• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Małgorzata Knopp - romans na cztery tanga

Justyna Michalkiewicz
9 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Małgorzata Knopp porzuciła pracę w korporacji, aby założyć własną szkołę tanga. Dzisiaj z powodzeniem prowadzi Tango Argentino Trójmiasto. Małgorzata Knopp porzuciła pracę w korporacji, aby założyć własną szkołę tanga. Dzisiaj z powodzeniem prowadzi Tango Argentino Trójmiasto.

Kiedyś pracowała w korporacji, dzisiaj tańczy na pełen etat. Idąc za głosem serca, porzuciła dobrze zapowiadającą się karierę w bankowości, wybierając niepewną przyszłość. Od kilku lat z powodzeniem prowadzi szkołę tańca Tango Argentino Trójmiasto. Małgorzata Knopp - kobieta odważna, kobieta pełna pasji, kobieta szczęśliwa.



Justyna Michalkiewicz: Pani Małgorzato, co pani w duszy gra?

Małgorzata Knopp: Tango - w duszy i w sercu. Rozwinęło się w moim życiu i pięknie kwitnie.

I to na pełen etat. A wcześniej była korporacja...

Tak, pracowałam w banku jako dysponentka. Ta praca sprawiała mi dużo radości, ale po pięciu latach, mimo awansu, zaczęłam się zastanawiać, czy to jest na pewno to, co chciałabym robić w życiu. Tym bardziej, że w bankowości mieliśmy spore zmiany i managerowie zaczęli nas rozliczać ze sprzedaży, a ja nigdy nie byłam dobrym sprzedawcą. Wyobraziłam sobie, że siedzę tam w wieku 50 lat i...

To nie była szczęśliwa wizja?

Nie, nie poczułam się szczęśliwa.

Rzuciła pani wypowiedzenie na stół?

Nie tak od razu. Długo zastanawiałam się nad decyzją, ale gdy ją podjęłam, w ciągu 3 miesięcy złożyłam wypowiedzenie. Motywacją był dla mnie mój tata, który widząc, że po pracy biegnę na milongi powiedział: Gosia, nie możesz tak, musisz coś wybrać. Albo bank, albo tango. Bądź szczęśliwa. I wybrałam. Poszłam za głosem serca.

To nie mogło być takie proste. Zmiana wiąże się z ryzykiem.

Miałam wtedy 32 lata, więc decyzja była bardzo trudna. Głosem serca był mój tata, a głosem rozsądku - mama. Miałam stałą pracę i pensję, a wybrałam nieznane. Nie wiedziałam, co mnie spotka i kiedy to wszystko się skończy. Całe szczęście, gdy byłam w Argentynie, widziałam nauczycielki tanga, które miały 70 lat. Prowadziły szkołę, zajęcia...

Dlaczego akurat tango?

Wcześniej tańczyłam taniec towarzyski, ale czułam, że to nie jest dla mnie. To nie był taniec, który mi w duszy grał. Dużo wyuczonych, choreograficznych elementów, sztuczność, zmanierowanie. Poza tym czułam się za stara na taniec towarzyski. Później myślałam jeszcze o salsie, ale ostatecznie wygrało tango. Pełne pasji i improwizacji.

Jak rozumieć tę improwizację?

Improwizacja to jest esencja tanga. Rozmowa dwóch ciał. Partnerzy i partnerki muszą się tego nauczyć. Mężczyzna niejako prowadzi kobietę, definiuje schemat tańca, a partnerka za nim podąża, zdobiąc swoimi krokami muzykę. To jest sztuka. Tango jest tańcem uniwersalnym, obecnym na całym świecie. Jadąc np. na delegację do Brukseli, bierze się buciki i szuka, gdzie w okolicy są milongi.

Nie trzeba mieć ze sobą partnera?

Nie trzeba. Wystarczy pójść na milongę i zmienić buty. To jest sygnał dla innych, że można nas prosić do tańca. Jest cały ceremoniał proszenia do tańca, zwany cabeceo. Zademonstruję to na pani.

Czyli mężczyzna zatrzymuje wzrok na kobiecie, którą chce zaprosić do tańca...

Tak, a partnerka może przyjąć zaproszenie albo odwrócić wzrok. Partner odczytuje ten subtelny sygnał i albo prosi do tańca, albo odchodzi i szuka dalej.

Jak ocenić czy partner, który zatrzymał nas wzrokiem, będzie tym odpowiednim?

Kluczem jest obserwacja. Możemy oceniać aparycję oraz taniec. W tym środowisku lubimy tańczyć, nie chcemy siedzieć z markotną miną, więc zawsze znajdziemy partnera dla siebie. Poza tym, samo przebywanie na milongach jest czystą radością. Spotykamy się z przyjaciółmi, słuchamy wspaniałej muzyki, delektujemy się winem. Niektórzy mówią, że tango to "sekta". Kto raz przyjdzie i polubi tę atmosferę - daje się jej pochłonąć bez reszty.

A gdy bliskość na parkiecie uderzy nam do głowy?

Oczywiście, że można się zakochać, ale to nie jest tak, że zakochujesz się w kimś, bo tańczy tango. Do tego potrzebny jest zbiór wielu cech. Poza tym, mamy zasady, których trzeba przestrzegać na parkiecie. Gdy tylko partnerka poczuje jakikolwiek dyskomfort, może zawsze podziękować partnerowi i sytuacja jest jasna. A jeśli czujemy się komfortowo z partnerem, to wtedy...

Małgorzata Knopp ze swoim partnerem tanecznym - Damianem Thompsonem. Małgorzata Knopp ze swoim partnerem tanecznym - Damianem Thompsonem.

Romans?

Wtedy jest "romans na cztery tanga". Romans dusz, na określonych warunkach. Dziewczyna oddaje kawałek siebie w tym tańcu. To może być magia i poczucie całkowitego zespolenia. Gdy złapiemy ten moment, świat zewnętrzny dla nas nie istnieje. Gdy ustanie muzyka, partnerzy powinni się rozejść. Później oczywiście można się połączyć w tańcu z tym samym partnerem, ale nikt nie gwarantuje, że poczujemy tę samą jakość i ten sam smak.

A jeżeli nawiąże się relacja i para z parkietu zaczyna być parą w życiu?

Takie pary często próbują sobie pomóc w trakcie nauki tanga tak bardzo, że w rzeczywistości sobie przeszkadzają. Z kolei na milongach są szczęśliwe, uśmiechnięte, zatopione, wsłuchane w siebie. A gdy para rozejdzie się w życiu, trudno utrzymać później tę relację na parkiecie.

Można tańczyć tango wyłącznie z jednym partnerem?

Wtedy ograniczamy swoje emocje tylko do jednego partnera.

A nie ma ukłucia zazdrości, gdy partner zespala się w tańcu z kimś innym?

To jest nasz wybór, że tańczymy tango. Zazdrość może się pojawić, ale ograniczając partnera wyłącznie do tańca ze sobą, upośledzamy go. Chcemy tańczyć z innymi partnerami, bo to nas rozwija. Zresztą - w zdrowych relacjach opartych na zaufaniu i zrozumieniu nie ma tak naprawdę miejsca na zazdrość.

Każdy może tańczyć tango?

Potrzebna jest do tego dojrzałość emocjonalna. Najmłodsza dziewczyna, którą uczyłam miała 19 lat. Niegdyś niepozorna, dzisiaj prowadzi własne zajęcia taneczne w Warszawie. Z kolei najstarsza para, która do mnie przyszła miała około 65 lat. Aby tańczyć, wystarczy chcieć. Jedni rozwijają się szybciej, inni wolniej. Jeszcze inni od tanga oczekują tylko dobrej zabawy. Na milongach kroki nie są aż tak ważne jak przytulenie się, bycie razem, muzyka i atmosfera. Partner daje szkic, a partnerka maluje całość kolorami, ozdobami.

Od kiedy związała pani swoje życie zawodowe z tańcem, nie spowszedniał?

Są okresy, gdy muszę nabrać dystansu. Wyjeżdżam wtedy na 3 dni, a później wracam stęskniona. Moja pasja mnie nie nudzi, bo pozwala na nieustanny rozwój. Tango daje mi też okazję do poznania mnóstwa ciekawych osób - to po części także dzięki nim zawsze jest ciekawie, a nawiązane relacje przeradzają się często w trwałe znajomości czy nawet przyjaźnie.

A gdyby jednak kilka lat temu poszła pani za głosem rozsądku, zostawiając serce w tyle?

Byłabym dzisiaj nieszczęśliwa. Ta decyzja mnie wyzwoliła. Jestem niezależna, bardziej otwarta i wrażliwa na to, co się dzieje wokół mnie.

Co powiedziałaby pani kobietom, które pragną zmian w życiu, ale się boją?

Jeżeli zakiełkowała taka myśl to znaczy, że tu i teraz nie czujemy się dobrze. Pragnienie zmian będzie dojrzewać, aż nabierze kształtów. Zamiast się bać, trzeba wyjść tej potrzebie naprzeciw. Kobiety są silne, chociaż niektóre z nas mają słabszą wiarę we własne siły. Zdarza nam się czasem, że popłaczemy sobie cichutko z bezsilności w kąciku, ale później wstajemy silniejsze, pewniejsze siebie - z wiarą, że damy sobie radę.
Justyna Michalkiewicz

Miejsca

Zobacz także

Opinie (29) 2 zablokowane

  • Podziwiam :)

    • 0 0

  • szkoda (1)

    że Pani Gosia tak rzadko wspomina o swoich początkach...o swoich mistrzach, którzy pokazali jej magię tanga. Tak sobie myślę, że bardzo szybko zapomina się o osobach od których sam się człowiek uczył- gdy sam zaczyna uczyć. Przykre to.
    Jest lokalną gwiazdą, ale nikt jej nie zaprasza do poprowadzenia warsztatów w innych miastach w Polsce- tam, gdzie tango już istnieje.

    • 1 2

    • Moze sie nie znam na dziennikarstwie, ale artykul nie jest na ten temat. Z tego co wiem Gosia na swojej stronie ma chyba wszystkich, od ktorych zdobywala wiedze - zwlaszcza mistrzow milongero...
      :)

      • 1 0

  • mam mieszane uczucia ... (1)

    tancerz a nauczyciel, to różnica, zwłaszcza, że żeby być dobrym nauczycielem potrzeba nie tylko umiejętności przekazania, ale charyzmy, polotu, czegoś w sobie, a tego niestety nasza bohaterka Gosia nie ma, zwykle tańczy też na sztywnych nogach, szarpie i wypada z osi, trzeba ją "dźwigać". szkoda, niestety z samego tanga nie da się wyżyć, wie to, kto próbował. Mimo wszystko Gosia z Jarkiem wykształcili parę pokoleń trójmiejskich i nie tylko tangueros, ale też nie było wtedy innych par tak długo uczących przez wiele lat, większość aktualnych nauczycieli (nienapływowych) to ich uczniowie. Świat idzie do przodu, nie żyje sentymentem, z nowym partnerem wyglądają trochę pokracznie i kaczkowato, mimo dobrej miny ... Gosi życzę dalszego rozwoju i odnalezienia siebie

    • 2 4

    • chyba oszalales...

      Czy ty kiedykolwiek z Gosia tanczyles? Ja obijalem sie troche po swiecie. Tanczylem z roznymi kobietami i z pewnoscia moge stwierdzic ze Gosia JEST WYJATKOWA tancerka i nauczycielka...

      Czy ty w ogole tanczysz tango? Robisz podstawowy blad - w srodowisku tangowym nigdy ale to nigdy nie traktuje sie kobiet zle. A juz na pewno nie obrzuca sie blotem osoby, ktora zostawila wszystko i poswiecila sie swojej pasji. To po prostu nie uchodzi... Jesli tanczysz tango to mi Cie na prawde szkoda... Przemawia przez Ciebie malostkowosc i zwyczjny brak kultury...

      • 4 1

  • Tango, tango, nieustanne tangooo! (3)

    Nie zostanę przecież sam, bo tańczę tango. Obok ktoś wiruje z lustrem, inny ktoś przytula suknię pustą, suknię pustą. Dalej tańczmy tango, tango, nieustanne tango!

    • 10 9

    • do botanga trzeba dwojga

      otto

      • 0 0

    • złote tango....

      tu tu turururu

      • 0 0

    • "A gdyby jednak kilka lat temu poszła pani za głosem rozsądku, zostawiając serce w tyle?"

      Jak piękna konstrukcja pytania, z elegancją i sensem w tyle...

      • 8 0

  • Co za przykry przykład sfrustrowanej 50-latki, że nikt jej nie chce. (3)

    To już pluje się na inne tańce, salsa nie podoba się, bo tak, trzeba się za wiele ruszać.

    • 6 37

    • salsa (1)

      Kiedyś ktoś fajnie porównał tango i salsę, mówiąc, że tango jest jak wysmakowany film erotyczny, a salsa jak niemieckie porno. To bardzo trafne porównanie

      • 9 3

      • salsa a tango

        ...ale tango w anturażu argentyńskich nauczycieli, pełne nietradycyjnej techniki, ozdobników, pseudo-improwizacji i przede wszystkim w otwartym trzymaniu, zbliża się niebezpiecznie do latynoskiej wersji porno....

        • 1 0

    • Nie ma to jak szczera polska zawiść...

      ... no i jeszcze trzeba umieć przeczytać tekst ze zrozumieniem :)

      • 10 1

  • Tylko co w tym wszystkim jest delux? (4)

    • 15 3

    • Delux - oznacza chyba elitarność i wyjątkowość... (1)

      ... no i takie właśnie jest tango argentyńskie. Nie tańczy go każdy, są wyjątkowe doznania, no i nie jest dla każdego. Osobiście także żegluję i dla mnie obie te rzeczy są dość wyjątkowe

      • 1 0

      • Nie każdy upija się też do nieprzytomności.

        Czy to oznacza że taki upijający się powinien myśleć o sobie że jest delux.

        • 0 0

    • Buty do tanga za 900 zl.

      Argentynskie. I atmosfera milongi. Gawiedź nie zdzierży, powie że nudne i pojdzie na piwo lub disco.

      • 6 1

    • coś w tym jest

      jak w parmezanie

      • 7 3

  • Świetna tancerka! (2)

    Lekka, pewna siebie, znakomicie pracująca nogami i stopami. Uczy, niestety, znacznie gorzej niż tańczy. Powolanie do tanca - tak, do pedagogiki - brak.

    • 10 9

    • Wystarczy spojrzeć na wychowanków Gosi (np. co niedzielę w Pick-u w Sopocie), żeby zobaczyć, czy potrafi uczyć...

      Nie wiem też, czy w Trójmieście istniałaby jakakolwiek społeczność tangowa gdyby nie Gosia (i Jarek). A tak jest nas pewnie gdzieś koło setki..

      Mnie uczyła i Gosia, i inne pary z 3city, i świetni nauczyciele z Argentyny, i mając porównanie całkiem szczerze mogę stwierdzić, że nikt tak w 3city nie rozumie mechaniki tanga jak Gosia (i Damian :) )

      Ale oczywiście - każdy ma swoje preferencje jeśli chodzi o styl nauczania.

      • 5 1

    • nie zgodzę się

      Gosia wyszkoliła rzesze świetnych tancerzy i tancerek tanga, można ją nazwać "matką tanga" w Trójmieście. Wiele ludzi zaczynając tańczyć zachwyca się muzyką tango nuevo i chciałoby od razu machać nogami w powietrzu, zapomina, że najważniejsze jest solidne wypracowanie podstaw, bo bez tego ani rusz. A Gosia takich kluczowych i zawsze obecnych elementów tanga oraz techniki, szczególnie dla dziewczyn, uczy mistrzowsko.

      • 7 1

  • Świetnie, że są ludzie, którzy mają odwagę zmieniać swoje życie.

    Szczere gratulacje.

    • 11 2

  • T - jak Tango :-)

    Tangowcy to grupa ciekawych pełnych pasji ludzi, osobiście też uczę się Tanga u innej dwójki wspaniałych nauczycieli/trenerów, którzy są niesamowitymi tancerzami. Wielki Szacunek dla mistrzów T.: Darka, Jarka, Oliwii, Gosi, Damiana, ...i innych.

    • 8 3

  • Gosia, pozdrawiam.

    Dzięki za ciekawe lekcje w przeszłości.

    • 12 7

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska 68 Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

7 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja