• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wiktor Zastróżny o winie z pięknym biustem

Anna Gryszkiewicz
20 maja 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Wiktor Zastróżny jest współwłaścicielem sieci sklepów winiarskich Festus i założycielem Sopockiego Towarzystwa Winiarskiego. Wiktor Zastróżny jest współwłaścicielem sieci sklepów winiarskich Festus i założycielem Sopockiego Towarzystwa Winiarskiego.

Jest miłośnikiem wina z krwi i kości i od przeszło 15 lat zgłębia jego tajniki prowadząc degustacje, odwiedzając targi i winnice, zatapiając się w rozmowach na temat tego niezwykłego trunku. Założył Sopockie Towarzystwo Winiarskie, a pasjonatów wina przyjmuje w restauracji na parterze art hotelu Lalala. Z Wiktorem Zastróżnym rozmawiam niedługo po tym, gdy ukazuje się jego "Degustacyjny Słownik Winiarski".



Anna Gryszkiewicz: Ile pojęć liczy pana słownik?
Degustacyjny Słownik Winiarski autorstwa Wiktora Zastróżnego to jedna z niewielu takich publikacji w skali europejskiej. Degustacyjny Słownik Winiarski autorstwa Wiktora Zastróżnego to jedna z niewielu takich publikacji w skali europejskiej.


Wiktor Zastróżny: Około 2300.

Francuzi mają chyba więcej słów opisujących wino niż Eskimosi śnieg?

Nie mam wątpliwości! Dużo z nich nawiązuje do atutów kobiecych, ale wybrałem tylko te najsympatyczniejsze.

Jak corsage, czyli w wolnym tłumaczeniu "biuściaste"...

Raczej z pięknym biustem! Ograniczyłem się do tych, które nie są zbyt kontrowersyjne, są miłe w odbiorze.

Kultura picia wina zmieniła się z przaśnej na nad wyraz wysublimowaną.

Rzeczywiście jest tak jeszcze w Polsce, bo u nas wino jest ciągle nowością. To, że jakiś czas temu piliśmy wina jugosłowiańskie, węgierskie czy rosyjskie szampany, jeszcze nic nie znaczy. Na szczęście dziś w Polsce sytuacja jest bardzo komfortowa, bo nie mamy oporów, żeby importować wszystko to, co najlepsze. Dajmy na to w Bordeaux, z powodów czysto konkurencyjnych, niezbyt chętnie promuje się burgunda czy wina rodańskie. Oczywiście z wzajemnością! Ich dystrybucja nie jest w interesie miejscowych producentów. My jako kraj, w którym zasadniczo nie wytwarza się wina, jesteśmy w sytuacji bardzo dobrej. Możemy mieć wszystko co chcemy, a właściwie wszystko na co nas stać. Nie mamy problemów z konkurencją, oczywiście nie mówię tu o samym handlu. A nie mamy tych problemów, bo polskie wina są raczej ciekawostką przyrodniczą niż gałęzią gospodarki przynoszącą wymierne zyski. Powstają prędzej z zainteresowania i satysfakcji z produkcji wina niż chęci i możliwości zrobienia na tym majątku.

A zainteresowanie rośnie, bo na prowadzonych przez pana degustacjach jest zawsze komplet.

Jest sporo młodych ludzi zainteresowanych degustacją win. Zazwyczaj raz na miesiąc degustujemy wina związane z jakimś regionem lub jego rodzajem. Rzadziej, ale również, odbywają się degustacje wyższej klasy i nieco kosztowniejszych win. Są dla tych, którzy chcą więcej wiedzieć o winach, tu pojęcia słownikowe mają już większe zastosowanie. Bo dobrze jest umieć oddzielać wina warte degustacji od tych, które po prostu przyjemnie się pije, a które nie mają drugiego dna. Naprawdę wielkie wina nie potrzebują towarzystwa, nawet dobrego jedzenia, pije się je dla nich samych.

Pisze pan we wstępie do słownika, że nie jest on dla snobów ani kiperów. Więc dla kogo?

Dla wszystkich, którzy doceniają wartość wina. Wino nie jest dla mnie tylko trunkiem, ale wartością kulturową. Za winem kryje się winiarz, piękna winnica, region, kraj, historia. Dlatego lepiej rozumieją wino ci, którzy podróżują i piją to wino w Prowansji, Toskanii czy Porto. Zwyczajne różowe wino w Prowansji, podane mocno schłodzone do sałaty czy owoców morza, lepiej będzie smakować niż u nas.

To emocje, o których pisze pan, że w dużej mierze kierują naszą oceną. A jeśli chodzi o obiektywną ocenę, co warto w pierwszej kolejności wziąć pod uwagę?

Nietrudno odróżnić wino dobre od złego. Dobre to takie, które pijemy z przyjemnością. Żeby jednak ocenić wielkie wino, potrzeba wiele doświadczenia. Wino jest napojem bardzo złożonym, nie da się go ocenić czysto technicznie, tak jak tego chce Unia Europejska. Tyle i tyle alkoholu, suchego ekstraktu, tanin, cukru, kwasów... To, że to wszystko się w nim znajduje, nie oznacza, że mamy do czynienia ze znakomitym winem. W żaden sposób nie da się tych właściwości ująć w normy, które wyznaczają jakość. Wielkie w odniesieniu do wina, to określenie mające prawie tyle znaczeń ilu jest degustujących, ale zawsze są to wina wysokiej klasy, wielowymiarowe, wina z duszą, które szlachetnieją wraz z wiekiem. Za pomocą wskaźników analitycznych nie da się określić różnicy między winem wielkim a pospolitym. Wskaźniki analityczne pozwalają nam bardziej ocenić wady wina niż jego jakość. Jakość jest w dużej mierze cechą subiektywną, abstrakcyjną, uwzględniającą nasze wyrafinowanie i smak. Tak określana jakość przede wszystkim definiuje profil pijącego wino człowieka. To, że wino jest wielkie, nie oznacza, że musi nam ono smakować! Tym niemniej jesteśmy w stanie docenić jego walory.

Czy winiarz ma wpływ na ostateczny smak wina? Na ile będzie on genialny, na ile pospolity?

Fachowcy oceniają, że jakość wina mniej więcej w 20 proc. zależy od winiarza. Reszta to matka natura, czyli dojrzałość winogron, terroir, pogoda... Dojrzałość winogron jest jednak najważniejsza. Jeśli jest słaby rok, padało, były przymrozki, nie będzie wspaniałego wina, chociaż współczesne technologie pozwalają dziś produkować wina nawet w złych latach.

Ile czasu zajmuje się pan winem?

Przynajmniej 15-16 lat.

Degustator powinien mieć jakieś predyspozycje?

Tak, oprócz pewnej wiedzy, nosa, sprawnych kubków smakowych, przede wszystkim świetną pamięć.

Często odwiedza pan targi albo winnice?

Dosyć często, ale ten etap mam już sobą. Dziś większość uzgodnień czyni się za pomocą internetu, oprócz samej degustacji oczywiście. Bezpośredni kontakt z winiarzem czy kontrahentem jest jednak konieczny. Takie kontakty mają pewne zalety, bo niektóre wina produkowane są w stosunkowo małej ilości.

Przechodzimy więc do tematu winnych inwestorów i kolekcjonerów. Ile ma pan "okazów specjalnych"?

Kilkanaście, nie więcej. Żal mi je potem otwierać! W każdym z nas jest trochę z sybaryty... (uśmiech). Inwestowanie w wino jest bardzo opłacalne, ale trzeba mieć kapitał do zainwestowania, a czas zwrotu jest dosyć długi...


Degustacyjny Słownik Winiarski można kupić w sklepie internetowym Festus lub w Arthotelu LaLaLa przy ul. Rzemieślniczej 42 w Sopocie zobacz na mapie Sopotu.

Miejsca

  • LALALA Sopot, Rzemieślnicza 42
  • Festus Gdynia, al. Zwycięstwa 256

Wydarzenia

Opinie (30) 4 zablokowane

  • Ja też degustuję.

    Polecam.

    • 11 4

  • Dobra kobieta to jak dobre wino!! (2)

    • 2 11

    • (1)

      Osobiście gustuję w tanich winach i tanich kobietach.

      • 12 2

      • bożole nuwo i napalone osiemnastolatki
        nie wiadomo po czym bardziej boli łeb i reszta

        • 6 0

  • Winarskie aromaty i smaki (1)

    W powyższym tekście jest mowa, że wino podobne jest do kobiety z dużym biustem. Właśnie w powyższy sposób męska część degustatorów określa smak i aromat wina. Mój dziadek wytwarzał wino z owoców , które rosną w Polsce. Miało niesamowity smak i długo leżakowało. Było klarowne, a niekiedy miało niewielką ilość owocowego osadu. Niesamowite doznania smakowe oraz jako dodatek do potraw.

    • 6 4

    • Czytać ze zrozumieniem : "z pięknym biustem"

      a to nie zawsze to samo

      • 1 0

  • przede wszystkim ..

    ...wino wytwarza sie z winogron tylko / z jedynym wyjatkiem / Mamrot made in Wilkowyje/ ,

    • 13 2

  • Najpierw dobre wino potem duże piersi...

    • 7 6

  • Tri city Bufon zwykły (5)

    żaden autorytet winiarski .Liczy się to co dla ludz ktoś robi a nie martwi o stan posiadania swojego portfela .Taka osoba powinna pomagać młodym przedsiębiorczym ludziom.
    Polecam słowniki Parkera , Robinsona ,Zarly fachowo i na temat .

    • 19 13

    • Czas nachapania się i wykańczania konkurencji...vide Konrad (4)

      Jestem z winem od lat 20. Czysta amatorszczyzna na własne potrzeby.
      Jeżeli wino ma być popularne to nie 40-90-200 zł za butelkę. Finalnie cena butelki wina w Polsce to 3-krotność jej zakupu. Jak to jest, że to samo wino w Niemczech jest o połowę tańsze? Też przyleciało z np.Chile, Australii. Tak tylko pytam.

      • 16 1

      • bo w Niemczech zamawiają milion butelek, u nas 10 tys. (1)

        wartości wziąłem z kapelusza, ale ogólna zasada jest zachowana. a jak ci mało, to wiedz, że w Niemczech narzekają, że produkty Niemieckie, wyeksportowane do USA są tam znacznie tańsze. No, ale lawinę plusów dostałeś, bo jak to fajnie brzmi, nie? demagogowie. Tak tylko ci odpowiadam.

        • 1 10

        • może 70 milionów?

          Po jednej dla każdego szwaba?
          Dobre!

          • 6 0

      • cena (1)

        Czemu jest droższe u nas? Prawie połowa ceny wina wędruje od razu do urzędów skarbowo-fiskalnych w postaci najróżniejszych podatków..

        • 8 2

        • Ale Pan Planeta ma swoje wiadomości z kapelusza...

          • 4 0

  • po winie kazdy biust jest piekny (4)

    • 11 1

    • nawet Grodzkiej? (3)

      • 13 0

      • (2)

        Spróbuj, a się przekonasz, że tak.

        • 2 0

        • nie mogę (1)

          jestem nowoczesnym lewakiem i my tylko od tyłu

          • 6 0

          • mów za siebie.

            • 0 5

  • "Jest miłośnikiem wina z krwi i kości" (1)

    • 3 2

    • wino ze szpiku?

      pierwsze słyszę. w Lidlu Pani na kasie wybełkotała że nie ma.

      • 4 1

  • Najlepsze wino w lidlu i biedronce (4)

    przyzwoita cena oraz jakość.
    W sklepach winiarskich przepłacamy i tyle.

    • 13 7

    • Niestety jak posmakowałam win jednak droższych (2)

      to wiem już za co płacę tę różnicę

      ( kupione w Leklerku, ale takie powyżej 40 zł , szczególnie białe alzackie ( pycha!) i burgundy- te to tak ok.70 zl co najmniej)

      • 2 0

      • a smakowałaś mamrota za 3,65 zeta w Netto?

        jaki bukiet...na drugi dzień oczywiście

        • 12 0

      • białe mają więcej siarczynów niż czerwone. może boleć głowa jak ktoś cierpi na migrenę

        • 10 0

    • Potwierdzone badaniem

      W niemieckich dyskontach Aldi, Penny, ich wina nie odbiegały zbytnio od drogich produktów.

      • 5 0

  • Lubię wiino do obiadu. (3)

    Zastanawiam się, dlaczego butelka wina w restauracji kosztuje 80 + PLN, a takie samo wino w sklepie 25 PLN ? Podczas rodzinnego obiadu w restauracji można by "zaliczyć" kilka butelek, domawiając więcej potraw, ale te ceny win... . Wiem też, że osoby odpowiedzialne za wina w restauracjach "biorą" w łapę od dostawcy i nie liczy się jakość wina i cena, a to, ile dostawca oferuje zamawiającemu.. Takie działanie szkodzi restauracji.

    • 8 1

    • Jest w Sopocie taki lokal w okolicach Kredyt Banku gdzie jest wino na miejscu w cenie sklepowej polecam (1)

      Do tego świetna kuchnia.

      • 10 0

      • i jeszcze LALALA w Sopocie ;)

        • 6 2

    • myślicielu drogi...

      pójdź do knajpy, zamów sobie herbatę i zadumaj się, jak to jest, że saszetka herbaty, która w sklepie kosztuje kilkadziesiąt groszy, w knajpie kosztowała cię parę złotych

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska 68 Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

7 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja