To był prawdziwy spektakl! We wnętrzach orłowskiego pałacu Quadrille Conference&Spa spotkaliśmy głównych bohaterów powieści Charlesa Lutwidge'a Dodgsona - "Alicja w Krainie Czarów". Nad całością czuwały właścicielki - siostry Górskie oraz szef kuchni Marcin Popielarz.
Oficjalne otwarcie obiektu już od bramy wjazdowej przebiegało w iście baśniowym anturażu.
-
Mamo i Tato, dziękujemy za zaufanie. Jeszcze dwa lata temu nie zdawałyśmy sobie sprawy z ogromu tej realizacji. Obiecujemy, że zrobimy wszystko, aby ten butikowy hotel błyszczał na mapie Europy - powiedziała
Anna Górska podczas oficjalnego otwarcia.
bardzo dobrą alternatywą dla klasycznych standardów
32%
dobrym pomysłem, ale niestety zbyt drogim
25%
nietrafioną inwestycją
9%
fanaberią dla osób zamożnych
27%
Chwilę później goście zostali zaproszeni do zwiedzania obiektu przez jego tymczasowego gospodarza -
Szalonego Kapelusznika. W rolę wcielił się trójmiejski tancerz i performer -
Leon Dziemaszkiewicz. Każde z pomieszczeń zaskakiwało różnorodnością i niezliczoną ilością detali. Tapeta, drzwi, krzesła, a nawet sztućce - w Quadrille nie ma elementów przypadkowych, wszystko zostało starannie dobrane przez właścicielki oraz architektkę -
Magdę Czauderną. Ponadto w każdym z pomieszczeń, na gości czekali bohaterowie powieści. Wśród nich, z rozmarzonym wzrokiem, w poszukiwaniu białego królika przechadzała się sama Alicja.
Właścicielkami Quadrille są dwie młode siostry - szalona i charakterna, przypominająca Czerwoną Królową Anna oraz romantyczna i delikatna niczym główna bohaterka powieści - Martyna. Jak obie przyznają, inspiracją do stworzenia takich wnętrz byli
Arkadiusz i Ewa Hronowscy, właściciele jednego z sopockich klubów, którzy dwa lata wcześniej zaproponowali siostrom zrobienie sesji zdjęciowej nawiązującej do "Alicji z Krainy Czarów". Dzisiaj te mroczne i baśniowe fotografie na których pozują same właścicielki zdobią wnętrza pałacu.
-
Pierwsze projekty były w innym, bardziej klasycznym stylu, ale takich miejsc w Polsce jest już wiele. Chciałyśmy czegoś więcej, bajkowej przestrzeni. Zainspirowała nas Alicja i jej podróż po zaczarowanym świecie. Jest tutaj wiele elementów, które chociaż niejednoznaczne, to jednak mocno nawiązują do świata głównej bohaterki powieści - mówi
Martyna Górska, właścicielka.
Już sama nazwa obiektu to mocny ukłon w stronę baśni.
Quadrille to po polsku taniec kadryl, który porwał Żółwiciela i Gryfona z homarami. Powiązań jest więcej. Restauracja nazywa się "Biały Królik", na posadzce recepcji widzimy szachownicę, a zmierzając do SPA musimy pokonać długi korytarz imitujący bibliotekę z magicznymi zegarami.
-
Z wykształcenia jestem psychologiem i dietetykiem. Nie ukrywam, że karierę zawodową widziałam raczej na uczelni, aż tu nagle pojawił się biznes hotelarski. Przyznam szczerze, że byłam przerażona, ale pomyślałam sobie, że jeżeli to wszystko ma się odbywać w scenerii Alicji, bohaterki mojego dzieciństwa, to chyba warto zaryzykować - mówi
Martyna Górska, właścicielka.
Szefem kuchni "Białego Królika" jest
Marcin Popielarz, który doświadczenie zdobywał w hotelu Sheraton w Sopocie oraz restauracji Maaemo w Oslo. Podczas przyjęcia koktajlowego, goście mogli wypróbować smaków inspirowanych dzieciństwem. Z propozycji deserowych zaserwował m.in. mleczko z toffi jałowcowym, ślimaki z Kraśnika, macaronsy z kaszubskich truskawek oraz ciepłe lody na patyku, otoczone białą czekoladą. Z dań na ciepło goście próbowali gulaszu z owcy pomorskiej, udek z kaczki w sosie ze śliwek, grillowaną cukinię z orzechami włoskimi oraz potrawę z dorsza i raków.
Menu restauracji nawiązuje do korzeni polskiej kuchni, bogatej w mięsa, ryby, warzywa, sery i leśne zioła.
Karta restauracji zmienia się co miesiąc. W tej najnowszej znajdziemy 5 dań ciepłych, 5 dań zimnych, 3 desery oraz wybór serów. Potraw nie jest dużo, ale jak podkreśla szef kuchni - nie ilość, lecz jakość jest wyznacznikiem "Białego Królika".
-
Karta to zbiór moich doświadczeń, połączony z recepturami dziedzictwa pomorskiego. Ja nadaję im nową formę. Chociaż praca w kuchni nie ma nic wspólnego z bajką, to faktycznie miks niekonwencjonalnych połączeń smakowych może ocierać się o baśń - mówi
Marcin Popielarz, szef kuchni.
Klasykiem jest
śledź bałtycki po rybacku, którego smak stanowi dopełnienie zaskakującego wyglądu. Z kolei
metka kaszubska jest robiona od podstaw, z najlepszej jakości wieprzowiny, zamawianej od lokalnego producenta. Z dań ciepłych na uwagę zasługuje
perliczka, gotowana w 58 stopniach, z pure z masła i marchwi, podawana razem ze spienionym rosołem królewskim. Wśród deserów warto zamówić
lody z młodego świerka z musem z maślanki i białej czekolady oraz
Żuławską Łąkę, czyli zbiór wszystkich kwiatów z tego obszaru, serwowany na ziemi z czekolady, z dodatkiem sorbetu z morwy białej.
Quadrille to
hotel butikowy, skierowany do klientów o wyrafinowanych potrzebach. Na gości czeka
12 luksusowych apartamentów, każdy inspirowany inną częścią powieści, cztery sale jadalne restauracji "Biały Królik" oraz Sala Balowa. Z kolei w podziemiach pałacu, które znacznie wykraczają poza jego fundamenty znajduje się bar o nazwie 10/6 oraz
strefa SPA&Wellness, w której poza ofertą pielęgnacyjną możemy skorzystać również z sauny suchej, parowej oraz basenu. Pałac jest otoczony dwoma hektarami parku ze starodrzewem. Dla klientów biznesowych przygotowano nowocześnie wyposażoną salę konferencyjną oraz 21 tańszych pokoi klasy biznes.
Restauracja "Biały Królik" jest dostępna codziennie od godz. 12.00 do ostatniego klienta. Z kolei park, który jest otwarty dla wszystkich, odwiedzać można w godz. 9.00-17.00.
Zobacz jak przebiegały prace przy renowacji pałacu.