Nowy Mercedes klasy C. Mniej sportu, więcej komfortu.
W alfabecie litery C i S są od siebie dość odległe. Mercedes chce by klasa C bardziej zbliżyła się do klasy S. A to oznacza przede wszystkim komfort, co zmniejsza sportowe wrażenia zza kierownicy.
Potężna limuzyna klasy S pewnie rozsiadła się na tronie. Możemy uznać ją za najbardziej zaawansowaną technologicznie limuzynę. Audi czy BMW zdecydowały się na razie tylko na lifting swoich największych modeli, by nie odstawać za bardzo od Mercedesa. W dopieszczaniu kierowcy i pasażerów Mercedes przeszedł sam siebie. Zastanawiać się tylko można na ile te wszystkie udogodnienia rzeczywiście potrzebne są użytkownikom...
Wiele rozwiązań z klasy S trafiło także pod maskę najnowszej klasy C. Podobna jest zarówno stylistyka, jak i architektura wnętrza. Od razu trzeba przyznać, że minimalnie przyciasnym z tyłu.
O nowym Mercedesie klasy C nie można powiedzieć, że jest konserwatywny. Stateczny, elegancki pan w jesieni życia za kierownicą limuzyny z gwiazdą musi trochę ustąpić miejsca młodszym użytkownikom. Design wnętrza czy obsługa przypominająca iPada bardziej spodoba się kierowcom przyzwyczajonym do najnowszych rozwiązań.
Wersja AMG line cieszy oko. Obniżone zawieszenie, 18calowe felgi, inne końcówki układu wydechowego i sporo chromu. Do tego pięć trybów jazdy. Niezależnie czy będzie to eko, komfort, sport czy sport plus, klasa C jest zawsze komfortowa. Jest też szybka, chociaż siedmiobiegowy automat w połączeniu z dwulitrowym benzynowym silnikiem o mocy 184 KM musi się trochę napracować by wycisnąć z niego to, czego oczekuje kierowca. Mercedes jednak nie stawia na siłę na sportowe doznania. Tu bardziej liczy się wygoda użytkownika.
Wiele radości potrafi sprawić też kompaktowy GLA. Tu także znajdujemy pakiet AMG line i dwulitrową benzynę o mocy 211 KM. Wnętrze kompaktowego Mercedesa jest nieco bardziej surowe, niezbyt obszerne, lecz przytulne. Mercedes dość wyraźnie pokazuje, że "prawdziwy" luksus zaczyna się od klasy C, co oczywiście nie oznacza, że wnętrze kompaktowego suva to wariant oszczędnościowy Mercedesa.
GLA jest zwinny w mieście, poręczny i nie boi się na chwilę zjechać z utwardzonej drogi. Miękko tłumi nierówności, pozwala też na nieco zabawy na bardziej krętych traktach. Prowadzi się przewidywalnie, choć wspomaganie kierownicy mogłoby być mniej czułe. Panoramiczny dach kradnie trochę przestrzeni nad głową, co zauważą zwłaszcza wysocy kierowcy. Dla zamożnego i wymagającego kierowcy wybór: GLA, Audi Q3 czy BMW X1, może być trudny, lecz przy tym niezwykle przyjemny.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
