• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Krystyna Stańko: Czasem potrzebuję ciszy

Anna Gryszkiewicz
28 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Tonia Ugwu: piękna Nigeryjka z Trójmiasta
Co tydzień w Radiu Gdańsk Krystyna Stańko ma swoją audycję. - Czasem się stresuję, ale uwielbiam moment, kiedy zamknięta od świata zakładam słuchawki - mówiła w wywiadzie z Trójmiasto.pl Co tydzień w Radiu Gdańsk Krystyna Stańko ma swoją audycję. - Czasem się stresuję, ale uwielbiam moment, kiedy zamknięta od świata zakładam słuchawki - mówiła w wywiadzie z Trójmiasto.pl

Otwarcie mówi o tym, że droga muzyka jazzowego nie jest łatwa, ale jej głos od wielu lat przyciąga nowych słuchaczy. Najnowsza płyta Krystyny Stańko, "Kropla słowa", według czytelników JAZZ FORUM była Albumem Roku 2012. Jest wykładowcą Akademii Muzycznej w Gdańsku. Kiedy tylko puszcza swoich studentów do domu, ćwiczy. W "Kobiecej Gardzie" opowiada o swoim stosunku do telewizyjnych show wyłaniających nowe talenty, idealnym tandemie artysta - menadżer i momentach, w których najważniejsza jest... cisza.



Spóźniła się pani kiedyś na swój koncert?

Tak, ale nie przeze mnie tylko pewnego niepokornego argentyńskiego gitarzystę flamenco. Pamiętam, jak nieświadomy powagi sytuacji pytał mnie po drodze, czy w garderobie będzie dostatecznie dużo miejsca, bo chciałby przed wystąpieniem poćwiczyć jogę. Przerażające, bo spóźnianie się na koncert uważam za potworną amatorszczyznę.

To chyba odróżnia muzyka jazzowego i rockowego. A pani trasy koncertowe? Miały rock'n'rollowy scenariusz?

Mam w głowie dużą trasę po Polsce z zespołem Varius Manx. Można powiedzieć, że była rock'n'rollowa. Teraz takie historie nie mają miejsca, ludzie ciągną do domu. Oczywiście nie mówię, że jesteśmy świętoszkami i wszyscy idziemy spać o 21. Lubimy posiedzieć po koncercie, pogadać, pośmiać się...

Napić?

Chyba już nie ten wzrok (śmiech). Na poważnie, mam sporo zajęć. Zdarza się tak, że jednego wieczoru gramy w Zabrzu, a drugiego dnia rano muszę być w Gdańsku na egzaminach w Akademii Muzycznej. To, co pomaga nam przejść najbardziej kryzysowe momenty w trasie, to poczucie humoru. W zespole mam muzyków, którzy mają świetne żarty.

Pani zespół to sami mężczyźni. Kobiecie liderowi jest trudno w takim układzie?

Wszystko zależy od tego, ile czasu pracuje się z ludźmi. My tworzymy tę przedziwną wspólnotę od wielu lat, potrzebujemy coraz mniej słów. Dużo już przegadaliśmy i nasze osobowości muzyczne zespoliły się. Dziś wystarczy spojrzenie, jeden znak. Wiem jednak, że zespoły z kobietą liderką, zwłaszcza gdy jest to osoba młoda, to niełatwa sytuacja. Trudno jest wtedy mężczyznom znosić wszelkie uwagi.

Odzywa się męskie ego?

Na pewno. Chociaż o wiele trudniej było mi, kiedy grałam w zespole z samymi kobietami. Zawsze pojawiają się jakieś zwodnicze głosy z zewnątrz: Dlaczego ona, a nie ty? Czemu ona stoi z przodu? Czemu wypowiada się zamiast ciebie? W męskim towarzystwie takie rzeczy nie mają znaczenia. Skupiamy się na muzyce.

Coraz więcej młodych muzyków pojawia się na jazzowej scenie. Kształcąc studentów, ma pani poczucie, że tworzy swoją przyszłą konkurencję?

Absolutnie! Gdybym tak myślała, nie mogłabym uczyć. Co więcej, bardzo przeżywam sukcesy i porażki swoich studentów. Staram się być z ich karierą na bieżąco (uśmiech). Ludzie mają różne dołki w związku z tym, że tworzą. Zwłaszcza, gdy są młodzi. Łatwo ich wtedy zepchnąć z twórczej drogi na bocznicę, bo komuś wydaje się, że może zanegować ot tak czyjąś wrażliwość. Nie można dać sobie zrobić wody z mózgu i słuchać wszystkich. W tej chwili w mediach panuje duża lekkość w krytykowaniu innych. Na młodych wokalistów wylewa się wiadro pomyj.

Wchodzimy na temat popularnych programów telewizyjnych, w których odważni prezentują swoje umiejętności wokalne.

Trudno ich obecność całkowicie odrzucić i obrażać się na nie, bo są znakiem naszych czasów. Mam jednak poczucie, że tego rodzaju show lansują bardziej jurorów niż uczestników. Za drastyczną krytyką nie idzie żadna porada techniczna dotycząca warsztatu wokalnego. Poza tym interesują mnie te rejony muzyczne, gdzie ludzie tworzą sami, a nie odtwarzają znane historie. Ważna jest koncentracja, pełne skupienie na tym, co się robi. Żyjemy w czasach, kiedy jesteśmy poddawani ciągłej ocenie. Uleganie fali krytyki odciąga nas od sedna sztuki.

Nie sądzi pani, że kopiąc w jednym miejscu i nie słuchając opinii, artystyczny rozwój wydarza się wolniej? Skarb może leżeć gdzieś dalej.

Nie. Różnica polega na tym, czy chcemy się głęboko zanurzyć w sztuce, czy szybko osiągnąć sukces i stanąć w świetle reflektorów. To istotne pytania, trzeba je sobie zadać. Grając z Dominikiem Bukowskim, Piotrkiem Lemańczykiem, Cezarym Konradem, Irkiem Wojtczakiem, Maciejem Grzywaczem i  innymi artystami, widzę, że ci wszyscy muzycy są cały czas gotowi na ciężką pracę. Ćwiczą i godzinami zgłębiają muzykę. Czasem nie idzie, innym razem rozwój wydarza się nagle i robimy nie jeden, a kilkanaście kroków naprzód.

A kiedy znów stoicie w miejscu, w progu sali prób pojawia się menadżer, pani mąż.

Mój mąż to najbardziej zaufana osoba, której rzeczywiście powierzyłam sprawy organizacyjne. Liczę się z jego zdaniem, ale mamy taki układ, w którym mąż nie wchodzi w moje kompetencje. To jest bardzo cenne, gdyż zdarzają się menadżerowie, którzy poważnie wychodzą przed szereg i zabierają głos artyście. Zdaje się, że chcą być ważniejsi od muzyka.

Tworzycie dobry tandem.

Na pewno tak i doceniam plusy pracy razem, ale trzeba się liczyć z tym, że życie zawodowe przenosi się wtedy na dom. Do tego wszystkiego mój syn, który gra na perkusji. Pełno tej muzyki w domu, czasem za dużo (śmiech).

Czym jest dla pani cisza?

Wie pani, jak się siedzi dwanaście godzin na egzaminach ze śpiewu, to niech mi pani wierzy, ciszę sobie nadzwyczaj cenię. Gdy mam na nią ochotę, zdarza się tak, że wracam do domu i od progu wita mnie krzyk: Mamo! Posłuchaj jakie świetne brzmienie blachy!

Sąsiedzi muszą być cierpliwi...

Nie mają tak źle. Staram się nie fałszować (uśmiech).

Dużo pani ćwiczy?

Codziennie. Najtrudniej jest mi ćwiczyć po zajęciach w Akademii Muzycznej, kiedy głowa nasiąka dziesięcioma innymi rodzajami głosów w różnych brzmieniach, poruszających się w odmiennej stylistyce. Wtedy potrzebuję kilku godzin izolacji.

I zamyka się pani w studiu radiowym.

To moje wyjście... Specjalne wyjście z domu. Mam przyjaciółki, które chodzą do kosmetyczki, fryzjera, jeżdżą do spa. Studio to moje spa (śmiech). Zamykam się i mam czas tylko dla siebie. Oczywiście, mam delikatną tremę i podziwiam kolegów radiowców, którzy swoje audycje prowadzą z takim rozmachem. Mimo wszystko, lubię ten moment, kiedy wkładam słuchawki i wybieram coś specjalnego dla słuchaczy.

Co na dziś, pani redaktor?

James Blake, Case of you.

  • Krystyna Stańko
  • Krystyna Stańko
  • Krystyna Stańko
  • Krystyna Stańko


Opinie (9)

  • Miłego dnia , (1)

    Sympatyczna osoba , dobry wywiad i rewelacyjne zdjęcia .

    • 20 3

    • For Dee

      Pamiętam Panią z zespołu For Dee i "Naga chęć" - polecam . Nowa płyta też dobra.

      • 5 1

  • Byłem na koncercie.Bardzo udany,..Duże przeżycie,pozdrawiam

    • 16 2

  • czy ta pani jest z '' tych Stanków'' ? (1)

    Bo zainteresowanie jazzem do takich wnioskow prowadzi :)

    • 7 4

    • Nie. Ze Stańków, ale nie tych

      • 4 1

  • Pani Krystyno! wielkie dzieki za wspaniala muzyke w Pani wykonaniu i mój ulubiony program radiowy w niedzielne popołudnie.

    • 15 3

  • Dziękujemy za program radiowy!!!

    • 13 3

  • Z przyjemnaoscią przeczytałam ten artykuł!

    Audycji słuchamy z mężem co niedzielę i bardzo się cieszymy na wywiady z gośćmi. Pani Krysiu, robi pani to cudownie! Dla nas jest pani 100 % radiowcem. Pozdrowienia!

    • 12 3

  • Brawo Krystyna!

    Trzymaj tak dalej.Pozdrowienia dla całej rodzinki.

    • 7 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Kolacja na 6 rąk

385 zł
degustacja

Kolacja degustacyjna Transatlantyk - ostatni polonez na Batorym

350 zł
degustacja

Dinner in the Sky Trójmiasto

990 zł
degustacja

Najczęściej czytane

Inwestycje Deluxe

Gaja Park

Gaja Park

DORACO Investment

Gdańsk Żabianka, ul. Pomorska Mapa

30 do 175 m2
Powierzchnia
w budowie
Realizacja
Monolit

Monolit

5 ogłoszeń

Herzinvest

Straszyn, ul. Marsa Mapa

223 do 268 m2
Powierzchnia
zakończona
Realizacja