Bez niespodzianek, występów gwiazd, przemówień właścicieli, za to w kameralnej atmosferze i z kieliszkiem dobrego szampana. W sobotę odbyło się otwarcie salonu Elisabetta w gdyńskim Klifie. Nikt nawet nie zauważył, kiedy czerwona wstęga zawieszona w drzwiach, została przecięta. Zamiast niepotrzebnego blichtru, królową spotkania stała się najnowsza kolekcja włoskiej projektantki, Elisabetty Franchi.
Pochodząca z Bolonii Elisabetta Franchi projektuje ubrania od wczesnych lat 90., ale dopiero od 2012 roku jej ubrania posiadają metkę z wyszytym nazwiskiem Franchi. O sobie mówi, że jest ortodoksem jeśli chodzi o wyczucie kobiecości w modzie.
- Sylwetka powinna wyglądać na kobiecą na pierwszy rzut oka - czytamy w zakładce
Biografia na stronie marki. Motto Franchi przeszywa subtelną nicią wszystkie propozycje z najnowszej kolekcji.
Ołówkowe spódnice z wysokim stanem, spływające po ciele materiały, koronki, złote łańcuszki podkreślające talię zamiast tradycyjnych pasków, sukienki zdobione tysiącem małych frędzli, które eksponują kobiece krągłości przy każdym ruchu bioder, inkrustowane pagony podwyższające ramiona - to elementy charakterystyczne dla Elisabetty. Jej projekty są na wskroś włoskie. Pracują z kobiecym ciałem. Elementy biżuteryjne dodają ubraniom ciężaru i dojrzałości. Żaboty i plisy, połyskujące postarzonym złotem inkrustacje, sprawiają, że ubrania marki można uznać za nowo skrojoną klasykę.
W gdyńskim butiku znalazły się też projekty z linii sportowej: tenisówki ze złotymi ćwiekami, wykończone złotym szwem bluzy typu oversize i sportowe spodnie ze ściągaczami. Linię sportową zaledwie włos dzieli od kiczu, ale w świetle dzisiejszych trendów, w żadnym z projektów ta cienka granica nie została przekroczona.
-
Elisabetta Franchi jest kompletna. Jej sztandarowym produktem są sukienki koktajlowe: kobiece, eleganckie, klasyczne. My postanowiłyśmy sprowadzić do Gdyni kolekcję sportową oraz zaprojektowane w typowo włoskim stylu akcesoria: buty, torebki i paski. Część z nich jest jeszcze w drodze, ale zaraz zapełnią wszystkie półki w salonie. - mówiły właścicielki gdyńskiej Elisabetty, które w niedługim czasie mają być również dystrybutorem kilku innych marek. -
Na razie nie możemy zdradzić, kogo ubrania, poza kolekcjami Franchi, zawisną na wieszakach w Klifie, ale to pewne, że jako pierwsze będziemy przedstawicielem tej marki w Polsce.
obserwując ludzi na ulicy
20%
inspirują mnie celebryci
6%
To, co robi szczególne wrażenie, to
eleganckie i przestronne wnętrze butiku, które jest naturalnym przedłużeniem kolekcji projektantki.
- Nie lubię industrialnych wnętrz sklepowych. Klient powinien czuć się w salonie jak w domu. Móc wypić kawę, odprężyć się. Widzi pani ten pluszowy fotel? Gdy projektowałam salon, moim marzeniem było zobaczyć taką scenę: gdy żona mierzy kolejne ubrania Franchi, mąż z grubym portfelem siada na nim wygodnie, bierze gazetę i odpoczywa od męczących zakupów w centrum handlowym. I, co najlepsze, taka sytuacja miała tu miejsce dzisiaj rano. - śmiała się architekt,
Katarzyna Szczepańska.
Butik sprowadza pojedyncze sztuki ubrań. -
Posiadamy właściwie tylko rozmiarówkę jednego modelu. Chcemy, aby nasze klientki miały poczucie unikalności swoich wyborów - zapewniały właścicielki. Unikalność ta jednak sporo kosztuje, bo ceny marki plasują się w tych najwyższych dostępnych w Klifie. Wspomniany przez Katarzynę Szczepańską fotel, który mógłby zapewnić lepszy humor zmęczonemu mężowi, wydaje się być w tym wypadku niezbędny.