• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Waris Dirie: Moje serce bije do Afryki

Marta Nicgorska
13 maja 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Zna ją i podziwia cały świat. Somalijska czarnoskóra piękność, światowej sławy modelka, ambasadorka ONZ, pisarka. Jako dziecko została poddana obrzezaniu i okaleczona na całe życie. Od 2002 roku prezes fundacji Kwiat Pustyni, która walczy z okrutnymi praktykami w krajach Trzeciego Świata. Prywatnie matka czworga dzieci - dwojga biologicznych i dwojga adoptowanych. Kocha polską plażę i morze, od kilku lat ma swój dom w Gdańsku, ale za pustynią tęskni nieustannie.



Waris Dirie urzekła miliony kobiet na całej kuli ziemskiej. Najpierw oczarowała swoją niebywałą urodą, gdy jako top modelka chodziła po wybiegach w Mediolanie, Nowym Jorku, Londynie, Paryżu i pracowała dla największych projektantów mody. Wzięła udział w dziesiątkach kampanii, jej twarz zdobiła kalendarz Pirelli i okładki popularnych magazynów takich jak "Elle", "Voque", "Glamour". Po raz kolejny poruszyła całym globem, gdy odkryła skrywaną latami tajemnicę. Swoją historię opowiedziała w książce "Kwiat Pustyni". Od tego czasu nie ustaje w walce przeciw rytualnemu obrzezaniu dziewczynek w krajach Trzeciego Świata. 20 maja odbędzie się premiera jej kolejnej książki "Safa. Nie okaleczajcie mnie", której towarzyszyć będzie ogólnopolska kampania społeczna z udziałem znanych Polek, m.in Justyny Kowalczyk i Martyny Wojciechowskiej.

Marta Nicgorska: Gdyby miała pani powiedzieć w jednym zdaniu kim jest Waris Dirie, to na co zwróciłaby pani uwagę?

Waris to wojowniczka, która nigdy się nie poddaje w walce na rzecz małych dziewczynek i o prawa kobiet.

Modelka, pisarka, aktywistka, matka, ale w każdym calu nomadka.

Pochodzę z plemienia nomadów, pustynnych wędrowców. Nigdy nie zapominam, jakie są moje korzenie. Urodziłam się w Somalii, wychowałam wśród kóz, bydła i wielbłądów. Mam obywatelstwo austriackie, dom w Gdańsku, ale moje serce, niezależnie gdzie przebywam i co aktualnie robię, bije do Afryki.

Jak wyglądało pani życie, kiedy mieszkała pani w Somalii?

Kiedy byłam dzieckiem, wiodłam beztroskie życie. Nie wiedziałam co to stres, obowiązki. Czułam się wolna. Kochałam pustynię. I kozy. Choć żyłam z dala od ludzkich skupisk, nie czułam się samotna. Z braćmi i siostrami wspinaliśmy się na drzewa i wypatrywaliśmy lwów, ganialiśmy za żyrafami.

Waris Dirie - czy to w pani języku ojczystym coś znaczy?

Znaczy tyle co pustynny kwiat.

To wyjaśnia, skąd pochodzi tytuł pani pierwszej książki.

To moja osobista historia. O tym, co przeszłam jako dziecko, kiedy zostałam obrzezana, kiedy uciekłam z domu i boso wędrowałam przez pustynię, kiedy opuściłam Czarny Ląd i trafiłam do Londynu do somalijskiej ambasady, gdzie u wujka pracowałam jako służąca, aż wreszcie kiedy wpadłam w oko pewnemu fotografowi, który zaprosił mnie do wielkiego świata i wykreował na gwiazdę.

Niewiarygodna historia. Brzmi jak bajka. Książka w okamgnieniu stała się bestsellerem. Kwiat Pustyni potrząsnął ludźmi na całym świecie.

Ta książka przemawia do ludzi, bo jest autentyczna. Stoi za nią prawdziwy człowiek, prawdziwa ludzka historia. Odnoszę jednak wrażenie, że dla ludzi to trochę jak opowieść o Kopciuszku. Ja na nią patrzę inaczej. Ta książka to dla mnie pierwszy świadomy krok, jaki postawiłam, aby podnieść świadomość na temat FGM (Female Genital Mutilation). W Somalii i wielu krajach Afryki panuje przekonanie, że między nogami dziewczynki znajduje się coś złego. To coś jest jakoby nieczyste, więc musi zostać usunięte.

Na podstawie książki powstał film. Poruszający do granic...

Kiedy zobaczyłam film po raz pierwszy, byłam w szoku. To bardzo trudne oglądać swoje życie na wielkim ekranie. Było to dla mnie bolesne przeżycie, ale cieszę się, że odważyłam się na ekranizację. Film jest najmocniejszym narzędziem przeciwko FGM. Został pokazany w całej Afryce.

Scena obrzezania zapada w pamięć. Pani została ofiarą w wieku 5 lat. Pani wciąż to pamięta?

Doskonale. Mimo że minęło już wiele lat od tego zdarzenia, wciąż ciężko mi o tym mówić. W książce szczegółowo ją opisałam.

Ma pani żal do swojej matki o to, że pozwoliła panią okaleczyć na całe życie i chciała wydać panią w wieku 13 lat za mąż ponad 60-letniemu mężczyźnie?

Tak. Nigdy nie zapomnę tego, co mi zrobiła. Ale wybaczyłam jej. Wszystkie refleksje zebrałam w książce "Listy do matki". Jeśli nie czytała pani jeszcze, zapraszam do lektury.

Wracając do filmu... Bardzo dobrze został w nim wyeksponowany wątek pani błyskotliwej kariery. Jak pani wspomina ten czas, kiedy była pani rozchwytywaną modelką? Czuła się pani szczęśliwa, kiedy miała świat u swych stóp?

To był wspaniały czas. Byłam biedną nomadzką dziewczyną z Afryki, a zarabiałam wielkie pieniądze. Miałam okazję zobaczyć najpiękniejsze zakątki świata, poznać interesujących ludzi. Praca była lekka i przyjemna, ale świat, w którym się obracałam, był dla mnie zbyt powierzchowny.

  • Waris Dirie ze swoją przyjaciółką z Gdańska, Joanną Jasik.
  • Z prezydentem Lechem Wałęsą zrobione na rozdaniu World Tolerance Award, Hamburg 2003.


Rzuciła pani pracę modelki u szczytu kariery, bo była pozbawiona wartości?

Pozycja modelki, rozpoznawalność, kariera była dla mnie punktem wyjścia do tego, co chciałam zrobić w przyszłości z bagażem doświadczeń, jaki dźwigałam przez wiele lat. To był idealny moment, aby świat usłyszał o okrutnych praktykach, o tym, jaką wyrządzono mi krzywdę, okaleczając mnie na całe życie. Kiedy wyjawiłam swoją tajemnicę, poczułam ulgę, ale wiedziałam, że nie mogę tego tematu zostawić. Postanowiłam zebrać wspomnienia i mówić głośno dokładnie o tym, co przeżywają te małe bezbronne istoty, które padają ofiarą najokrutniejszego przestępstwa, jakim jest obrzezanie. Nigdy nie żałowałam decyzji o porzuceniu kariery, bo wiedziałam, że mam do spełnienia misję. Wszystko w życiu dzieje się po coś...

Za kilka dni premiera kolejnej książki pani autorstwa. O czym jest to opowieść?

To jest historia somalijskiej dziewczynki o imieniu Safa, która odegrała rolę małej Waris w scenie obrzezania w filmie "Kwiat Pustyni". Książka jest swoistym wołaniem małej dziewczynki z Afryki o wolność i sprawiedliwość. Podczas zdjęć do filmu dowiedziałam się, że Safa jeszcze nie jest obrzezana, bo rodzice nie mieli pieniędzy na opłacenie zabiegu. Za filmową gażę Safy chcieli jej to zrobić. Wtedy zaproponowaliśmy im układ. W zamian za nieobrzezanie Safy, obiecaliśmy wysłać ją do szkoły oraz poddać regularnym badaniom lekarskim u naszego pediatry, a także dostarczać żywność, paliwo niezbędne do gotowania oraz opiekę medyczną i lekarstwa. Kontrakt został podpisany w 2009 roku. Teraz Safa uczęszcza do francuskiej szkoły, jest zdrową i szczęśliwą dziewczynką. Był jednak okres, kiedy Safie i jej rodzinie groziło niebezpieczeństwo, ponieważ sąsiadom z wioski nie podobało się, że dobrze im się wiedzie. Grozili porwaniem Safy i obrzezaniem. Wpadliśmy więc na pomysł, aby umożliwić pozostałym rodzinom udział w projekcie. Podpisaliśmy podobne umowy.

Wraz z premierą książki startuje w Polsce kampania. Co ma na celu?

Celem książki "Safa. Nie okaleczajcie mnie" oraz kampanii "Ocal mały Kwiat Pustyni", która zostanie przeprowadzona w wielu krajach świata, jest ocalenie 2 milionów dziewczynek do 2020 roku. Cały czas pracujemy nad podniesieniem świadomości społeczeństw, także zachodnich, na temat zagrożeń, jakie niesie za sobą FGM. Historia Safy kończy się happy endem, ale nie wszystkie dziewczynki mają takie szczęście. Wiele z nich musi cierpieć z powodu urojonego obrzędu, który doprowadza je do ogromnego cierpienia. Nie tylko podczas samego obrzezania, ale przez całe życie.

W kampanię w Polsce zaangażowała się Justyna Kowalczyk, Martyna Wojciechowska, Omenaa Mensah. Myśli pani, że temat obrzezania jest bliski Polkom?

Część Polek zdaje sobie sprawę, jak poważny problem dotyka wiele milionów niewinnych istot, ale wielu ludzi nie ma bladego pojęcia, że co 11 sekund jest okaleczana jakaś dziewczynka. Najważniejsze jest, abyśmy pokazali światu, że walka z FGM nie jest jedynie moim bojem. To walka nas wszystkich. I tylko wtedy odniesiemy zwycięstwo, kiedy połączymy siły.

Obrzezanie nie dotyczy tylko krajów Trzeciego Świata?

W wyniku imigracji FGM dotarło również do Europy. Nasze badania pokazują, że ponad 500 000 kobiet z Afryki żyjących w Europie jest już doświadczonych przez FGM, a dziesiątki tysięcy afrykańskich dziewczynek w całej Europie są zagrożone obrzezaniem na kontynencie lub poza nim. FGM odbywa się w Londynie, Paryżu, Berlinie, w Polsce również. Dlatego edukacji na ten temat potrzebuje nie tylko Polska. Cały świat wie o tym za mało. 150 milionów kobiet jest dotkniętych przez FGM, a 30 milionów dziewczynek jest tym zagrożonych.

Rytualnego obrzezania dzieci dokonuje się w myśl tradycji, kultury, religii?

FGM nie ma nic wspólnego z kulturą, tradycją czy też religią. Powiedzmy sobie to wprost: to jest przestępstwo dokonywane na małych, niewinnych dziewczynkach. Niestety, wiele nieświadomych ludzi praktykuje FGM. Wierzą oni liderom religijnym i starszym ludziom w swoich wioskach. Jednak FGM nie jest nakazane przez Koran i muzułmanie nie mają prawa go praktykować.

Jest pani prezesem Fundacji Kwiat Pustyni od 2002. Co przez te 13 lat udało się zrobić?

Pierwszym projektem Fundacji Kwiat Pustyni w 2002 i 2003 roku były tajne badania przeprowadzane pośród społeczności afrykańskich w Europie. Zespół oddanych sprawie dziennikarzy i afrykańskich aktywistów przeprowadził badania w Londynie, Amsterdamie, Stokholmie, Madrycie, Paryżu, Rzymie i wielu innych europejskich stolicach. Wyniki były szokujące. Opublikowaliśmy je w mojej książce pt. "Przełamać tabu". Reprezentanci UE zaprosili nas po tym do zaprezentowania rezultatów badań przed Radą UE. Wiele państw europejskich wdrożyło potem prawa przeciw FGM. Dotarliśmy do milionów ludzi poprzez nasze kampanie na całym świecie. Rządy przeprowadziły liczne kampanie z własnej inicjatywy. Wiele afrykańskich kobiet i mężczyzn pod wpływem naszych działań zaprzestało praktyk i przyłączyło się do tej walki. To jest jak kula śnieżna przeobrażająca się w lawinę. Ponadto otworzyliśmy w Berlinie pierwsze Centrum Kwiat Pustyni specjalizujące się w holistycznym leczeniu ofiar FGM i pierwsze centrum szkoleń chirurgicznych dla personelu medycznego w Amsterdamie.

Działa pani wspólnie z pochodzącą z Gdańska Joanną Jasik, z którą łączy panią głęboka przyjaźń. Jak skrzyżowały się wasze drogi?

Spotkałyśmy się w Wiedniu podczas jednego z moich wystąpień jako specjalnej ambasadorki ONZ na rzecz walki z FGM. Połączył nas los emigrantów. Po kilkunastu minutach rozmowy wiedziałam, że będziemy tworzyć zgrany zespół. Zawsze chciałam otworzyć fundację w Europie, więc razem z Joanną to zrobiłyśmy. Od samego początku pasowałyśmy do siebie idealnie. Joanna to wspaniała i silna kobieta. Jest dla mnie ogromnym wsparciem.

Czy to był jej pomysł, aby pani zamieszkała w Trójmieście?

Joanna zabrała mnie kiedyś w swoje rodzinne strony. Pewnego lata pojechałam z nią do Trójmiasta. Byłam totalnie zauroczona, kiedy zobaczyłam plażę i morze w Gdańsku. Od razu postanowiłam tutaj zamieszkać. To była spontaniczna decyzja. Osiedliłam się w 2008 roku, ale większość czasu i tak spędzam w podróżach. Mam również dom w Afryce, gdzie przebywam przez jakiś czas w ciągu roku.

Ma pani naturę wędrowca. Mieszkała pani w tylu miejscach na świecie, że trudno je wszystkie wyliczyć. Ptaszki ćwierkają, że planuje pani wkrótce wyprowadzić się z Gdańska. Dokąd?

Moim marzeniem był zawsze dom w Afryce, w pobliżu Kilimandżaro, z własnymi zwierzętami i całą rodziną u boku. Być może to marzenie spełni się w tym roku. Bo za pustynią tęsknię nieustannie.

Zobacz także

Opinie (25) 6 zablokowanych

  • Nie ma co tak w Gdańsku tęsknić za pustynią, albowiem mamy tu własną nader rozległą pustynię. (4)

    Intelektualną...

    • 53 17

    • Posiadamy również kozy. (1)

      • 12 2

      • ogólnie drób

        • 5 3

    • A o tym najlepiej swiadczy Twoja wypowiedz.

      • 4 3

    • Ma dom, ale tu nie mieszka.

      • 0 0

  • Mizeria wywiadu. (1)

    Mając możliwość porozmawiania z tak barwnym gościem "dużego, międzynarodowego formatu", warto było pokusić się o ambitniejszy wywiad. Mizeria...

    • 77 10

    • Zgadzam się. Fatalnie i mało profesjonalnie. Mam wrażenie, że redaktorka nie przeczytała ani jednej książki Warris, a jedynie oglądała film. Żenada.

      • 11 0

  • Zgadzam się, to jest zbrodnia na kobietach. Niestety znam kobiety z Polski, które to popierają. (4)

    Twierdzą, że tam jest taka tradycja i to jest normalne! Wytłumaczcie mi jak można okaleczać człowieka w imię tradycji!! Jak nazwać kobiety, które nie widzą w tym nic złego!!!

    • 50 4

    • takie polskie kobiety nazwałbym bardzo brzydko na ś (1)

      • 4 1

      • świerki?

        • 4 0

    • Pisówki

      • 1 4

    • Uważam, że za takie poglądy należy karć ŚMIERCIĄ !!!

      A w Polsce za okaleczenie kobiety MUSI być kara dożywotniego więzienia dla wszystkich biorących udział w zdarzeniu. Teraz przy okazji uchodźców należy przyjąć ŻELAZNĄ zasadę, NIEPRZYJMOWANIA zwolenników obrzezania kobiet. W żadnym przypadku !!!

      • 2 0

  • Potrzeba edukacji. (3)

    Bardzo ważne zadanie Waris na siebie przyjęła. Potrzeba jednak zmiany mentalności ludzi w krajach, w których obrzezanie jest oczywistością. Trzeba edukacji, która by wpłynęła na mentalność matek. Konieczne są też zmiany w prawie. Także w Europie, gdzie każdego roku dokonuje się obrzezania ogromnej ilości dziewcząt, albo wysyła je się na rzekome wakacje do kraju przodków, gdzie dokonuje się obrzezania, a często i przymusowego zamążpójścia. Każda dziewczyna o korzeniach afrykańskich czy azjatyckich powinna być np. w wieku 13 lat badana właśnie na obecność obrzezania. Jeśli okaże się, że jest obrzezania, to rodziców powinno za to czekać ciężkie więzienie i ogromne kary finansowe, a po uwolnieniu wydalenie z kraju. Może to zmieniłoby mentalność ludzi.

    • 50 4

    • to nie jest takie łagodne jak to opisujesz to jest wrecz koszmarna turtura!! (2)

      Pokazywali reportaż jak to kobiety żyletka robią polewaną spirytusem.Za to powinno sie za kratki na 10 lat wsadzać i tu nie o mentalność chodzi.Równie dobrze można by facetom jedno jajo żyletka ucinać a krwawienie tamować przypalaniem!! To jest zwyrodnialstwo wielkie okrucieństwo!!!Które w krajach afrykańskich jest normą!!

      • 9 0

      • tak, wiem. Niestety, nie tylko w Afryce, także w Azji oraz wśród emigrantów w Europie i Stanach :( (1)

        Nie miałam na celu pokazania obrzezania jako coś łagodnego. Wręcz przeciwnie - wycinanie na żywca kawałków ciała za pomocą starej żyletki czy szkła, a później zszycie rany i to wszystko na życzenie matek (!!!) budzi we mnie grozę. Sama sunna mnie przeraża (wycięcie tylko łechtaczki), ale jak sobie pomyślę, że w wielu krajach wykonuje się obrzezanie na sposób faraoński, to słabo mi się robi na samą myśl (wycina się łechtaczkę, wargi sromowe większe i mniejsze, zszywa się razem pozostałości tkanki zostawiając wąziutką dziurkę na upływ krwi miesiączkowej. Jeśli takie dziecko przeżyje, to ponowne piekło przeżyje w czasie nocy poślubnej, gdzie mąż sobie otwiera drogę nożem!!!
        Tak więc nie tylko wiem jak to wygląda, co i znam szczegóły. Przeczytałam sporo książek na ten temat i wspieram organizacje walczące. Mój post dotyczył propozycji - jak walczyć z tym procederem. Jeśli ponad 90% kobiet w danym państwie jest obrzezanych, to tu ewidentnie potrzeba edukacji, bo dla nich jest to absolutnie normalne, a kobieta nieobrzezana jest nienormalna, nieczysta i niemoralna.

        • 9 0

        • ale nie edukacja tam jest potrzebna ,ale prawo które bedzie karac za takie czyny!!

          Trzeba wyraźnie mówić ze to jest przestępstwo wykonywane z wyjątkowym okrucieństwem!!I wykonywanie tego w jakim kol wiek kraju europejskim powinno byc wyraźnie karane wieloletnim wiezieniem!!A w Afryce powinna byc za to publiczna kara chłosty 40 batów moze nie przeżyć taka zwyrodniała kobieta która okalecza te dziewczynki ale 20 juz tak!!Edukacja kompletnie nic nie zmieni.To muszą byc wyraźnie kary!!Edukacje to przez ostatnie lata prowadziła Waris Dirie to dzięki niej świat się dowiedział o tych zwyrodnialcach i chwała jej za to bo tez o tym nie wiedziałem.Ale niewiele to zmieniło bo nadal tak robią.Bo to musi byc karalne i ci zwyrodnialcy muszą byc pokazywanii publicznie ze sa karani to wtedy reszta sie wystraszy ,a tak czuja sie nie tylko bezkarni to jeszcze są dumni z siebie.Zaszył bym im usta zrobił dziurke w brzuchu i tak musieli by sie zywic przez rurkę papką to byz szybko zrozumieli jakimi zwyrodnialcami są!

          • 4 0

  • Wspaniała, silna kobieta!
    Życzę Pani Warris wszystkiego co najlepsze!!!

    • 51 5

  • Wspaniała i dzielna kobieta. (3)

    Czytałam Pani pierwszą książkę i bardzo ją przeżyłam. Trzymam kciuki za Pani pracę i bardzo miło, że wybrała Pani jako dom nasze miasto.

    • 35 5

    • (1)

      Ogladalam film. Szalenie poruszajacy. Co 11 sekund okaleczona zostaje kolejna dziewczynka!!! Rece bym obcinala!!

      • 3 2

      • Przeczytaj książkę

        Film nawet w połowie nie oddaje tych przeżyć

        • 5 1

    • na jakiej podstawie tak sądzisz?

      wolałbym opinię kogoś, kto ją znał osobiście.

      • 1 6

  • Wielki szacunek dla Warris. Życzę dużo zdrowia i wytrwałości.

    • 18 1

  • Była w jednym z odcinków Top Model. Cudowna kobieta

    Uwielbiam ją.

    • 3 0

  • Pozdrawiam

    Cieszę się że po latach znowu przeczytałam o Tobie wiadomość. Obejrzę film, mam nadzieję że jest ciekawy...
    Życzę Ci miłego dnia.
    Ania

    • 0 0

  • Potrzeba silnego sprzeciwu i edukacji

    W Afryce trzeba edukacji. Dopóki tam będzie ciemnota to będą rządzić jakieś durne tradycje prowadzące do okaleczenia i śmierci nawet. Przecież to jest niemądre, głupie i zbrodnicze. Trzeba tych durnych ludzi oświecać.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja na 6 rąk

385 zł
degustacja

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

5 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja