• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejska niezależna moda dziecięca

Maja Smogur
22 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Obszerne kieszenie i luźne kaptury to znaki rozpoznawcze marki Kuklo (spodnie: 84 zł). Obszerne kieszenie i luźne kaptury to znaki rozpoznawcze marki Kuklo (spodnie: 84 zł).

W ostatnim czasie rynek mody niezależnej cieszy się coraz większym zainteresowaniem. To już nie tylko kilka nazwisk znanych wszystkim z mediów projektantów - to coraz większe grono osób z pasją do tworzenia ubrań, które stanowią ciekawą alternatywę dla masowej produkcji. Ubrania i akcesoria od polskich twórców chętnie widzimy już nie tylko we własnych garderobach, lecz również w szafach naszych dzieci.



Twórcy dziecięcej mody coraz częściej odchodzą od podziału na dziewczęcy róż i chłopięcy błękit, rezygnują z jaskrawych kolorów, bufiastych rękawów, świecących ozdób i wielorzędowych falbanek na rzecz minimalizmu, wygody oraz uniwersalności. Możemy na przykład kupić bluzkę dla synka, w którą z satysfakcją ubierzemy później również dziewczynkę. Do lamusa odchodzą również mierne tkaniny, a kluczowe stają się materiały ekologiczne, oddychające i niepodrażniające skóry tych najmłodszych. Często posiadają one specjalne certyfikaty świadczące o dobrej jakości i bezpieczeństwie w użytkowaniu przez dzieci.

Młode marki zdobywają serca coraz większego grona klientów nie tylko dzięki wysokiej jakości materiałom i precyzyjnemu wykonaniu, ale również przez nieszablonowe wzornictwo i fakt, że produkty tworzone są z pasją. Większość alternatywnych projektów kreują... przedsiębiorcze mamy. Obserwując swoje dzieci, zdobywają wiedzę niezbędną przy tworzeniu praktycznych rozwiązań.

Ubrania od projektantów oraz wykonywane ręcznie produkty kojarzą nam się z wysokimi cenami. Coś w tym jest, gdyż wysoka jakość, szycie w krótkich seriach, czy czasochłonna, ręczna robota wymaga większego nakładu finansowego niż produkcja masowa. Jednak mali producenci, w przeciwieństwie do znanych sieciówek, rezygnują z wygórowanych marż, oferując nam niekiedy przystępne ceny.

Chcąc zapoznać się z propozycjami polskich twórców odzieży i akcesoriów dziecięcych, nie trzeba daleko szukać, bo już samo Trójmiasto posiada bogatą ofertę alternatywnej mody dla najmłodszych.

  • Ciepły komin i czapka w kolorze fuksji wykonane z wełny z młodych merynosów (3MAKI, ok. 70 zł za komplet).
  • Zimowy wełniany komplet od 3MAKI (cena za komplet ustalana indywidualnie).
  • Pulower w odcieniach fioletu wykonany w 100% z wełny merino z przodu ze zdobnymi warkoczami i gładkim tyłem to projekt marki 3MAKI (cena: 110 zł).
  • Dzianinowa sukienka z dużymi kieszeniami z przodu to rozwiązanie zarówno na co dzień, jak i na specjalną okazję (Mon Chou, 99 zł).
  • Nowa kolekcja Mon Chou bazująca w całości na wygodnej i trwałej dzianinie.
  • Najnowsza kolekcja marki Mon Chou obfituje w odcienie szarości i czerń.
  • Wygodne komplety od Kuklo wykonane z wysokiej jakości bawełny z dodatkiem lycry.


Przykładem takiej marki jest Lulu and the Pug - stworzone przez dwie Agnieszki: Agnieszkę Kaim, mamę małej Laury, zwanej Lulu, i Agnieszkę Sokołowską, doświadczoną projektantkę, pasjonatkę psów rasy mops - tak powstała nazwa marki (ang. pug - mops). Ich kolekcje szyte w krótkich seriach inspirowane są skandynawskim stylem ubierania, wychowywania dzieci w zgodzie w naturą i ogromną ciekawością świata. Projektantki stawiają na wygodę - ubranka nie krępują ruchów i są wygodne w zakładaniu, a przy tym wykonane z certyfikowanej organicznej bawełny.

- Na polskim rynku mody dziecięcej brakowało dotychczas marek prawdziwie ekologicznych, szyjących z certyfikowanych organicznych materiałów, które nie uczulają i są wolne od toksycznych substancji. Poza tym stanowią one etyczny wybór, ponieważ spełniają ważne wymogi środowiskowe i społeczne. Przy produkcji tych materiałów zakazana jest praca dzieci, tak częsta, gdy chodzi o zwykłą bawełnę. Wierzymy w to, że polscy klienci stają się coraz bardziej świadomi i zainteresowani przede wszystkim jakością produktów. Pozytywny odbiór naszej kolekcji upewnia nas w tym, że idziemy w dobrym kierunku - mówi Agnieszka Kaim.

Marka Mon Chou 2014 rok rozpoczęła od zaprezentowania nowej kolekcji bazującą na wygodnej i trwałej dzianinie. Znajdziemy tu minimalistyczny płaszczyk (119 zł), marynarkę (109 zł) a także sukienki (99 zł). Właścicielka marki, Karolina Musielewicz, stara się tworzyć projekty, które łączą w sobie luz oraz elegancję, dzięki czemu ubranka tej marki to zarówno propozycja na co dzień, jak i na specjalne okazje.

Podobną ideę wyznaje Magdalena Wiczyńska-Siwy - właścicielka marki Viczi Fashion. Łączy ona nowoczesne wzornictwo z tęsknotą za tym, w czym chodziły dzieci zanim pojawiły się sieciowe sklepy oferujące masowe produkty, inspirując się przy tym modą dla dorosłych, a zwłaszcza tą francuską. Ceny ubrań kształtują się tu od 30 do 300 zł.

Kolejny trójmiejski projekt to Kuklo, który tworzy modę uniwersalną - większość modeli zaprojektowanych jest z myślą zarówno o chłopcach, jak i o dziewczynkach.
Marka nie tworzy pełnych kolekcji na każdy sezon, a jedynie pojedyncze modele. Ubranka, które cieszą się największym zainteresowaniem wśród klientów wchodzą do stałej produkcji i można je kupić o każdej porze roku - zmienia się tylko ich kolorystyka. Twórcy marki uwielbiają fikuśne kieszenie, obszerne kaptury i kontrastowe, często dość szalone zestawienia kolorystyczne, co stało się elementem rozpoznawalnym marki.

Niektórzy twórcy mody dziecięcej oferują również spersonalizowane produkty, realizowane na indywidualne zamówienie. Należą do nich m.in. Marta Malik Ryl i Patrycja Biegańska, które tworzą projekt Boginie Przy Maszynie. Jak same twierdzą, ich mocną stroną jest wybór, jaki dają klientowi. Nie prezentują zamkniętych kolekcji uszytych w parku maszynowym, lecz wszystko robią same. Najpierw pracują nad wyborem tkanin do projektu, a następnie, niemal na każdym kroku, konsultują z klientem kolejne etapy realizacji. Tym sposobem powstają ubranka i akcesoria np. w postaci kominów pod szyję.

  • "Uszate spodnie" w rozmaitych wzorach i kolorach. Uszy, pasek i kieszonki wykonane z niezwykle przyjemnego w dotyku materiału minky (Boginie Przy Maszynie, 90 zł).
  • Bluza "Molo" z kominem oraz dużą kieszenią zapinaną na napę (92 zł) oraz spodnie "Pluto" typu rurki (110 zł) od Kuklo.
  • Deszczowy komplet dla dziewczynki i chłopca z kolekcji Hello Scandi! marki Lulu and the Pug wykonany z bawełny organicznej, idealny dla małych wygodnickich (bluza: 119 zł, spodnie: 99 zł).
  • Wełniana kolekcja Viczi Fashion - tworzona przez mamę i babcię założycielki marki.
  • Szykowny komplet od Viczi Fashion odpowiedni na specjalną okazję.
  • Szykowne marynarki od Viczi Fashion - eleganckie, a zarazem wygodne.
  • Propozycje kolorowych kołnierzyków od MAMAdesign (cena: 45 zł).


- To projekt stworzony z miłości do dzieci. Mamy z Patrycją razem 5 synów, każdy z nich jest indywidualnością, niepowtarzalną osobowością, która inspiruje i daje nowe spojrzenie na świat. Jesteśmy mamami pełnymi pasji, które nie boją się sięgnąć po to, co inni zostawiają w sferze marzeń - opowiada pani Marta. - Rodzice mają teraz wybór, mogą ubierać dzieci w stylu, jaki tylko sobie wymyślą. To daje poczucie wolności. Ulice są coraz bardziej kolorowe, a materiały, z których powstają te oryginalne rzeczy dla dzieci, są bezpieczne - to bardzo ważny argument dla rodziców - dodaje.

Równie oryginalne akcesoria tworzy Anna Wilemborek-Zwara, właścicielka marki MAMAdesign. Jej głównym produktem są zabawki, tzw. Trombiszony, ale w ofercie marki znajdziemy również nietuzinkowe kominy (20 zł), kołnierzyki (45 zł) oraz Trombo-szaliczki (45 zł). W lutym pani Anna planuje premierę Trombo-kamizelek.

Zupełnie odrębny styl prezentuje natomiast marka 3maki, której ubrania i dodatki robione są na drutach. W ofercie znajdziemy wełniane spódniczki, topy, czy szorty.

- Motywuje mnie sama przyjemność tworzenia. Mimo że wykonanie nawet najmniejszej rzeczy to proces długotrwały i wymagający najwyższej precyzji, to jednak robienie na drutach jest dla mnie formą relaksu i oderwania się od wiru bieżących wydarzeń - opowiada Alicja Wiśniewska, właścicielka marki 3maki.

Pani Alicja dba o to, by jej wyroby były nie tylko wykonane z najwyższą starannością, ale również trwałe i ponadczasowe - tak, aby mogły służyć przez długi czas, niezależnie od zmieniających się trendów. Nierzadko zdarza jej się wykonywać ten sam produkt zarówno dla córki, jak i matki, gdyż większość ubrań wykonywana jest na zamówienie, po indywidualnym ustaleniu koloru, materiału i rozmiaru. Ceny artykułów dziecięcych wahają się od 60 zł za czapki/kominy, 80 zł - spódniczki, do ok. 140 zł za ubranka (pulowery, sukienki, szorty).

Miejsca

Zobacz także

Opinie (48) ponad 10 zablokowanych

  • od małego jako marionetka.....co pokolenie to gorsze...

    • 15 4

  • nie szata zdobi Człowieka (4)

    • 16 4

    • (3)

      Super ciuszki projektowane i produkowane w Polsce można kupić na Sklep z Gdańska i można odebrać towar w sklepie nie płacąc za przesyłkę. Przeceny mają bardzo atrakcyjne. Można trafić na rzeczy tańsze i znacznie lepsze jakościowo niż w sieciówkach. Polscy producenci jak MMDadak, Pinokio, Kiki Kids, Tup Tup. Poza tym komu się chce biegać od sklepu do sklepu.

      • 3 8

      • "komu chce się biegać" (2)

        lepiej siedzieć i tyć

        • 10 0

        • (1)

          ważę tylko 92 kg przy 168 cm wzrostu

          • 4 4

          • no to niezły tłuścioszek z ciebie

            • 7 1

  • co na to rodziny wielodzietne?

    ale ceny!! ubranka (z tomkiem, auta,bob) przekazywane gdy wyrośnie...,

    • 5 1

  • ...co z lipa....nie róbcie z dzieci geyków....

    najlepsze ciuszki dla dzieci są w tzw.lumpexach....

    i niedrogo ,ale są tam rzeczy niepowtarzalne....

    i chodze po lumpexach od lat 17..

    pozdro

    • 10 8

  • Czy was ludzie pogięło?! (1)

    Najpierw najeżdżanie na Owsiaka, bo za mało facet się napracował, a teraz na rodzime marki z trójmiasta. Ludzie, pogięło was do reszty już? Jak szkoda 50zł na bluzkę dla dziecka, to kupujcie w lumpie, albo szukajcie po kubłach pck, a nie wylewajcie swoje żale w internecie. Jeśli to taka abstrakcja, żeby śledzić trendy, które są dla zainteresowanych, a nie dla każdego, to po cholerę czytacie taki artykuł? Ja osobiście kibicuję wszystkim tym firmom i życzę im wielu sukcesów - nie przejmujcie się opiniami zawistnych cebulaków ;)

    • 17 11

    • nie przejmuj się może z tego wyrośniesz....

      • 2 1

  • sie w głowę puknijcie! w d***ch sie poprzewracało. macie dzieci, czy lalki do przebierania?

    świat schodzi na psy...

    • 12 5

  • Mon I Szu

    tak dam swoim nygusom na pierwsze

    • 6 0

  • (1)

    Nie wiem, czy mój powód jest na liście, bo nie chce mi się klikać i oglądać zdjęć, od widoku których można się porzygać. W skrócie - mój powód jest taki, że ORGANICZNIE NIE ZNOSZĘ DZIECI. Ani małych, ulewających i śmierdzących, beczenia nie wspominając (musiałem znosić progeniturę siostry podczas jej cudownych wizyt ze swoją pociechą, na szczęście bardzo rzadkich) i tych starszych, włażących z wrzaskiem wszystkim wokół na głowę. Nie cierpię i NIC nie przekona mnie do tego, że sam mógłbym coś takiego zrobić (ryzyka nie ma, żona podziela moje "uwielbienie" dla "słodkich maluszków"). Argument, że każdy był kiedyś dzieckiem mnie nie przekona. Argument o "szklance wody" na starość też sobie darujcie. Dorośli ludzie (jakimi wtedy stają się dzieci) mają najczęściej swoje dzieci i swoje życie. Oczekiwanie, że ktoś na moją starość będzie warował przy mnie ze "szklanką wody" jest egoistyczne i mało realistyczne. Babcie naciągane na kołdry, garnki i "promocje telekomów" biorą się zapewne stąd, że ich dzieci są tak zajęte trzymaniem i podawaniem im tych szklanek wody, że nie maja czasu odpędzić od babć naciągaczy. Na moją emeryturę wasze (statystycznie najprawdopodobniej) przyszłe pożeracze zasobów skarbu państwa też nie będą pracować. Dziś też przypada jeden wytwarzający PKB na kilku: chorych lub trwale bezrobotnych lub na pensji budżetowej lub nałogowo nadużywających dzieciorobów żerujących na MOPS-ach lub przestępców lub w szarej strefie - to ostatnie jeszcze najmniej szkodliwe, ale i tak argument o "pracowaniu na czyjąś emeryturę" to kompletna bzdura. Poza tym nawet gdy jakimś cudem podejmą pracę, to dostaną umowy śmieciowe od których nie są odprowadzane składki emerytalne. Dlatego na nic nie muszą dla mnie pracować. Odłożyłem pieniądze zaoszczędzone na pieluchach, lekarzach, żarciu czy edukacji a nawet zabawkach (bo przecież dziecko CHCE I MUSI MIEĆ) i dalej odkładam. Spełniam się znakomicie w innych niż rodzicielstwo obszarach. Dziecko kompletnie rozwaliłoby mi satysfakcjonujące życie. A poza tym ludzi na tej planecie są już miliardy, raczej za dużo niż za mało i po cholerę jeszcze ja mam się do tej przyszłej katastrofy demograficznej dokładać?????

    • 5 7

    • Po co komu ten manifest, każdy jak chce- jeden ma dzieci, inny -nie

      opieka nad starszymi rodzicami- jak najbardziej, nic nie możliwego

      Pracuję zawodowo- ok.10 h dziennie, wychowałam z mężem kilkoro swoich dzieci, są dorosłe, studiują, usamodzielniają się,

      i dzielimy czas także na opiekę nad rodzicami- wspólnie z naszymi dziećmi,

      mamy umówione ( rozpisane) dni: kto kiedy odwiedza i jaki zakres obowiązków wykonuje, kto danego dnia jedzie z nimi do lekarza, albo rano na badania, albo na badanie do szpitala, na spacer do Parku, itp.
      gotujemy im także u nich w domu, gdy są chorzy

      wszystko da się zrobić gdy się chce

      • 3 0

  • To jest wtórne aby nie nazwać tego plagiatem.

    Jeśli ktoś podróżuje po europie to zapewne przywióżł zbliżone ciuchy z pewnego kraju nie kojarzonego z modą dla własnych dzieciaków.

    Inna sprawa że jest to najczęściej niewygodne i śmieszne w negatywnym sensie. W modzie dziecięcej wszelkie ekstrawagancje to pogarda dla odbiorców ale autor tego się wkrótce nauczy.

    • 11 2

  • uwielbiam modę trójmiejską! (1)

    jak tylko zobaczyłam tytuł tego artykułu, to bałam się tu wejść. myślę sobie, będzie gender... ale nie, nie uprzedzam się, dam im szansę. i co? już w pierwszym akapicie i to pogrubione - jest! a dalej tylko gorzej... po co robić z dzieci hipsterów? tak to jest, jak modę projektuje wielbicielka psów, a nie dzieci... misie w kroczu...? do tego te ceny, za które nawet dla siebie nie kupuję ubrań.

    • 10 6

    • Modę trójmiejską :-) ŻE CO?

      Nawet z dużą nutą optymizmu i podejściem skrajnie promocyjnym muszę stwierdzić że takie zjawisko nie występuje.

      Prace w/w przypominają są zbliżone aby nie napisać po prostu są kopiami tego co się pokazuje w europie i do całości nalezy dodać ze poza śmiesznymi pocztwókami dzieci w to się nie ubiera z powodu niewygody trudności we wkładaniu paskudnej kolorystyki oraz ZEROWEJ akceptacji zarówno ze strony dzieci jak i rodziców dla takich ubrań.

      • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane