Wina musujące i owoce morza większości z nas kojarzą się z letnimi wieczorami nad morzem. W piątkowy wieczór sopocki Browar Miejski starał się przywołać klimat włoskich winnic w samym sercu polskiej zimy.
To już kolejna komentowana kolacja zorganizowana w tym miejscu, a o żywym zainteresowaniu tematem świadczyła wysoka frekwencja. Sprawcą całego zamieszania była gdyńska firma zajmująca się importem włoskich win.
Jerzy Kułakowski, właściciel winiarni Noma, zapoznał zaproszonych gości ze szczegółami produkcji win musujących, objaśniając m.in. specyfikę procesu dwukrotnej fermentacji i usuwania osadu z butelek.
- Liqueur de tirage to mieszanka odpowiedzialna za ponowną fermentację i jest niczym innym jak ściśle określoną dawką cukru trzcinowego i kolejną porcją drożdży. Każde cztery gramy cukru zamieniają drożdże na jedną atmosferę. Finalnie, w tym produkcie uzyskujemy ciśnienie na poziomie sześciu atmosfer - zdradził Jerzy Kułakowski.W regionie Piemontu króluje szczep Nebbiolo, ale tego wieczoru zamiast dziczyzny, trufli albo grzybów podanych z aromatycznymi Barolo i Barbaresco organizatorzy postawili na lżejsze wina i potrawy. Gościem specjalnym kolacji był
Vittorio Cordero, przedstawiciel marki Cuvage. Cuvage powstała w 2011 roku, jej winnice rozciągają się na powierzchni ponad 200 hektarów, a specjalizuje się w produkowanych metodą klasyczną winach musujących.
Obok win z charakterystycznych dla regionu piemonckiego szczepów Cortese i wspomnianego Nebbiolo w ofercie znajdują się też Chardonnay i Pinot Noir.Niewątpliwie najmocniejszym punktem tego menu było
carpaccio z ośmiornicy, chociaż przybywający na kolację goście z pewnym zaskoczeniem odkrywali, że przystawki czekają już na stołach. Delikatne mięso głowonoga podano z rukolą, oliwą czosnkową i marynowanym imbirem, budzącym bardziej azjatyckie niż śródziemnomorskie skojarzenia.
- Winem specjalnie dedykowanym do tej pozycji jest MonteCarlo Cuvee Offshore. Jest to doskonałe wytrawne białe wyprodukowane w 100 proc. z gron Cortese z regionu Piemontu. Po 60-dniowej fermentacji zostaje przelewane do butelek i tam doskonali swoje walory przez minimum 18 miesięcy. Wino ukazuje piękny i długotrwały "perlage", otwierając się aromatami białych owoców - mówi Robert Płomiński, general manager Browaru Miejskiego Sopot.
Kolejnym daniem były krewetki argentyńskie z patelni przyrządzone z masłem, czosnkiem i koperkiem. Krewetkom towarzyszyło Cuvage Blanc de Blancs produkowane ze szczepu Chardonnay. Wydaje się, że trudno o bardziej
klasyczne połączenie, ale obok charakterystycznych nut owocowych, wyraźnie wyczuwało się cięższy i trochę zakurzony aromat skórki chleba i orzechów laskowych.
- Jest mi miło podkreślić, że wina Rose Cuvage Brut i Blanc de Blancs otrzymały srebrny medal w międzynarodowym konkursie Champagne & Sparkling Wine World Championships, stworzonym przez brytyjskiego dziennikarza i znawcę win Toma Stevensona. Sam Stevenson powiedział, że "Cuvage Rose Brut to najbardziej imponujące i niekonwencjonalne wino musujące na jakie się natknąłem... tak blade, tak delikatne, tak dobre" - komentował Vittorio Cordero.W menu znalazły się także małże św. Jakuba na puree z ogórka.
Tarty ogórek, sowicie doprawiony młotkowanym pieprzem, niestety przestał pełnić rolę świeżego dodatku i zdominował smak potrawy. Delikatne mięso przegrzebków świetnie uzupełniało Rose Cuvage Brut z winogron sławnego szczepu Nebbiolo. Wino cechowała delikatnie różowa barwa i aromatyczne nuty czarnej porzeczki.
W karcie dań Browaru Miejskiego dominują raczej dania mięsne i tradycyjne, dobrze komponujące się z warzonym na miejscu piwem. Panuje opinia, że owoce morza zdecydowanie lepiej smakują w kuchniach, które w tego rodzaju potrawach się specjalizują - być może dlatego zdania uczestników na temat tej kolacji były podzielone.