• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najdroższe dania w trójmiejskich restauracjach

Alicja Olkowska
3 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Homar - potrafi zachwycić smakiem, ale też zaskoczyć ceną. Za okazy wyłowione z homarium na życzenie klienta w niektórych restauracjach trzeba zapłacić ponad 200 zł i więcej. Homar - potrafi zachwycić smakiem, ale też zaskoczyć ceną. Za okazy wyłowione z homarium na życzenie klienta w niektórych restauracjach trzeba zapłacić ponad 200 zł i więcej.

Singapurska restauracja "Ce La Vi" uchodzi obecnie za najbardziej ekskluzywną na świecie. Za 18 potraw, które składają się na kolację degustacyjną, goście mogą zapłacić nawet... 2 mln dolarów. W menu m.in. kawior, ostrygi i najlepsze alkohole. Atrakcją są także spersonalizowane, diamentowe patyczki za 17 tys. dolarów. Takich kulinarnych ekstrawagancji w Trójmieście nie znajdziemy, ale i w lokalnych restauracjach można trafić na dania po kilkaset złotych. Sprawdziliśmy, gdzie i za ile zjemy najdroższą kolację.



Czy zamówił(a)byś w restauracji bardzo drogą potrawę?

150 zł i więcej za jedno danie

Kryterium wyboru była cena, jaką musimy zapłacić za jedno danie - nie mogła być niższa niż 150 zł. Po sprawdzeniu kart menu wszystkich najlepszych trójmiejskich restauracji, okazało się, że najwięcej zapłacimy za dwa rodzaje potraw: steki oraz świeże homary, wyłowione z homarium na życzenie klienta.

Niektóre z wymienionych dań, ze względu na unikalność i konieczność sprowadzenia produktu, trzeba zamawiać nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem, jeszcze innych nie ma w oficjalnej karcie restauracji. Dodatkowo większość wymienionych steków imponuje nie tylko ceną, ale też rozmiarem, a to znaczy, że spokojnie posilą się nim co najmniej dwie osoby. Tym największym bliżej do uczty dla kilku osób niż klasycznej kolacji. Wysoka cena to także wysoka jakość - otrzymujemy produkty często ekologiczne, trudno dostępne oraz przygotowane z największą pieczołowitością.

Warto też pamiętać, że w wymienionych restauracjach zamówimy dania w standardowych cenach, a poniższe przykłady należy traktować jako ofertę specjalną lokalu.

  • Stek T-bone, czyli polędwica i rostbef w jednym. W Trójmieście ten najdroższy i w rozmiarze xxl kosztuje 399 zł, a znaleźć go można w restauracji Delmonico Cut Steckhouse w Gdańsku i Sopocie.
  • Stek Tomahawk jest częścią sezonowanego antrykotu, ciętą w specjalny sposób, z zachowaniem dłuższego żebra. Jest więc to rodzaj steku podawanego z kością, a mięso przy kości uchodzi za najsmaczniejsze.
  • - Wołowina Wagyu, którą serwujemy w Delmonico Cut Steakhouse jest wyjątkowa z kilku względów. Nasze zwierzęta, poza ich unikalnym rodowodem, wiodą też spokojne życie w absolutnie czystym, kaszubskim środowisku - tłumaczy Martyna Szkudlarek, manager restauracji.
  • Na zdjęciu: stek Tomahawk w restauracji Przystanek Orłowo tuż przez obróbką.
Steki: imponują rozmiarem i ceną

Prawdopodobnie najdroższą potrawę, czyli stek Porterhouse - tzw T-bone xxl w cenie 399 zł, znajdziemy w Delmonico Cut Steckhouse w SopocieGdańsku. To największy stek w karcie lokalu, jego waga dochodzi do 1,5 kg, a to znaczy, że zaspokoi apetyt co najmniej dwóch osób. Nie zawsze jest dostępny, dlatego warto podpytać o niego dwa dni przed kolacją.

- Wołowina Wagyu, którą serwujemy w Delmonico Cut Steakhouse jest wyjątkowa z kilku względów. Nasze zwierzęta, poza ich unikalnym rodowodem (pochodzą z hodowli Wiesława Stopy, właściciela restauracji i szefa kuchni zarazem - przyp. red.), wiodą też spokojne życie w czystym, kaszubskim środowisku. Kolejnym czynnikiem, wpływającym na smakowitość mięsa, ale i wysokość ceny, to dojrzewanie mięsa na sucho. Podczas tego procesu tracimy aż 20 proc. wagi mięsa, ale dzięki temu uzyskujemy niesamowity smak oraz delikatność - tłumaczy Martyna Szkudlarek, managerka restauracji. - Ponadto wołowina Wagyu, znana też jako Kobe, uznawana jest za najlepszą na świecie ze względu na wybitną marmurkowatość, czyli tłuszcz międzymięśniowy. "Marmurek" nadaje wyjątkowy smak, aromat oraz niepowtarzalną delikatność stekom. Tłuszcz, który znajduje się w marmurkowatej strukturze wołowiny należy do grupy zdrowych jednonienasyconych kwasów tłuszczowych.
Kolejną pozycję w karcie, pieczony udziec jagnięcy w cenie 399 zł, również należy zamówić z minimum 2-dniowym wyprzedzeniem. Udziec waży aż 2,5 kg, a zatem to danie, które można rozdzielić nawet na 6 osób. Jak zapewnia Martyna Szkudlarek, klienci najczęściej wybierają je podczas rodzinnych spotkań.

Tego dania nie znajdziemy w regularnej karcie restauracji Przystanek Orłowo. Mowa o steku Tomahawk za 190 zł, który jest częścią sezonowanego antrykotu, ciętą w specjalny sposób, z zachowaniem dłuższego żebra. Jest więc to rodzaj steku podawanego z kością, a mięso przy kości uchodzi za najsmaczniejsze.

- Tomahawka podajemy w Przystanku na specjalne, zamówienie z 2-dniowym wyprzedzeniem. Porcja waży około 900 g i wystarczy dla 2-3 osób. Wołowina pochodzi z Pniew, z jednej z najlepszych hodowli w Polsce. Dbamy, aby gość otrzymał na talerzu świeży produkt i wysoką jakość - mówi Anna Dowgiałło-Sługocka, współwłaścicielka restauracji. - Do Tomahawka serwujemy sos pieprzowy i berneński, młode ziemniaki i sałatę ze szpinakiem, amarantusem i liśćmi botwiny.
Tomahawk w cenie 195 zł oferuje także restauracja Whiskey On The Rocks w Sopot Centrum. To imponujące wielkością danie potrafi ważyć nawet do 1,2 kg.

- Nasz Tomahawk to konkretna porcja rostbefu, wycinana wraz z częścią kości żebra. Wygląda wspaniale i choć może niektórzy mogą się bać, że w pojedynkę mu nie sprostają, to było już kilku śmiałków, którzy dali sobie radę - zapewnia Katarzyna Chamerska, managerka restauracji. - Stek zdecydowanie można polecić jako danie dla dwóch osób. Ilość wołowiny i dodatki, które serwujemy, tj. buraki pieczone w syropie klonowym, grillowana kukurydza, panierowana fasolka czy grillowane bataty, to bardzo sycąca opcja dla pary.
Drugim daniem z "górnej półki", tylko na zamówienie i w cenie 150 zł w Whiskey On The Rocks, jest soczysty i delikatny stek o nazwie Chateaubriand, pochodzący ze środkowej części polędwicy wołowej. Waży około 600g i także jest polecany dla dwóch osób.



  • Szafarnia 10 oferuje dwie wielkości homarów: "małe" o wadze 0,5 kg w cenie 195 zł oraz "duże" o wadze 1 kg w cenie 295 zł.
  • Homary w restauracji Szafarnia 10 przyrządza się na 3 sposoby.
  • Homar w cenie 270 zł czeka w Avocado Fusion Restaurant & Sushi. Trafiają tam skorupiaki łowione u wybrzeży Kanady, by stamtąd, żywe i odpowiednio zahibernowane, dotarły drogą lotniczą do Hamburga, a dalej do restauracji w całej Europie, w tym tej w Sopocie. Cały proces nie może trwać dłużej niż 7-8 dni.
  • Zapiekanego homara z sosem holenderskim, masłem czosnkowym, parmezanem, ziemniakami z patelni i sałatą znajdziemy również w menu gdyńskiej restauracji Krew i woda. Cena: 250 zł/kg. Na zdjęciu: szef kuchni Mariusz Pieterwas.
  • Homar w restauracji Lobster.
  • Homarium w restauracji Lobster. Skorupiaki, które żyją w akwarium ważą od 600 do 1200g i pochodzą z Kanady oraz Norwegii.
Homary: (bez)cenne owoce morza

Najdroższe danie z homarem możemy zamówić w restauracji Szafarnia 10, a do wyboru są dwie opcje cenowe. "Duży" okaz kosztuje 295 zł i ważny około 1kg, natomiast "mały" 195 zł i jest o połowę mniejszy. Najczęściej sprowadzane są z Kanady, ale trafiają się również homary ze Szkocji. Na co dzień żyją w restauracyjnym homarium.

- W naszej restauracji serwujemy homary na trzy sposoby: tradycyjnie, czyli jest to gotowany homar w warzywach z dużą ilością kopru z sosem bearneńskim, a la mariniere, czyli dusimy homara w białym winie z czosnkiem, szalotkami i odrobiną śmietanki oraz a la armoricaine, gdzie podajemy skorupiaka z sosem z pomidorów oraz koniakiem - mówi Edyta Treder, specjalista ds. marketingu i eventów w Szafarnia 10. - Homarów nie trzeba zamawiać z większym wyprzedzeniem, ponieważ na bieżąco je zamawiamy, a dostawy są zazwyczaj raz w tygodniu, jednak warto wspomnieć o chęci zamówienia go w już trakcie wykonywania rezerwacji. W ciągu miesiąca mamy około 30-40 takich zamówień.
W menu restauracji Avocado Fusion Restaurant & Sushi widnieje homar za 270 zł. Do pierwszego homarium w Trójmieście trafiają skorupiaki złowione u wybrzeży Kanady, by stamtąd, żywe i odpowiednio zahibernowane, dotarły drogą lotniczą do Hamburga, a dalej do restauracji w całej Europie, w tym tej w Sopocie. Cały proces nie może trwać dłużej niż 7-8 dni.

- Kosztowny transport oraz przechowywanie homara w homarium wpływają na wysoką cenę dania. Jest to dla nas produkt bardziej wizerunkowy i prestiżowy, a nie taki, który sprzedajemy na co dzień - opowiada Katarzyna Kaniewska, właścicielka restauracji. - Są goście, którzy przychodzą do nas specjalnie na homara, zwłaszcza turyści ze Skandynawii. Sprzedajemy kilkanaście sztuk w miesiącu.
Natomiast restauracja Lobster poleca "duo z homara": ogon pieczony w całości z wędzoną papryką i olejem sezamowym oraz mięso ze szczypiec duszone w sosie z porto i śliwki, zestawione z risotto z szynką parmeńską. Cena może dojść nawet do 280 zł za homara, jeśli okaz waży kilogram (28 zł/100 g).

Zapiekanego homara z sosem holenderskim, masłem czosnkowym, parmezanem, ziemniakami z patelni i sałatą znajdziemy również w menu gdyńskiej restauracji Krew i woda. Cena: 250 zł/kg. Większość dostępnych homarów waży około 1,2 kg, ale w ofercie są również znacznie większe okazy.

Zobacz także: Nowe homarium na mapie Trójmiasta

Miejsca

Zobacz także

Opinie (135) 5 zablokowanych

  • Bozie cała Renta (3)

    • 122 5

    • mała kaszanka w Sopocie 21 zeta... (1)

      a jaka dobra...

      • 9 1

      • A Ja

        szarpnąłem się raz na podwójny schabowy
        w barze mlecznym na Pomorskiej.

        • 23 1

    • zmień pracę weź kredyt

      • 12 6

  • (7)

    To jest nic, na Dominikańskim chcieli za szaszłyk 40zł a za drugie danie w plastikowym pudełku 42,19zł - prosto z budy

    • 208 2

    • (3)

      Sam sie zastanawialem ostatnio czy to normalne ceny i jestem dziadem czy cos jest nie tak, zeby za odgrzewane caly dzien jedzenie placic takie ceny.
      W tej cenie mozna smialo zajsc do normalnej restauracji, ktorych nieopodal jest wiele.

      • 63 1

      • Miasto narzuca sobie nieziemskie ceny za wynajem miejsca pod budę (2)

        Więc się nie dziwcie, że ceny z kosmosu.

        • 6 11

        • Nie do końca tak jest. (1)

          Dziad jeden z drugim chce tyle zarobić w sezon (2 miesiące) aby pozostałą część roku przeleżeć do góry waflem.

          • 12 0

          • Jarmark trwał tylko 3 tygodnie

            • 0 3

    • zmien pracę ,weź kredyt (2)

      • 13 5

      • (1)

        Jak dobrze, że nie trzeba już oglądać tego prezydenta wraz z małżonką. Mieli działanie usypiająco irytujące na moją psychikę.

        • 8 6

        • Lepsza jest marionette

          • 7 4

  • (1)

    Najdrozsze? Dulska logika i sloma w butach. Sadzilem, ze stawia sie zawsze na najlepsze.

    • 37 16

    • Artykuł nie twierdzi, że najdroższe jest najlepsze. Tutaj chodzi o ciekawostkę.

      Po co bić pianę?

      • 23 2

  • Lubie takie fanaberie

    • 16 14

  • a gdzie POD ŁOSOSIEM? (4)

    • 15 19

    • (3)

      To już nie ten szyk co kiedyś. Dawne czasy to Kwachu czy nawet koronowane głowy wielu państw.

      • 19 3

      • (1)

        Łosoś ma się świetnie dziś całą knajpa była pełna

        • 6 4

        • ale to już tylko knajpa i na zewnątrz te parasole COLA ŻENADA

          • 0 0

      • To se ne wrati

        • 0 0

  • fanaberia? (8)

    Zanim zaczniecie pisać o fanaberiach, poczytajcie trochę o mięsie bydła rasy Wagyu. Ta rasa to autentyczny unikat i fajnie że akurat w 3mieście można kupić je zwłaszcza z kaszubskiej własnej hodowli która jest bardzo wymagająca. A nie sprowadzona z Nowej Zelandii jak w większości innych stek-restauracji w Europie.

    A cena.. wpiszcie sobie wołowina KOBE (rasa Wagu hodowana tylko w i w regionie KOBE w Japonii) i zobaczcie ile kosztuje stek

    • 54 25

    • Wagyu

      • 8 2

    • poczytaj i poogladaj (2)

      Prawdziwa krowa tej rasy w Japonii jest codziennie masowana, czesana, czyszczona i opryskiwana sake.... Itd itp... Wątpię szczerze by nasze kaszubskie krowy bez względu jakiej są rasy były tak traktowane.... Co najwyżej mają może większa laczke i są spokojniejsze....

      • 14 3

      • I pije dobre japońskie piwo ze składników najwyższej jakości. U nas nie ma nawet takiego piwa, które piją te ich krowy. W markecie dostaniesz jedynie Asahi z fabryki w Czechach robione na rynek wschodnioeuropejski.

        • 7 1

      • A geisha dba o to aby taka krowa byla zawsze usmiechnieta...

        • 4 1

    • Byłem ,jadłem

      I owszem, z jednej strony pyszne (Delmonico ma bydło ze SWOJEJ hodowli) ale obiad dla rodziny w cenie 500-600 PLN to jednak trochę za drogo.

      • 8 2

    • (2)

      Kobe Wagyu z Nowej Zelandii albo z Kaszub? Hehehe... zabawne. Opowiem to znajomym Japończykom to się trochę pośmieją wieczorem przy sake. Co będzie następne? Ryba Fugu z Motławy?

      • 9 11

      • (1)

        wow, wow,wow...
        Jaki światowiec raczył nas nawiedzić...
        Taka sama żenada jak to 3miasto deluxe

        • 8 6

        • Janusz, idź spać.

          • 5 5

  • warte! (3)

    owszem drogie, ale absolutnie warte swojej ceny. Nie lubisz? Za drogo? Nie jedz - proste!

    • 62 47

    • (1)

      Nie lubisz? Za drogo?

      a jak ktoś lubi ale za drogie?

      • 26 3

      • zmien prace ,wez kredyt

        • 10 8

    • Masz racje

      Nie ma nic lepszego od homara albo langusty
      Świnie niech świnie wpieprzaja
      Smacznego

      • 0 6

  • Nie rozumiem jak można płacic za zabijanie i jedzenie zwierząt (8)

    • 54 86

    • (1)

      Ja też nie, przecież mięso można kupić normalnie w sklepie.

      • 27 5

      • ...i zjeść samemu.

        • 3 1

    • (2)

      Szatan jest moim panem i zrobię wszystko co tylko zapragnie.

      • 6 8

      • (1)

        Ugryź się w ucho.

        • 11 1

        • albo w łokieć :)

          nioch nioch nioch

          • 3 1

    • wielu rzeczy

      nie rozumiesz...

      • 3 3

    • rozumiem, że weganie i wegetarianie nie noszą niczego ze skóry i sprawdzają który kosmetyk nie ma składnikow zweirzęcych

      mnóstwo np. pomadek/ szminek zawiera składnik zwierzęcy (od cieląt) - dowiedziałam się o tym, będąc ostatnio gościnnie w zakładzie produkcyjnym

      • 1 0

    • po prostu

      Kiedy kelner się zbliży, wymawia się nazwę dania.
      Potem ktoś morduje zwierzę.
      Potem kto inny je przyrządza.
      Następnie jeszcze inna osoba niesie do stolika i podaje.
      Kolejnym krokiem jest ujęcie odp. sztućców i wkładanie kęsów do buzi.
      Następnie unosi się rękę, lub robi minę poszukując wzroku kelnera.
      Kelner kładzie taką białą karteczkę z cyframi.
      Pod karteczkę kładzie się pieniądze wyjęte z portfela w sumie nie mniejszej od liczby określonej tymi cyframi na karteczce.
      I to w zasadzie jest to płacenie za zabijanie i jedzenie.
      Potem, czasem nawet po opuszczeniu przez płacącego lokalu, ktoś te pieniądze sobie zabiera (chyba)

      • 4 1

  • W tekscie pojawia sie dosc dziwne sformuowanie ! (5)

    Iz jak placimy wiecej itd to, gdyz - otrzymujemy produkty często ekologiczne, !. Czyli jak placimy mniej to jakie niby otrzymujemy ?, ... niezdrowe ?.Bo ekologiczny produkt jest zdrowy a te nieekologiczne sa jakie ?......chyba restauracje nie podaja nam niezdrowych produktow ? czy tylko jak zaplacimy wiecej to zjemy zdrowe ? lecz czym sa w takim razie te tansze nieekologiczne ?...........ot paradoks

    • 37 7

    • Ekologiczne produkty kosztują, niestety (1)

      Idź na BioBazar na Stocznię, porównaj ceny, są często kilka razy wyższe od "normalnych" produktów.
      Oraz: to, że coś nie jest ekologiczne, nie znaczy, że jest niezdrowe :)

      • 2 13

      • bio co? gdzie?
        "ekologiczny" produkt ze jednego z najbardziej skażonych miejsc w trójmieście
        co to propaganda robi ludziom w głowie...

        • 18 2

    • każde mięso jest przekretem przykrywką dla tych co chca zarobic krocie

      Tak jak to jest z gandzia.
      Wiadomo ze leczy i jest dobra na wszystko. Ale koncerny papierowe by padły moment a ktos pod stołem juz swoje wziął, wiec za późno by to wdrażać jak jest wiekszy pieniądz z tego co jest

      • 6 4

    • Pozwól mi wytłumaczyć (1)

      Ekologiczny produkt, to np. mięso z kurki chowane w kurniku, wypuszczane dzień w dzień na pole, dziobiące sobie robaczki. I ich jajeczka.
      Nieekologiczny produkt to kurki chowane w wielkich plantacjach, gdzie są ściśnięte że nie mogą się ruszyć, karmione paszą wytwarzaną w fabryce, z masą antybiotyków.
      Pierwsze kosztują dużo, drugie mało. Pierwsze są zdrowe, drugie... no cóż...

      To samo dotyczy warzyw i owoców. Mogą być piękne pryskane codziennie środkami owadobójczymi i faszerowane nawozami, albo mniej piękne, mniejsze, ale zdrowsze.

      Są jeszcze produkty oznaczone jako "eko" albo "ekologiczne", produkowane przez wielkie i znane korporacje. Ich ekologiczność polega na tym, że bierze się produkt masowy, fabryczny (nafaszerowany paszą, pryskany środkami owadobójczymi, posypany nawozami) i opisuje jako EKO i podnosi cenę razy 4. I tyle mają z ekologią wspólnego. Ten sam produkt sprzedaje się taniej jako "nie eko".

      • 6 5

      • zmyślasz

        tylko pytanie po co
        a może dlaczego?

        • 3 0

  • (13)

    Prawdopodobnie najdroższą potrawę, czyli stek Porterhouse - tzw T-bone xxl w cenie 399 zł, znajdziemy w Delmonico Cut Steckhouse w Sopocie i Gdańsku. To największy stek w karcie lokalu, jego waga dochodzi do 1,5 kg,

    wychodzi to taniej niż 100 gramów tatara za 35 pln - sami to opisywaliście

    • 67 4

    • Zamówisz kilogram tatara na raz? ;) (12)

      Tekst jest o jednym daniu, a nie ile za 100 g

      • 7 18

      • (8)

        zamówisz 1,5 kg stek i go zjesz? pisałem o cenie produktu o takiej samej wadze

        • 20 3

        • zjem :) (7)

          • 9 6

          • Bez sensu (6)

            Mężczyzna powinien jeść ok. 500g chudego mięsa tygodniowo, czerwone sporadycznie (raz w miesiącu lub rzadziej), taki stek to zbytek.
            To nie są moje wymysły ale zalecenia WHO oraz konkluzja z badań, które pokazują, że jedzenie większej ilości czerwonego mięsa powoduje gwałtowny wzrost prawdopodobieństwa zachorowania na raka jelita grubego.

            • 11 9

            • Jak popijesz wodka

              to nic ci nie bedzie

              • 27 3

            • Zalecenia czesto sie zmieniaja, a od czasu do czasu jedzac nic sie nie stanue

              • 8 0

            • (1)

              2x mięso czerwone, 2x mięso drobiowe, 2x ryby, a jeden dzień głodówka. takie sa zalecenia żywieniowe dla zdrowego mężczyzny

              • 3 4

              • debil i mitoman

                • 2 2

            • heeh

              who niedba o twoje zdrowie zacznijmy od tego ;) albo dba na rowni z beyerem lub monsanto

              • 3 0

            • I zapewne obecne w powietrzu dioksyny i metale ciężkie oraz inny syf z tego co pali sąsiad w piecu albo z diesla bez filtra nie ma najmniejszego znaczenia jeśli chodzi o tego raka jelita grubego... Zupełnie nie ma wpływu...

              • 0 0

      • (2)

        ależ można zamówić kilo tatara jako jedno danie

        • 14 0

        • To może od razu kilogram kawioru? (1)

          • 17 0

          • kilogramem cebuli się

            zawsze najesz.

            • 12 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Chrzest jachtu Conrad 144S

uroczystość oficjalna

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska 68 Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

7 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja