- 1 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
Kolejna odsłona "Cztery razy smaczniej". Przedostatnia kolacja w Mercato
17 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat)
Prawie pięćdziesięciu gości, czterech szefów kuchni z czterech trójmiejskich restauracji i niecodzienne menu. Druga edycja kulinarnego cyklu "Cztery razu smaczniej" powoli zbliża się do finału. Przedostatnia kolacja odbyła się w gdańskiej restauracji Mercato.
Paweł Stawicki z Mercato, Jacek Koprowski ze Sztuczki, Marcin Popielarz z Białego Królika oraz Paweł Wątor z Eliksiru (tym razem był nieobecny z powodu choroby, ale przepis wykonał jego zastępca, Bartek Kurek) ponownie połączyli siły i stworzyli specjalne menu, które - co istotne - skosztować można tylko jeden jedyny raz: podczas kolacji "Cztery razy smaczniej".
Tym razem specjalnym gościem odpowiedzialnym za deser, po m.in. Michale Wiśniewskim, szefie cukierni w Hotelu Haffner czy Krzysztofie Ilnickim z Umam, był Patryk Szczepański, mistrz cukiernictwa i znawca czekolady, który - można śmiało powiedzieć - wie na jej temat wszystko.
Podobnie jak podczas poprzednich odsłon cyklu, w piątkowy wieczór frekwencja dopisała - goście wypełnili salę do ostatniego miejsca. Jak zawsze chętnie też komentowali popisowe dania oraz zadawali pytania szefom kuchni, którzy wielokrotnie do nich wychodzili i w lekki sposób przybliżali sekrety menu. Odśpiewali również "Sto lat" Pawłowi Stawickiemu, który dzień wcześniej obchodził trzydzieste urodziny.
Przeczytaj nasze poprzednie relacje z cyklu "Cztery razy smaczniej"
Zanim kolacja rozpoczęła się na dobre, goście skosztowali trzech rodzajów amuse bouche, czyli przystawki na jeden, dwa kęsy, która już same w sobie stanowi zapowiedź menu oraz wizji szefa kuchni. Smakiem wyróżniła się zwłaszcza propozycja Sztuczki: biszkopt lubczykowy z trocią, piklowanym burakiem i espumą z koziego sera, której kontynuację stanowiła pierwsza zimna przystawka podana chwilę później.
- Trzy elementy z amuse bouche powtarzają się w zimnej przystawce, czyli lubczyk, troć i burak, ale w zupełnie innym wydaniu. Przygotowaliśmy dla gości ptysia z sepią, którego połączyliśmy z burakiem, tatarem z marynowanej troci i majonezem lubczykowym. Do tego są lekko kwaśne lody z rokitnika, piklowana sałata rzymska i oliwa koperkowa - mówił Jacek Koprowski.
Eliksir na przystawkę ciepłą podał risotto z topinamburem. W tym daniu na pierwszy plan wysunęły się aromatyczne leśne grzyby, estragon oraz suszone wiśnie. Całość była delikatna i kremowa.
Paweł Stawicki postawił na cobię, rzadko spotykaną w trójmiejskich restauracjach rybę. Połączył ją z karczochem: w postaci puree oraz czipsa, a także selerem naciowym i sosem z pomarańczy. Kropkę nad i stanowił kawior z jesiotra rosyjskiego.
Drugim głównym daniem, przygotowanym przez restaurację Biały Królik, był dzik w bardzo jesienno-zimowym wydaniu, podany w esencjonalnym, wyrazistym w smaku sosie. Tutaj kulinarną ciekawostką był dereń jadalny, czyli bogaty w witaminy, lekko cierpki owoc.
Deser poprzedził pre-deser: kwaskowate lody z agrestu z dodatkiem marakui. Zaś kolację zamknęło słodkie dzieło sztuki, które stworzył Patryk Szczepański - tak smaczny i różnorodny deser okazał się godnym ukoronowaniem czterogodzinnej kolacji.
- Głównymi składnikami są: kakao, pomarańcza i kokos. Macie państwo przed sobą lody kokosowe oraz krem czekoladowy na 65 proc. czekoladzie, a więc to element bardziej wytrawny. Do tego biszkopt ze świeżym kokosem oraz konfiturę z całej pomarańczy, czyli esencję z całego owocu, a także galaretkę ze zredukowanego soku z pomarańczy z dodatkiem pokruszonego ziarna kakaowca - opowiadał Patryk Szczepański.
Udział w kolacji kosztował 190 zł/os., do tego - dla chętnych - serwowano wybrane wina dodatkowo płatne. Ostatnie spotkanie w cyklu "Cztery razy smaczniej" odbędzie się 20 kwietnia w Białym króliku.
Informacji na temat innych kulinarnych warto szukać w naszym kalendarzu imprez.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (14) 6 zablokowanych
-
2018-03-17 18:18
Super !
- 5 11
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.