Wyrażenie "zrobić wielkie wejście" wciąż jeszcze nie oznacza, że na wielkiej gali pojawimy się w stroju Ewy. Jednak umiejętne odsłanianie kształtów weszło w krew projektantom haute couture, którzy na czerwony dywan wysyłają coraz śmielej rozebrane klientki.
Wystarczy przypomnieć sobie kreacje z balów w Metropolitan Museum of Art.
Rok 2015 należał do Beyonce, Jennifer Lopez i Kim Kardashian. Każda z zaproszonych pań postawiła na odważne stylizacje. Beyonce miała na sobie wyszywaną kolorowymi kryształami suknię Givenchy. Jennifer Lopez wybrała Atelier Versace i odcień głębokiej czerwieni. Kim Kardashian wystąpiła w projekcie Roberto Cavalli z długim trenem zdobionym piórami.
Chociaż sukienki w typie "naked dress" trudno zaklasyfikować jako klasycznie eleganckie, to nie sposób im odmówić pewnego uroku. Zmysłowe i podkreślające seksapil suknie, które nierzadko pochodzą z najlepszych pracowni haute couture, jak żadne inne kreacje potrafią przyciągać uwagę obserwatorów obojga płci.
Strusie pióra i misternie naszywane koraliki nasuwają skojarzenia z paryską bohemą początku ubiegłego wieku. Lśniące kryształy i kwiatowe ornamenty pnące się po powierzchni tkaniny przypominają o dalekowschodnich inspiracjach. Pajęcza, oplatająca ciało koronka towarzyszy welurowym aplikacjom w wiktoriańskim stylu.
- "Naked dress" to trend, który przewija się w historii mody już od bardzo, bardzo dawna. Podobno to w niej Marylin Monroe zaśpiewała "Happy Birthday" dla Johna F. Kennedy'ego. Jest wiele wersji tej sukni i czasami ciężko nazwać ją ubraniem - np. Rihanna odbierając nagrodę "Style Icon" w 2014 roku pokazała stanowczo za dużo i właściwie nic nie zostawiła wyobraźni. Natomiast Beyonce na gali MET w 2015 roku wyglądała zjawiskowo w swojej kreacji - mówi projektantka Małgorzata Wasik. I dodaje:
- "Naga suknia" potrafi być uwodzicielska, niezwykle kusząca i tajemnicza, ale należy pamiętać, że linia pomiędzy seksownym a wulgarnym wyglądem jest bardzo cienka. Dlatego wiele gwiazd nieumiejętnie wybierając swoje "naked dress" wygląda niekorzystnie oraz najzwyczajniej niesmacznie. Motyw "nagiej sukienki" można zauważyć także w modzie ślubnej. Nagość przewija się w kolekcjach Zuhair Murad czy Pronovias. Aby nie pokazać za dużo, można pod suknię ubrać bieliznę z wysokim stanem w kolorze ciała. Takie rozwiązanie wykorzystała właśnie Beyonce. Jedną z głównych cech "naked dress" jest to, że przynajmniej od pasa w górę musi być idealnie dopasowana do ciała osoby, która będzie ją nosić. Jeśli w projekcie występuje wzór, trzeba go od razu uwzględnić podczas konstruowania formy. Wymaga to bardzo precyzyjnego zaplanowania i dużej dawki logistyki. Zadanie na pewno nie należy do łatwych. Na koniec dodam, że zgadzam się z twierdzeniem, że ubranie trzeba także umieć umiejętnie nosić. Tylko niewiele kobiet może sobie pozwolić na taką ekstrawagancję i wyglądać zachwycająco w takim stroju .
W sztuce odsłaniania kobiecego ciała celują projektanci libańskiego pochodzenia. Kreacje domów mody Elie Saab i Zuhair Murad są tymi, które gwiazdy wyjątkowo chętnie wybierają na czerwony dywan.
- "Naked dress" to sukienki udające drugą skórę, uszyte z półprzezroczystych materiałów z dodatkiem kryształów, cekinów i brokatu. To bardzo odważny, a zarazem interesujący trend. Trzeba jednak pamiętać, że takie kreacje najczęściej pochodzą z bajecznie drogich linii haute couture, dostępnych dla wąskiego grona osób. Często są szyte na zamówienie. Nie mam wątpliwości, że znajdą się odważne panie, które taką kreację założą do ślubu. Najważniejsze w przypadku "naked dress" jest to, że nasza sylwetka pozostaje odsłonięta w wielu miejscach i przy nieodpowiednim kroju podkreśli to wszystkie mankamenty urody. Czasami nieodpowiedni materiał bądź kolor może spowodować, że ciekawa kreacja będzie wyglądała na wulgarną - tłumaczy stylistka Magdalena Zawadzka.W kolekcji Elie Saab znalazło się miejsce dla zawadiackich strusich piór i motywu jaskółek wyszywanego z różnokolorowych cekinów. Prześwity potraktowano z przymrużeniem oka, a skomplikowane zwykle wzory mające podkreślić, ale i ukryć okolice biustu zastąpiono motywem serca, gwiazd i kwiatów. W propozycjach Zuhaira Murada odnaleźliśmy więcej powagi. Na wybiegu skrzyło się stare złoto, dumnie prezentował się czarny aksamit, a skomplikowane kształty roślinnych motywów nabrały lekkości za sprawą soczystej zieleni.
- Trend na "naked dress" kłóci się z moim wyobrażeniem prawdziwej kobiety. Podkreślanie nagości kojarzy mi się bardziej z desperacją niż kobiecością, niezależnie od tego, jaką metkę przyczepimy do takiej sukienki. Nie dajmy się zwariować! - komentuje stylistka Elżbieta Skoczeń.
Zuhair Murad odważnie włącza suknie typu "naked dress" do mody ślubnej. Elegancka koronka Chantilly w połączeniu ze śmiałym wzorem i blaskiem cekinów wprowadza stare tradycje na nowe tory.
Miejsca "ślubnych bez" i satynowych gorsetów zajmują zmysłowe ornamenty na cienkim tiulu, pozwalające podkreślić figury modelek. Czy podobne kreacje mają szansę pojawić się także na polskich weselach?