- 1 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 2 Zobacz luksusowy jacht za 29 mln euro (59 opinii)
- 3 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
- 4 Whisky w kieliszkach, jej aromaty na talerzu (23 opinie)
- 5 Nie tylko city break na wiosenny urlop (29 opinii)
- 6 Trójmiasto w przewodniku Michelin (76 opinii)
Agnieszka Włodarczyk zagrała w ruletkę
25 września 2011 (artykuł sprzed 12 lat)
Nikt nie rozbił banku, nikt też nie wyszedł ogołocony do przysłowiowego zera - na otwarcie nowego kasyna w Gdyni stawiło się wielu gości, wśród nich gracze z prawdziwego zdarzenia, którzy bez adrenaliny odczuwalnej przy stole do ruletki długo wytrzymać nie mogą. Tych od stołu nie ruszył nawet recital Agnieszki Włodarczyk.
Kasyno znajduje się przy Skwerze Kościuszki, w samym centrum miasta, około 200 m od plaży. Nowa lokalizacja to efekt przeprowadzki z rozbudowywanego Teatru Muzycznego. Jednym z elementów wystroju wnętrza gdyńskiego kasyna jest replika sejfu znanego z filmu "Vabank" Juliusza Machulskiego. Znajdują się tu m.in. stół do Black Jacka, stół do pokera teksańskiego oraz trzy stoły do pokera Casinos Poland. Do dyspozycji gości kasyna dostępnych jest także 31 automatów bębnowych i telewizyjnych, a także trzy stoły do amerykańskiej ruletki. I to właśnie one były najbardziej oblegane przez gości zaproszonych na otwarcie.
Wytrawnych graczy od tych okazjonalnych można było rozróżnić od razu. Ci pierwsi z reguły szybko rozkładali żetony po stole, rzadko korygowali swoje wybory, często grali vabank. Ci drudzy ryzykowali mniejsze stawki, długo się zastanawiali, na ich twarzach widać było więcej emocji. Krupierzy co chwilę wymieniali najczęściej 100. złotowe banknoty na żetony, a gracze jak to zwykle bywa odchodzili od stołu z wyrazem zadowolenia lub też ze skwaszoną miną.
Zadowolona od stołu odeszła Agnieszka Włodarczyk, która po wykonaniu 5 piosenek chętnie spróbowała swojego szczęścia w ruletce.
- Lubię ruletkę, ale rzadko wygrywam. Nie gram często, uzależnienie mi nie grozi. Wydaje mi się, że nie ma klucza do wygranej. Trzeba mieć po prostu szczęście, jak w Lotto. Aczkolwiek niektórzy twierdzą, że wszystko jest wynikiem rachunku prawdopodobieństwa - powiedziała Agnieszka Włodarczyk.
Wśród gości można było zauważyć zarówno i sportowców, jak i przedstawicieli biznesu. Zdjęć gościom jednak nie można było robić. Wszystko w trosce o anonimowość. Hazard to podobno pasja, w której dyskrecja jest na porządku dziennym. Pewnie dopóki nie zmieni się w niebezpieczny nałóg.