- 7 dni
- |
- 3 dni
- 1 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
W świecie winiarskim dobre najczęściej znaczy także tradycyjne. Nie dziwi fakt, że kanony rządzące tym konserwatywnym rynkiem co jakiś czas poddawane są próbie i kontestowane. Dobrym tego przykładem jest wino o niestandardowym, niebieskim kolorze. Pojawiło się tego lata w Hiszpanii i z miejsca zaczęło podbijać tytuły prasowe w całej Europie. Czy spotka się z podobnym zainteresowaniem wśród konsumentów? O opinię na temat wina GIK zapytaliśmy trójmiejskich ekspertów.
Niebieskie wino, czarna woda mineralna, czarne bułki do burgerów. Wszystko, co niespotykane ma ułatwiony start.- Po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła "niebieskie wino" lub "blue wine", otrzymamy mnóstwo publikacji na jego temat. Dlaczego? Bo każda niezwykłość budzi nasze zainteresowanie i - co ważne dla producenta (właściciela marki) - zainteresowanie mediów, zarówno tych tradycyjnych, jak i społecznościowych. Seth Godin mówi o zjawisku "fioletowej krowy", czyli każdej niespodziewanej inności, która normalnie budzi naszą ciekawość i sprawia, że informacja o takim produkcie lub marce staje się nośna. Bo, co szczególnie ważne w erze mediów społecznościowych, taka informacja staje się walutą społeczną. Kto pierwszy podzieli się tą informacją ze znajomymi, ten pierwszy buduje swój status. Zjawisko to opisał profesor Jonas Berger w książce "Contagious". Niebieskie wino, czarna woda mineralna, czarne bułki do burgerów. Wszystko co niespotykane ma ułatwiony start... ale to jeszcze nie oznacza, że odniesie sukces. Na ten składa się wiele czynników - samo rozchodzenie się trendu i skojarzenia somatyczne, które będzie budzić produkt. Musimy pamiętać, że mózg konsumenta nie zmienił się od 140 tysięcy lat. Reaguje więc (szczególnie na konsumpcję) w określonym modelu, w którym dużą rolę odgrywają emocje (np. obrzydzenie) i markery somatyczne (swego rodzaju nieuświadomione skojarzenia).
Hiszpanie, którzy uwielbiają biesiadować, wydają się otwarci na takie eksperymenty.- Co dwa lata odwiedzamy w Barcelonie hiszpańskie targi Alimentaria. Od pewnego czasu widać na nich rosnącą popularność win w tzw. nowym stylu, adresowanych do zdecydowanie młodszego pokolenia. Są to często niebeczkowane, czerwone wina, pełne owocu, zamknięte w butelkach z bardzo nowoczesnymi etykietami, które zrywają z klasyką winiarskiej tradycji i wyróżniają się na półce. Hiszpanie, którzy uwielbiają biesiadować, wydają się otwarci na takie eksperymenty. Jednak niebieskie wino potraktowałbym raczej jako ciekawostkę. Tym bardziej, że jego kolor jest efektem barwienia. Niebieskiego wina bardzo chętnie skosztuję, ale wieczór będę kontynuował przy kieliszku klasycznego czerwonego lub białego.
Uważam, że ingerencja winiarza powinna zostać ograniczona do minimum, a ostateczna barwa i smak trunku zależeć od uprawy, klimatu, gleby i winifikacji.- Przez ostatnie lata coraz popularniejsze stały się organiczne metody upraw winorośli, co wiąże się z pominięciem używania m.in. chemikaliów, pestycydów, herbicydów przy produkcji wina. Przykładem takiego podejścia są popularni producenci, tacy jak: M. Chapoutier, Zind-Humbrecht we Francji czy Dominio de Pingus w Hiszpanii. Przy produkcji "wina niebieskiego" wykorzystuje się barwniki i słodziki pozyskiwane chemicznie, czego nie jestem zwolennikiem. Producenci wina, moim zdaniem, powinni być doceniani za rezygnację z dodatków wyhodowanych w laboratoriach, czerpanie z tradycji i kultury winiarskiej oraz przywiązania geograficznego. Uważam, że ingerencja winiarza powinna zostać ograniczona do minimum, a ostateczna barwa i smak powinny zależeć od sposobu uprawy winorośli, klimatu, gleby, sposobu winifikacji, a nie dodatków chemicznych, które dodawane są w trakcie produkcji. Jednak kontrowersja przyciąga uwagę i zainteresowanie. Ważnym narzędziem do pomiaru jakości wina są wrażenia smakowe konsumentów, a każdy z nas smaki ma odmienne, zatem i opinie na jego temat mogą być różne.
Barwniki naturalne nie stanowią zagrożenia, nie należy się ich bać.- Jako dietetyk jestem zwolennikiem spożywania produktów o jak najmniejszym stopniu przetworzenia. Producenci wina GIK zapewniają, że zostało "stworzone" z naturalnych składników. Sam trunek pozyskiwany jest metodą tradycyjną z białych i czerwonych winogron. Barwnik niebieski, którym barwione jest wino, pochodzi z naturalnych antocyjanów z winogron oraz barwnika indygo pozyskiwanego z urzetu barwierskiego (Isatis tinctoria), znanego od tysięcy lat. Sama roślina, z której pozyskiwany jest barwnik indygo, używana była w tradycyjnej medycynie chińskiej jako środek bakteriobójczy i wirusobójczy, tak więc korzystny dla zdrowia człowieka. Sam produkt jest zatem wynikiem połączenia naturalnych surowców, dodatkowo zatwierdzonym przez odpowiednie organy do spraw bezpieczeństwa żywności. Wiele produktów spożywczych jest dodatkowo barwionych naturalnie np. masło (beta karotenem) lub wzbogaconych w witaminy (np. wit. C w sokach), aby uzyskać produkt końcowy o pożądanym wyglądzie i smaku. Nie należy się tego bać, jeśli są to barwniki naturalne, nie stanowią one zagrożenia. Jednak czy niebieskie wino odnajdzie się na rynku jako produkt pożądany, w obecnie obowiązującym i wzrastającym trendzie eko i nacisku na spożywanie produktów "prosto z krzaczka" - szczerze wątpię.
2016-07-10 07:47
mawiało się dynks albo błękit Paryża.
2016-07-11 10:24
wersja dla młodszych-sok z gumijagód ;)
2016-07-11 22:47
Nie wiedziałem ,że Rysiu Trykosko ma swoje wino jak nie przymierzając arystokrata.
GIK zawsze kojarzył mi się z beztalenciem , bezgusciem i bezmózgowiem i jak widać nie pomyliłem się :)
2016-07-12 20:59
2016-07-12 21:01
Bzdura jest ze kosztuje tylko 10 euro. Powinno być powszechnie wiadome że jest za 50 euro a wtedy może mieć smak moczu a snoby go kupią żeby laski wiedziały że stoi butelka za 200 zl
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.