniej inwestuje w daną grupę produktów. W niektórych kategoriach produktowych kobiety konsumują więcej, przykładają większą wagę np. do pielęgnacji i urody, zatem z biznesowego punktu widzenia jest to powód, dla którego dany produkt może kosztować więcej. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że są również grupy produktów, które kobiety kupią taniej niż panowie - mówi Aleksandra Berezecka. I dodaje:
- Analogicznie w przypadku gadżetów typu zegarki. Według badań, to panowie są skłonni wydać na nie więcej, właśnie z tego względu, że są to akcesoria, do których przykładają większą wagę lub też dlatego, że niewiele jest produktów z tej kategorii, w które w ogóle mogliby inwestować. Różnice w cenach tych samych produktów spotykamy w wielu innych sytuacjach - producenci wykorzystują kontekst, w jakim produkt jest sprzedawany. Im ważniejszy jest ten aspekt dla grupy docelowej, tym większe prawdopodobieństwo mniejszej wrażliwości na cenę. Chyba wszyscy, którzy brali ślub doświadczyli tego, że garnitur ślubny może kosztować o wiele więcej niż zwykły garnitur, mimo że w wielu przypadkach to ten sam produkt.
Zobacz także: Bezmiar próżności, czyli sekret branży odzieżowej

Miejsca

Zobacz także

Opinie (141) 8 zablokowanych

  • U fuzjera (7)

    Cięcie włosów długich, średnich,krótkich. Co za różnica w którym miejscu przyłoży nożyczki?? Zrozumiałbym gdyby chodziło o gęstość!

    • 14 1

    • Cięcie męskie (2)

      Gdańsk Chełm - 25 zł, Straszyn - 20 zł, Tczew 15 zł, Pelplin 10 zł, Rzeżęcin k. Pelplina 5 zł. A robota taka sama.

      • 5 1

      • (1)

        porównaj ceny za rwanie zęba - tak samo

        prócz pink tax jest też city tax

        włosy sobie ścinam sam od 20 lat, ale jak nie dać się orżnąć dentyście?

        • 1 0

        • Dlatego mam swojego dentystę w Tczewie.

          • 0 0

    • Przy damskim ścięciu włosy się modeluje, układa, często na szczotkę, albo też prostuje (2)

      Jeśli kobieta chce mieć strzyżenie męskie- kasuję jak za męskie

      • 1 1

      • stawka powinna być chyba zależna od poświęconego czasu pracy?

        • 0 0

      • Nieprawda, płąci się za ścięcie w zależności od długości włosów.

        Natomiast za modelowanie płaci się osobno. MOżesz więc sciąć włosy ale zrezygnować z modelowania.

        • 0 0

    • Też tego nigdy nie zrozumiałam.
      Kilka lat temu zapłaciłam 70 zł za cięcie włosów i od tej pory... ścinam je sama.
      Nie zarobicie na mnie!

      • 3 0

  • Same bzdury (53)

    Mężczyźni zarabiają więcej nie dlatego, że kobiety są przyśladowane, tylko dlatego, że wybierają bardziej dochodowe (techniczne) kierunki wykształcenia i częściej stawiają karierę ponad rodziną. Wolność wyboru to nie prześladownie.

    Artykuły dla kobiet kosztują więcej, bo mają inny skład i są po prostu bardziej wyszukane - produkty dla kobiet i mężczyzn nie są takie same, więc i kosztują inaczej. Mówienie, że zawartość jest taka sama to czyste kłamstwo i dezinformacja. Z reszą autorka sama sobie tutaj zaprzecza - najpierw pisze, że wartość produktu jest taka sama, a zdanie później, że na koszt wpływa skład.

    W przyopadku usług fryzjerskich to już nawet nie ma co komentować - jestem ciekaw, ile kobiet rzuca u fryzjera "krótko maszynką" i wychodzi po 15 minutach.

    • 59 49

    • (2)

      Bo widzicie z kobietami jest tak - chcą równouprawnienia, ale najlepiej żeby mieć dużo przywilejów. (jak ze wszystkimi "uciśnionymi" grupami społecznymi) I to nie jest prowokacja, sama jestem kobietą i mam wiele koleżanek i czasem jak ich słucham to rozumiem dlaczego dowcipy są właśnie o blondynkach....
      Ale żeby nie było faceci to też świnie o!
      A podsumowując artykuł: rzeczy dla kobiet są droższe bo da im się takie wcisnąć! Poza tym to kobiety w zasadzie robią rynek. Większość facetów chodzi na zakupy jak musi.

      • 3 0

      • (1)

        Mianowicie? Bo dla mnie domaganie się równego traktowania nie jest niczym nadzwyczajnym. Dla ciebie przywilejem jest zarabiac tyle samo co kolega na tym samym stanowisku?
        I nie wiem dlaczego uważasz że generalnie faceci to świnie.

        • 1 1

        • to domagaj się jeszcze równego wieku emerytalnego

          bądź konsekwentna: jak równouprawnienie, to równouprawnienie.

          • 3 1

    • (35)

      Jasne, ciekawe co takiego wyszukanego jest w damskich maszynkach do golenia- ta sama firma, ta sama liczna ostrzy- wersja męska 1,99, damska 2,99.

      Niższy wiek emerytalny to również dyskryminacja co zreszta stwierdził TK ( jak jeszcze był). Powinien byc zrównany dla obu płci.

      • 20 1

      • zgadzam się, że to dyskryminacja (12)

        ale tak po prostu jest - pracodawca woli zatrudnić mężczyznę, bo to dla niego mniejsze ryzyko. Popyt na mężczyzn jest wyższy, więc stawki są wyższe. pretensje do a) matki natury b) tych wszystkich bab, które protestowały przed podwyższeniem wieku emerytalnego dla kobiet.

        • 2 6

        • (11)

          A, czyli wiadomo że to łamanie prawa ale jest jak jest i pogódź się z tym? Niedoczekanie, nie żyjemy w epoce kamienia łupanego. Ciekawym rozwiązaniem bylby w takim razie wyższy podatek dochodowy dla mężczyzn.

          • 1 1

          • a rób z tym co chcesz - tłumaczę ci tylko jak to działa, nigdzie nie twierdzę, że to zgodne z prawem (10)

            Zresztą, o ile się nie mylę, środowisko kadr w zakładach pracy jest silnie sfeminizowane - kobieta, kobiecie, kobietą.

            Nawiasem mówiąc, skoro mężczyźni zarabiają więcej, to przecież płacą wyższy podatek dochodowy, czy się mylę?

            • 1 4

            • Mam gdzieś twoje tłumaczenie (9)

              Dopóki kierownicze stanowiska sa zdominowane przez mężczyzn, dopóty tak to będzie wyglądało, działy kadr nie mają tu nic do rzeczy.
              Nawiasem mówiąc- mylisz się bo płacenie wyższych podatków z powodu wyzszych zarobków (na ogół) nie jest dyskryminujące. Płacenie wyższych podatków z powodu wyższej stawki spowodowanej taką a nie inną płcią byłoby ciekawym rozwiązaniem- teraz rozumiesz?

              • 4 2

              • nie rozumiem, ale nie mam z tym problemów, specyficzną-kobiecą logikę niewielu ogarnia (8)

                zostawiają te podatki, to chcesz mi powiedzieć, że jakby było więcej kobiet na stanowiskach kierowniczych, to kobiety więcej by zarabiały? Chcesz przez to powiedzieć, że kobiety-kierownicy nie potrafią liczyć?

                • 2 2

              • (7)

                Jaka kobieca logika? wyższa stawka podatku dla mężczyzn- co w tym trudnego do zrozumienia?

                • 1 1

              • (2)

                Własnie brak logiki - jedno nie wynika logicznie z drugiego.

                • 1 0

              • (1)

                Tłumaczysz się brakiem logiki wypowiedzi oponenta bo masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.

                • 1 1

              • Mam problem ze zrozumieniem, bo brakuje logicznego ciągu przyczynowo-skutkowego.

                • 1 1

              • Mizoginowi nie wytłumaczysz, ale dzięki za Twoje posty, są świetne! (3)

                • 2 0

              • brakuje argumentów, więc uciekasz się do inwektyw? (2)

                • 0 2

              • Jaka inwektywa? To nazywanie rzeczy po imieniu. (1)

                • 0 0

              • sama jesteś rzeczą

                • 1 1

      • To powiem ci ze w okresie gdy kobieta decyduje się (20)

        zrezygnować z pracy na rzecz zajmowania sie domem i dziećmi powininna byc objęta świadczeniem emerytalnym . W tym czasie bowiem ona siedzi w domu, często urobiona po łokcie, z luką w zusie, a mąż ma odprowadzane składki i pracuje sobie w najlepsze.

        • 26 4

        • zły ten mąż - przecież to on mógł zajść w ciąże... (10)

          • 6 16

          • (9)

            Zły czy nie, problem w tym, ze kobieta tez nie ma wyboru jesli chce miec dzieci.

            • 19 0

            • Ale to też nie jest wina pracodawcy (8)

              Że cenniejszy dla niego jest pracownik, który jest na miejscu.

              • 7 8

              • (7)

                cenniejszy powinien być ten, który lepiej wykonuje swoje obowiązki.

                • 13 0

              • (6)

                ciężko wykonywać obowiązki jak jest się nieobecnym

                • 6 4

              • (5)

                obecność za terenie zakładu pracy i siedzenie przy biurku to jeszcze nie praca...

                • 13 1

              • nie wszyscy pracują przy biurku, to raz (4)

                a nawet jeżeli - to od kogoś kto siedzi przy biurku można czegoś oczekiwać, natomiast z kogoś kto siedzi w domu pracodawca nie ma żadnego pożytku

                • 5 5

              • (3)

                To nie jest takie oczywiste. Dla pracodawcy liczy sie wydajność,czy pracownik przynosi zyski. Wiadomo ze nie jest zachwycony jeśli pracownik ( btw- coraz częściej ojcowie i matki biorą pół na pół) znika na pół roku/rok bo zakłąda rodzię ale wbrew pozorom coraz czesciej widać ze woli poczekac na kogoś kto jest dobry, zamiast zadowalać się byle jakim tylko dlatego że jest.

                • 3 0

              • odzwierciedlenie tego co liczy się dla pracodawcy (2)

                masz w płacach.

                • 0 0

              • (1)

                Dla bylejakiego pracodawcy których jest wbrew pozorom coraz mniej. Na szczescie świat idzie do przodu, polecam przyjrzeć sie pracy w zagranicznych koncernach. Tam dość szybko wychodzi czy wazne że jesteś, czy że jestes dobry.

                • 0 1

              • skoro dla pracodawców teraz liczy się tylko "kto jakim jest pracownikiem", to o czym my rozmawiamy? jak kobieta jest dobrym pracownikiem, a facet kiepskim, to będzie zarabiała więcej, więc o co chodzi?

                • 2 0

        • biedna ta kobieta - cóż za tragedia ją spotyka, domem się zajmuje i własnym dzieckiem (5)

          a mąż do pracy to pić drinki zachrzania...

          • 7 10

          • (4)

            A to dziecko tylko jej?

            • 11 3

            • to zależy (3)

              czy przed, czy po rozwodzie - kobiety są bardzo zmienne w tych kwestiach.

              • 10 9

              • (2)

                Nie bardziej niż mężczyźni- z reguły nadają się jedynie do spłodzenia, potem to już zmartwienie matki. Ojciec ma przecież na głowie arcyważną pracę...

                • 9 2

              • (1)

                rozumiem, że sami te dzieci płodzą, a pracują dla przyjemności i z chęci zabicia czasu?

                • 1 1

              • Nie, oczywiście że wszystko robią dla rodziny...

                • 2 0

        • (1)

          Ale dlaczego? Bo ma dzieci? Ja też mam,wychowawczych urlopów nie bralam,płaciłam opiekunce, o 7 rano zaczynałam prace.potrafiłam sie zorganizowac,oszczędzac a nie robić z siebie ostatnią matkę polkę.wypracowuję swoją emeryturę a nie tylko żądam.jestem na nie

          • 4 12

          • I co?

            Czujesz się jak statystyczna kobieta?

            • 8 1

        • Pełna zgoda.

          • 1 0

      • Posiadanie gonad damskich i męskich to też jest dyskryminacja. Trzeba tu zaszyć, tam uciąć i będziemy wszyscy mieli po równo.

        • 3 0

    • a poza tym po prostu więcej pracują (8)

      w ciążę zajść nie mogą, z reguły to nie oni są na wychowawczym (bo jednak piersią też karmić nie są w stanie), a w dodatku osiągają później wiek emerytalny. nie jest to wina kobiet, ale pracodawców też nie.

      • 4 14

      • 90% spośród moich znajomych- mężczyzn (3)

        mówi że w pracy pracują jakieś 6h a reszta czasu na obiedzie i fejsbuku.
        Kobiety- nie znam żadnej (!), która tak robi. Przeciwnie- pracodawcy zatrudniają za mało kobiet na tych "kobiecych" stanowiskach przez co wiecznie są zarobione, siedzą po godzinach, a zarabiają ułamek tego, co ich partner.
        I potem wykończona kobieta idzie na zakupy, wraca w korkach w autobusie (bo chłop przecież bierze auto bo jak to komunikacją) i jeszcze gotuje sprząta, i tak dalej, i tak dalej...

        • 7 2

        • zgadza się (2)

          fakt, ze mężczyzna jest w stanie w 6h zrobić to, na co kobieta potrzebuje 8h juz powinno dawać do myślenia.

          • 2 4

          • (1)

            nie jest w stanie ;-) statystycznie rzecz biorąc mężczyźni są mniej dokładni i mniej obowiązkowi.

            • 4 3

            • proszę podać źródło tych statytyk

              Ja zauważyłem, że kobiety potrafią godzinami koncentrować się na nic nieznaczonych pierdołach, a nie na meritum problemu. Dzięki temu poświęcają mnóstwo czasu na rzeczy kompletnie zbędne. Znam kobietę - księgową, która po wykonaniu obliczeń w excelu liczy wszystko jeszcze raz kalkulatorem, żeby sprawdzić, czy excel dobrze liczy! Raz jej się nie zgadzało - straciła godzinę czasu zanim ustaliła, że źle coś na kalkulatorze wstukała. Wg twojego mniemania pewnie pracuje więcej, ale prawda jest taka, że po prostu marnuje czas, za który pracodawca jej płaci.

              • 4 3

      • (3)

        niekoniecznie więcej, często tylko dłużej- to kolosalna różnica

        • 7 1

        • i często efektywniej - jak już mamy się licytować (2)

          • 2 9

          • (1)

            mężczyźni? efektywniej? z waszym brakiem podzielności uwagi- jakim cudem? ;-)

            • 8 7

            • właśnie dzięki umiejętności skupienia się na zadaniu

              i dzięki większej kreatywności.

              • 2 3

    • Nie znasz się (4)

      A dlaczego kierunki techniczne są wyżej opłacane niż np typowo kobiece jak edukacja kolejnego pokolenia, czy pielęgniarstwo, co jest bardzo istotne dla rozwoju i życia? Problem leży w tym, że wg statystyk kobiety zarabiają o jakieś 20-30 % mniej na tych samych stanowiskach co mężczyźni i chodzi o średnie statystycznie zarobki, a nie w jakimś konkretnym miejscu...
      Poza tym, czy kobiety mają rodziny same ze sobą czy z mężczyznami? Chyba jednak z nimi, jednak wychowanie i kultura narzucają i kobiety się niestety na to godzą, że wykonują znacznie więcej domowych obowiązków, podczas gdy mężczyźni w tym czasie wypoczywają czy robią coś potrzebnego do swojej pracy czy podniesienia kwalifikacji. Kobiety często pracują na 2 etaty w pracy i w domu, podczas gdy mężczyźni tylko na 1, ewentualnie on coś w domu "pomoze"...

      • 16 3

      • Tak!! (1)

        Kobiety pracują, robią zakupy, gotują, sprzątają plus wychowują dzieci jeśli mają, a mężczyzni jeżdżą samochodem do pracy (bo przecież nie wsiądę w autobus), wracają do domu i uważają że to wystarczy, bo przecież zarabiają pieniądze...

        • 2 2

        • to weź się rozwiedź

          skoro twój mąż nic nie robi (wg ciebie), to niech ci wypłaca tylko alimenty. skoro nie widzisz w nim nic innego niż bankomat i nie dostrzegasz jego wkładu w dom, to po co tkwisz w tym układzie?

          • 6 0

      • (1)

        Dokładnie. Cały czas w społecznym odczuciu tzw "męskie" zawody sa ważniejsze niż "kobiece" do tego stopnia że czesto np. operator koparki ( z całym szacunkiem) będzie stał w hierarchii wyżej niż np. pielęgniarka.
        Co do rodzin- teraz widać że to się zmienia- coraz więcej mężczyzn podejmuje się tzw świadomego ojcostwa i z pełnym zaangażowaniem uczestniczą w życiu dziecka i dzielą się z matką obowiązkami. I całe szczęście! Ale co do zasady- tak, niestety nadal najczęściej to kobiety mają dzieci i wyłącznie je się rozlicza z tego jak sobie z tym radzą. Zwróć uwagę- to kobietom zadaje się pytanie jak godzi karierę z macierzyństwem- mężczyzn to pytanie i ten problem jakby nie dotyczył.

        • 16 0

        • dobra, dwie rzeczy

          Po pierwsze wcale nie mam pewności, czy operator koparki z gołą pensją zarabia mniej niż pielęgniarka, jeżeli zsumować wszystkie składniki jej pensji. Pomijając, że pielęgniarek jakoś nie spotyka się w pracy na czarno, albo na własnej działalności. Poza tym, nawet jeżeli pielęgniarka zarabia rzeczywiście mniej, to nie dlatego, że ktoś mniej ceni jej pracę, niż pracę operatora koparki, tylko dlatego, że branża budowlana ocieka kasą, a służba zdrowia ocieka długami.

          • 3 0

  • Cena to pochodna tego, ile klient jest skłonny za to coś zapłacić.. (3)

    ... kobiety są skłonne płacić więcej, więc płacą więcej. Gdyby nie były i nie kupiły, droższy produkt zniknąłby z rynku.

    • 11 3

    • Bzdura. (2)

      • 0 1

      • to nie jest bzdura

        cena, która nie jest akceptowana przez klienta musi zostać obniżona, albo produkt znika z rynku (to w sytuacji, kiedy cena po której klienci są skłonni kupować jest niższa niż opłacalność produkcji). Przy czym słowa "akceptowalna" nie oznacza, że klientowi się podoba, albo że jest to cena uczciwa, po prostu oznacza, że nie stanowi dla niego finansowej bariery.

        • 0 0

      • prawda

        najprostsze prawo popytu i podaży

        mogą zarabiać mniej, mogą nie zarabiać w ogóle,
        bo za te drogie fatałaszki i tak płacimy my
        za nie

        • 1 0

  • Tak się zastanawiam: mi wystarczą 4 pary butów (5)

    Zimowe, letnie, do garnituru i robocze do majsterkowania (mogą też być sportowe labo np. trekkingowe - to zależy jakie kto ma hobby). Noszę je tak długo, aż się rozpadną, a nie aż mi się znudzą/przestaną być modne. Moja żona ma natomiast ze 12 par. Ja na każdą imprezę mogę iść w tym samym garniturze - moja żona nie może pójść 2 razy w tej samej sukience "bo co ludzie powiedzą". Kiedy mówię, że nie mam co na siebie włożyć, to znaczy, że nie mam nic czystego, a nie że nie mam nic nowego (jak moja żona). Wniosek mam taki: kobiety potrzebują o wiele więcej ubrań niż mężczyźni. Skoro popyt jest większy, to ceny też są wyższe. Ot i cała tajemnica.

    • 15 4

    • jestem kobietą, prowadze własną firmę- mam cztery pary butów: (2)

      tzw.czółenka (nosze wiosną, latem, jesienią do pracy) , trampki ( noszę wiosną, latem, jesienią poza pracą i podczas urlopu), buty trekingowe (urlop plus zima, jesień , wiosna poza pracą), zimowe buty do kostek ( do pracy wczesna wiosna, późna jesień, zima).
      I tak za dużo tego.

      • 0 0

      • Zapomniałąś dodać, że ten włąsny biznes to osiedlowy lumpeks. (1)

        • 1 1

        • Nawet jeżeli to co z tego? Biznes to biznes.

          Wola i odwaga podejmowania własnej działalności gospodarczej jest zawsze godna podziwu, tylko szkoda, że tak mało kobiet się tego podejmuje. Bo widzisz Beato: nie jesteś statystyczną kobietą.

          • 0 1

    • (1)

      Tylko 12 par ma Małzonka Twoja?

      • 4 2

      • a ty serio myślisz, że liczyłem?

        nie wiem ile ma, ale dużo więcej niż ja.

        • 5 2

  • Nom, sukienka na studniówkę vs. kompletny garnitur z koszulą (10)

    i kto musi wydać więcej?

    • 7 13

    • włóż ten z I komunii :) (9)

      i po sprawie :P A tak na serio. pamiętaj też że wy mężczyźni kupujecie 3 garnitury w zyciu. a my sukienek troche więcej bo na kazda okazje inna musi być. Niedawno włożyłam sukienkę której od 6 lat nie nosiłam. kuzynka zwróciła mi uwagę że już kiedyś miałam tą sukienke ubraną... lol !

      • 13 11

      • 3 garnitury w zyciu to kupil moze Twoj stary który pracuje na poczcie (5)

        normą teraz jest kilka lub kilkanascie garniaków na rozne okazje, a przynajmniej marynarek - jednorazowo, oczywiscie. mowa o ludziach którzy ubierają sie i im garnitur potrzebny rzeczywiscie a nie przebierancach-studentach z jedną marynarką albo tramwajarzach. pobudka, jest 2017.

        • 5 9

        • masz kilkanaście garniaków? (4)

          to chyba dorabiasz ideologie do tego, że szybko tyjesz.

          • 14 4

          • nie (2)

            po prostu mnie stac

            • 2 5

            • Gratuluję

              Stać cię i na obżeranie się i na nowe garnitury - człowiek sukcesu.

              • 1 0

            • Kochany zalezy jaka sukienka , sa takie za kilka tysięcy złotych i taka tandetna za stówkę lub dwie

              • 2 1

          • mój mąż ma 7 garniturów plus kilka marynarek

            nie tyje, ale nosi gajerki w pracy i po pracy często na wiele okazji,
            lubi i ja lubię

            • 1 0

      • Na każdą okazję musi być inna sukienka.
        Szczyt próżności.

        • 3 0

      • nie kazda kobieta musi miec pierdylion sukienek i nie kazdy facet kupuje porządne garnitury...

        • 11 0

      • "wy mężczyźni kupujecie 3 garnitury w zyciu. a my sukienek troche więcej"

        zdaje się, że nie o tym traktował artykuł.

        • 4 8

  • (6)

    Skoro jest taka duża konkurencja między firmami odzieżowymi, to powinni zachęcać kobiety niższą ceną do zakupu odzieży, a nie wyższą (bo wliczają sobie marketing)... Kobiety i tak kupują więcej ubrań niż mężczyźni, więc i tak wydadzą na nie więcej pieniędzy...

    • 27 0

    • (2)

      Są takie kwiatki, co zachęcisz je tylko wyższą.

      • 2 0

      • (1)

        takie pomysły cześciej mają mężczyźni

        • 0 1

        • co zabawne: są skuteczne

          • 0 0

    • oj, płaci się za metkę i nikt mnie do tego nie przekona ze tak nie jest teraz

      • 0 0

    • Kupujcie w Pepco, albo na targu u ruskich, a nie w galeriach (1)

      To sieciówki zejdą z ceną. Na razie nie mają motywacji, bo i tak im ubrania schodzą.

      • 0 3

      • A gdzie masz ruskich na targu chyba 20 lat temu

        • 7 0

  • (1)

    to chyba w tej 'wolnej' Francji tak jest... u nas kobieta zarabia bardzo podobnie jak facet, na tym samym stanowisku (udowodnione), a poza tym ciuchy dla kobiet były, są i pewnie już będą tańsze niż dla facetów, bo ci rzadziej odzież kupują

    • 8 11

    • w firmie informatycznej w Gdańsku

      dokładnie na tym samym stanowisku, robiąc to samo- kobiety zarabiają mniej średnio o 20 %

      • 0 0

  • (1)

    Kobiety kupują więcej ubrań, są gotowe wydać fortunę na szmatkę z logo, są bardziej podatne na modę i wiele z nich traktuje zakupy jako rozrywkę i wydawanie pieniędzy sprawia im przyjemność. Mężczyźni z reguły nie znoszą zakupów, rzadziej je robią, odzież ma być dla nich funkcjonalna i wygodna, a nie modna. Nie są skłonni.to wydawania dyżych pieniędzy. Niewielu mężczyzn zarabiających minimalną odkłada miesiącami na supermodny ciuch tylko dlatego bo jest modby, a kobiety owszem. Odmawiaję sobie wszystkiego aby kiedyś kupić torebke za 1000zl.

    • 7 11

    • Rozejrzyj się po ulicy, ile jest ofiar mody w rurkach, z brodą i kitką na czubku głowy.

      To MOŻE zrozumiesz, kto tu odmawia sobie wszystkiego, żeby Timberlandy za 1000 zl kupić.

      • 8 1

  • A ciągle zarabiamy mniej, rzekomo "na waciki".

    Jak faceci przekłamują rzeczywistość, nie dawajcie się kobiety nabierać!

    • 3 2

  • "...za białą koszulę z popeliny bawełnianej zapłacimy 745 euro..." (2)

    Jeżeli tę koszulę można kupić na wyprzedaży z rabatem 80%, a przecież nikt nie sprzedaje ze stratą, to jaka jest faktyczna wartość tego produktu?

    • 12 0

    • (1)

      Pewnie z 50 centów.

      • 5 0

      • i to jest biznes

        kupic od producenta za 50 centow a sprzedawac za 745 euro !

        • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Otwarcie Lobster House Gdańsk

dni otwarte

Najczęściej czytane